Ulaa Posted August 20, 2008 Posted August 20, 2008 Znamy dra Gierka :) Sorbon konsultowany był u dra Derkowskiego w krakowskiej Arce. Jest to także wybitny chirurg potrafiący dać sobie radę nawet z przypadkami uznawanymi za beznadziejne [SIZE=1](np moja Abrunia).[/SIZE] Quote
maggiejan Posted August 20, 2008 Posted August 20, 2008 Sorbonek wreszcie dowiedział się co to jest troska i miłość... Oby mógł się tym cieszyć jak najdłużej. Jak to się stało, że jego biodra są w tak strasznym stanie? Quote
Ulaa Posted August 20, 2008 Posted August 20, 2008 Nadmierne eksploatowanie, zła karma i brak środków wspomagających niezbędnych dla psów pracujących, złe warunki życia, bagatelizowanie objawów i brak opieki lekarskiej... I podstawowy problem: w Polsce psy policyjne nie są badane pod kątem dysplazji, wad serca ani innych schorzeń wykluczających je z pracy!!!!!! Chore psy zmuszane są do ciężkiej pracy już od najmłodszych miesięcy podczas szkolenia!!! Potem w trakcie służby dostają beznadziejne jedzenie i przebywają w szkodliwych warunkach (twardo, zimno, wilgoć, stres), co potęguje rozwój choroby! Wszelkie badania powinny być obowiązkowe i pilnowane, aby wykonywano je [B]_regularnie_[/B]. O tym się nie mówi. Ta sprawa nie obchodzi nikogo. Quote
maggiejan Posted August 21, 2008 Posted August 21, 2008 Aż się wierzyć nie chce, że w polskiej policji tak lekceważą zdrowie psów! Żadne przepisy tego nie regulują czy znowu się lekceważy prawo, tak jak to często u nas bywa? Quote
Ulaa Posted August 21, 2008 Posted August 21, 2008 [quote name='maggiejan']Aż się wierzyć nie chce, że w polskiej policji tak lekceważą zdrowie psów! Żadne przepisy tego nie regulują czy znowu się lekceważy prawo, tak jak to często u nas bywa?[/quote] Z tego co się orientuję, przepisy są przestarzałe (zbyt ogólne). Całkowicie inaczej do sprawy podchodzi np GOPR, gdzie psy są regularnie badane! Quote
maggiejan Posted August 21, 2008 Posted August 21, 2008 Czy jest jakaś szansa na zmianę tych przepisów? Np. gdyby napisać do Głównego Komendanta policji? Quote
Ulaa Posted August 21, 2008 Posted August 21, 2008 Bardzo możliwe, dotąd nikogo to nie interesowało. Jeśli sprawa byłaby nagłośniona, nie mieliby wyjścia. Quote
maggiejan Posted August 22, 2008 Posted August 22, 2008 Warto może tym problemem zainteresować jakąś organizację broniącą praw zwierząt... Quote
Ulaa Posted January 22, 2009 Posted January 22, 2009 Nie wiem czy już to pisałam czy nie, ale niemożliwe stało się możliwe :lol: Sorbon toleruje koty i śpi z nimi w jednym pokoju (czyli w sypialni państwa :evil_lol:). Quote
egradska Posted January 22, 2009 Posted January 22, 2009 Ula, ten watek daje mi nadzieję, że i moj Max znajdzie taki fajny, odpowiedzialny domek, ktory sprawi oneczkowe cuda... Quote
Peter Beny Posted January 24, 2009 Posted January 24, 2009 Ula a może jakieś foteczki :razz::razz: Super że się dogaduje z kotami , jednak nawet takiego emeryta idzie zmienić :loveu::loveu::loveu::loveu: Quote
Ulaa Posted January 26, 2009 Posted January 26, 2009 [quote name='wapiszon']cudotwórcy!!!! Jak to zrobiliście????[/quote] To pytanie do rodzinki Sorbona, a jak się komuś z nich zadaje to pytanie to tylko wzruszają ramionami i uśmiechają się tajemniczo :roll: Quote
eagle Posted June 2, 2009 Posted June 2, 2009 [quote name='Ulaa']Ale numer :) Przed chwilą podjechała do mnie pani Danusia z Maćkiem. Wzięli Nutradyl dla Sorbona. Sorbonek już nie chodzi na spacery. Bywa, że ma problemy z poruszaniem się po ogrodzie, nie może wstać. Teraz akurat jest nieco lepiej. Nawet próbuje się bawić. (bawić!!!!! rozumiecie!!!! on nie potrafił!!! nie wiedział, że jest coś takiego jak zabawa!!! a pani Danusia tak zwyczajnie to powiedziała, tyle, że ze smutkiem, że mu trudno...). Nie jest łatwym psem, także w zachowaniu, ale bardzo go kochają - na tyle, na ile pozwoli. W zasadzie nikt nic od niego nie chce, na co on sam nie ma ochoty. A jak ma na coś ochotę, to zawsze to dostaje (no, może oprócz kota :evil_lol:). Wyleguje się na słonku, wygrzewa swoje obolałe kosteczki.... Tak marzyłam o tym, kiedy będąc u mnie w kojcu chwytał pojedyncze chłodne promyki słońca - żeby doczekał wiosny, mógł sobie nieskrępowanie, do woli leżeć na trawce, spacerować po wielkim ogrodzie... Teraz ma to wszystko - a nawet więcej!! Ta adopcja zawsze mnie wzrusza, gdy o tym pomyślę... Znaleźli się ludzie, którzy przygarnęli tego wyniszczonego, schorowanego i zmęczonego życiem staruszka z wrednym zachowaniem, dali mu raj, jakiego w życiu nie miał. I pokochali. Jak nikt nigdy. On pokazuje, że jest wdzięczny i szczęśliwy. Odblokował się i nauczył okazywać radość :loveu: Na służbie nie miał do tego prawa...[/quote] No i prawie sie stary chlop poryczal czytajac ten watek. raz ze szczescia raz z zalu. Naprawde wzruszajaca prawdziwa historia. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.