Aga_Mazury Posted May 16, 2008 Author Posted May 16, 2008 Bo ona takie wrażenie sprawia, że nie można obok niej przejśc obojętnie...te ślepia bije w człowieka i koniecw sumie tak mnie \\"zdobyła\\" [IMG]http://www.dogomania.pl:80/forum/[/IMG][IMG]http://www.dogomania.pl:80/forum/[/IMG][IMG]http://www.dogomania.pl:80/forum/[/IMG] Quote
Aga_Mazury Posted May 16, 2008 Author Posted May 16, 2008 nie wiem co się dzieje z dogo....jak już pozwoli wejść, pozwoli wstawić zdjęcie to ..rozwali forum...i rozjedzie się jak nie wiem co a zdjęcie małe...ikonek w ogóle nie mogę wstawiać... Quote
teapot Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 Ja już w domku - chwila na przebranie, krótką relację i wybiegam na korki (oczywiście się spóźnię ;)) ! [B]Lucy jest super psiakiem[/B] -w drodze zachowywała się idealnie, choć na początku trochę popiskiwała, i co najgorsze -pełzła do TZ...(co on sobie ma, że na wszystkie baby działa???) Muszę powiedzieć, że byłam nieźle przestraszona, tym bardziej, że widok suni ciągnącej za sobą bezwładne łapki nie należy do przyjemnych, zwłaszcza w połączeniu ze takim spojrzeniem... Przez całą drogę Lucy leżała dzielnie obok mnie, był jeden warunek- stały kontakt fizyczny (akceptowała dwie formy- albo ręka na karku albo przy pysiu). W pewnym momencie - mniej więcej gdy temperatura osiągnęła 30 stopni zrobiło się to nieco uciążliwe, bo nie dość, że miałam u boku super piecyk, to jeszcze nie mogłam zdjąć polara, bop to wiązałoby się z koniecznością odlepienia od małej... Mała na 100% [B]kontroluje wydalanie[/B]. Co więcej - nie bardzo chciała się załatwić w samochodzie. Zaczęła wstawać, popiskiwać, ale nie zdecydowaliśmy się na wynoszenie jej, więc w końcu podkład został ochrzczony. Co do "[B]lokatorów"-[/B] no cóż, wolałam za dobrze nie szukać, ale oprócz charakterystycznych znaków, na karku natknęłam się dwa osobniki wielkości czołgów. Na szczęście nasze futro zafrontlainione, więc nas na sumieniu Aga mieć nie będziesz. ;) [B]Na miejscu[/B] małą przejęła [B]Blue:loveu:[/B], która należy do jednostek ode mnie dużo wytrzymalszych, bo ja na widok strzykawki z głupim jasiem reaguję raczej kiepsko. Tak jak mówiła Beata zostawiliśmy dziewczyny pod drzewkiem w towarzystwie małego kompana i stada kocisk i ruszyliśmy "do prac". To chyba wszystko na teraz. Ogromnie dziękuję Wam wszystkim tutaj za wsparcie, a w szczególności [B]Pasji[/B], z którą miałam gorącą linię. Nie wiem jak ona to zrobiła, ale to właśnie po jej SMSie Lucy się uspokoiła... Quote
Isadora7 Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 Może hosting zmień np na ten [URL]http://imageshack.us/[/URL] :p Quote
Aga_Mazury Posted May 16, 2008 Author Posted May 16, 2008 isadora właśnie używam image wszystko mi głupieje na kompie jesli przechodzi przez dogo...będe obie wklejać na forum afn a tutaj sobie daruje bo nie wygląda to dobrze ;) Quote
danka1234 Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 Och jak dobrze ze wszystko szczęśliwie sie potoczyło i sunia juz bezpieczna. Quote
Aga_Mazury Posted May 16, 2008 Author Posted May 16, 2008 za chwilę 15.00 jesteś w dobrych rękach Kochanie... przytulam w myślach mocno, bądź dzielną dziewczynką..pokaż, że dziewczyny z Mazur są silne...wszyscy Cię Kochamy i czekamy na wieści...ale zaczynam mieć poziom adrealinki.... Quote
Beata_Dorobczyńska Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 Aga, sprawdz czy masz wirusy w komputerze. Blue Berry zahartowana w temacie strzykawek i zastrzyków. Jak tylko do mnie zadzwoni po wstepnych ogledzinach przez doktorów to zaraz napisze co i jak. Quote
Isadora7 Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 [quote name='Aga_Mazury']za chwilę 15.00 jesteś w dobrych rękach Kochanie... przytulam w myślach mocno, bądź dzielną dziewczynką..pokaż, że dziewczyny z Mazur są silne...wszyscy Cię Kochamy i czekamy na wieści...ale zaczynam mieć poziom adrealinki....[/quote] Ja jak zwykle gdy się coś dzieje ważnego przy moich pieskach tuptam kopytkami, ogryzam paznokietki. Lucy trzymaj się. Quote
Beata_Dorobczyńska Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 Lucy juz na stole , Blue Berry donosi, ze wszystko będzie dobrze :) Quote
Aga_Mazury Posted May 16, 2008 Author Posted May 16, 2008 Już po......... uffffffffffffffffffffffffffffffffffsunia złożona. Quote
Isadora7 Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 [quote name='Aga_Mazury']Już po......... uffffffffffffffffffffffffffffffffffsunia złożona.[/quote] Super krok do przodu:loveu::loveu::loveu::loveu: Quote
