Jump to content
Dogomania

Jamnik Tojfel ma juz dom!


mariee

Recommended Posts

Koleżanka juz dwukrotnie go upomniała, kiedy warczał, przeciagając linę z ojcem :crazyeye: Kawał sznurka znaczy, kolorowy. Bez gryzienia czy agresji - cicho warknęła, szturchneła go w karczycho i wzrokiem zamordowała po trzykroć :crazyeye:

Leżą razem w łóżku, jeśli brat prześle mi zdjatko jedno, to jeszcze dzisiaj je wkleję, nie warczą na siebie, nie rywalizują o michę. Hmm...

Prawdopodobnie będzie problem z wychodzeniem z mieszkania: Tojfel dotąd miał głęboko w nosie, czy ktoś wychodzi czy nie. Czarna na gwałt pcha się do drzwi - chyba nie dlatego, że woli wolność, raczej chodzi o to, że chce pójsć razem z człekiem.

Jest problem, bo rudemu sie przypomniało, że to w takim razie on też by szedł :roll:

Odrobaczacza i odpchlacza zapodano dziś.
Obojgu.
Mnie wszystko swędzi, brrrr...

Kondycja suni chyba jednak gorsza niz myśleliśmy.
Bardzo łatwo się męczy.

[SIZE=1]Słuchajcie, poważnie, zna ktoś jakiś patent na to, by jednocześnie wchodzić/schodzić z dwoma jamnikami? To drugie piętro... Teraz tata ma urlop, brat wakacje, ja dochodzę czasem, ale w normalnym trybie szkolno-zawodowym to jest pewien problem...Tak na wyrost pytam...[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 676
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

O, witaj, San! :razz:

[SIZE=1]Ja wiem, jak wygląda to pytanie :oops: I że ludzie mają większe problemy, ale skupiam się na tej konkretnej sytuacji. Właśnie [I]ze względu na wzgląd[/I] pies miał być jeden, a tak?[/SIZE] [SIZE=1]Nie wiem, czy uda mi się spakować pod pachy oba psy, tak, by im kręgosłupów nie pouszkadzać (od przypadku naszego pierwszego jamnika mamy hopla na punkcie dwóch spraw: serce i kręgosłup).[/SIZE]

Czarna dzisiaj jakby prowokowała Tojfla do gonitwy, nieśmiało, ale zawsze coś. Próbowała też turlać pustą butelkę po mineralnej, nawet jej fajnie wychodziło, ale przyszedł ryży i zabrał sprzęt :roll:

Psina dalej jest bezimienna...
Kiedy tylko ktoś się ruszy z pokoju, zmierza w kierunku drzwi, jakby chciała sobie pójść...

Od wczoraj wcina mleczne dropsy - ulubiony smakołyk Tojfla :razz:
Od dzis - ciasteczka z jakimiś zielskami :razz:
I suche już tak w zęby nie kłuje :razz:

Nie mogę przestać się dziwić, że Tojfel - El Ninio - nie wykazuje żadnych oznak zazdrości :-o

A teraz przepraszam, bo mi koty pokój przemeblowują :mad:

Link to comment
Share on other sites

Kurcze, żeby sunia nie miała ropomacicza. Łatwo się męczy, dużo pije...
Śliczna jest. Widać Tojfelkowi brakowało damsko-psiego towarzystwa.
Co do wchodzenia po schodach to może czarnulka sama będzie wchodzić? Wygląda, że ma łapki dłuższe od Tojfelka.

Link to comment
Share on other sites

Imienia brak.

Jakoś tak pomysłu na nie nie ma... Zresztą, chyba za wcześnie.
Roboczo z mamą wołamy na nią "Mała", tata uparcie twierdzi, że to Misia :evil_lol:

Kondycja zdecydowanie lepsza, choć po miesku wczorajszym pojawiła się piękna bieguka. Psa tak długo tuptała, aż obudziła ojca - 4 nad ranem :diabloti: - i grzeczniutko załatwiła, co musiała załatwić, na dworze.

