Jump to content
Dogomania

Bonia...odeszła za TM [*]


Ziutka

Recommended Posts

Czyli trzeba się z tym pogodzić .....:-(
Czs potrafi dziwnie płynąć z reguły za szybko ale w tym wypadku o wiele za wolno :-(
Moja Babcia zawsze mówiła, że przede wszystkim samemu sobie należy przyznać prawo do żałoby.
Nie koniecznie uwidaczniać to przed kazdym bo nie kazdy to rozumie i nie każdy też zasługuje ale po prostu siebie nie wpędzać w poczucie winy z tego powodu.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 815
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Wiecie co, ostatnio do mojej świadomości coraz wyraźniej dochodzi, że nasze psy były chciane i kochane, są szczerze opłakiwane i zawsze będą w naszych sercach, bo przecież ich nie da się zapomnieć :-(
A ile jest takich, o ktorych istnieniu nikt nie wie ?
:placz: Nie wie, choć one też mogą bardzo potrzebować pomocy :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewa36']Przed chwilą oddałam wózeczek Bonusi :-(
Zabrał go przewoźnik, wózeczek pojedzie na Śląsk do innej porażonej potrzebującej suni :-(
Mało nie pękło mi serce ......[/quote]
Ewciu, wózek pomoże innej suni. To bardzo wiele znaczy!

Link to comment
Share on other sites

Byłam w Boguszycach .....
I jestem wdzięczna Opatrzności i wszystkim wspaniałym Ludziom, którzy wyciągnęli Bonusię z Korabiewic, że nie musiała tam czekać na śmierć w jej stanie :-(
Olgo, Beatko, Marto, Danusiu, Małgosiu, Izuniu, dziękuję Wam kochane ......
Dziękuję za moją Bonusię ......

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Boneczko moja piesiulko :-(
Czy dbałam o ciebie wystarczająco dobrze .....
Czy zrobiłam co trzeba ......
Tak pusto bez ciebie ....... Tak ciężko wracać do domu, gdzie widziałyśmy się i witałyśmy od progu :-(
Gdzie wszystko cię przypomina :-(:placz:

Link to comment
Share on other sites

od bardzo dawna nie wchodzilam na dogomanie... az musialam sie na nowo zarejestrowac...
z wielkim smutkiem przeczytalam wiadomosc o odejsciu Boni.
Pamietam jak duzo checi zycia Boni miala w sobie jak widzialam ja ostatni raz.

Ewa, dalas jej cos najcenniejszego, czego nie da sie kupic za zadne pieniadze. To milosc i Boni to czula.
Czasem jednak bywa tak ze zwierze odchodzi, mimo iz bardzo chcemy by z nami zostało.

Natura ma swoje prawa ale wie co robi. Czasem nie wiemy dlaczego dzieje sie tak, jak sie dzieje ale jak czlowiek dobrze sie zastanowi, to kazda sytuacja ma swoj sens.
Przeczytalam jak napisalas, ze Boni wiele cie nauczyla i jej choroba bardziej was zblizyla.
Czasem ktos cierpi, po to by ktos inny mogl sobie uswiadomic cos waznego. Ja wierze ze kazda smierc ma swoj sens bo inaczej to byloby straszne.
Moze Boni miala za zadanie wyzwolenie u ludzi umiejetnosci współczucia, pomocy, po prostu dzieki niej wiele ludzi zrobilo wiele dobrego.

Teraz odeszla, bo moze poczula ze spelnila swoje zadanie i ze znalazla dla siebie kochajacych ludzi. Mysle ze zasnela z poczuciem spelnienia.

Ja tez kilka psów odprowadzilam przez teczowy most.

mozesz zajrzec na moja strone [URL="http://www.dobrypies.pl/plteczowy.most.html"]Dobry Pies - Teczowy Most[/URL]

Bylo to czasem bardzo trudne... i zawsze jak mysle o tych psa, lezka kreci mi sie w oku. Czuje jednak ze to bylo najlepsze co moglam zrobic dla tych psów, tak samo jak ty dla Bonusi.

Czuje jednak jak wiele nadal łączy cie z nią i to cie boli caly czas. To jak taka ciagle rozdrapywana rana... która nie chce sie zagoic.

Mysle ze Boni nie chcialaby zebys tak sie czula. Zauwaz ze byla dzielna, nie skarzyla sie, wiedziala ze tak musi byc. Psy są niesamowite i pod tym wzgledem mozemy sie od nich wiele nauczyc.

Pomysl i w myslach porozmawiaj z Boni, czy ona chcialaby zebys tak cierpiala po jej odejsciu. Mysle ze chce zebys byla szczesliwa i zyla dalej.

Pamietaj, ze fizycznie Boni odeszla ale duchowo caly czas jest, nie umarla.
Mozesz z nia rozmawiac a ona moze cie odwiedzac i to robi.
Jednak cierpiąc i rozpamietujac jej zycie i cierpienie, nie pozwalasz jej pójsc dalej i robic nowych rzeczy... trzymasz ją caly czas przy sobie...
a zycie powinno toczyc sie dalej.
Ty moze pomóc innym psom a myslac o Boni, nie zrobisz tego tak dobrze, jakbys mogla, bo nie masz tyle energii ile moglabys miec. Myslac o Bonusi, oddajesz jej swoją energię.
A jestes niesamowita i mozesz pomóc wielu zwierzakom. Nie zmarnuj swojego daru.
Boni bedzie cie wspierac i moze odwiedzic cie kiedy tylko chcesz, wystarczy ze o niej pomyslisz.
Pogodzenie sie z jej smiercia fizyczną bedzie jednak dla niej duzym ulatwieniem jej dalszego istnienia, bo moze wtedy ponownie przyjsc na ziemię.
Kto wie, moze wróci jeszcze do ciebie w ciele innego psa...

