Jump to content
Dogomania

BABESZJOZA. RATUNKU ! !!!!!!


Ilik

Recommended Posts

Mój półtoraroczny sznaucer zabezpieczany od kleszczy Duowimem (Frontline w naszym przypadku się nie sprawdzał) a Duowim do zeszłego czwartku tak. Wedy mój piesek złapał czterech pasażerów. Dwóch koło prawego oka i dwóch na tułowiu, przy czym pierwsze dwa były mocno opite krwią, a drugie w ogóle, choć były wszepione główkami w skórę. Przy czym ten jeden koło oka wyróżniał się dziwnym kolorem, mianowicie beżowym i koło gółwki pod skórą wytworzył się guzek o średnicy 1 cm. Kleszcze zostały wyjęte, natomiast guzek potraktowny jako reakcja obronna organizmu na kleszcza.

I wszystko było cacy. Piesek miał humorek, apetyt, ochotę na zabawę. W sobotę rano zjadł swoją porcję eukanuby na śniadanko i nadal brykał. Do czasu. Po południu nie chciał swojej przekąski w postaci banana, ale tym się jeszcze nie przejełam. Zwymiotował raz jeden. Około 17-18 wieczorem zaczął się snuć, potem spał, trochę się napił wody, dalej spał. Około 22 z trydem namówiłam go do wieczornego spacerku, ale jeszcze sam o własnych siłach zszedł z fotela na spacer. Potem zjadł jedną czwartą kostki białego sera (który uwielbia). Poszedł spać.

Rano nie miał sił żeby wstać, choć po zniesieniu ze schodów i postawieniu na trawce poszedł na siusiu. Siusiu miało barwę ciemnego pomarańczu, fafle natomiast blade i był bardzo gorący.

Po max. 1,5 godziny trafił do weterynarza (byłam daleko od jakiejkolwiek lecznicy i musiałam tam dojechać), który podał mu trzy zastrzyki. Po południu dostał pół kroplówki i została pobrana krew na badania, która miała mocno ciemnokrwisty kolor. Wyniki mają być jutro.

Mały teraz śpi, temperatura mu chyba znacznie spadła bo nie jest taki gorący w dotyku, napił się trochę wody.

Ja natomiast odchodzę od zmysłów po przeczytaniu paru artykułów w necie. I wciąż zadaję sobie te same pytania. Czy mogłam zrobić coś więcej? Czy dostatecznie szybko zareagowałam widząc objawy? Może już wczoraj należało lecieć do weta? Jakie to jest stadium choroby? Czy nerki i wątroba są bardzo uszkodzone? itp.

Kocham mojego psiaczka bardzo mocno i nie chciałabym żeby cierpiał w jakikolwiek sposób.

Dzięki za wszelką pomoc.

Link to comment
Share on other sites

Ilinie

Zawsze gdy psiak zachoruje pojawia sie pytanie: czy Zrobilem(am) wszystko co mozna bylo zrobic?Niestety z kleszczami jest ten problem, ze niewiele srodkow jest naprawde skutecznych,a nawet przy najleprzych zdarzaja sie wpadki.

Babeszjoza jest choroba uleczalna, nie jest zbyt trudne jej wyleczenie( chociaz to oczywiscie zalezy od moementu rozpoczecia leczenia,kondycji, wieku psa itd)ale niestety: przechorowanie babeszjozy powoduje silne uszkodzenie watroby( nie pamietam czy to babeszja uszkadza czy leki, ale niestety watroba bedzie uszkodzona).Na pewno wet Ci wszystko dokladnie wytlumaczy.A watroba jest narzadem ktory ma duze zdolnosci regeneracyjne, wiec glowa do gory.Na pewno bedzie ok!

Link to comment
Share on other sites

Moja suńka niestety od kleszczy dostała po nerkach. Radzę tez zrobić badania w kierunku nerek, ale najlepiej dopiero po całkowitym wyleczeniu psa. Kleszcze sa ohydne, u mnie w okolicy jest ich mnóstwo. Przed spacerem staram sie pryskac psa jeszcze środkami dla ludzi typu OFF, bądź AUTAN, plus Frontline w pipecie i do tego jeszcze obroża. No i oczywiście szczotkowanie i ogladanie psa po spacerze.

