Jump to content
Dogomania

czy to jest york


ganiolek

Recommended Posts

  • Replies 581
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Chciałam przemilczeć, naprawdę bardzo chciałam, ale...
[quote name='3aapt']Wet dodała też, że uszka same staną jak Miley skończy trzy miesiące (pod warunkiem, że jej przodkowie na pewno byli yorkami).[/QUOTE]
proszę Cię, tylko nie podawaj teorii weta dalej, bo zaraz znajdzie się milion osób posiadających kundelki podobne jedynie do samych siebie, a kupione jako yorki i będzie się upierało że są w 100% rasowe, bo uszy stoją. A tak się składa, że widziałam psy z rodowodem, którym ucho nie stanęło - czy w myśl tej teorii oznacza to, że to kundle, a posiadanie przez nie metryki to przekręt? No i magiczna granica 3 miesięcy...

Link to comment
Share on other sites

też nie rozumiem trochę tej granicy 3 miesięcy. jeśli chodzi o weta-wielu ludzi za bardzi im wierzy! Ludzie nie pytajcie weta czy wasz york to york bo on tego prawdopodobnie nie wie!! trzeba rozróżniać-wet to nie kynolog, ma się znać na leczeniu psa a nie na wzorcach rasy. tak samo np hodowca to nie treser i nie każdy hodowca ma pojęcie jak wychowywać i szkolić psy. takich przykładów można wymieniać bez końca.

Link to comment
Share on other sites

W stosunku do weterynarzy i psich fryzjerów (oczywiście nie wszystkich;)) należy stosować zasadę OGRANICZONEGO ZAUFANIA jeśli chodzi o znajomość ras.

Przykład z życia wzięty:
Roczny "york", nie wybarwiony, lekko głowa i lapy ale nie na złoto, gęsty włos raczej wełnisty - to UWAGA nie yorkshire terrier, ale york angielski i dlatego tak ma.

Słowa fryzjerki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']też nie rozumiem trochę tej granicy 3 miesięcy. jeśli chodzi o weta-wielu ludzi za bardzi im wierzy! Ludzie nie pytajcie weta czy wasz york to york bo on tego prawdopodobnie nie wie!! trzeba rozróżniać-wet to nie kynolog, ma się znać na leczeniu psa a nie na wzorcach rasy. tak samo np hodowca to nie treser i nie każdy hodowca ma pojęcie jak wychowywać i szkolić psy. takich przykładów można wymieniać bez końca.[/QUOTE]
Dokładnie, zgadzam się w 100% - weterynarz ma skutecznie leczyć, na rasach znać się nie musi. A nawet jeśli któryś się zna i widzi, że ktoś przyszedł z 'yorkiem, z tych większych panie' to też może na odczepnego przyznać, że to york. Bo co ma powiedzieć - 'żaden york, kupiłeś pan kundla i to w dodatku paskudnego' i stracić klienta?

Z resztą nie wiem po co ludzie pytają wetów czy groomerów 'czy to na pewno jest...?' Ciśnie mi się wtedy na język 'To nie wiecie co kupiliście?' :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dagos1']W stosunku do weterynarzy i psich fryzjerów (oczywiście nie wszystkich;)) należy stosować zasadę OGRANICZONEGO ZAUFANIA jeśli chodzi o znajomość ras.

Przykład z życia wzięty:
Roczny "york", nie wybarwiony, lekko głowa i lapy ale nie na złoto, gęsty włos raczej wełnisty - to UWAGA nie yorkshire terrier, ale york angielski i dlatego tak ma.

Słowa fryzjerki.[/QUOTE]



!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!COOOOO?????????
YORK ANGIELSKI?


:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:( Tylko włosy z głowy rwać bo co innego...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dagos1']Roczny "york", nie wybarwiony, lekko głowa i lapy ale nie na złoto, gęsty włos raczej wełnisty - to UWAGA nie yorkshire terrier, ale york angielski i dlatego tak ma.[/QUOTE]

:cool3: Dawno większej bzdury nie słyszałam! Ale dobrze się pośmiać z takich ziomków. Zna się takich ludzi. Ciekawe czy umie ostrzyc psa wg. wzorca choćby 1 rasy :roll:

Link to comment
Share on other sites

dokładnie...ale widocznie część ludzi lubi kupować "kota w worku". a może wyrośnie mi york? a może nie? mają zagadkę przez kilka miesięcy i chyba ich to bawi.

ja rozumiem że nie każdego stać na rodowodowego yorka za nawet 1200zł, że stać ich tylko na psa za 500zł. ale zamiast takiego kupować może odłożyć kase przez dłuższy czas, albo iść do schroniska i wziąść dorosłego psa, a prawdopodobieństwo że pies ze schroniska będzie nawet bardziej w typie yorka niż ten "york" za 500zł jest naprawdę duże!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='darusia']Rodowodu nie mają ale matka piesków z tego co mi wiadomo chyba ma rodowód.[/QUOTE]

W takim razie nie są rasowe, są w typie yorków.

Jak kogoś nie stać na psa za 1200zł to niech się zastanowi, czy stać go na utrzymanie psa...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Owczarkowa']Ja jak już to kupiłabym szczyla z rodkiem, a jak bez to tylko do oddania, albo za symboliczną złotówkę.[/QUOTE]
Ja to jeszcze nie widziałam, aby ktos chciał oddać za darmo lub za złotówkę psiaka nawet w typie yorka.A jeżeli trafi się taki przypadek to chętnych pełno.

Link to comment
Share on other sites

kleo - moja Pani wet ma również yorki i to nie jednego..., jeśli chodzi o mnie to nie mam żadnych wątpliwości, że moja mała jest yorkiem (fakt: nie rodowodowym, a w typie)
I wierzcie, że częściej ludzie którzy nie mają kasy kupują rodowodowe (bo liczą na zarobek), a ludzie których stać na kupno yorka bez rodowodu za kilka stówek tym bardziej stać na utrzymanie takiego psiaczka.
Ja jestem tego przykładem.
Wzięłam Miley do kochania :) (również nie popieram rozmnażania nie rodowodowych, ale się w niej zakochała cała rodzina i musieliśmy ją mieć)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='3aapt']kleo - moja Pani wet ma również yorki i to nie jednego..., jeśli chodzi o mnie to nie mam żadnych wątpliwości, że moja mała jest yorkiem (fakt: nie rodowodowym, a w typie)[/QUOTE]

to gratulacje dla pani wet...są czasem ogłoszenia typu " yorki o weterynarza" Takie osoby przecież budzą zaufanie.

[quote name='3aapt']I wierzcie, że częściej ludzie którzy nie mają kasy kupują rodowodowe (bo liczą na zarobek), a ludzie których stać na kupno yorka bez rodowodu za kilka stówek tym bardziej stać na utrzymanie takiego psiaczka. [/QUOTE]

o jakim zarobku mówisz? mi się wydaje że jak ktoś podłapał że rasa jest modna i chce zarobić, to prędzej kupi bez rodowodu psiaka, w sumie chce wszystko mniejszym kosztem załatwić byleby jak najszybciej móc rozmnażać sukę. Jak się kupuje psa z rodowodem w celach zarobkowych, to(zakładam) chce się z nim jeździć na wystawy aby móc potem sprzedawać rodowodowe szczenięta po wyższych cenach. jednak ostrzegam-zamiary zarobienia na takiej hodowli, gdzie psy są wystawiane, karmione dobrą karmą i mają dobrego weta i opiekę, szybko legną w gruzach!:) Hodowla NIE OPŁACA się materialnie. Jak najbardziej opłaca się natomiast dla tych którzy robią to z pasji i jest to dla nich ogromna frajda(np dla mnie:p)

natomiast ktoś kto ma psy bez rodowodu, karmi je jakimś makaronem dla psów czy innym świństwem, nie inwestuje w opiekę weterynaryjną itp, nie szczepi szczeniąt, to oczywiście zarobi sobie na szczeniakach.

Nie popierasz tego a kupiłaś? no cóż....czasem sami sobie przeczymy. ważne że yorcek jest zdrowy. ja przyznam się bez bicia że pierwsza moja yorczka była bez rodowodu. kupiłam ją bez jakiegokolwiek zastanowienia. teraz gdybym się miała cofnąć w czasie też bym ją kupiła, bo była najukochańszym przyjacielem. niestety miała świerzb jak ją kupiłam, potem wyszły choroby wątroby, wypadające rzepki i zapadająca się tchawica. jak się potem okazało pani od której ją kupiłam była handlarą.

