Szyszka Posted October 29, 2007 Share Posted October 29, 2007 Cioteczki zapraszam na wątek ślicznego pieska, który miał nadzieje, że zostanie w tym domu już na zawsze... [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=8374611#post8374611[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szyszka Posted October 30, 2007 Share Posted October 30, 2007 Kochani, nie uwierzycie. Wczoraj kolejny akt bestialstwa. Ktoś przywiązał do ogrodzenia amstafa. Pies miał kolczatkę i szarpiąc się zaciskał ją sobie na szyi. Gdyby nie przytomność pewnej osoby, pies prawdopodobnie by się udusił. Na szczęście udało się go uratować. Amstafek jest młody i przyjazny. I tyle juz przeszedł.:placz: Później wstawię zdjęcie Maluszka. I myślę że chyba trzeba założyć mu osobny wątek. Jeszcze się zastanawiam, bo mam w komórce telefon do jedej Pani, która w zeszłym tygodniu dzwoniła jeszcze w sprawike Bazyla. Może ona będzie chciał go adoptować. Spróbuje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madziorna Posted October 30, 2007 Share Posted October 30, 2007 [quote name='Szyszka']Kochani, nie uwierzycie. Wczoraj kolejny akt bestialstwa. Ktoś przywiązał do ogrodzenia amstafa. Pies miał kolczatkę i szarpiąc się zaciskał ją sobie na szyi. Gdyby nie przytomność pewnej osoby, pies prawdopodobnie by się udusił. Na szczęście udało się go uratować. Amstafek jest młody i przyjazny. I tyle juz przeszedł.:placz: Później wstawię zdjęcie Maluszka. I myślę że chyba trzeba założyć mu osobny wątek. Jeszcze się zastanawiam, bo mam w komórce telefon do jedej Pani, która w zeszłym tygodniu dzwoniła jeszcze w sprawike Bazyla. Może ona będzie chciał go adoptować. Spróbuje.[/QUOTE] [B][I][COLOR="RoyalBlue"]Tutaj jest Alegratka tego Amstaffka: [URL="http://ale.gratka.pl/ogloszenie/702623_znowu_mlody_amstaf_przywiazany_do.html"]http://ale.gratka.pl/ogloszenie/702623_znowu_mlody_amstaf_przywiazany_do.html[/URL] [/COLOR][/I][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szyszka Posted October 30, 2007 Share Posted October 30, 2007 Madziorna dzięi. Zadzwoniłam do Pani, mam wysłać do Pani maila ze zdjeciami amstafka. Wprawdzie Pani, po tym jak się dowiedziała, że Bazylka już nie ma zadzwoniła gdzie indziej, ale nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji. Zaraz wyślę opis i zdjęcia am oże akurat.... Nie róbcie jednak sobie wielkiej nadziei, aj też takiej nie mam. Bez względu na wszystko szukamy domu dla biedaka. Pojawia się za to inny problem. Jestem po rozmowie telefonicznej z Panem Bangladesza i coraz mniej mi się to podoba. Myślę, Aniu, żejuż tak chętnie nie zgodza się na naszą wizytę. Nie wiem czy Pani Ela nie będzie musiała interweniować Pan jest znacznie chłodniejszy i oszczędny w słowach niż ostatnio. Okazuje się, że Bangladesz tym razem ugryzł jego siostrę. Został ukarany - ZAMKNIĘTY W KOMÓRCE!!!!!!!!! Nie podoba mi się to. [B]Domi i Daga proszę Was o interwencje u mamy.[/B] [B]Przekażcie jej to.[/B] Pies za to, że zrobił kupe w domu dostał klapa gazetą....:mad: Nie iwem czy to był pojedyńczy klap czy lanie. Nie chce robic paniki, ale Pan powiedział że taka terapia najlepiej na niego działa. Kupa się unormowała, nie ma juz biegunki, Wyniki krwi są dobre. Za to na temat skóry nie umiał mi udzielić informacji. Powiedział, ze pies dostał trzecią szansę i ostatnią!!!! I co Wy na to? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted October 30, 2007 Share Posted October 30, 2007 ZABRAĆ PSA! Dla nie sprawa jest jasna. Ten psiak nie trafił do domu, ale do karceru!