Xibalba Posted March 14, 2015 Posted March 14, 2015 Dopiero teraz doczłapałam na wątek suni a tu miła niespodzianka :) Powodzenia! Quote
fegelle Posted April 8, 2015 Author Posted April 8, 2015 witam kochane cioteczki, które dotarły na wątek Meluni (dzięki nieocenionej pomocy wspaniałej GAbi :)) i którym los Meluni nie był obojętny. Kochani troszkę nie było mnie na dogo, gdyż sporo działo się u Melci, także prawdę mówiąc nie wiem od czego zacząć.... może od tego, że dziś z Melcią świętujemy gdyż wygrałyśmy walkę o życie :) jupi!!!!!! hura!!!!!!! dosłownie.... pasożyt został pokonany!!! Melcia jest zdrowa!! a zaczeło się to tak - w zeszłym tygodniu w poniedziałek po powrocie z pracy zauważyłam, że Melcia jest jakaś taka nieswoja, inna niż zazwyczaj, nie chce się bawić, nie ma ochoty na smakołyki więc postanowiłam zabrać ją do weta, diagnoza mnie powaliła - babeszjoza!!! ale po serji kropluwek, zastrzyków i antybiotyków udało się. Dziś byłam na badaniu kontrolnym i Melcia jest zdrowa!! ale może po kolei - tak jak pisałam parę postów wcześniej w marcu zabrałam sunię do weta, żeby oceniono jej ogólny stan. Wet stwierdził, że Melcia nie ma jeszcze nawet roku, a jej stan ogólny jest bardzo dobry. Wtedy też powiedziałam o moich podejrzeniach co do ewentualnej ciąży i poprosiłam o usg, ale nie wykonano go wtedy gdyż było za wcześnie. No i właśnie w czasie jak miałam jechać na usg przyplątała się ta babeszjoza :( Nagle wszystko przestało być istotne bo trzeba było walczyć o jej życie, ale na szczęście udało się. Gdy już widziałam że leczenie pomaga i na ostatniej kroplówce poprosiłam o wykonanie usg i właśnie wtedy okazało się..... że Melcia będzie mamą :) dzisiaj jak byłam w lecznicy lekarz powiedział, że w sumie to już za późno jest na sterylizację aborcyjną (a poza tym wydaje mi się, że nie bardzo chcieliby się podjąć takiego zabiegu) więc.... raczej maluchy przyjdą na świat, ale powiem wam, że nie wyobrażam sobie, żebym mogła poddać je eutanazji :(( kurcze.... czemu to wszystko jest takie trudne..... ale.... dzisiaj najważniejsze jest to, że pasożyt został pokonany..... i oby nie wrócił więcej!!! zasadniczo piszę, żeby podzielić się z wami tą przeradosną wiadomością, bo kto jak kto ale "maniak maniaka" zawsze zrozumie :) prawda? a w ogóle to.....Melunia jest przesympatyczna, taka przylepka, przytulaczek mały pełen energii. Taka mała torpeda. Jest ciągle w ruchu, i może dlatego też nie mam jej zdjęć, gdyż nie mogę jej uchwycić (kiedyś nawet zabrała mi telefon z ręki jak robiłam jej zdjęcie i musiałam ją ganiać po całym podwórku żeby mi go oddała spryciara jedna) nadmienię, że łobuzować też potrafi jak przystało na dorastającego szczeniaczka (o wynoszeniu i gryzieniu butów nawet nie wspomnę) ale i tak jest przekochana i najważniejsze, że już zdrowa :) a oto dosłownie parę fotek z ostatnich dni: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.