toyota Posted April 11, 2008 Share Posted April 11, 2008 Co robić ? Czy jest szansa na uratowanie tego psa ? Informacje przekazała mi znajoma , którą ten pies pogryzł . Pies jest duży , kudłaty i przebywa na łańcuchu u jej sąsiadów . Kiedy wracała do domu , pies zerwał się z łańcucha i rzucił się na nią. Pogryzł jej kciuk i przedramię . Gospodarz odgonił go , pies jednak nie chciał dać się złapać , więc strzelił do niego z wiatrówki . Finał tego jest taki , że pies jest teraz pod obserwacją weterynarza , mimo że był szczepiony na wściekliznę . Gospodarz powiedział , że uśpi psa po obserwacji , czyli za 2 tygodnie. Weterynarz powiedział jednak , że psa nie uśpi , ponieważ jest młody i normalny . Znajomej żal jest psa .Mówiła mi ,że jest bardzo ładny. To co się stało jest winą ludzi . Jego dotychczasowi właściciele nie dbają o niego , nie upilnują go , więc zagraża on otoczeniu. Oni nie mają nawet ogrodzenia. Dla nich jedynym wyjściem jest pozbycie się go . Nie ma możliwości oddania psa do schroniska , ponieważ schronisko w Grudziądzu nie przyjmuje zwierząt . Znajoma podejrzewa ,że gospodarz zastrzeli tego psa ,gdyż wcześniej miał owczarka podhalańskiego , który zniknął w tajemniczych okolicznościach. Facet ma pozwolenie na broń. Ja tego psa nie widziałam , ale mogę załatwić jego zdjęcia. Poradźcie coś ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ElzaMilicz Posted April 11, 2008 Share Posted April 11, 2008 Prosimy o zdjęcia. W jakim dokładnie wieku jest pies ? A ta toyota to jaka ? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ElzaMilicz Posted April 12, 2008 Share Posted April 12, 2008 Podnoszę, bo pilne !!! Lokalizacja ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted April 14, 2008 Author Share Posted April 14, 2008 Na razie jeszcze nic nie wiem. Tak jak napisałam pies jest teraz pod obserwacją weterynarza. Ta znajoma , którą pogryzł pracuje w tej samej firmie co ja. Obecnie nie przychodzi do pracy , dlatego ,że ma pogryzione ręce. Tzn. widziałam ją w piątek , przyszła ze zwolnieniem lekarskim . Jutro postaram się zdobyc do niej telefon . No cóż jakoś nie pomyślałam o tym w piatek , żeby ją poprosić o numer :-( Ustaliłam z nią , że popytam czyby ktoś nie wziął tego psa. Ona ma zdobyć jego zdjęcie . Tzn. ma poprosić właściciela , aby je zrobił. Ona nie podejdzie sama do tego psa i nie "wyceluje" w niego aparatem. Pies jest co prawda na łańcuchu , ale wtedy gdy ją pogryzł to też był na łańcuchu :shake: Właściciele psa to są jej sąsiedzi. Ona dobrze z nimi żyje , tzn. bezkonfliktowo , ale powiedziała mi ,że oni nie mają serca do zwierząt. Do tego psa odzywali się tylko krzykiem i kopniakiem. Tego psa przywieźli już dorosłego - samochodem, co oznacza ,że da sie go przewieźć . Piszę z Grudziądza. Szczerze mówiąc to mam duże wątpliwości czy coś da się zrobić . Mam obawy ,że ten pies jest zbyt agresywny . Oczywiście na skutek takiego traktowania go przez człowieka . Postaram sie ustalić wiek tego psa . Określi to weterynarz , no i może ten pożal się Boże właściciel. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted April 14, 2008 Author Share Posted April 14, 2008 Najbardziej mnie dobija , że nie można tego psa odwieźć do schroniska , bo nasze schronisko nie przyjmuje juz zwierząt. Przytoczę historię opisana w regionalnej gazecie. Na poboczu w środku miasta leżał potrącony pies . Samochody jeździły obok. W końcu ktoś zadzwonił po straż miejską . Strażnicy odwiezli psa :-o do schroniska . Schronisko odmówiło przyjęcia , z powodu tego ,że miasto nie przedłużyło z nimi umowy ( i co za tym idzie brak dofinansowania ). Strażnicy udali się więc z psem do weterynarza , co nie było łatwe , bo był piątek wieczorem . Weterynarz zagipsował psa. Strażnicy ponownie udali się do schroniskam - znów kategoryczna odmowa . Fianał - weterynarz uśpił psa , ponieważ nie mieli co z nim zrobić. Strażnicy mieszkają w blokach i żaden nie chciał wziąć psa do domu. Nie wiem czy to prawda , tak to opisała gazeta . Aż nie chce mi się wierzyć , że najpierw zadali sobie