Trzymam kciuki!

Link to comment
Share on other sites

Malutki nie ma uszkodzonych nerek, ale ma podwyższoną próbę wątrobowa. Dostaje codziennie z rana 5 zastrzyków. Ma wenflonik w łapce. Musi być na surowej diecie (gotowana pierś kurczaka z ryżem i absolutnie nic surowego i tłustego). Dziś wykazał zainteresowanie swoją zabawką. Siusiu ma normalne, rzadko robi kupkę, ale to chyba z powodu diety. Poza tym dużo śpi i jest troszkę osłabiony. Wet jednak mnie pocieszył, gdyż powiedział że wątroba ma zdolności regeneracyjne, nie wspominając o tym że to młodzitki piesek.

HUUUUURA !!!! :laola: :klacz: :klacz: :klacz: :klacz:

Oby tak dalej do przodu!

Link to comment
Share on other sites

  • 3 years later...

A co to za preparat ten Duowim? nie znam.
Może została żle dawka dobrana, albo za słaby - niewiem.
Ja mieszkam blisko lasu i mój pies nie miała ani razu kleszcza. A twój aż cztery. Dodam, że stosuję obroże kiltix i advantix - kropelki na skórę.


[quote name='Ilinie']Mój półtoraroczny sznaucer zabezpieczany od kleszczy Duowimem (Frontline w naszym przypadku się nie sprawdzał) a Duowim do zeszłego czwartku tak. Wedy mój piesek złapał czterech pasażerów. Dwóch koło prawego oka i dwóch na tułowiu, przy czym pierwsze dwa były mocno opite krwią, a drugie w ogóle, choć były wszepione główkami w skórę. Przy czym ten jeden koło oka wyróżniał się dziwnym kolorem, mianowicie beżowym i koło gółwki pod skórą wytworzył się guzek o średnicy 1 cm. Kleszcze zostały wyjęte, natomiast guzek potraktowny jako reakcja obronna organizmu na kleszcza.
I wszystko było cacy. Piesek miał humorek, apetyt, ochotę na zabawę. W sobotę rano zjadł swoją porcję eukanuby na śniadanko i nadal brykał. Do czasu. Po południu nie chciał swojej przekąski w postaci banana, ale tym się jeszcze nie przejełam. Zwymiotował raz jeden. Około 17-18 wieczorem zaczął się snuć, potem spał, trochę się napił wody, dalej spał. Około 22 z trydem namówiłam go do wieczornego spacerku, ale jeszcze sam o własnych siłach zszedł z fotela na spacer. Potem zjadł jedną czwartą kostki białego sera (który uwielbia). Poszedł spać.
Rano nie miał sił żeby wstać, choć po zniesieniu ze schodów i postawieniu na trawce poszedł na siusiu. Siusiu miało barwę ciemnego pomarańczu, fafle natomiast blade i był bardzo gorący.
Po max. 1,5 godziny trafił do weterynarza (byłam daleko od jakiejkolwiek lecznicy i musiałam tam dojechać), który podał mu trzy zastrzyki. Po południu dostał pół kroplówki i została pobrana krew na badania, która miała mocno ciemnokrwisty kolor. Wyniki mają być jutro.
Mały teraz śpi, temperatura mu chyba znacznie spadła bo nie jest taki gorący w dotyku, napił się trochę wody.
Ja natomiast odchodzę od zmysłów po przeczytaniu paru artykułów w necie. I wciąż zadaję sobie te same pytania. Czy mogłam zrobić coś więcej? Czy dostatecznie szybko zareagowałam widząc objawy? Może już wczoraj należało lecieć do weta? Jakie to jest stadium choroby? Czy nerki i wątroba są bardzo uszkodzone? itp.
Kocham mojego psiaczka bardzo mocno i nie chciałabym żeby cierpiał w jakikolwiek sposób.

