Jump to content
Dogomania

agresywna Maja warczy nawet na domowników, proszę o pomoc


Esia

Recommended Posts

Witam,
nie dajemy sobie rady z psem :( Od około 2,5 roku mamy sukę ze schroniska, taki niewyrośnięty ON - waży około 26 kg. Suka od początku była dość żywiołowa, zachwouje się jakby miała Adhd. Od zawsze chodzi na smyczy - na początku baliśmy się że ucieknie, teraz z obawy żeby nie atakowała ludzi (nie lubi szczególnie dzieci i starszych osób) i zwierząt - niestety na smyczy chodzić nie umie, jak tylko zobaczy psa robi polowanie: kładzie się na ziemi, jeży się i przygotowuje do ataku (???), następnie rozpędza się i zaczyna się szarpać, nie reaguje na swoje imię ani na komendy, dochodzi do tego, że zaczyna się przyduszać obrożą, trzeba ją wtedy zabrać by straciła z oczy obiekt swojego zainteresowania. Nie wiem czy się boi czy chce zaatakować (czasem tak reaguje wobec niektórych ludzi), ale na wszystkie psy tak reaguje, choć zdarza się (1 na 10 przypadków) że kończy się na zabawie - chyba gdy pies przeciwnik jest uległy. Mamy z nią problem również w domu, rzuca się na naszych gości (nigdy nikogo dotkliwie nie pogryzła, raczej skacze, warczy, szczeka, szarpie za ubranie i ostrzegawczo łapie zębami), nie pozwala obcym dotykać mojego ojca (również mnie kiedyś za to ugryzła, ale generalnie nikomu nie pozwala za bardzo zbliżyć się do ojca-kładzie się obok niego, jeży i warczy), goście nie mogą wykonywać gwałtownych ruchów. Nawet jak pozwoli naszemu gościowi się pogłaskać, to za chwilę może go dziabnąć. Nie można też podejść do niej gdy jest podczas jedzenia, czasem też szczeka i szczerzy zęby gdy się ją karci. Maja ma 3 lata, jest wysterylizowana, była na szkoleniu PT - wykona komendy ale tylko w zamian za przysmaki., jest interesowna :)W okresie wiosenno-letnio-jesiennym Maja co weekend jeździ na działkę gdzie na terenie ogrodzonym biega do woli - raz zdarzyło się, że rzuciła się na naszego sąsiada i podrapała (lub ugryzła) go do krwi, co prawda sąsiad niósł wiadro, a nasze działki są połączone więc mogła potraktować że wkroczył na jej teren, ale nie wiem czy może to być wytłumaczeniem.
Spacery z nią są dla nas stresem, wziaż musimy się wstydzić że nasz pies próbuje rzucić się na inne zwięrzę, że szczeka i warczy na ludzi. Mamy też problem w czasie wakacji, bo nikt ze znajomych ani rodziny nie chce się nią zaopiekować z powodu jej zachowania, Maja toleruje jedynie babcię, która nie ma jednak siły chodzić z nią na spacery kilka razy dziennie, a znów u obcych bardzo tęskniłaby za nami (raz została z babcią to trzy dni nie jadła i wymiotowala) . Czy można jej podawać jakieś tabletki na uspokojenie, może znacie jakiegoś psychologa dla psa :cool3:, może kolejne szkolenie ? Jakie formy kar stosować?
A oto Maja:
[IMG]http://img227.imageshack.us/img227/3456/maj97kl0.jpg[/IMG]
[IMG]http://img408.imageshack.us/img408/3430/maj7gy0.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Wyglada na duzo odkrecania, sunia robi wrazenie totalnie rozpuszczonej, znudzonej brakiem pracy (jakiejkolwiek) i wymyslila sobie sama zajecia...
