Jump to content
Dogomania

Piękny, roczny owczarek niemiecki - suczka / ma dom!


Viggo

Recommended Posts

Dzięki Graszce(nie wiem czy dobrze odmieniłam) trafiłam tutaj :)

Mam zdecydowaną osobe na Kiare :)

I to tak na 100 %

Sunia naprawde miałaby sie dobrze.Państwo mają ogromne podwórko,ale sunia byłaby trzymana też w domu.

Domek na wsi niedaleko Częstochowy

z tą Panią mam kontakt od ok 1,5 miesiąca lub 2.Nie wiem czy jest wysterylizowana,ale Pani w żadnym razie nie jest pseudohodowcą, bo miała wziąć psiaka z naszego schroniska wysterylizowanego,ale niestety właściciel sie znalazł.

Link to comment
Share on other sites

Kochani,
właśnie rozmawiam z rodziną spod Białegostoku. Domek, las, dużo czasu dla psa. Słowem - idealne miejsce. Pani w dodatku pracuje w Związku Kynologicznym. Oboje chca wziąć Kiarę od razu na szkolenie do osoby, o której wiem, że jest doskonała w swoim fachu, a na owczarkach zna się najlepiej, bo sama je ma :).
Zatem trzymajcie kciuki za pomyślne załatwienie spraw. Bede się odzywac. Przepraszam za milczenie, ale... no cóż: powinien dopisywać mi dobry humor,
bo udaje się zrealizować to, czego dla Kiary chciałam. Tymczasem mnie z tym wszystkim nie jest najlepiej.
Pewna bardzo dobra pani szkoleniowiec z Warszawy powiedziała mi jedną rzecz. Psy bardzo szybko przyzwyczajają się do nowych miejsc. Nie myślą, jakby to było, gdyby sobie teraz biegały ze swoją poprzednią pańcią po polach. Ludzie nie mają tej umiejętności.
Po miesiącu Kiara zawojowała nasze serca. Nie będzie lekko. No chyba że trafię na życzliwych ludzi, którzy czasem podeślą mi zdjęcie rozradowanej, szczęśliwej Kiary :).

Viggo

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Viggo']Kochani,
właśnie rozmawiam z rodziną spod Białegostoku. Domek, las, dużo czasu dla psa. Słowem - idealne miejsce. Pani w dodatku pracuje w Związku Kynologicznym. Oboje chca wziąć Kiarę od razu na szkolenie do osoby, o której wiem, że jest doskonała w swoim fachu, a na owczarkach zna się najlepiej, bo sama je ma :).
Zatem trzymajcie kciuki za pomyślne załatwienie spraw. Bede się odzywac. Przepraszam za milczenie, ale... no cóż: powinien dopisywać mi dobry humor,
bo udaje się zrealizować to, czego dla Kiary chciałam. Tymczasem mnie z tym wszystkim nie jest najlepiej.
Pewna bardzo dobra pani szkoleniowiec z Warszawy powiedziała mi jedną rzecz. Psy bardzo szybko przyzwyczajają się do nowych miejsc. Nie myślą, jakby to było, gdyby sobie teraz biegały ze swoją poprzednią pańcią po polach. Ludzie nie mają tej umiejętności.
Po miesiącu Kiara zawojowała nasze serca. Nie będzie lekko. No chyba że trafię na życzliwych ludzi, którzy czasem podeślą mi zdjęcie rozradowanej, szczęśliwej Kiary :).

Viggo[/quote]

Uważaj na pseudohodowców,bo jest ich masa.Ja miałabym dla niej naprawde super domek...przedstawie tej Pani innego, bo wiem, że ma warunki i jest dobra.

powodzenia :)