Dzięki za wszelką pomoc.[/quote]

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

chciałam dodać że preparaty przeciwkleszczowe w postaci spot-on i inne preparaty nie powodują że kleszcze w ogóle nie ,,wskakują'' na psa. One działąją w sposób że kleszcz do 48 h sam odpadnie przy czym pies nie zostanie narazony! A widok kleszcza na psie nie powinien martwić jesli zabezpieczyliśmy psa

Link to comment
Share on other sites

"A widok kleszcza na psie nie powinien martwić jesli zabezpieczyliśmy psa"

Jak widać z pierwszego postu to jednak WIDOK KLESZCZA POWINIEN MARTWIĆ NAWET JEŚLI ZABEZPIECZYLIŚMY PSA. Czasem te 48 godzin wystarcza do złapania babeszjozy, mojej suni wystarczyło mniej niż 24:angryy:

Ilinie, jedyne co można jeszcze zrobić to mimo zabezpieczeń starać się regularnie przeglądać psa, całego go codziennie "przejechać" ręką.

Pozdrawiam i życzę zdrowia

Link to comment
Share on other sites

Ja zabezpieczam psa Fiprexem, co 4 tygodnie, za 2 dni wypada mi następna dawka, a wczoraj wyjęłam z psa 2 kleszcze. Szlag mnie trafia. Moja suka przechodziła babeszjozę 2-krotnie, z tym że za 2 razem zareagowałam błyskawicznie i dostała Imizol w ciągu kilku godzin od pierwszych objawów i nawet bez kroplówek się obeszło. No i teraz siedzę spanikowana i patrzę non stop na psa i nie wiem czy widzę objawy czy swoje schizy :cool1:

Jakaś trochę ospała jest suczka, ale przeciez upał niesamowity i wymęczyła się wieczorem na dworzu równo. I nie zeżarła śniadania, ale zdarza jej sie czasami.. W nocy jakby troszkę dyszała ale odrobine, kilka minut - moze jej gorąco..? Zmierzyłam jej temperaturę - 37,7 czyli normalna.. I teraz w brzuchu mi sie przewraca i tylko patrze kiedy po weta bede dzwonić.. chyba co godzinę będę jej teraz termometr w doopke wtykac :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Artur Dobrzynski']Ta temp. to troszkę zbyt niska.....[/QUOTE]

Później miała 38,2.

Właśnie, skoro po 26 dniach od zastosowania Fiprexu znalazłam na psie zdrowe i zadowolone kleszcze w trakcie posiłku, to czy lepiej zmienić preparat (może ktoś poleci coś dobrego nie z fipronilem), czy aplikować częsciej, np. co 22-25 dni?

Link to comment
Share on other sites

W czwartek podczas kleszczowego przegladu zauwazylam u Ravena w okolicy pachy kleszcza. Pojechalismy do weterynarza, kleszcz zostal wyciagnięty martwy i prawdopodobnie nie napił się krwi. Mamy obróżke [SIZE=-1]Kiltix.[/SIZE] Dla pewności chce zrobić badania krwi, czy ktoś wie po jakim czasie od ugryzienia we krwi pojawi się obecność chorób odkleszczowych? :roll:[SIZE=-1]
[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Talagia']W czwartek podczas kleszczowego przegladu zauwazylam u Ravena w okolicy pachy kleszcza. Pojechalismy do weterynarza, kleszcz zostal wyciagnięty martwy i prawdopodobnie nie napił się krwi. Mamy obróżke [SIZE=-1]Kiltix.[/SIZE] Dla pewności chce zrobić badania krwi, czy ktoś wie po jakim czasie od ugryzienia we krwi pojawi się obecność chorób odkleszczowych? :roll:[SIZE=-1]
[/SIZE][/quote]

