Jump to content
Dogomania

Zbyt dominujący pies???


moniqa

Recommended Posts

Witam, pisze w sprawie, kóra lekko mnie zaniepokoiła. Mam 7-letniego nierasowego owczarka, u którego niedawno zauważyłam oznaki zbytniej(?) dominacji wobec innych psów. Nie żeby się rzucał, co to to nie. Chodzi mi o sytuację, że gdy jesteśmy w grupie (stadzie), mój pies zamiast się bawić, odnajduje najbardziej dominującego samca i za wszelka cene chce go zdominować (czytaj: wsiąść na niego). Nie jest to nagminny problem, na razie, gdyż grupa z którą mój pies się bawi, jest stosunkowo młoda,oraz to zachowanie nie powtarza sie tak strasznie często ale ok. 2 lata wcześniej musiałam opuścić inne "stado", gdyż mój Bras z innym ON-kiem (młodszym, ale potężniejszym z sylwetki i wielkości), cały czas rywalizowali ze sobą, aż w końcu na sam swój widok się rzucali ku sobie do gardeł.
Nie chciałabym, żeby podobna sytuacja sie powtórzyła,bo z innymi osobnikami świetnie się integruje, na razie pstanowiłam, że będze wychodzić w innych godzinach.
Poza tym nie wszyscy właściciele psów wiedzą na czym to zachowanie polega (próba dominacji) i mój pies wychodzi na gwałciciela ;) a ja nie mam ochoty 10 razy tłumaczyć, że to co innego :oops:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Moniga, pies nie musi lubic innych samcow, tym bardziej juz dojrzaly. To co robisz, to po prostu prowokowanie nieszczescia, ktoregos razu psy rusza na siebie i byc moze zostanie wizyta u weta i duze szycie.
Po co go wpychasz w grupe psow, szczegolnie gdy widzisz jego zapedy dominacyjne? Ludzie nie musza miec ochoty na takie"zabawy" z ich psami ze strony Twojego pupila, a Ty jestes od zorganizowania mu spaceru i zajecia.
Uswiadom sobie, ze po prostu Twoj pies ma uciazliwe zachowanie dla otoczenia i wypadaloby by go troche poszkolic w kierunku odwolywalnosci i z Twojej strony brak zgody na takie zachowanie.

Link to comment
Share on other sites

Hmm, może rzeczywiscie [B]karjo2[/B] masz racje. Wiesz, nigdy nie patrzałam z tej strony, bo mimo iż owszem, spacery, wybiegi i inne zabawy są, były i będą, to jednak praktycznie od zawsze mieliśmy stałą,[U]sprawdzoną[/U] grupe, w której żadnych niesnasek nie było,zarówno my, jak i inni właściciele były zadowolone z zabawy psów, bo to były zabwy, a nie "zabawy"-to nie były żadne przypdkowo poznane psy, broń boże! Jeśli jakoś "obcy" się dołączał, był wnikliwie obserwowany, jezeli nie pasował-trudno, odpadał. I dlatego tak sie zdziwiłam jego zachowaniem, którego wczesniej nie przejawiał.

[B]yamayka[/B]-owszem ,rozważałam kastracje(tym bardziej że mój nie jest rodowodowy i szczeniaków nie bedzie) ale tylko jako ostateczność.

Link to comment
Share on other sites

Moniqa, ale w tej stalej, sprawdzonej grupie psy dorastaja, dojrzewaja, starzeja sie, zmienia sie uklad sil, moze to wygladac z czasem dosc krwawo, bo psy spotykaja sie tylko co jakis czas.
Przemysl swoja obecnosc, ze wzgledu na psa, wcale nie musi czus sie tam komfortowo i on i inne psy.

Link to comment
Share on other sites

Kacedy, pies nie jest agresywny, ma pewne zachowania dominacyjne, ale mozna to rozwiazac praca. Zabieg chirurgiczny zawsze niesie ze soba jakies ryzyko powiklan, a prostata nie musi sie zdarzyc. Wystarcza powtarzane co jakis czas badania, usg. Nie bardzo rozumiem, szczerze mowiac, naleganie na interwencje chirurgiczna, bez bezwzglednej koniecznosci. Rozumiem zabiegi w schroniskach, w wypadku nieodpowiedzialnych wlascicieli, ale tu dziewczyna myslaca, madra, pies upilnowany, wiec...?
PS. U 7-latka pewne zachowania sa juz tak zakodowane, ze watpliwe, by ustapily, dodatkowo wyciszenie tez trwa kilka/kilkanascie miesiecy,wiec cudu nie ma co oczekiwac.
Moniqa, czy te zachowania wystapily po przerwie w spotkaniach psich, po pobycie w psim hotelu?