tyle trudu , a potem uśpili psa . Być może taką wersje podali do gazety , aby wstrząsnąć opinią publiczną no i przede wszystkim żeby władze miasta zajęły się problemem umowy ze schroniskiem. Ale może tak to się tragicznie skończyło:-(. Tak to w każdym razie wygląda w Grudziądzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ElzaMilicz Posted April 15, 2008 Share Posted April 15, 2008 Piszesz, że to duży młody pies . Jeśli ma 1.5- 2 lat to jeszcze szczeniak, z którym można wszystko zrobić, tylko musi trafić do kogoś kto ma pojęcie o psach. ( na marginesie uważam, że poukładać można prawie każdego psa bez względu na wiek- kwestia czasu ) Ja niestety nie dysponuję teraz tymczasem. Zdobądź zdjęcia jeśli jest ładny wiele osób zacznie się nim interesować. Może coś da się zrobić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted April 15, 2008 Author Share Posted April 15, 2008 Dowiedziałam się dzisiaj , że ten pies jest uległy wobec swoich właścicieli , "łasi " się , podaje łapę. Moją znajomą zaatakował , ponieważ poszła do sąsiadów z jakimiś sadzonkami (weszła na jego teren ) . Znajoma mieszka po sąsiedzku , ma dobermana , więc ten pies , który ją pogryzł uważa ją pewnie za wroga . Opisuję sytuację tak dokładnie , ponieważ chcę dowieść ,że nie jest to beznadziejny przypadek . Niestety jego obecni właściciele kategorycznie chcą go uśpić. Na razie jeszcze przez ok. 10 dni pies będzie pod obserwacją. Jednak jego dni naprawdę są policzone . Rozwiązanie nie jest wcale trudne - przecież Ci ludzie mogliby zrobić mu solidny kojec , ale oni nie są z tych co się wysilają dla jakiegoś psa , to prostaki niestety i bez skrupułów. Ja niestety także nie mam tymczasu , sama mam podhalana i dość skomplikowaną sytuację mieszkaniową :-( Ps. staram się o zdjęcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ElzaMilicz Posted April 15, 2008 Share Posted April 15, 2008 Nie płacz. Pytałam jaka toyota. :) Najważniejsze zdjęcia i to szybko. Zaraz wołam fajne dziewczyny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia Posted April 17, 2008 Share Posted April 17, 2008 Toyota musisz zdobyć zdjecia, to najważniejsze! Druga sprawa to zmień tytuł wątku. Cos w stylu: ZA 10 DNI STRZAŁ W ŁEB! WYROK ŚMIERCI JUZ NAD NIM WISI. GRUDZIĄDZ. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bonsai Posted April 17, 2008 Share Posted April 17, 2008 Tak, zdjęcia są bardzo ważne. Postaraj się coś w tym celu zdziałać, im szybciej tym lepiej. A my już główkujemy jak tu psiakowi pomóc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia Posted April 17, 2008 Share Posted April 17, 2008 Dziękuje Bonsai. Ściagnij tu jeszcze kogos kto mógłby pomóc, jeśli możesz oczywiscie...;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted April 17, 2008 Author Share Posted April 17, 2008 Jeśli chodzi o właściciela to nie ma on nic przeciwko temu , żeby ktoś tego psa zabrał .( Różnie to z ludźmi bywa , czasami wolą uśpić niż komuś oddać ). Dowiedziałam się , że pies wcześniej był od szczeniaka u rodziny z dziećmi , ale oni wyprowadzili się do bloku i dlatego go oddali. W każdym razie nie jest to morderca , ale łagodna ciapa też nie ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia Posted April 17, 2008 Share Posted April 17, 2008 Wiesz jak zmienić tytuł? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted April 17, 2008 Author Share Posted April 17, 2008 [quote name='ElzaMilicz']Nie płacz. Pytałam jaka toyota. :) Najważniejsze zdjęcia i to szybko. Zaraz wołam fajne dziewczyny.[/quote] Jak to jaka toyota :-o ? No brum , brum toyota ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KWL Posted April 17, 2008 Share Posted April 17, 2008 Cześć 1. Bardzo prosimy zdjęcia 2. Masz możliwość przewiezienia psa do innego miasta ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted April 17, 2008 Author Share Posted April 17, 2008 [quote name='Kasia']Wiesz jak zmienić tytuł?