Jump to content
Dogomania

Bokseromaniacy


Olk@

Recommended Posts

  • Replies 2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

witam!
Nie bylo mnie na necie raz to awaria kompa a drugie nagla choroba Sary.
Od piątku walczylismy o jej zycie. W piatek wieczorem nagle zaczelo nia zarzucac stracila rownowage,przewracala sie. tak nie naturalnie zaczelo ja wyginac,oko jej uciekalo leb wykrecalo. Miala dreszcze i strasznie ziajala. Ogolnie okropny widok:roll: Nikomu tego nie zycze.W nocy zwymiotowala. Akurat spala u mojej siostry wiec zalatwila to w lozku. Rano bylo tak samo zle. Pojechalisnmy do lecznicy, poniewaz naszej wetki nie bylo. Tam ja wet zbadal i szczerze tonic szczegolnego nie powiedzial.Ze to starosc, ze trzeba badanie krwi zrobic. Powiedzial, ze mozna leczyc, ze to kosztuje i nie mamy gwarancji ze sie uda. Kazal nam rozwazyc co lepsze. Ogolnie to kazal sie nawstawic na najgorsze. Dal dwa sazstrzyki nas skasowal. OWieczorem pojechalismy juz do naszej wetki. Sara dostala zastrzyki. Opowiedziala jej ogolnie o tym co sie stalo. Wteka od razu powiedziala ze to moglbyc mikrowylew. To mnie juz wogole dobilo. CHyba juz gorszych wiesci nie moglam miec. Tez powiedziala ze powoli powinnismy sie szykowac na to co tak ciągle odrzucacmy. Nie moge sie z tym pogodzić. Moj tato byl juz wczoraj gotow to zrobic tak sie zalamal. DObrze, ze w tym czasie jest u mnie Pay. Duzo nam pomagal.Nosil Sare po schodach, do auta. Wyplakalam juz morze lez. teraz jak pisze to tez mi sie plalac chce. Nie wiem na jak dkugo to leczenie pomoze. Nie wiem kiedy przyjedzie dzien pozegnania. Kazdy dzien moze byc tym ostatnim:placz:

Link to comment
Share on other sites

Oj Aguś ale się zasmuciłam :(
Wiesz, ze ja jestem w podobnej sytuacji...moja Sara ma tyle latek co Twoja i też w każdej chwili...:(
Ale takie jest życie, choćbyśmy bardzo tego chcieli nie przedłuzymy naszym psiakom życia do kilkudziesięciu lat i kiedyś zawsze TEN moment nadchodzi...Dla nas zawsze za wcześnie :(
Mam jednak nadzieję, że u Sarci sytuacja się ustabilizuje, że jeszcze będzie cieszyć Was swoją kochaną mordką bardzo długo.
Trzymaj się i pamiętaj, że my tu wszyscy wiemy co czujesz i co przeżywasz...

Link to comment
Share on other sites

Też mam taką nadzieje, chociaż nie wien jak mam sie na to przygotować. To nie jest łatwe.:roll: To co przeżyłam nie życze nikomu. Na jej galerii powinnam na dniach zaniescic zdjęcia, narazie nie miałam do tego głowy. Tu i tam toczy sie rozmowa o jej zdrowiu.

Link to comment
Share on other sites

Chodź w tej trudnej chwili dla Ciebie też składam zycie urodzinowe

[CENTER][FONT=Book Antiqua][SIZE=3][COLOR=darkred][I][B]Życze Ci szczescia tak wielkiego jak ogrom nieba.
Slonca, ktore pomimo zla i okrucienstwa tego swiata
Dzien po dniu wstaje i obdarza nas cieplem swoich promieni.
Duzo wzlotow i szalenstw,
Dobrych madrych i oddanych przyjaciol,
Cudownych uczuc ktore zawsze trafiaja w odpowiednie miejsce i do Odpowiednich ludzi.
Wytrwalosci by kazdy dzien byl lepszy od poprzedniego
Oraz aby nieosiagalne cele staly sie zdobyczami codziennosci
I jeszcze jedno : abys milosc czerpała z nieskonczonego źródla[/B][/I][/COLOR][/SIZE][/FONT][/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Aguś smutne to co napisałaś :-( :-( :-( :-( ja niedawno podobnie przeżywałem :-( :placz: :placz: co ci powiedzieć CZYMAJ SIĘ jesteśmy z tobą
jednocześnie przyłączająć sie do wszystkich złoże życzenia urodzinowe:Rose:ZDROWIE DLA SARCI to teraz najważniejsze

Smutni Goliad i robert s:-(

Link to comment
Share on other sites

Agus ja Cie doskonale rozumiem...sama to przezywalam rok temu...