Link to comment
Share on other sites

karjo- nie nalegam na interwencję chirurgiczną. Napisałam "[I][B]Może warto by było[/B] w takim razie rozważyć sprawę kastracji jako priorytet[/I]". Przyznasz, że to drobna różnica.
Owszem- sprawa prostaty "nie musi się zdarzyć". Nie zaprzeczysz jednak, że może.
No cóż- moje stanowisko być może jest radykalne w kwestii kastracji i sterylizacji. Wychodzę bowiem z założenia, że wszystkie psy niehodowlane (bez względu na płeć i miejsce, gdzie przebywają) jeśli tylko nie ma u nich przeciwwskazań zdrowotnych powinny być poddane zabiegowi kastracji bądź sterylizacji. Ale to chyba nie dyskusja na ten wątek.
Zasugerowałam jedynie kastrację tego konkretnego psa, bo być może pomogłaby ona w rozwiązaniu problemu o jakim tutaj mówimy, czyli pewnych "zachowań dominacyjnych". I zgadzam się w zupełności ze stwierdzeniem, że nie powinno się oczekiwać "cudu" jak również z tym, że jeśli miałby on nastąpić to na pewno nie "z dnia na dzień".
A praca z psem to podstawa, bez niej tym bardziej nie ma się co spodziewać żadnej poprawy. To jakby jest jasne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Kacedy, po prostu preferuje unikanie ingerencji chirurgicznych bez wyraznej potrzeby ;).[/quote]

Zgadzam sie. Dopóki psa pilnuje, i nie zakładam, że będą jakiekolwiek szczeniaki, nie widze potrzeby okaleczania psa. Może okaleczanie to za mocne słowo, ale jakby nie było to ingerencja w ciało. A i tak czeka go przepuklina,więc na razie w innym topiku badam delikatnie grunt z kastracją, ale ciągle sie waham, raz tak raz nie ;) Dla mnie to sprawa do głebokiego przemyślenia.

[QUOTE]Moniqa, czy te zachowania wystapily po przerwie w spotkaniach psich, po pobycie w psim hotelu[/QUOTE]

W sumie mieliśmy pewną przerwe w spotkaniach, właśnie z powodu tych jego zachowań. Próbowałam spotykać sie pojedyńczo, i było wszystk okej. Stopniowo powiękaszaliśmy grupe, i też w porządku. Tak mi sie wydaje że to tylko w stosunku do pojedyńczych psów, ale nie wiem jak to powiązac w jakiś wzorzec. Jeden pies wyrósł na dominującego 5-latka ON, więc rozumiem i już sie nie spotykamy. Drugi to szczeniak, około roku. Trzeci to taki narwaniec, co w sumie nie wiem co co chodzi,taki zaczepialski. A czwarta to suka, która jeszcze cieczki nie miała. I u mojego nie zauważyłam zapedów agresywnych, ani ze strony mojego, ani innych, tylko że mój próbuje na nie "wsiąść". Nawet na tą suke bez cieczki, mimo że w około sa inne, świeżo przed lub po:shake:
Naprawde nie rozumiem, ale jak na razie odpuściliśmy i nie przychodzimy, albo obserwujemy, kto jest i wtedy podchodzimy.
Ja wiem karjo że masz obiekcje, że pies dorosły itd.,nie w głowie mu takie atrakcje, ale naprawde uważam, że mu coś takiego służy. Oczywiscie, jeżeli nie będe w stanie zmienić jego zachowania, to odpuścimy, ale w tej chwili po prostu się zastanawiam nad przyczynami, żeby wiedzieć jak eliminowac tej jego popędy.

[QUOTE]Ludzie nie musza miec ochoty na takie"zabawy" z ich psami ze strony Twojego pupila, a Ty jestes od zorganizowania mu spaceru i zajecia.
[/QUOTE]

Wiesz, większośc tamtejszych osób już sie zna, niejedno widziała, i potrafi zrozumieć, że mojego psa coś ugryzło ;)
Nie obrażają się, bo liczą sie z tym, że każdy pies sie inaczej zachowuje, ze to przypadek a jeśli dalej coś bedzie nie tak, to po prostu zrezygnuje, popracuje czy coś innego sie wymyśli.
A poza tym organizacja jest zawsze, a te "zabawy" to dodatek, które Bras bardzo lubi. Poznaje, kiedy tam idziemy, bo mam specjalną torbe na smaki, picie itd. i jakoś kojarzy to z wyjściem do "grupy" pozytywnie.