Na poczatek kaganiec, coby nie mogla nikogo ugryzc. Na pewno przyda sie sporo ruchu, ale raczej nie takiego "samopas", po niby ogrodzonej dzialce, gdzie i tak ma okazje kogos "dopasc", moze bieg przy rowerze? Poczytaj blog p.Mrzewinskiej, sporo jest o szkoleniu psa. Zreszta tu tez jest duzo pomyslow na odwracanie uwagi od psow i "obiektow', ktorych nie lubi. Klania sie praca od podstaw, dziwnie brzmi, ze przez 2,5 roku nie nauczylas psa chodzic poprawnie/spokojnie na smyczy :shake:, tym bardziej ze masz sunke od szczeniecia. Moze zdaloby egzamin karmienie z reki - zeby przestala reagowac warczeniem, czesc jedzenia skarmiac na spacerach, jako nagrody? Na spacerach, w odludnych miejscach do nauki przychodzenia przydaje sie dluga (5-10m) linka, caly czas masz psa po kontrola. Wspominasz, ze pies byl na szkoleniu PT, ale mam wrazenie (bez urazy), ze to Ty niewiele ztego szkolenia wynioslas. To jest tylko pokazanie, jak pracowac z psem, nauczenie WLASCICIELA podstaw "obslugi ". A reszte robi sie samodzielnie na spacerach i pracuje sie [U][COLOR=Black]codziennie[/COLOR][/U][COLOR=Black]. Powodzenia i wytrwalosci![/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Rzeczywiście sunia jest rozpuszczona, mieszka teraz z moimi rodzicami i oni (szczególnie ojciec) na wszystko jej pozwalają, tłumacząc że to biedna sunia ze schroniska, i że ona 'już taka jest i trzeba się z tym pogodzić'. W szkoleniu uczestnił równiez mój ojciec, ale on niestety nie potrafi być konsekwentny, sam szybko się denerwuje i zniechęca. Niestety w sytuacji gdy ja próbuję ją trzymać w ryzach a ojciec pozwala jej wejsć sobie na głowę, suka wybiera sobie wersję która jej pasuje - czyli zaczyna robić to na co ma ochotę. Sporóbuję znaleźc jakiegoś specjalistę który pokaże nam jak z Mają postępować, bo sami napewno nie damy rady.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz co mnie zastanowiło najbardziej? To że zapytałaś o kary, a nie o to jak z psem pracować, jak go nagradzać i motywować.
1.Regulamin w domu - świetny pomysł rodem z superniani ale zdaje egzamin co wolno z psem robić i czego nie wolno z nią robić. Czyli tak karmimy np. z ręki, ale nie karmimy jak jemy. Wszystko co pozwoli rodzicom zapamiętać jak postępować.
2.Kaganiec obowiązkowo - żeby jak się wyrwie nie mogła kąsać, najlepiej fizjologiczny pozwoli to na karmienie przysmakami (nagródki! ) za dobrą pracę, pozwoli psu ziać itd
3.Dużo pracy - trzeba ją zmęczyć fizycznie i psychicznie. Dużo współpracy - to owczarek on musi!
4.Nauka skupienia na przewodniku - żarcie, zabawka co bądź.
5.Karcenie może wywoływać agresję, w tym karcenie przy psach (np. kolczatką) może agresję wzmagać a nie ją hamować. Raczej nastawiłabym się na stworzenia w psiej głowie skojażenia są psy = jest żarcie. Pojawia się pies suka nie zdążyła jeszcze zaatakować pakujesz jej żarcie do pyska do oporu, znikają psy znika żarcie.
6. Nauka pracy bez żarcia na widoku - np. w kieszeniach, w zaszetce, nagradzanie zmienne, praca na zabawkę itd
7.Niedopuszczanie do sytuacji w której pies stanowi zagrożenie - kaganiec+smycz, jak przychodzą goście też kaganiec i smycz żeby uniemożliwić takie zachowanie i utrwalanie go, może pomóc odsyłanie na legowisko z czymś dobrym co będzie fajniejsze niż zagryzanie znajomych.