Słucha się :-o
Delikatna, subtelna, spolegliwa, grzeczna, przytulaśna - normalnie ideał :crazyeye:

I najlepsze: ustawiła Tojfla :diabloti: Tata stwierdził, ze w domu zapanował matriarchat :p Dokonała tego bez szczeknięcia, wrzasku, pysko- czy łapoczynów :crazyeye:
Tojfel zbyt agresywnie warczy w czasie przeciagania sznura?
Czarna podchodzi - pyka go nosem w boczek i odchodzi.
Tojfel: :question: I nic!

Jakiś pies przyplatał się do naszej parki na spacerze, Tojfel przymierzał się już do mordobicia (dwa ostrzeżenia nie przyniosły spodziewanego efektu), mała podeszła do psiaka - pyknęła go nosem w bok - odszedł :crazyeye:

Na spacerze chodza obok siebie - tata powiedział, ze wygladał niczym woźnica powożący zaprzęgiem :lol:

A dziś byłam świadkiem zabawy Tojfelliniego z taką gumową zabawką: do tej pory, jeśli ja mordował, to warczał jak potępieniec. Tym razem starał się chłopak zachowywać w miarę cicho. Warki były, a jakze, ale takie normalne :lol: Nietojflowe :lol:

Objawów jakieś "zazdrości", walki o względy - brak. Jedzą micha w michę, sypiają na jednym łózku, choć nie obok siebie - jeśli już, to stykają się tyłkami :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

No, To oficjalnie już: Tojfel przestał być jedynakiem :diabloti:
Co ciekawe, nie byłoby większych problemów z "opchnięciem" czarnuli znajomkom bliższym czy dalszym, ale... każdy domek nie taki :roll:
Sąsiad wziąłby dla ojca, bo ten bardzo psy lubi, ale żona nie i mu psy wywala z domu ...
Sąsiad, który swoją sucz puszczał luzem i se po osiedlu biegała :roll:
Facet, który szuka swojego psa od dwóch miesięcy, pies zwiał przez dziurę w płocie...
No normalnie :angryy:

W sumie "domki" w sposób naturalny odsiewała mama :evil_lol: No i tak jakoś zeszło, została przez zasiedzenie.
Mała chyba czuje się juz u siebie, zaczyna się bawić, próbuje zaczepiać Tojfla :lol: Pod sierścią coraz słabiej wyczuwalne są kosteczki, ale ślipka cały czas smutne takie...

W poniedziałek jedziemy na badania [I]konkretnie konkretne[/I] (jak suce domowym sposobem pobrać mocz do badania :crazyeye:, kotom to ja chochelkę pod kuper podstawiam i samo leci...). Trza ją szczepić, porządek w paszczy zrobić...

Link to comment
Share on other sites

Cudnie się czyta takie historie...a Tojfelinowi brakowało jak widać KOBIETY!

Moja Dumiś po sterylce, Hektorek po kastracji...ale Panna rządzi...a Chłopak kocha taką czystą miłością. Cudnie jest oglądać jak moje jamniki się przytulają, cmokają....

Gratuluje Rodzicom....:loveu::loveu:...

Link to comment
Share on other sites

Rodzice dziękują :p

Cmokać i przytulać to one się raczej nie będą ;) Przynajmniej jeszcze przez jakiś czas - mała tylko spojrzy, a Tojfel raczkiem się wycofuje. Kiedy on leży na tapczanie - ona może wskoczyć, psiur słowa nie powie, ale w druga stronę to już tak fajnie nie działa. Ostatnio nie zauważył ,że sunia leżała, wskoczył - a ta zmieszała go z błotem :lol: Choc nie jest to regułą.