No ale jak mus to mus.
Powtarzam, przede wszystkim chce zrozumieć dlaczego, żeby ew. popracować, a w ostateczności dopiero zreygnować.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze cos innego chodzi mi po glowie. Takie zachowanie sluzy rowniez do rozladowania emocji, stresu, nadmiaru energii. Sprobuj zorganizowac psu najpierw dluzszy spacerek ze szkoleniem, wybieganiem, tropieniem, aportem itp. Potem dopiero wprowadzaj w grupe psow.
Skoro bedzie i tak mial zabieg z przepuklina, to faktycznie dobrze jest przemyslec wlaczenie kastracji, ale najpierw usg, ekg serducha, pogawedka z wetem..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Takie zachowanie sluzy rowniez do rozladowania emocji, stresu, nadmiaru energii. Sprobuj zorganizowac psu najpierw dluzszy spacerek ze szkoleniem, wybieganiem, tropieniem, aportem itp. Potem dopiero wprowadzaj w grupe psow.
[/quote]
Bardzo dobra rada :)

Link to comment
Share on other sites

To może jeszcze w ramach innego psiego poglądu na świat rozrywek dopowiem tyle, że mój pies (prawie 4 lata) i prawie 2 lata po kastracji skacze "kopulacyjnie" na suki, z którymi ma ochotę się bawić, a które go kolokwialnie mówiąc olewają. Oczywiście nie są to wszystkie suki, ale tylko te, które zna i lubi. I nie ma to zachowanie nic wspólnego z popędem seksualnym, bo ani suka w cieczce, ani mój pies jajeczny. Po prostu- cwaniak zakumał (nie wiem gdzie), że jak normalne zaproszenie do psiej zabawy (czyli przykuce, mimika, wszelkiej maści podskoki i odskoki itp.) nie "działają" to niezawodnie zadziała takie zachowanie. I ma rację.:diabloti:. Żadna póki co nie pozostała obojętna. Jak już zostaje przez mojego psa osiągnięty efekt zainteresowania powraca do "strandardowego" zapraszania do zabawy.
Taki cwaniaczek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']a jak Ty reagujesz na takie zachowanie się Twojego psa ?
Czekasz aż skończy czy przerywasz ?
[/quote]

Przerywam, próbuję zając go czymś innym.
Może to rozładowanie energi ma sens... popróbujemy, zobaczymy jak zadziała :)
[quote]
Może pomyśl , takimi kategoriami ;)
On jest najstarszy i mu się nudzi z małolatami .. znalazł sobie inną rozrywkę .............[/quote]

Heheheh,najstarszy to chyba nie jest, w sumie, a może, pewna nie jestem.
Ale czy każdy stary piernik wynajduje sobie "taka" rozrywke.

To musze wykońcypować mu inne zajęcia, chyba głównie jakieś tropienie, szperanie. Tylko nie wiem co na wytracenie energi, gdyz ostatnio rower odpada, już na krótkim odcinku zaczyna kuleć. Hmmm, może przedłużyć czas w wodzie do 2 godzin, diabeł wie, pokombinujemy :) A aport to się cwaniakowi nudzi już po 15 minutach :D

Dzięki za podpowiedzi :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='moniqa']Tylko nie wiem co na wytracenie energi, gdyz ostatnio rower odpada, już na krótkim odcinku zaczyna kuleć. [/quote]
Na wytracenie energii tropienie jest bardzo dobre. To wbrew pozorom bardzo "energochłonna" czynność dla psa.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz co , jak go upomnisz za takie zachowanie ... nie odciągaj go do innych zajęc ... bo nie załapie o co chodzi ;)
Skacze na psa , mówisz Fe , nie wolno , jak zacznie się bawic poprawnie z psami , pochwal - wtedy zakuma czacze ;) i odrobinę powinien stonowac , skacze - upomnienie - bawi się - dobry piesek

Ja mam czasem tak z najstarszą suką .. jak się małolaty zaczną bez niej bawic , to ona próbuje na nie wskakiwac - mówię nie !! i zaczyna inaczej zaczepiac :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...