Z tego co pamiętam to do zakażenia dochodzi po jednej dobie ale czy wyjdzie to w badaniach :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Telimena']Polecam Advantix spot on lub Frontline zamiast Fiprexu - jest skuteczniejszy.[/quote]
moje psy niestety złapały babeszjozę po obydwu tych preparatach.teraz stosuję fiprex i obrożę kiltixa. przed spacerem zwykły ludzki off max i po spacerze dokładne oględziny i to 2, 3 razy co jakiś czas.ostatnią babeszję mieliśmy 2 lata temu, po 2 tyg. od zakroplenia frontline.ale jak w tym roku mały złapał kleszcza, to wstawałam po nocach i co 2 godz. sprawdzałam, czy się dobrze czuje, nie mówiąc o wydzwanianiu z pracy do domu co chwilę. pies i członkowie rodziny mieli dosyć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Talagia']W czwartek podczas kleszczowego przegladu zauwazylam u Ravena w okolicy pachy kleszcza. Pojechalismy do weterynarza, kleszcz zostal wyciagnięty martwy i prawdopodobnie nie napił się krwi. Mamy obróżke [SIZE=-1]Kiltix.[/SIZE] Dla pewności chce zrobić badania krwi, czy ktoś wie po jakim czasie od ugryzienia we krwi pojawi się obecność chorób odkleszczowych? :roll:
[/quote]
Talagia
Moja Weterynarz zalecała badanie krwi po tygodniu (krew z ucha) i po miesiącu.
Ale psa trzeba uważnie obserwować - bo choroba może wyskoczyć szybciej niż po tygodniu, badanie może też nie znaleźć pierwotniaka mimo że jest.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

moja psina ma podejrzenie babeszjozy :-( zaczelo sie wczoraj - rano caly czas spala, dopiero jak o 10 musialam wyjsc to zabralam ja na spacer, a gdyby nie ja, to dalej by lezala(co nigdy jej sie nie zdarza). nie chcialo jej sie w ogole wyjsc, byla osowiala, przez caly dzien spala i nic praktycznie nie zjadla (kilka chrupek suchego i kawalek suszonego sciegna). dzis od rana to samo, a nawet gorzej, ledwo chodzila na sztywnych lapach,wyszla tylko na chwile i zaraz chciala wracac do domu. wiec zabralismy ja do weta. temperatura 40,7. ma zrobione badania krwi, dostala leki na spadek temp. wieczorem mamy sie znow z nia pojawic po wyniki i zeby wet ja obejrzal. Sunia co miesiac (plus minus kilka dni) jest skroplana frontline, nigdy nie widzialam u niej kleszcza, chociaz przynajmniej raz dziennie chodzimy na spacer na laczke nad wisla. jest wiec albo podejrzenie ze kleszcz odpadl, albo ze zarazila sie jak cos zjadla na dworzu - bo jest chodzaca smieciarka :-( wieczorem sie wszytko okaze :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Chefrenek']Tessa głowa do góry. Najważniejsze, że szybko zareagowałaś. Bedzie dobrze. Trzymam kciuki :happy1:[/quote]

Dziekuje Chefrenek :) wierze w to ze bedzie zdrowa :)
ja tylko tym razem sie juz troche zalamalam, bo mala ciagle nam cos lapie :-( oczywiscie babeszjoza to troche inne sprawa ale do weta latamy srednio co 2 tyg, bo a to zapalenie spojowek(kilka razy), biegunka i wymioty, zapalenie pecherza itp itd mozna wymieniac....
mamy kota 10 lat, nigdy nic mu praktycznie nie bylo, a to malenstwo ciagle chore :-( wet mnie pocieszal, ze moze to takie szczeniece jeszcze ( ma 7 mc) i jest szansa ze wyrosnie z tej chorowitosci. nie wiem jak juz mam jej zapewnic ochrone :-(


EDIT: no wiec babeszjoza sie potwierdzila :-( sunia ogolnie dzis dostala zastrzyk z antybiotyku, cos na zbicie temp, jakis bardzo bolesny zastrzyk i kroplowke. jak jutro nadal bedzie zle to znow mamy przyjsc na kroplowke, jak poczuje sie lepiej to dopiero w piatek na zastrzyk. :-(

Link to comment
Share on other sites

[B]tessa[/B] trzymamy kciuki.
Moja sunia miała babeszjozę 2 razy, objawy były prawie identyczne jak u Ciebie. Najważniejsza jest szybka reakcja i dobrze że u Ciebie tak było. Moja sunia babeszjozę miała w wieku 7 lat i wyszła z tego praktycznie bez szwanku - Twoja jest młoda, na pewno jej się poprawi :calus:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...