Link to comment
Share on other sites

Zapytalm o karę bo nie wiem jak reagować gdy np. pies na mnie warczy i szczeka (np. gdy podchodzę do domownika którego ona broni) , lub gdy mnie gryzie. Nie jestem zwolenniczką bicia psa, czy wymuszania na nim grzecznosi krzykiem, ale nie wiem co innego mogę zrobić by go skarcić za takie zachowanie.
Dziękuję za wskazówki, napisz mi proszę jak wygląda kaganiec fizjologiczny - to taki materiałowy? jeśli tak to Mai od niego puchną fafle :(

Link to comment
Share on other sites

Kaganiec fizjologiczny to taki który umożliwia oddychanie,zianie, otwarcie paszczy itd produkuje je miedzy innymi gappay i chopo - czeskie (chyba obydwie) firmy, najtaniej jest sprzęt kupić tam ale da się też w Polsce. Obrazek poglądowy [URL="http://gappay.pl/index.php?cPath=84"]http://gappay.pl/index.php?cPath=84[/URL]
Ewentualnie jeśli nie chcesz kupować takiego kagańca, polecam duży plastikowy - lekki i może być dla psa tak samo sympatyczny. Kupujesz po prostu trochę wiekszy tak żeby pies miał swobodny nieściskany pysk ale żeby nie mogła zdjąć.
Karcąc psa kiedy warczy możesz sprowokować go do większej agresji, a jest to duży pies i może stanowić zagrożenie.
Wprowadź jasne zasady, wymagaj, pracuj z psem i szukaj dobrego szkoleniowca w swojej okolicy ktory Cię poprowadzi dalej. Spróbuj unikać sytuacji gdzie pies ma szansę zaatakować.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo Ci dziękuję, trudno mi jednak dobrać taki kaganiec, są różne modele, domyślam się że dla suki i nie wersję sport ?
I czy sądzisz że mogę zmienić jej kolczatkę na normalną obrożę? Ona jest dość silna i szarpie się na spacerach? I czy smycz rozciągana est dla niej odpowiednia?

Link to comment
Share on other sites

Esia, kagance mozna suni przymierzyc w zoologu, na linku mozesz zobaczyc, jakiego ksztaltu szukac. Smycz wybierz raczej skorzana albo tasmowa o regulowanej dlugosci, z metalowym kolkami co kilkanascie centymetrow, wyprowadzanie nieusluchanego psa na flexi to duuuuuuuza sztuka. I polecam przepinanie na dluga linke w ustronnych miejscach i tam prace nad skupieniem suni na sobie. Tyle, ze w zmianie relacji domownicy-pies musza uczestniczyc konsekwentnie wszyscy, ze wzgledu na dobro i bezpieczenstwo futrzaka i Wasze. A to moze okazac sie najtrudniejsze do wyegzekwowania...

Link to comment
Share on other sites

Wiem, konsekwencja jest tu bardzo potrzebna, niestety ojciec często zapomina albo nie ma czasu egzekwować od niej posłuszeństwa. Na razie staram się wprowadzić zasadę żeby Maja zasłużyła na zabawę poprzez wykonanie komendy 'siad', sadzam ją również przed podaniem jej miski z jedzeniem i przed spacerem. Nierozciąganą smycz ma, ale tata i tak używa flexi 'bo się sunia na krótkiej męczy i na długiej może sobie pobiegać':roll:. Jeśli chodzi o linkę to niestety nie mam możliwości jej używać, a wszystkich okolicznych polankach jest masa psów, musiałabym wychodzić z nią o 4 rano. Zresztą prawdę mówiąc boję się używać linki bo kiedyś próbowałam, i Maja tak się rozpędziła do innego psa, że mnie przewróciła zdzierając mi przy okazji skórę z dłoni - ona jest silniejsza ode mnie :shake:.