teapot Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 Właśnie dotarliśmy do domu- chyba jestem padnięta, ale po tym co usłyszałam od Blue Berry - szczęśliwa. Z tego co mówiła, wynika, że "w środku" było lepiej niż to wyglądało na zdjęciach. Lucy została zagwoździowana i teraz musi się porządne zrastać. Niestety jest też przykry element - panowie ocenili, że sunia męczyła się ok. 3 tygodni. Ps. A w prezencie od Lucy dostałam futro -dużo oryginalniejsze niż norki i megaekologiczne! Ktoś chce? Wystawić na bazarku? ;) [B]Ps.2 A co do rozliczenia za benzynę - Alek prosi, żeby przekazać je na operację.[/B] A nie mówiłam, że mam wspaniałego TZ!!! :loveu: Quote
koszalinianka Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 Trzymam kciuki za szybki powrót suni do zdrowia Quote
Isadora7 Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 [quote name='teapot'] [B]Ps.2 A co do rozliczenia za benzynę - Alek prosi, żeby przekazać je na operację.[/B] A nie mówiłam, że mam wspaniałego TZ!!! :loveu:[/quote] Powiedzmy to dokładniej: [FONT=Arial Black][SIZE=3]Dobraliście się w korcu maku[/SIZE][/FONT] Quote
blue.berry Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 sunia juz u teapot.wszystko ponaprawiane i teraz tylko pozostaje czekac. bo w sumie jest jedna watpliwosc ktora sie pojawila - obrazenia u Lusi nie powinny spowodowac tego ze sunia wogole nie chodzila. wiec byc moze w gre wchodzi jeszcze jakis uraz neurologiczny. nie wiadomo, tym bardziej ze okazuje sie ze stan polamanych kosci wskazuje na to ze wypadek zdazyl sie nie tydzien lecz 2-3 tygodnie temu.sunia ma czucie na calym ciele i w lapkach. dzwiga sie na przednie lapki i usiluje czolgac. teraz tylko pozostaje nam czekac czy zacznie sie podnosic. takze nadal warto trzymac kciuki.dziekuje teapotom za transport.no i uklon dla gamonia za opieke pooperacyjna - tego sunie teraz potrzebuje najbardziej. Quote
patch75 Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 ciesze sie, ze transport tak szybko zorganizowany;) Quote
teapot Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 [quote name='blue.berry']sunia juz u teapot.[/quote] No nie...taka mała to ona nie jest. Jestem pewna, że TZ by nie dał rady jej przede mną schować w naszym "pałacu"! A nigdzie jej tu nie widzę!:evil_lol:;) Lucy dochodzi do siebie u Gamonia, prawda? [quote name='blue.berry']wszystko ponaprawiane i teraz tylko pozostaje czekac. bo w sumie jest jedna watpliwosc ktora sie pojawila - obrazenia u Lusi nie powinny spowodowac tego ze sunia wogole nie chodzila. wiec byc moze w gre wchodzi jeszcze jakis uraz neurologiczny. nie wiadomo, tym bardziej ze okazuje sie ze stan polamanych kosci wskazuje na to ze wypadek zdazyl sie nie tydzien lecz 2-3 tygodnie temu.sunia ma czucie na calym ciele i w lapkach. dzwiga sie na przednie lapki i usiluje czolgac. teraz tylko pozostaje nam czekac czy zacznie sie podnosic. takze nadal warto trzymac kciuki.dziekuje teapotom za transport.no i uklon dla gamonia za opieke pooperacyjna - tego sunie teraz potrzebuje najbardziej.[/quote] Ale jeśli neurologiczne to chyba nie miałaby kontroli nad wydalaniem... Mam nadzieję, że to nie to i że wszystko co nieprzyjemne już za nią. Kciuki trzymamy wszyscy troje, choć sierściuch chyba trochę zazdrosny. Ale jak rodzinna solidarność, to rodzinna solidarność - zaciskać musi! ;) Gamoniu- powodzenia! Blue - dziękuję, że byłaś na miejscu, za to jaka byłaś i ogromną czułość i wyrozumiałość! :loveu: Quote
blue.berry Posted May 16, 2008 Posted May 16, 2008 hihih oczywicie - sunia juz u Gamonia.mam fotki z dzisiaj ale juz nie mam sily wklejac - jutro dam. Quote
gamoń Posted May 17, 2008 Posted May 17, 2008 Nie pisałam nic wczoraj bo sunia była tak spiąca, że poszła spać natychmiast i nic nie bylo w stanie jej obudzić. Dziś rano obudZiła się pierwsza i po pirwszych pieszczotach zaczęła płakać... Dlaczego przerwali??? Na spacerku nic nie było oprócz odkurzania smieci z trawnika, których zjedzeniu sprytnie udało sie zzapobiec. Najpierw próbowała się czołgać, ale chyba była jeszcze wycieńczona, więc wzielismy ja na ręcznic. Podobało jej sie obwąchiwanie trawy, ale sioo nie było. Pewnie musi się nauczyć ... Śniadanie zostało skonsumowane do ostatniego małego ziarenka ryżu. Po południu spróbujemy jeszcze posiusiać i wyczyścić uszy ;) Quote
blue.berry Posted May 17, 2008 Posted May 17, 2008 ciesze sie ze sunia przespala cala noc. Gamoń - obserwuj przy takim podnoszeniu na reczniku jak zachowuje sie jej druga tylnia noga - ta nieoperowana. czy ona wogle na niej probuje stawac, czy trzyma ja bezwladnie? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.