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madziorna Posted October 30, 2007 Share Posted October 30, 2007 [B][I][COLOR="RoyalBlue"]Bangladesz!!! Wracaj przynajmniej do MEDORU! Daga, Domi, musicie go stamtąd zabrać! Czy on jeszcze mało wycierpiał w swoim życiu?! [/COLOR][/I][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szyszka Posted October 30, 2007 Share Posted October 30, 2007 :angryy:Jestem tak samo zbulwersowana jak Wy. Jeszcze wierzyłam, że się to jakoś ułoży. Dziwni ludzie. Z jednej strony prowadzą go do lekarza, chcą leczyć, wydawałoby się troska. A jak zrobi jakąś gafę to juz pies jest beeee. I te kłamstwa, który wyszły podczas naszej wizyty w tym domu. Gucio musi wrócić do Medoru. Żeby normalnego psa w taki sposób potraktować to już obłęd. Tym bardziej, że znają jego historię, wiedzą że był katowany, to już ostatnio Pani Ela im mówiła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madziorna Posted October 30, 2007 Share Posted October 30, 2007 [B][I][COLOR="RoyalBlue"]Dzisiaj już nie da rady odebrać Bangladesza, ale jutro ktoś ma po niego jechać! Podobno Szyszka... :-P[/COLOR][/I][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted October 30, 2007 Share Posted October 30, 2007 I BARDZO DOBRZE! Psina nie zasłużyła sobie na taki los! Dla niego dom powinien być ostoja, poczuciem bezpieczeństwa, a nie karcerem. przykro mi, ale tym ludziom bym nie wydała żadnego psa ze schroniska. Jesli ktoś wie, ze pies był katowany, ze jest po przejściach to trzeba do niego podejść z sercem, delikatnością, bo on ma w swojej psychice zadokowane masę przykrych wspomnień, których nie wyzbędzie sie do końca życia. Wiem, co mówię, bo jedna z moich suniek była takim psem. Ciężko nad nią pracowaliśmy i pracujemy nadal, a minęły już 2 lata. Jak można mieć takie podejście do psa??????????????????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ayia Posted October 30, 2007 Share Posted October 30, 2007 tak jutro z Szyszka jedziemy po niego.. mam nadzieje ze nie beda nam robic problemow :mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szyszka Posted October 30, 2007 Share Posted October 30, 2007 No i nie jedziemy. Maja przyjechac do Medorku.:angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fundacja Medor Posted October 31, 2007 Share Posted October 31, 2007 panstwo maja do nas przyjechac i porozmawiamy odnosnie gucia rozmawiałam z z obojgiem oni chca by piesek został z nimi tłumaczyłam w jakim domu był ,wszystko mu sie ładnie zarosło psiak sie do nich cieszy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szyszka Posted October 31, 2007 Share Posted October 31, 2007 Napiszcie potem jak wyglądała ta wizyta, co mówili... Mnie powiedziano konkretne trzy rzeczy, które mnie zwaliły z nóg, teraz okazuje się że oni się wypierają, żałuję że się w to wszystko wplątałam.... Teraz ja jestem zła, oni są dobrzy....:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fundacja Medor Posted October 31, 2007 Share Posted October 31, 2007 poprosimy by przyjechali z pieskiem i zobaczymy co i jak nie jestes zła Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tanitka Posted October 31, 2007 Share Posted October 31, 2007 mam dla Medora 60 kg suchej karmy, moge podrzucic ja w piątek, dobrze?:razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fundacja Medor Posted October 31, 2007 Share Posted October 31, 2007 a o ktorej bys była w piatek super dzieki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tanitka Posted October 31, 2007 Share Posted October 31, 2007 około 13.00?:roll:, albo później bo będę kilka godzin w Zgierzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fundacja Medor Posted October 31, 2007 Share Posted October 31, 2007 dobrze :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted November 1, 2007 Share Posted November 1, 2007 Coś mi tu sie nie zgadza od początku. Cały czas spływają sprzeczne informacje z domu, w którym przebywa piesek. A to, ze psina dostaje gazetami, bo załatwiła sie w domu czy jest zamknięta w komórce to już zakrawa na ironie. Dla psa, który był bity gazeta także jest