Link to comment
Share on other sites

Esia, bez urazy, to masz po prostu konsekwencje "zapominania i braku czasu".
Komendy z PT mozna egzekwowac i powtarzac w ciagu kazdego spaceru, np zatrzymanie przed kazdym przejsciem przez ulice, rownanie przy chodzeniu chodnikiem do terenu spacerowego itp. Linke polecalam Ci na terenach, gdzie nie ma innych psow, najlepiej ogrodzony (wspominalas o dzialce, moze tam cwicz posluszenstwo). A flexi jest niebezpieczna dla niewychowanego psa, bo co bedzie, jesli sunia szarpnie, zapiecie pusci i pogryzie kogos, innego psa, czy wpadnie pod samochod. Flexi nie jest od tego, zeby pies (tak duzy ) sie wybiegal, od tego sa odpowiednio dlugie spacery i praca czlowieka z psem. Szkolenie na poczatku mozesz robic po przebiezce z sunia ( znow polecam rower), zeby troche rozladowac jej energie.
Ale nic nie dadza rady, najlepszy szkoleniowiec, skoro "ale tata i tak używa flexi 'bo się sunia na krótkiej męczy i na długiej może sobie pobiegać", nie jest zaangazowany w pomoc, by pies byl fajnym towarzyszem, spaceru bez nerwow, a znajomi i rodzina nie obawiali sie "bezstresowo" wychowanej zmory :razz:
Nie mozesz oczekiwac, ze oddasz gdzies psa do szkoly, czy pochodzisz z nim na zajecia i problemy znikna. Mam wrazenie, ze problem jest nie z sunia, tylko z domownikami, a Maja sie po prostu swietnie dostosowala do wymogow...

Link to comment
Share on other sites

Ja bym bym była za zmianą kolcy na normalną obrożę lub szelki - jeżeli łączysz kolce z flexi to i tak nie działa. Kolcy trzeba użyć, w dodatku prawidłowo żeby przyniosły oczekiwany skutek.
Flexi - schowaj po prostu i powiedz że nie wiesz gdzie jest, przy dużym,silnym i agresywnym psie to samobójstwo - nie złapiesz taśmy/linki w momencie ataku bo potnie dłonie, po za tym 5 metrów daje koło o średnicy 10 metrów w którym suka przy dobrych wiatrach może kogoś zjeść. Polecałabym przepinaną smycz lub jeśli wątpisz w jej wytrzymałość lonżę dla koni (są takie krótsze, nie wiem czy mają inną nazwę).
Nagradzaj wykonywanie komend, chyba najłatwiej będzie żarciem, bo suka może nie chcieć oddać zabawki i stać się nie miła.
Jeśli boisz się o ręcę polecam rękawiczki - mogą być takie jak na rower, dają świetną przyczepność a jadąca przez nie linka nie pali rąk. Niestety trzeba zmienić zapominanie i brak czasu - inaczej będzie coraz gorzej, aż dojdzie do tragedi. Nie ma że biedna suka ze schroniska bo to najprostrza dorga żeby wydarzyło się nieszczęście.

Link to comment
Share on other sites

Tak masz rację, po prostu ojcu czasem nie chcę się egzekwować posłuszeństwa od Mai, tata jest bardzo niecierpliwy i jak coś nie daje szybkich efektów to od razu się zniecęca. Więc moje samotne starania nie przynoszą porządanych efektów :( Na razie tłumaczę tacie jak ma się zachowywać wobec Mai, będziemy uczyć się razem wszystkiego od nowa.
Flexi na razie odłożyłam, nie wiem jaką kupić jej obrożę, na razie odwracam kolczatkę, czy skórzaną czy materiałową? i czy znaczenie ma grubość?
Niestety na działkę jeździmy wiosną, latem i jesienią, bo domek nie ogrzewany, a jeśli chodzi o rower to owszem próbowałam, jednak Maja nie daje sobie rady, podbiera pod koło, a jak widzi psa to szarpie w jego stronę, może warto na wiosnę zainwestować w specjalny pałąk dla psa.

Link to comment
Share on other sites

Pałąk do roweru nic nie da jak rzuca się na psa - pociagnie Cię razem z rowerem.
Pozostał Ci jogging wspólny z psem, bladym świtem bo mało psów wtedy innych:evil_lol: A poważnie - może naprawdę biegaj z nią.
Obroża grubsza jest bardziej komfortowa dla psa, a w momencie ataku daje większą kontrolę bez wżynania się w szyję. Może collara obroże? Są ładne i szerokie, z metalowym zapięciem. Albo skóra. Nie kupiłabym takiej z klamerką bo jakoś nie umiałabym zaufać.
Albo szelki- do wyboru do koloru. Zdecyduj w czym Tobie będzie wygodnie prowadzać psa.
Jeżeli tata nie jest wstanie przestrzegać zasad szkolenia to niech nie próbuje uczyć psa bo brak cierpliwości strasznie demotywuje i psa i właściciela.
Wierzę że będzie dobrze.