Link to comment
Share on other sites

W każdym razie wszystko wskazuje na to, że historia Kiary zakończyła się happy endem. Do Białegostoku pojechaliśmy wczoraj wcześnie rano. Na miejsce dotarliśmy ok. 8. Od razu spodobało nam się miejsce. Bliźniak z kameralnym, zadbanym ogródkiem, z dala od dróg i hałasu, a do lasu - 20 - 30 metrów. Na spotkanie wyszedł nam mężczyzna po pięćdziesiątce. To pan Adam, senior rodziny. Od lat marzył o posiadaniu psa. Kiedy kupil dom, postanowił nie czekać z jego spełnieniem.
Z okna wyglądała 3-letnia Julka.
Wewnątrz przestronnie i przytulnie. Chwilę później przyszła ze sklepu pani Maria z zakupami. Trochę zasadnicza, ale może to dobrze, bo panu Adamowi Kiara na pewno wejdzie na głowę, a do niej trzeba czasem twardej ręki. Bo rozbrykana jest jak mała Julcia. No właśnie - Kiara z Julką zaczęły baraszkować po dywanie już po 10 minutach, choć zaczęło się niefortunnie. Julka rzuciła Kiarze swoją dużą, piękną piłeczkę. Po minucie z piłki został flak. Julka w płacz, a Kiara przeszczęśliwa tarmosi się z nową ofiarą. Hałas, my zdenerwowani, co to będzie, pan Adam próbuje uspokoić wnuczkę.
Kiedy jednak Julka się uspokoiła, zaczęliśmy już spokojnie rozmawiać. Po godzinie Kiara czuła się prawie zadomowiona - obwąchała wszystkie kąty i bawiła się z dziewczynką. I tak ją zostawiliśmy - niespodziewanie, zaangażowaną w zabawę.
Nie będę Wam opowiadać o drodze powrotnej i o tym, co my czuliśmy. Możecie sobie wyobrazić. Wydaje nam się jednak, że trafiła w dobre miejsce, ale na wszelki wypadek... zaangażowaliśmy szpiega!
Jest to pani Alina Bendiuk znakomita trenerka psów i miłośniczka owczarków niemieckich (polecamy ją serdecznie!!! - [url]http://alpi.piasta.pl/[/url]).
Tak naprawdę pani Alina pomogła nam odnaleźć dobrą rodzinę dla Kiary i zamierza przypilnować, by rzeczywiście była pod dobrą opieką. Będzie naszym dobrym duchem!
I to cała historia.

pozdrawiam wszystkich życzliwych Kiarze dogomaniaków!
Viggo

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Viggo']W każdym razie wszystko wskazuje na to, że historia Kiary zakończyła się happy endem. Do Białegostoku pojechaliśmy wczoraj wcześnie rano. Na miejsce dotarliśmy ok. 8. Od razu spodobało nam się miejsce. Bliźniak z kameralnym, zadbanym ogródkiem, z dala od dróg i hałasu, a do lasu - 20 - 30 metrów. Na spotkanie wyszedł nam mężczyzna po pięćdziesiątce. To pan Adam, senior rodziny. Od lat marzył o posiadaniu psa. Kiedy kupil dom, postanowił nie czekać z jego spełnieniem.
Z okna wyglądała 3-letnia Julka.
Wewnątrz przestronnie i przytulnie. Chwilę później przyszła ze sklepu pani Maria z zakupami. Trochę zasadnicza, ale może to dobrze, bo panu Adamowi Kiara na pewno wejdzie na głowę, a do niej trzeba czasem twardej ręki. Bo rozbrykana jest jak mała Julcia. No właśnie - Kiara z Julką zaczęły baraszkować po dywanie już po 10 minutach, choć zaczęło się niefortunnie. Julka rzuciła Kiarze swoją dużą, piękną piłeczkę. Po minucie z piłki został flak. Julka w płacz, a Kiara przeszczęśliwa tarmosi się z nową ofiarą. Hałas, my zdenerwowani, co to będzie, pan Adam próbuje uspokoić wnuczkę.
Kiedy jednak Julka się uspokoiła, zaczęliśmy już spokojnie rozmawiać. Po godzinie Kiara czuła się prawie zadomowiona - obwąchała wszystkie kąty i bawiła się z dziewczynką. I tak ją zostawiliśmy - niespodziewanie, zaangażowaną w zabawę.
Nie będę Wam opowiadać o drodze powrotnej i o tym, co my czuliśmy. Możecie sobie wyobrazić. Wydaje nam się jednak, że trafiła w dobre miejsce, ale na wszelki wypadek... zaangażowaliśmy szpiega!
Jest to pani Alina Bendiuk znakomita trenerka psów i miłośniczka owczarków niemieckich (polecamy ją serdecznie!!! - [URL]http://alpi.piasta.pl/[/URL]).
Tak naprawdę pani Alina pomogła nam odnaleźć dobrą rodzinę dla Kiary i zamierza przypilnować, by rzeczywiście była pod dobrą opieką. Będzie naszym dobrym duchem!
I to cała historia.

pozdrawiam wszystkich życzliwych Kiarze dogomaniaków!
Viggo[/quote]

No to następny happy end :lol::lol::lol: Super że Kiara ma wspaniały domek :multi::multi::multi:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...