Dziś np. rudzisziszon leżał w pokoju brata na podłodze (co rano ze swojego fotela przenosi się, o - przepraszam - przenosił się :cool3: do braciachowego wyrka), bo... szybsza była czarna żmija, która zajęła jego miejsce :p
Na pewno na dworze, w czasie spacerów, trzymają sztamę :diabloti:

Mocz złapany, krew pobrana - rano byliśmy u weta.
Mała ma zapalenie gruczołów okołoodbytowych, które w związku z tym wyczyszczono, zaaplikowano maść, podano antybiotyk. Sucz - oaza spokoju :crazyeye: Powtórka w środę i piątek a co dalej? Się okaże. Mam jakieś takie niejasne przeczycie, że to tylko wierzchołek problemów psiny...

Link to comment
Share on other sites

No, to wróciliśmy.
Jak nie umrze, to żyć będzie - tak doktorzy powiedzieli :diabloti:

Kuper w zdecydowanie lepszym stanie. W piątek ostatnie podanie antybuotyku i gmeranie w gruczołkach, ale wet stwierdził, że nie wiadomo, czy to będzie potrzebne, tak dobrze się goi. Szczepienia po jakichś 7-10 dniach, czyli najszybciej w następny piątek. Potem znowu czekamy i czyscimy paszczę.

Wyniki spox :p Coś mu się tam w rozmazie nie podobało, ale nie słuchałam, bo mnie w tym miejscu zwykle wkurza: najpierw człek robi wyniki, psa czy kota kłuje, a wet stwierdza, że toto przez automat robione i niewiarygodne. Plan na zaś - zdobyć odpowiednie wykształcenie i otworzyć własny lab :roll:


Oczywiście w samochodzie siedzieć musiałam z tyłu, bo kto zajął miejsce pierwszego pasażera? No? Taaaa....
Poza tym mała jest niesłychanie zdolna, jeśli idzie o małpowanie Ryżego, zaczyna się bawić, zasmakowała w psich smakołykach - no, normalny rozpuszczony jak dziadowski bicz jamol się z niej robi :diabloti:

W porze obiadu po kuchni snują się dwa cienie. Główny Podawacz Michy, czyli mama, wywala towarzycho do przedpokoju, ale wiecie, jak się pracuje, kiedy wam ktoś nieustannie GŁOŚNO PATRZY na ręce :mad: Tia, Parówka i Serdelek (się Tojflowi przytyło:roll:) nie dają się oszukać.

Foty ze spaceru:
[URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9276c7253845c64c"][IMG]http://images34.fotosik.pl/329/9276c7253845c64cm.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b1a0dc679c8bf004"][IMG]http://images25.fotosik.pl/256/b1a0dc679c8bf004m.jpg[/IMG][/URL] Może w domu rządzi sunia, ale na dworze trzymają sztamę :p

Tak patrzymy z baloknu, co tam się na podwórku dzieje:
[URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=37100b96d45ee347"][IMG]http://images24.fotosik.pl/257/37100b96d45ee347m.jpg[/IMG][/URL]

A to kiedyś były fotele, na których siadali ludzie :roll:
Teraz ludzie muszą pytać o pozwolenie, bo przecież śpiącego jamnika nie zgonią!
Albo siedzą na jednym półdupku.
Albo gniotą się w trójkę na tapczanie.
Albo siadają w fotelu, który był przeznaczony na psią leżankę :diabloti:
[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/95487abc23f3ae85.html"][IMG]http://images23.fotosik.pl/256/95487abc23f3ae85m.jpg[/IMG][/URL]

Aha, oficjanie nazywa się Misia (tatunio nadali ;) ) i kiedy truchta gdzieś szybszym krokiem, składa uszka w sposób przypominający skrzydełka przy hełmie Asterixa.

Link to comment
Share on other sites

Na balkonie macie chodnik taki sam jaki jest u mnie :diabloti:.

Pięknie razem na spacerku wyglądają.