Moj Benus mial raka watroby, w ostatnich dniach mdlal na schodach(mieszkamy na 3cim pietrze), potem juz bylo tak zle ze co polpietro trzeba bylo sie z nim zatrzymac aby odpoczal, ost dnia nie mogl juz chodzic jednak z radosci czolgal sie do nas by tylko zostac poglaskanym!!tez slyszelismy od weta to co i Ty, ze moze uspic aby sie nie meczyl, ze leczenie moze kosztowac i nie daje gwarancji ze moze odejsc w kazdej chwili, dostal zastrzyk a w domu...poczul sie lepiej, zjadl, wydawalo sie ze wszystko jest ok...za ok 30 min juz nie zyl:(

Tak wiec dobrze widzisz ze wiem co czujesz, bolu nie da sie zniesc, bedziesz na pewno cierpiala, ja plakalam cala noc a o kolejnych dniach juz nie wspomne...ale bol w koncu minie choc zal i tesknota pozostana!Teraz sobie wyrzucam ze za malo go dopieszczalam, ze za krotkie spacery itp...ze moglam zrobic wiecej...

Ale wierz mi ze teraz jestem bardzo szczesliwa! W moim serduszku pojawil sie Dingus ktory skradl moje serce!on teraz daje mi pelnie szczescia(czasem mam wrazenie ze staram sie jemu dac az nad poziom aby zrekompensowac te braki u Benego:()...chociaz Benus pozostal w moim sercu...

mam nadzieje ze moje wyznanie Ci pomoze Agus a przede wszystkim [B]mam nadzieje ze Sarcia wyzdrowieje!!![/B] trzymam za Was mocno kciuki ...

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje!

CZytam i płacze....Jestem bezradna....jestem słąbym człowiekiem o wielkim sercu...które teraz bardzo cierpi:roll:

Tak bardzo chce jej pomoc. Dziś spała ze mna w łózku. Tak sie przytuliłam do niej i zapłakałam. PYtajac sie jej co mama zrobić. Ona sie popatrzyła tymi slipkami kochanymi. Za chwile mówie d o niej Sarunka kochana ty mordeczko. Patrze a ten kikutek sie cieszy merda nim.

Link to comment
Share on other sites

Dziś nocka i dzien przeszedł nawet spokojnie. Dzieki Ci Boże.
Z naszychd oomowych obserwcji zdawało nam sie, że Sarcia moze nie widziec na oczko prawe.
Pojechaliśmy do wetki. Powiedziałam jej o swoich obawach. Sprawdziła oczeta Sarci i faktycznie moze nie widziec ale na lewe oczko.
Apetyt ma bo wciana, aż uszy sie trzesą. Niestety trzeba ją znosić po schodach, to jakos damy rade. Wetka powiedziała, że mogą też nastąpić kłopoty z krążeniem. Oby to się nie sprawdziło.
Zaćme miała juz wczesniej. Oczko to po wylewie. Wetka mowiła, że jeśli włąsnie podczas ataku głowe jej skręcało w prawo to własnie lewa półkula teraz zostałą poszkodowana no i oczko własnie.
Sarcia moj merdający ogonek tak ja kocham

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agga']Dziś nocka i dzien przeszedł nawet spokojnie. Dzieki Ci Boże.
Z naszychd oomowych obserwcji zdawało nam sie, że Sarcia moze nie widziec na oczko prawe.
Pojechaliśmy do wetki. Powiedziałam jej o swoich obawach. Sprawdziła oczeta Sarci i faktycznie moze nie widziec ale na lewe oczko.
Apetyt ma bo wciana, aż uszy sie trzesą. Niestety trzeba ją znosić po schodach, to jakos damy rade. Wetka powiedziała, że mogą też nastąpić kłopoty z krążeniem. Oby to się nie sprawdziło.
Zaćme miała juz wczesniej. Oczko to po wylewie. Wetka mowiła, że jeśli włąsnie podczas ataku głowe jej skręcało w prawo to własnie lewa półkula teraz zostałą poszkodowana no i oczko własnie.
Sarcia moj merdający ogonek tak ja kocham[/quote]

Aguś jestem cała z Tobą - ucałuj Sarcie

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...