Jump to content
Dogomania

co z tą piłką?


wix

Recommended Posts

czyli, jak zabrac kundlowi pile? :cool3: :lol:
nie powiem, mam troche z tym zagwozdke. rasta doskonale reaguje na komende 'pusc', byla tego uczona od pierwszych dni u mnie (tak, mea culpa, zaluje ;) ), i wydaje mi sie, ze jesli po przebiegach szarpie sie z nia, mowie PUSC po czym po chwili znowu daje sie poszarpac chociaz przez chwile, to jej nakrecenie nie zmniejsza sie. W wakacje na obozie po raz pierwszy zwrocono mi uwage, zebym w ogole nie uzywala komendy 'pusc' i po prostu jej ta pile wyszarpywala. na poczatku bylo ok, ale wydaje mi sie, iz jesli robie tak dluzszy czas (tzn szarpie sie szarpie, nagle wyrywam - jak juz jakims cudem mi sie to uda - i bach, bez slowa, nie ma :lol: ) to Rasta - ona jest taka kurcze 'dobra uczennica ;) ' - przestaje kumac o co mi wlasciwie chodzi i pozniej puszcza w momentach, kiedy wcale tego nie musi robic. natomiast jesli rzucam jej pilke na spacerze, luzno, to wlasciwie rozumiemy sie bez slow, jesli chodzi o to, kiedy ma puscic, a kiedy nie - generalnie zawsze oddaje mi do reki, jesli podstawiam dlon pod jej mordencje, to puszcza mi pilke na reke i czeka na rzut, a jesli robie z dloni cos w rodzaju 'koszyka' to biegnie z pilka, wsadza mi ja w reke i sie zapiera, zeby sie szarpac ;) no wiec w koncu nie wiem - uzywac tego 'pusc' czy jednak nie..

Link to comment
Share on other sites

moim zdaniem zalezy jak bardzo pies sam w sobie jest nakrecony (jaka jest jego wewnetrzna motywacja :P).
w przypadku klaka komenda 'pusc' dziala na niego jak kolejny powod do podjarania sie, ale w sumie i do skupienia - 'dalej bedzie cos jeszcze? no to dawaj!'.
w przypadku toli komenda 'daj' jest tez bezpieczniejsza, bo przy delikatnym szapraniu sie jakie ona uprawia, zbyt duzy nacisk i proby wyrwania koncza sie demobilizacja, stanieciem w miejscu i pytaniem mnie 'to chcesz sie bawic, czy mi to zabrac? zdecyduj sie'.
a w przypadku henryka nie bylo i nie ma czegos takiego jak komenda 'pusc'. heh, wiele osob juz z nim roznie kombinowalo nauke oddawania zabawki :P poza tym wyrywanie mu zabawki doprowadzalo go do wscieklosci, wiec wtedy moglam z nim robic, co tylko chcialam :P
czyli - znasz swojego psa nie od dzis i wiesz co jak na niego dziala :)
jezeli ladnie puszcza i dalej jest najarana, a wyrywanie jej zabawki wprowadza niepotrzebny chaos, to ja pozostalabym przy komendzie :)

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Oł, ja mam szczeniora i uczę ją "puść". A właściwie już dawno nauczyłam. :roll: Powinnam skończyć? Nexee uwielbia się szarpać (narazie tylko maskotka na sznurku :P ), na "puść" puszcza, ale i tak cały czas jest nakręcona, choć to jeszcze szczenior i z ewentualnym odbieraniem nie ma problemu (ma 3 m-ce).