Link to comment
Share on other sites

Zostałam zwabiona do tego wątku, ale... niewiele mogę poradzić. Może przybędą tu mądrzejsi ode mnie. Choć nie sądzę, żeby tak poważne problemy z psem dało się rozwiązać za pomocą rad dawanych przez inernet :shake:

Nie wypowiem się więc co do całości postępowania z psem. Rzucę tylko kilka uwag ;)

Obroża jak najszersza - jest bardziej komfortowa dla psa. Raczej ze sprzączką, niz z klamerką, bo jak zrobi się "gorąco" i suka mocno szarpnie - klamerka może nie wytrzymać. No i koniecznie szyta, a nie nitowana, bo nity też nie wytrzymają mocnego szarpnięcia.

Piszesz, że suka jest agresywna przy misce. Jest na to rada, którą zresztą dziewczyny juz ci dały - zlikwidować miskę. I wprowadzić karmienie z ręki. Ale... tu też trzeba wyczucia, żeby psina nie zjadła swojej karmy... razem z ręką karmiącego ;)

No i niestety - jeśli widujesz sukę tylko okazjonalnie, to nawet jeśli zaczniesz z nią pracować, a rodzice i tak będą "robić swoje", to... cóż, czarno to widzę :shake:
Nie mniej jednak na pewno warto skontaktować się z dobrym szkoleniowcem. Dobrze by było, żeby rodzice, a przynajmniej Twój Tato, uczestniczyli w tym szkoleniu.
Napisz skąd jesteś, Dogomaniacy na pewno polecą ci jakiegoś trenera.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze, co mi przyszlo do glowy, to w przypadku linki lub dlugiej smyczy, mozna ja przelozyc przez ramie i biodro, wtedy masz wolne rece, a w razie problemow, latwiej sunke utrzymac.
I nic, tylko zyczyc cierpliwosci, wytrwalosci, konsekwencji i wspolpracy wszystkich domownikow.

Link to comment
Share on other sites

Już zaczęłam wprowadzać zmiany, w domu ignoruję Maję, i gdy na mnie warczy i gdy przychodzi się bawić. Uczę ją siadania w windzie, przed drzwiami jak je otwieram, przed wyjściem i po powrocie ze spaceru. Niestety na spacerach Maja nadal jest niesforna, choć faktycznie rzadziej niż w kolcach. Ma teraz krótką smycz więc po wyjściu z klatki ciągnie na trawnik żeby się wysikać - do tej pory miała więcej swobody na tej długiej. Nie wiem czy w takim wypadku, jak również gdy pociągnie mnie żeby coś poniuchać na trawniku, powinnam robić ćwiczenia typu zawracanie i zaczynanie drogi od nowa?
Z pomocy specjalisty też zamierzam skorzystać, jednak od stycznia gdyż teraz mam sporo wydatków, i dość dużo pracy :( Na razie sama powoli wprowadzam pewne zmiany. Tata przyznaje mi rację, też chce się zreformować, mam nadzieję że wytrwa w swoim postanowieniu.