zagrożeniem. Takie psy boją się nawet poniesionej do góry dłoni, która nie ma zamiaru uderzyć, a cóż dopiero przyłożenie mu gazetą po pupie. On jest przekonany, że koszmar się nie skończył. Natychmiast wracają przykre wspomnienie i wie, że dziś jest gazeta, a jutro może być kij, albo kopniaki. Niektóre psy potrafią dziabnąć w geście obrony. Czy ci ludzie naprawdę są świadomi co oznacza praca nad psem po przejściach????? O kłamstwach, że psina zaatakowała dziecko (którego nie ma), o tym, ze musi chodzić w kagańcu, durnym gadaniu i jakiś trzech szansach nie wspomnę. Dziwię się waszej postawie i to naprawdę bardzo się dziwię. Mam w domu sunie , która była kiedyś psem katowanym i wiem jak to wygląda. Wiem jakim jest koszmarem dla psa brak pewności. Wiem ile czasu zajęło wyprowadzenie jej na prostą, aczkolwiek nawet dziś po 2 latach wystarczy, że elektrownia wyłączy prąd ona chowa sie w najciemniejszych zakamarkach i trzęsie się jak osika. Ciemność ma dla niej złe skojarzenia nawet po takim czasie. Kto wie? Może też była zamykana w ciemnej komórce za karę, ale wcześniej była bita. Kto wie, może dla niej ciemność oznacza ciosy i zamknięcie w karcerze??????? Ośmielam sie zabrać głos w tej sprawie, bo wiem z własnego doświadczenia, że temu psu jest potrzebny naprawdę odpowiedzialny dom. Dom, który pozwoli mu ponownie uwierzyć w człowieka. On się cieszy na ich widok!!!!!!!!!!! Ludzie, kochani o czym wy piszecie??? Moja sunia też się cieszyła, ale sprawdźcie jak sie zachowuje pies gdy krzykną na niego, albo jak podniosą dłoń. Według mnie ci ludzie nie nadają się całkowicie na opiekunów takiego psa. Przykro mi to mówić, ale takie jest moje zdanie. Wyprowadzanie takiego psa na prostą to masa cierpliwości, zaparcia , a przede wszystkim wyrozumiałości i okazywanie miłości, a nie wieczne psioczenie i dawanie iluś tam szans. Czy wam chodzi naprawdę o dobro tego psa? Czy raczej o sam fakt, ze pies ma dom, a jak sie w nim czuje to już sprawa drugorzędna, bo przecież źle nie ma, skoro byli z nim u lekarza? Piszę to, nie żeby komukolwiek robić złośliwości, ale ja osobiście po tych wszystkich sprzecznych informacjach wyrobiłam sobie własne zdanie. U mnie tam, gdzie nie ma spójności w relacjach zawsze zapala sie czerwone alarmowe światełko. Nie twierdze, że to są źli ludzie, ale nie jestem pewna czy przygotowani do roli opiekunów psa po takich przejściach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fundacja Medor Posted November 1, 2007 Share Posted November 1, 2007 ja sama tam pojade zobaczyc warunki psa a ja was prosze w takim razie o szukanie tymczasu lub nowqego domu bo on nie moze wrocic do boksu i co dostanie znow grzyba........ bo przeciez znow wqroci do boksu nie na kanape Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tanitka Posted November 1, 2007 Share Posted November 1, 2007 Medorze, a garnki, kołderko kocyki te potrzebujecie?:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fundacja Medor Posted November 1, 2007 Share Posted November 1, 2007 myslę że przydadza sie bo zawsze dzielimy sie z pania ela z arturówka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szyszka Posted November 1, 2007 Share Posted November 1, 2007 Czy ta Pani co miała kastrować pieska u Waszego weta już sie skontaktowała, przypominam, ze mam pieniążki na opłacenie zabiegu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fundacja Medor Posted November 3, 2007 Share Posted November 3, 2007 dziekujemy ci TANITKO ZA WSPANIAłE DARY BYLISMY AZ POD OGROMNYM WRAZENIEM NAWET NIE WIEM CO POWIEDZIEC EHHHH DZIEKI ZA WIELKIE SERCE Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szyszka Posted November 3, 2007 Share Posted November 3, 2007 A wiecie że ta bidulka co ją Julka uratowała z Marmurowej już ma domek:multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.