Link to comment
Share on other sites

Uważam, że komendy " puść ", zawsze lepiej psa nauczyć, bo nawet jeśli podczas przeciągania, nie będziesz jej używała, to gdy się na przykład zdarzy, że pies wziął coś, co nie powinien brać, a ty nie chcesz tego wyszarpywać, to możesz użyć " puść ". A podczas zabawy, jeśli dalej jest nakręcona, to myślę, że możesz używać. Ja gdy się przeciągam ze swoim szkotem, to czasem mu wyszarpuję, a czasem mówię puść, gdy chcę go trochę uspokoić :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[B]Wix[/B],
można uczyć komendy puść i szczeniaka, to zależy od psa. I ja jestem zawsze z tym bardzo ostrożna.;) Borderki z reguły nie są urodzonymi twardzielami i, przy nie wiem jak dobrze rozbudzonej pasji, na początku trzeba chuchać i dmuchać, a nie od razu używać presji (bo komenda na puszczenie to jest presja). No, przynajmniej ja jeszcze takiego przedstawiciela tej rasy nie spotkałam... Później, jak już bestia okrzepnie psychicznie, proszę bardzo, ale też z wyczuciem, i może jednak na początku wymieniałabym się na smakole...? Chociaż jeśli zwierzą nie jest straszliwie "żarte" to może powiedzieć, że ma papu w nosie.:evil_lol:
Co do nagłego puszczania w trakcie szarpania, to powody mogą być różne - np. za twarda piłka, ale na zdjęciach z ostatnich treningów dojrzałam, że masz raczej dobra, miękkawą.:cool3: W ogóle, często tak jest, że jak psu aporcik odbieramy łatwo, to prawdopodobnie ta rzecz mu nie do końca pasuje, np. za twarda, za duża, itp. Do puszczania, czy też luzowania chwytu, niestety, zachęca też nasze kiepskie szarpanie, np. nietrzymanie napiętego sznurka, luzowanie go w nieodpowiednim momencie, a wtedy zamiast trzymać, zaczynają międlić aporcik, poprawiać chwyt, a to sprzyja puszczaniu. Bo przecież właśnie, jeśli chcemy odebrać psu aport, musimy zdecydowanie poluzować sznurek (przeważnie jest to związane z przytrzymaniem za obrożę i zablokowaniem go, żeby nie ciągnął), co jest dla niego sygnałem do myślenia o puszczeniu.;)
Jogurt miał chyba ze dwa lata, jak usłyszała "puść". Zabieramy sobie piłę na kilka sposobów. Czasem wymieniamy się na jedzonko, a czasem nie chce o tym w ogóle słyszeć.:evil_lol: Często jest to komenda, powtórzona nawet kilka razy, nieraz dodatkowo z imieniem (z odpowiednią intonacją i naciskiem, tak żeby dotarło :cool3:), a zdarza się, że to wszystko nie skutkuje, wtedy nadmuchanie jej w ucho okazuje się wybawieniem.
Owszem, często muszę sie trochę nagimnastykować, żeby odebrać mojemu psu aport, ale tak naprawdę, to ja bardzo chcę i cały czas nad tym pracuję, żeby ona tak łatwo tego nie puszczała... :evil_lol: :lol:.

Link to comment
Share on other sites

Ja grubego usiłowałam nauczyć oddawania różnych rzeczy, i efekty są następujące:

- jako coś mi złapie na spacerze (choć robi to bardzo sporadycznie) wystarczy spokojne zostaw i pluje tym co ma w ryju (nawet jak to kość jakaś jest)

- zabawki- oddaje gumiaki takie co po domu się walają

- aporty i przeciagacze- nie ma najmniejszej szansy inaczej jej wydobyć z paszczy niż wyrwać. Ponieważ ma 'dosyć':evil_lol: mocny ścisk w szczenusi, to albo muszę sprytnie mu to wykręcić/ wyrwać, albo naciskam na język żeby puścił. Nakręca go to totalnie i wtedy jest w stanie latać nad glebą;) a ponieważ chcę, żeby był taki nakręcony, to zaprzestałam nauki puszczania aportu, bo jego to wyraźnie nudzi i denerwuje.

Mój Bari grzecznie oddaje wszystko i bez problemów i nadal chce zabranym się bawić. Wyszarpywanie przez nas z pyska zabawek bardzo go deprymuje i się z sobie zamyka (coś jak Tolka według opisu Niuki). Z innymi psami szarpie się 'aż miło'.

Jak miałam jamnika, znał komendę oddaj, oddawał jak mu kazałam, ale później chodził do końca dnia obrażony i siadał zadkiem do wszystkich:evil_lol:

tak więc według mnie- nie ma złotej rady, każdy pies jest inny, rób jak Ci się wydaje dla Twojego psa jest najfajniej.