Link to comment
Share on other sites

Dobrze, ze i Twoj tata przekonuje sie do pracy z Maja, pozostaje wiec wytrwalosc. Na poczatku kazdego spaceru sunia szaleje, bo i potrzeby fizjologiczne i energia roznosi, wiec ciagnie bardziej Mozesz zaczac moze uczyc, ze nie ma zakladanej smyczy i obrozy i wyjscia, dopoki nie usiadzie, moze cos da smakolyk w garsci przy wychodzeniu, tak by idac do trawnika, miala nos w Twoim reku i nie bedzie az tak ciagnela. Ciekawe bylo cwiczenie z postawieniem smakolyka pare metrow przed psem i prowadzenie psiaka, tak by zrozumial, ze tylko idac na luznej smyczy, bez ciagniecia i szarpania, dostanie nagrode ( gdy zaczynal ciagnac, byl powrot do punktu wyjscia). Mojemu malamutowi dobrze robilo natychmiastowe konczenie spaceru i powrot przy nodze przy kazdej probie zaatakowania innego psa, oczywiscie czasem trzeba bylo sie nawychodzic wiele razy, ale szybko zalapal, ze to mu sie nie oplaca :evil_lol:. No i zycze cierpliwosci, dochodzenie z Maja do ladu to moga byc dlugie miesiace, a szkolenie powtarzane co dzien dozywotnio...

Link to comment
Share on other sites

[B]Karjo2[/B] dobrze radzi :) Na spacer zabieraj ze sobą coś, co pozwoli ci skoncentrować uwagę psicy na sobie. Sama musisz dojśc do tego, co będzie dla Mai największym motywatorem, największą nagrodą - czy zabawka, jeśłi tak, to jaka, czy może smakołyk, a jeśli tak, to jaki.

I w początkowej fazie spaceru, czyli wtedy, gdy psy zazwyczaj najbardziej ciągną, staraj się ją maksymalnie ukierunkować na siebie. Tak, żebyś stała się atrakcyjniejsza, niż sam spacer. Przy czym nie wystarczy sama zabawka/sam smakołyk. Musisz do tej swojej psicy gadać, ćwierkać, cmokać, wdzięczyć się, szczerzyć z radości, podskakiwac, podrygiwać, głaskać, poklepywać, słowem robić z siebie idiotkę i nie przejmować się co ludzie powiedzą ;) Maja musi wiedzieć, że tobie kontakt z nią naprawdę sprawia przyjemnośc i radość :)

Kieruj sie ku najbliższemu trawnikowi, co chwilę nagradzając psicę za skupianie się na tobie, a po nagrodzie natychmiast skupiaj ją znowu. Jak się zdekoncentruje, zatrzymaj się, zacmokaj/zaćwierkaj, żeby ponownie ją skupić, a jesli to nie pomoże, to szarpnij lekko - nie za karę, a tylko w celu zwrócenia na siebie uwagi i jak tylko psica na ciebie spojrzy - natychmiast pochwal i szybko nagródź. I znów ją na sobie koncentruj.
Jak już dojdziecie na trawnik, nagródź i pozwól się zajmować swoimi sprawami.
Ważne, żeby sesję skupiania się zakończyć akcentem pozytywnym, tzn. nagrodą. Nigdy nie kończysz w momencie, gdy się psica zdekoncentruje. Wtedy musisz ją ponownie na sobie skupić, nagrodzić i dopiero skończyć ćwiczenie.
Możliwe, że sam trawnik będzie dla Mai zbyt wielkim rozproszeniem, by utrzymac jej uwagę na sobie - te wszystkie zapachy! W takim razie skończ nauke skupiania się przed trawnikiem, w miejscu, gdzie jeszcze udaje ci się utrzymać jej zainteresowanie.
Podkreślę jeszcze raz - trawnik ma być jak najbliżej wyjścia z domu, żeby nie przeginać z tą koncentracją - na początek ma to być dosłownie kilka kroków, z dużą ilościa nagród.

Jak już zwolnisz ją z kontaktu, niech się spokojnie załatwi, niech sobie spokojnie poniucha - ale bez wyrywania ci rąk ze stawów. Jeśli zacznie ciągnąć, skarć ją słownie (stanowcze "nie", "fe", itp. ale wypowiedziane spokojnym tonem, bez nerwów), jeśli to nie wystarczy to lekko, ale energicznie szarpnij i jak tylko suka się zatrzyma i na ciebie spojrzy - natychmiast pochal/nagródź. Po czym znów pozwól jej zajmować się swoimi sprawami. I tak przez cały spacer, przeplatając to od czasu do czasu skupianiem się psicy na tobie, czy nauką podstawowych komend (nie zaczynaj jednak nauki, czy to koncentracji, czy komend w momencie, kiedy widzisz, że suka jest bardzo rozproszona! Wtedy tylko konsekwentnie wymagaj luźnej smyczy).