Link to comment
Share on other sites

Niestety w momencie kiedy kupowałam pieska nie miałam takiej wiedzy jaką posiadam teraz (tzn. nie wiedziałam, że rodowód jest, aż tak ważny - sądziłam, że jest on tylko po to by jeździć na wystawy:)) Ty też tego nie wiedziałaś. Człowiek uczy się całe życie - kolejny będzie na pewno rodowodowy, bo nie wykluczam, że będą dwa pieski w moim domu.
Jeśli chodzi o żywienie - to zarówno znam mamę i tatę mojej Miley - byli oni pod dobrą opieką - tata jeździł na wystawy (ich włos lśnił i wyglądali na bardzo zadbane - więc nie wrzucajmy wszystkich "chodoffców" do jednego wora).
Po za tym chyba nie wszyscy dopuszczają swoje nierodowodowe yorki tylko dla zarobku (chociaż może mam za dużą wiarę w człowieka).
Moja Miley chociaż nie rodowodowa, ale je najlepszą karmę, ma bardzo dobre środki do pielęgnacji i jest pod bardzo dobrą opieką (stać mnie na to) więc nie demonizujmy wszystkich właścicieli nierodowodowych szczeniąt.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='3aapt']kleo - moja Pani wet ma również yorki i to nie jednego..., jeśli chodzi o mnie to nie mam żadnych wątpliwości, że moja mała jest yorkiem (fakt: nie rodowodowym, a w typie) [/QUOTE]
Ok, może być bardzo podobna do yorka i życzę Ci tego, ale z tymi uszami to kompletna bzdura. Tym bardziej dziwię się, że takie głupoty gada wet posiadający tą rasę.
[quote name='3aapt']Jeśli chodzi o żywienie - to zarówno znam mamę i tatę mojej Miley - byli oni pod dobrą opieką - tata jeździł na wystawy (ich włos lśnił i wyglądali na bardzo zadbane - więc nie wrzucajmy wszystkich "chodoffców" do jednego wora).
Po za tym chyba nie wszyscy dopuszczają swoje nierodowodowe yorki tylko dla zarobku (chociaż może mam za dużą wiarę w człowieka).[/QUOTE]
Tata był wystawiany, czyli zakładam, że reproduktor. Więc pani sprzedająca kryła nim sobie i suki hodowlane i bezpapierowe? :roll: Czy może to była wpadka?
A niektórzy dopuszczają też z niewiedzy (że to niby dla zdrowia dobrze), bądź też z kompletnej głupoty, bo myślą, że to fajna zabawa w posiadanie szczeniaczków, a nie zdają sobie sprawy, ile roboty jest przy miocie. No chyba, że mają to gdzieś i niech se suka radzi...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*kleo*']Ok, może być bardzo podobna do yorka i życzę Ci tego, ale z tymi uszami to kompletna bzdura. Tym bardziej dziwię się, że takie głupoty gada wet posiadający tą rasę.

Tata był wystawiany, czyli zakładam, że reproduktor. Więc pani sprzedająca kryła nim sobie i suki hodowlane i bezpapierowe? :roll: Czy może to była wpadka?
A niektórzy dopuszczają też z niewiedzy (że to niby dla zdrowia dobrze), bądź też z kompletnej głupoty, bo myślą, że to fajna zabawa w posiadanie szczeniaczków, a nie zdają sobie sprawy, ile roboty jest przy miocie. No chyba, że mają to gdzieś i niech se suka radzi...[/QUOTE]
To była wpadka, tzn. Pani nie dopilnowała... powiedziała

Link to comment
Share on other sites

Nie wrzucam wszystkich do jednego wora, bez obaw:) Wiem że są ludzie dla których po prostu rodowód nie ma znaczenia, że liczy się zdrowie szczeniąt i ich szczęście. Tylko trzeba uświadamiać że rodowód naprawdę może tylko pomóc, nie zaszkodzić.

skoro była to wpadka, a ta pani jeździ na wystawy to znaczy że rodzica Twojej suni są z rodowodem. pewności nigdy mieć nie możesz co do rodziców, ale jak już mówiłam-nie zakladam że wszyscy są nieuczciwi. Wpadki się zdarzają, jesteśmy tylko ludźmi. Ja też przyznaję się do swoich błędów, kiedyś nasza yorczka która nie miała jeszcze nawet hodowlanki zaszła w ciążę z naszym chihuahua, urodziła jedno szczenię które trafiło do naszej rodziny(tak dla pewności żeby nikomu nie przyszło do głowy rozmnażać takiego złot-rudego "yorka", bo sunia wygląda jak york tylko jest cała złota).