Fotele..skąd ja to znam....a jak już siedzimy na fotelach wskakują tak się kokoszą ,że w końcu wykopani jesteśmy z nich. Człowieki na podłogę i już.:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Tia, cóż... trza znać swoje miejsce w szeregu :cool3:

Mówiłam już, że mała zasmakowała w przysmaczkach? Jak na początku wylatywały jej z paszczy jako obiekty niejadalne, tak teraz skacze niczym pchła, tak się doczekać nie może. Widać przykład Tojfla wcinającego wzgardzony smakołyk podziałał w 100%. A to jakieś głupie ciasteczka - małe kosteczki- z miętą? Nie wiem, z jakimś zielskiem :lol:

No i jeszcze jedna zmiana: żadne z nich nie przepada jakoś za chrupkami, ale odkąd jest Misia, Tojfel jakby szybciej i chętniej czysci swoją michę :diabloti: Lepiej zjeść, niż obcemu żarcie oddać!:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Pantoflarz pełną gębą!

Widziałam tę myszkę :lol:
Niezły patent :cool3:


Dzisiaj Misia zaliczyła ostatnią wizytę - już jej nikt nie będzie przy ogonie gmerał w najbliższym czasie. Ponoćbardzo dużo psów ma w tym roku taki sam problem :roll:. Epidemia jaka czy co?

Za 7-10 dni szczepienie, potem czyszczenie paszczaka, potem... czekamy na pierwszą (u nas) cieczkę. Wet chce uniknąć sytuacji, kiedy to otwiera psinę, a tu zonk - macicy ni ma :diabloti: Nie znam się, ale to rozumowanie mnie przekonuje.

Link to comment
Share on other sites

[URL]http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b1a0dc679c8bf004[/URL]

Pięknie wyglądają :loveu: Tojfel bardzo zmężniał przy Misi :evil_lol: Fotka na fotelach mnie rozwaliła :evil_lol:
Ciekawe jak się będzie zachowywał w razie cieczki :) U nas jest w miarę spokojnie. Tylko czarny jak w okolicy wyczuje sukę z cieczką wyje jak wilk do księżyca.

Link to comment
Share on other sites

Tam zmężniał - to dyplomatyczne określenie :lol:
Przytyło się i tyle, a z niej kruszynka - 6 kilo z kawałkiem ;) To zupełnie jakbym mojemu kotu kazała nieść półtorej torebki cukru :p

Robi się niefajnie na tych spacerkach, coby ta "sztama", jaką trzymają, spod kontroli się nie wymknęła: sprawiają wrażenie, jakby chciały się rzucać na psy, które im zwisały i powiewały, kiedy na spacerniak wychodziły osobno... No i zonk :roll:


Też sie zastanawiam, jak to z tą cieczką będzie. Powiedzmy, że Tojfelek bardzo sie zmienił, odkąd u nas jest - pokazał troszkę swojego ludzkiego oblicza ;) , ale ... jeśli uzna, że Misia należy do niego i tylko do niego, to chyba rodzinka z mieszkania wyemigruje :diabloti:


Czyszczenie paszczy pod narkozą, a można inaczej? Z ciekawości pytam :oops: Weta mamy z takich ... zaufano-racjonalnych ;) Leczył nam wszystko - od świnki morskiej, przez koty po psiory.

Link to comment
Share on other sites

A dziękujemy :p

Gwoli ścisłości: kociambry są moje i tylko moje (tu rozlega się narastający szatański śmiech ;) ) :diabloti:
Trufel i Misia mieszkają z moimi rodzicami, ja z kotami - na swoim (ustalamy, czy koty mieszkają u mnie, czy ja u nich, wiec ujmę to tak ogólnie :cool3:).

O psiakach piszę tak, jakbyśmy wszyscy razem bytowali, bo znajacych sytuację nie chcę zbytnio zanudzać przypominaniem faktu prowadzenia oddzielnych gospodarstw w każdym poście ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...