Pierwsze "ale" - Maja jest agresywna. Czy jeśli skarcisz ją słownie/skorygujesz smyczą - istnieje niebezpieczeństwo, że wyskoczy na ciebie z zębami?

Drugie "ale" - czy twoje ćwierkanie, itd. nie będzie ją nadmiernie pobudzać? Jeśli tak, to raczej mów do niej powooooli, dośc niskim głosem, przeciągając samogłoski. No i nie podryguj ;) gesty też mają być jak najspokojniejsze - tak, żeby ją wyciszyć, a nie dodatkowo rozenergetyzować ;)

I na koniec jeszcze mała uwaga: zabawka stanie się atrakcyjniejsza, jako nagroda, jeśli będzie przed psem "uciekać", smakołyk - jeśli go rzucisz tak, żeby pies złapał go w locie. Taka namiastka polowania na zdobycz ;)
Ale tu też trzeba być ostrożnym przy psie agresywnym... Zwłaszcza przy nagradzaniu zabawką. Jeśli istnieje niebezpieczeństwom, że suka wyskoczy do ciebie z zębami podczas zabawy, to nie wprowadzaj na razie zabawki, jako nagrody.

Trudno to opisać, tak na sucho, bez znajomości psa w realu. Sama musisz, metodą prób i błędów wypracować sposób podejścia do psa, wybrać, któe z rad są odpowiednie, a któe nie zdadzą egzaminu. Dlatego nic nie zastąpi kontaktu ze szkoleniowcem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']

Pierwsze "ale" - Maja jest agresywna. Czy jeśli skarcisz ją słownie/skorygujesz smyczą - istnieje niebezpieczeństwo, że wyskoczy na ciebie z zębami?

[quote]

Maja nie jest agresywna wobec mnie gdy jestem z nią sama, czasem jest agresywna wobec obcych którzy w jej mniemaniu np. za blisko przechodzą, wobec mnie jest agresywna tylko gdy 'broni' kogoś w domu - najczęsciej ojca. Nawet podczas zabawy gdy wyciągnę rękę do niej (a niedaleko siedzi tata) to ona potrafi się zjeżyć i zawarczeć, czasem pokazać zęby.
Nauka rozpoczęta, Maja uwielbia żwacze, ale jak je widzi i czuje to dostaje jakiegoś szału, biega po domu, raz siada, raz waruje, potem skacze, wskakuje na łożko, zieje i ślina jej leci z pyska, więc jak poczuje ten smakołyk to nie mogę jej opanować .tak źle i tak niedobrze. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ze żwaczami nie przeholuj, bo psica dostanie biegunki. Jesli chcesz je od czasu do czasu wykorzystać, jako nagrodę, to lepsze będą Rumen Tabs - tabletki ze żwaczem. Bo smakołyk, którym nagradzasz ma być mały, taki na jeden chaps. Jeśli chcesz nagrodzić bardziej, np. za wykonanie trudniejszego cwiczenia, to dajesz nie jeden taki smakołyk, ale kilka - pojedynczo, jeden po drugim.

Link to comment
Share on other sites

Ale żwacze mozna pociąć - wtedy masz kilka małych smakołyków za którymi pies szaleje:diabloti: Pomijam zapach rąk i kieszeni. Ale mogą super działać w trudnych dla suki momentach "ojej tam jest człowiek, zjeść" wtedy Ty spokojnie "Maja choć żwaczyk" i pies pęęęęędzi:cool3:(w dużym uproszczeniu oczywiście)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jfn']Może spróbuj jelit wieprzowych, są łatwiejsze do pocięcia i cieniutkie. :)[/QUOTE]

Z ciekawości - czy to są takie nie prearowane jelita? Brrr ja rozumiem do michy jak ktoś BARFuje ale w kieszeni bałabym się to nosić - bo kurtka w koncu uciekła by sama z krzykiem :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...