Link to comment
Share on other sites

nie rozumiem trochę tej wypowiedzi...jak to "piesek traci"??

swoją drogą tak sobie myślę- wpadki się zdarzają nawet w dobrych hodowlach, mi też się zdarzyła, ale....hodowca w takiej sytuacji powinien szczenięta z takiej "wpadki" bezrodowodowe wysterylizować przed oddaniem(no właśnie-oddaniem, albo sprzedaniem za symboliczną cenę taką żeby się koszty wychowania szczeniąt zwróciły). sunia z mojej wpadki została w rodzinie i jest wysterylizowana właśnie. nie oddałabym jej w nieznane ręce gdzie nie miałabym pewności czy nie będzie przypadkiem rozmnażana, w końcu to kundelek jest. nie wiem czemu pani wet od której kupiłaś psa nie wysterylizowała go? w sumie to powinna to zrobić za darmo w ramach sprzedaży, w końcu jest weterynarzem:) To by mi dało 100% pewności że to była wpadka a nie zamierzony miot, i że ta Pani nie zamierza zarabiać na tzw "lewych" miotach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']dokładnie...ale widocznie część ludzi lubi kupować "kota w worku". a może wyrośnie mi york? a może nie? mają zagadkę przez kilka miesięcy i chyba ich to bawi.

ja rozumiem że nie każdego stać na rodowodowego yorka za nawet 1200zł, że stać ich tylko na psa za 500zł. ale zamiast takiego kupować może odłożyć kase przez dłuższy czas, albo iść do schroniska i wziąść dorosłego psa, a prawdopodobieństwo że pies ze schroniska będzie nawet bardziej w typie yorka niż ten "york" za 500zł jest naprawdę duże![/QUOTE]


Moim zdaniem problem nie leży raczej po stronie kasy, bo jeśli ktoś jest w stanie odłożyć 500 czy 800 zł. to może też odłożyć 1200, tylko wymaga to dłuższego czasu.
A każdy kto kupuje psa z rodowodem, choćby nawet za te 1200 zł. jest snobem, co potrzebuje "towaru" z wyższej półki. Takie jest myślenie ludzi. Potem idziesz a na ulicy 10 yorków - każdy INNY. Nie widziałam rasy, która byłaby taż różnorodna w typie, a raczej w "typie".
Jak popatrzymy na wystawy, nawet na zdjęcia na Yorklandzie to psy są stosunkowo wyrównane, natomiast na ulicy:crazyeye::crazyeye::crazyeye:
Najlepsze jest to, że każdy ma YORKA, więc po co pies z rodowodem, zero świadomości, ślepi czy co??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Shetanka']Wiecie co jest dziwne? Że w innych rasach takie wpadki nie zdarzają się prawie w cale, a u yorków jest to prawie że na porządku dziennym...[/QUOTE]
Ja bym doliczyła jeszcze shih tzu, tam też idą mixy że aż żal. I podejrzewam, że niedługo przyjdzie pora na maltańczyki i chi, już coraz więcej ich widać...

Link to comment
Share on other sites

oj tak, chihuahua też już zaczynają rozmnażać niewłaściwi ludzie...moda na rasę to najgorsze co może być. jak 8 lat temu kupiliśmy naszą pierwszą chihuahua to jeszcze nikt o rasie nie słyszał, a teraz, wystarczy zobaczyć co na allegro się dzieje....najlepsi są ci co sprzedają ratlerki jako chihauhua, a ludzi wierzą...

z yorkami to samo. wystarczy że czarny podpalany, że ma długie włosy i jest mały i już jest pewność że york. byłam nad morzem i co chwila jakiegoś yorkopodobnego kundelka widziała, i jestem pewna że większość tych ludzi myślała że kupuje yorka, na 90psów może 5 było ładnych, z czego 2 miały rodowód(z właścicielem jednego gadałam, drugiego pani trzymała na rękach i było widać tatuaż).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...