Link to comment
Share on other sites

Wena ma puszczanie na komendę mimo młodego wieku, ale zwątpiłam czy dobrze że to ma:razz:
Jak była ciut młodsza to właśnie miałam pomysł,żeby wyszaprywać/zabierać jej piłkę bez komendy i że się bardziej nakręci - ale ona niestety przy takim gwałotwnym zabieraniu gasiła się. I musiała się chwilę jakby otrząsnać żeby znów zaczać "normalnie" pracować. Natomiast przy normalnym "puść" puszcza i już od razu na nowo gotowa jest pracować z entuzjazmem, zeby spowrotem dostać, albo z radoscią lata i czeka na rzut piłki.
Po tym jak zauważyła, ze niepodoba jej się zabieranie tej piłki bez komendy zaprzestałam i teraz cały czas robimy na puść.
Ale teraz to już sama nie wiem ;)

[QUOTE]I ja jestem zawsze z tym bardzo ostrożna.;-) Borderki z reguły nie są urodzonymi twardzielami i, przy nie wiem jak dobrze rozbudzonej pasji, na początku trzeba chuchać i dmuchać, a nie od razu używać presji (bo komenda na puszczenie to jest presja).[/QUOTE]
No właśnie, bo ja myślę, ze ona nie jest żadnym twardzielem, ale zareagowała odwrotnie - przy wyszarpnięciu zgasiła się.

czasem jak ja nie wykazuję inicjatywy w zabawie - tzn. ona sie nudzi i lata z czymjś w domu, zeby jej rzucać [ale nie jest to piłeczka treningowa] to po prostu przynosi, wypluwa i czeka az rzucę.

Ale zdecydowanie woli zabawę w przeciagnie i woli piłki na sznurku niż te bez.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Davie']ale na zdjęciach z ostatnich treningów dojrzałam, że masz raczej dobra, miękkawą.:cool3:[/quote]

anoo, mam ta najfajniejsza :cool3: a wlasciwie caly ich arsenal ;) pare juz poleglo, bo jak uzywam takiej z cienszym sznurkiem to zdarza mi sie pozegnac dwie na jednym treningu :lol: bo czasem R udaje ze wcale nie zna zadnego 'pusc', co widac np. tu na poczatku - [URL]http://youtube.com/watch?v=wKhmF5R-4Tc[/URL] ;) oczywiscie jakos sie nie martwie, tym ze popsulo nam sie puszczanie, szczerze mowiac to sie ciesze ;)

[quote]Często jest to komenda, powtórzona nawet kilka razy, nieraz dodatkowo z imieniem (z odpowiednią intonacją i naciskiem, tak żeby dotarło :cool3:), a zdarza się, że to wszystko nie skutkuje, wtedy nadmuchanie jej w ucho okazuje się wybawieniem.
Owszem, często muszę sie trochę nagimnastykować, żeby odebrać mojemu psu aport, ale tak naprawdę, to ja bardzo chcę i cały czas nad tym pracuję, żeby ona tak łatwo tego nie puszczała... :evil_lol: :lol:.[/quote]

o, o, tak samo jak u nas ;) ostatnio nam sie czesto zdarza maly szczekoscisk :diabloti: choc zdarza sie tez ze uslyszy pierwsze pusc i puszcza- po czym jest gotowa na dalsze szarpanko.

Link to comment
Share on other sites

przejrzalam inne filmiki pod tym katem - tu np za kazdym razem uzylam komendy 'pusc'(00:42, 01:30,02:35) - [URL]http://youtube.com/watch?v=XbOiFIUALqE&feature=PlayList&p=263E5B6F5E5BB1A9&index=1[/URL] (na chodzenie prosze nie patrzec :lol: tak to jest jak sie cwiczy samemu :P ale to jest trening grudniowy, juz mnie tak nie wyprzedza jak wtedy :P )

Link to comment
Share on other sites

[B]Sajko[/B],
no wiadomo, że puszczanie piłki, czy też jakiejkolwiek innej zabawki dawanej w nagrodę do szarpania, to co innego (i dla jasności sytuacji dla psa inna komenda), niż wypluwanie chwyconego gdzieś świństwa.:cool3: ;) Tak jak czym innym jest dla mnie też oddawanie koziołka przy sportowym aportowaniu.