Mi tak sie zdarzylo, gdy wzielam jedną suczkę na szkolenie. Wydawala mi sie jakas bardzo bliska, nie wiedzialam dlaczego... i dopiero na kursie u Kirsten Helming ( tej terapeutki która uczyla mnie masazu Ttouch) dowiedzialam sie ze jest w niej moja pierwsza suczka - Kaja, która odeszla i z której smiercia długo nie moglam sie pogodzic...
Wtedy zrozumialam i wszystko ulozylo mi sie w calosc. Suczka ta miala problem bardzo podobny do tego, który miala moja suczka. Pracujac z nią i pomagajac jej moglam zrobic dla niej to, czego nie moglam zrobic dla swojego psa, bo wczesniej nie wiedzialam jak...

To bylo niesamowite i wierz mi lub nie... ale plakalam jak dziecko jak sie o tym dowiedzialam a ta suczka patrzyla sie na mnie jakby wszystko rozumiala. Od tego przelomowego momentu jej zachowanie zmienilo sie i byla zupelnie inna. Praca z nia byla dla mnie jak terapia... i pozbylam sie starych smutkow i wyrzutów sumienia.

Ach, rozpisalam sie ale mam nadzieje ze to ci pomoze.

pozdrawiam

Agnieszka

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Agnieszko, witam Cię bardzo ciepło i bardzo szczególnie na wątku Bonusi....
Dziękuję że tu weszłaś, bo bardzo mi pomogłaś.
Wybacz, że odpowiadam dopiero teraz, ale dopiero teraz mogłam się na to zdobyć .....
Wiele razy czytałam Twój wpis zanim zebrałam siły na odpowiedź .......
Znałaś Bonusię, pomagałaś jej tak jak i wiele innych wspaniałych ludzi, byłaś przy tym jak ją zabierałam .....
Boże mój przecież to było wczoraj .....
Wciąz mam w pamięci wyraźnie i dokladnie jak na szaliczku pomagałaś Boni przejśc do domu na masaż ....
To jest tak świeże i wciąż tak boli ......
Nie chcę żeby tu wracała w ciele innego psa. to wiem na pewno. Zbyt wiele już wycierpiała, a nie wiadomo, w jakie mogłaby trafić ręce. Niewątpliwym jest, że najpierw została skrzywdzona, a następnie porzucona, bo przecież nie uciekła .... Taka kochana, grzeczniutka suniusia .....
Większośc ludzi jest nimi tylko z nazwy.
Niech zostanie tam gdzie jest bezpieczna do chwili, gdy do niej dołączę ....
Do niej i do wszystkich moich ukochanych, których musiałam pożegnać ....
Nasz świat nie jest odpowiednim miejscem dla takich stworzeń jak Bonia ...
Zaglądam na Twoją stronę i od razu mi lepiej, chociaż lej się ciągle wiele łez na samą myśl o Bonusi.
Opieka nad nią była szczególnym doświadczeniem, nieporównywalnym z czymkolwiek innym. Powoli wkradała się nieuchronność w postaci powikłań wewnętrznych, które postępowały znacznie szybciej niż poprawa aparatu ruchu. I wreszcie nadszedł dzień decyzji, normalnie niemożliwej do podjęcia. Patrząc na to teraz odnoszę wrażenie, że to nie byłam ja. bo normalnie nie można zabić samego siebie. A razem z nią odszedl kawałek mnie.
Całuję i Sciskam Cię bardzo mocno Ewa

Link to comment
Share on other sites

Wiem że powinnam pozwolić Bonusi odejść.
Ale nie mogę. Nie jestem w stanie zapanować nad sobą, nad przychodzącymi znienacka emocjami, wspomieniami i płaczem.
To wciąż jest takie świeże.
Mówię sama sobie że tak być musi. Że nic tu się nie przyspieszy. Nie ma lasera na rany w sercu.
Czas jest jedynym lekarzem, a on działa wolniej niż laser.
Dziękuję Ciociom Bece, Gajowej, Czarnej Andzie
a w szczególny sposób dziękuję Cioci Majdze, że
w najgorszym momencie byłyście z nami.
Dziękuję kochane że pomogłyście mi w podjęciu decyzji
i nie pozwoliłyście na zwątpienie, które dla Bonusi oznaczało już tylko bezsensowne cierpienie.

Link to comment
Share on other sites

Podobno dla piesiątka takiego jak Bonusia najważniejsze jest, że ma swojego człowieka, któremu ufa i który się piesiątkiem zajmuje :-(
Z ludźmi jest tak samo.
Z jedną, niekiedy występującą istotną róznicą.
Ja zajmowałam się Bonusią z miłości, a nie z poczucia obowiązku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kinga25'][B] prosze nie uwazac mnie za nietaktowna,[/B]
[B]ale co bylo przyczyna ucisku na rdzeń kręgowy?[/B][/quote]

Ucisk był wywołany dyskopatią i zwyrodnieniem kręgosłupa. Ale przede wszystkim dyskopatią.

Link to comment
Share on other sites

Zwierzęta łączą nas nie tylko z naszym człowieczeństwem, z naszą lepszą częscią, ale łączą także ludzi.
Oto co po sobie pozostawiają, czego niejeden człowiek nie jest w stanie pozostawić.
Przy pożegnaniach ludzi rzadziej płynie tyle łez serdecznych, co przy pożegnaniu tych stworzeń.
Kochamy je, bo są lepszą częscią nas samych.
Częscią autentyczną, nie wymagającą samokontroli.
To w zasadzie smutna prawda.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...