[/quote] Może zaczekajmy z tym tytułem jeszcze chwilę jak będę mieć foto ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Charly Posted April 17, 2008 Share Posted April 17, 2008 [quote name='toyota']Jak to jaka toyota :-o ? No brum , brum toyota ;)[/quote] moze byc Carola np:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia Posted April 17, 2008 Share Posted April 17, 2008 [quote name='KWL'] 1. Bardzo prosimy zdjęcia [B]2. Masz możliwość przewiezienia psa do innego miasta ?[/B] [/quote] Toyota masz taką możliwość? To ważne bo jeśli nie to dochodzi kolejny problem czyli transport w razie gdyby cos sie znalazło dla psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bonsai Posted April 17, 2008 Share Posted April 17, 2008 Agresja jest pewnie spowodowana u tego psiaka flustracją związaną z nieustannym uwięzienim na łańcuchu, barkiem ruchu, a co za tym idzie podstawowych potrzeb. A gdyby poprosić włascicieli, aby przetrzymali psa trochę dłużej, aż do czasu znalezienia mu domu? Skoro już poszli na jakieś ustępstwa, to może i na to się zgodzą. Warto spórbować, a jak się nie uda, pozostaje jeszcze kilka opcji: dom tymczasowy (ale o to trudno), hotelik (ale to koszty) lub dom stały (ale ciężko będzie wyadoptować psa, właściwie wiedząc o nim jedynie, że cały życie spędził na łańcuchu i ostatnio kogoś ugryzł). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted April 17, 2008 Author Share Posted April 17, 2008 Nie mam możliwości transportu :-(. Jeśli ktoś przyjechałby po niego to oczywiście pomogę , mogę przenocować , ale bez psa , bo nie miałabym co zrobić z moim pikusiem. Mam znajomego weterynarza , mógłby podać temu psu jakieś środki na uspokojenie , jeśli byłaby tak potrzeba - bo przecież nie jest zwyczajny jeździć samochodem. Myślę ,że do przewiezienia potrzebny byłby jakiś combi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia Posted April 17, 2008 Share Posted April 17, 2008 Podnoszę, sprawa jest naprawdę pilna! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bonsai Posted April 17, 2008 Share Posted April 17, 2008 Najpierw musimy znaleźć jakiś tymczas, wtedy będziemy myśleć o transporcie. Na razie mamy nadal nadzieję, na fotki. Duży to pies? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia Posted April 18, 2008 Share Posted April 18, 2008 Czas ucieka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted April 19, 2008 Author Share Posted April 19, 2008 Pies jest pod obserwacją do końca miesiąca. Przepraszam ,że tak długo to trwa z tymi zdjęciami , ale oni mają dzisiaj tam pogrzeb (w tym domu gdzie pies mieszka ), bo babcia im umarła , więc dziś znajoma nie chciała robić zdjęć psu .Chodzi o to , że tam pełno ludzi na pogrzeb sie zjechało , więc nie za bardzo można w tych okolicznościach wejść na podwórze i prosić właściciela , żeby psa przytrzymał . Pies jest na łańcuchu ,ale może się zerwać . Wtedy kiedy doszło do pogryzienia , pies też był niby na łańcuchu. Niestety ona nie ma aparatu fotograf. i zdjęcia będą z komórki , więc pewnie będzie trzeba blisko podejść do psa .Chciałam jej mój aparat pożyczyć , ale stwierdziła , że sobie nie poradzi z obsługą. Jeśli nie uda jej się jutro zrobic zdjęcia , to wybiorę się tam z aparatem. Jeśli zdjęcie będzie złej jakości to też tak zrobię . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted April 19, 2008 Author Share Posted April 19, 2008 Zastanawia mnie jak oni sobie z tym psem poradzą , skoro on tak się zrywa z tego łańcucha , jak teraz trochę rodziny się zjechało na pogrzeb i po podwórzu chodzą :roll: Wydaje mi się , ze może tak być , że ten pies jest tak agresywny do tej pogryzionej znajomej , która po sąsiedzku mieszka i ma dobermana z którym się nienawidzą. Ja dawno temu zostałam zaatakowana przez psa sąsiadów który był wrogiem nr 1 mojego collie . Byłam wtedy bez psa , przechodziłam obok sklepu przed którym był uwiązany ,ale zerwał się i wbił mi w łydkę . Nic mi nie zrobił , bo to taki psiak wielkości przerośnietego pekińczyka był , ale zacięty strasznie :shake: I to sporą odległość pokonał , żeby mnie dopaść , bo nie przechodziłam mu przed nosem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.