[quote name='Paskuda_Bandzior']....ale ona niestety przy takim gwałotwnym zabieraniu gasiła się. I musiała się chwilę jakby otrząsnać żeby znów zaczać "normalnie" pracować.[/quote]
Bo to, że nie uczysz, czy w ogóle nie chcesz używać komendy na puszczanie nie oznacza, że masz początkującemu w tej zabawie psu, a szczeniakowi zwłaszcza (!) odbierać aport w sposób gwałtowny, brutalny, a nie delikatnie. Jak sama zauważyłaś działa to bardzo deprymująco.

[quote name='Paskuda_Bandzior'] No właśnie, bo ja myślę, ze ona nie jest żadnym twardzielem, ale zareagowała odwrotnie - przy wyszarpnięciu zgasiła się.[/quote]
Eee, jak to? Zareagowała właśnie typowo dla młodego psiaka - "zabierają mi to coś i są niemili, ojej, to może już nie będzie takie fajne?"

[quote name='wix']... pare juz poleglo, bo jak uzywam takiej z cienszym sznurkiem... [/quote]
To marsz do sklepu z linkami na zakupy, jakąś fajną elanę albo bawełnę, najcieńsza 8 ma być. :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Nawiazujac do rozmowy na temat wyszarpywania pilek i tego, ze pies sie peszy, to pamietajcie, ze bardzo wazne jest to jak przewodnik sie zachowuje po wyszarpnieciu pilki. To znaczy, ze jesli pilka zostaje wyszarpnieta, a potem dynda nieruchomo, to wiadomo, ze pies tego nie przyjmie dobrze. Pilka powinna po wyszarpnieciu dalej psu 'uciekac', tak, zeby pies chcial ja przez chwile pogonic (oczywiscie jesli nie chcemy kontynuowac zabawy w szarpanie to nie mozemy psu pozwolic jej dogonic) i dopiero potem mozna pilke schowac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wix']nie da sie ukryc :cool3: choc nawet taka zdarza sie kundlowi przeryc moja reke :-o,[/quote]

Ja nie uzywam pilek na sznurku do przciagania z Gnojem, zbyt cenne sa moje pikne dlonie :eviltong: Co nie oznacza brak szkod na ciele spowodowanych aportkiem :angryy: Wczoraj moje durne zwierzatko ugryzlo mnie w twarz :angryy:

Fajny sposob na zabranie aportu, to podciagniecie psa na obrozy/szelkach (przy delikatnych psach to drugie) tak, aby przednie lapy byly w powietrzu i chwlimy pieseczka, ze trzyma (bo ciezko w takiej pozycji trzymac). Wazne, zeby nie dotykac lapskami aportku, dopoki aportek nie spadnie na ziemie (co sprytniejsze pieski, jak nie sa juz w stanie trzymac w zebach, proboja przytrzymywac lapkami). Gdy zabawka upadnie, stawiamy psa na ziemi tak, aby nie mogl dosiegnac paszczeka lupu, odkopujemy zabawke i pozwalamy psu pobiec za aportkiem. To bardzo nakreca psy. Jesli chcemy zabawke zabrac, to zatrzymujemy zwierzatko linka za nim dopadnie do zabawki (oczywiscie plynnie, bez szarpania) i chowamy zabawke do kieszeni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo']Ja nie uzywam pilek na sznurku do przciagania z Gnojem, zbyt cenne sa moje pikne dlonie :eviltong: Co nie oznacza brak szkod na ciele spowodowanych aportkiem :angryy: Wczoraj moje durne zwierzatko ugryzlo mnie w twarz :angryy:[/quote]

Rasta 2 dni temu na powitanie zrobiła vaulta od mojej twarzy :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PATIszon']Brazowych nie widzialam.[/quote]
A i garanatowe też są... :razz:
Ja bez rękawiczek to ani rusz! :-) Wersja letnia, zimowa (windblock ze wzmocnieniami)... A do noszenia przeszkód też mam inne, takie ogrodnicze, gumowane, świetne, bo się nie zglizgają np. przy noszeniu palisady.;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wix']Rasta 2 dni temu na powitanie zrobiła vaulta od mojej twarzy :diabloti:[/quote]

vaulta....wiesz co to jest IPOwski mali zaciskajacy zeby na twarzy :razz: albo zawieszony zebami na plecach :razz: Kontaktu innych czesci psiego ciala z moim cialem nie wliczam, bo....lista bylaby za dluga ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...