Ryss Posted November 19, 2014 Share Posted November 19, 2014 Czy może mu się stać coś złego od tego? Martwię się i nie wiem co robić... Chcę żeby żył, a wet zapewniał mnie, że Suplelorin nie spowoduje śmierci ani niczego groźnego. Może to faktycznie ten testosteron zaszalał? Znacie jakiś sposób na złagodzenie tego objawu? Tak, znamy sposób. Powtórzę - usuń implanta. Postępuj dokładnie tak, jak niedouczeni weci ("podamy psu to i zobaczymy, czy mu pomoże, a jak nie pomoże, to podamy, co innego i zobaczymy"), tylko w drugą stronę: usunę implanta i zobaczę, czy to pomoże, a jak nie pomoże, to... wykastruję psa chirurgicznie. Choć w tej chwili, moim zdaniem, kastracja - a tym bardziej kastracja farmakologiczna - nie jest psu do niczego potrzebna. No, chyba że lata na dziwki. A jeśli nawet brak jąder u psa ma teraz czemuś medycznemu służyć, to zleć kastrację normalną - przy użyciu skalpela, a nie bomby chemicznej. Jeżeli przeciwwskazaniem tu jest tylko narkoza (bo tysiące psów chodzi bez jajek i ma się dobrze), to wiedz, że kastrację u samca można przeprowadzić w znieczuleniu ogólnym, bez narkozy. I jeszcze jedno. Kieruj się, walcząc o życie psa, nie tylko opinią specjalistów, ale też własnym rozumem. Bo z tymi specjalistami to może być tak, jak w tym starym dowcipie: Spotykają się przy wódce dwaj kumple ze studiów. - Wiesz co, Stasiek? Jak sobie pomyślę, jaki ze mnie inżynier, to aż się boję iść do lekarza! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
salad107 Posted November 19, 2014 Author Share Posted November 19, 2014 Tak, znamy sposób. Powtórzę - usuń implanta. Postępuj dokładnie tak, jak niedouczeni weci ("podamy psu to i zobaczymy, czy mu pomoże, a jak nie pomoże, to podamy, co innego i zobaczymy"), tylko w drugą stronę: usunę implanta i zobaczę, czy to pomoże, a jak nie pomoże, to... wykastruję psa chirurgicznie. Choć w tej chwili, moim zdaniem, kastracja - a tym bardziej kastracja farmakologiczna - nie jest psu do niczego potrzebna. No, chyba że lata na dziwki. A jeśli nawet brak jąder u psa ma teraz czemuś medycznemu służyć, to zleć kastrację normalną - przy użyciu skalpela, a nie bomby chemicznej. Jeżeli przeciwwskazaniem tu jest tylko narkoza (bo tysiące psów chodzi bez jajek i ma się dobrze), to wiedz, że kastrację u samca można przeprowadzić w znieczuleniu ogólnym, bez narkozy. I jeszcze jedno. Kieruj się, walcząc o życie psa, nie tylko opinią specjalistów, ale też własnym rozumem. Bo z tymi specjalistami to może być tak, jak w tym starym dowcipie: Spotykają się przy wódce dwaj kumple ze studiów. - Wiesz co, Stasiek? Jak sobie pomyślę, jaki ze mnie inżynier, to aż się boję iść do lekarza! Tylko, że konsultowałam sprawę z dokładnie 6 weterynarzami i każdy mówił,że wycinanie Suprelorinu nie jest konieczne. Dostałam dlatego Ypozane na zmniejszenie prostaty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ryss Posted November 19, 2014 Share Posted November 19, 2014 Tylko, że konsultowałam sprawę z dokładnie 6 weterynarzami i każdy mówił,że wycinanie Suprelorinu nie jest konieczne. Dobra, a z własnym rozumem sprawę konsultowałaś? Jeśli tak, to ja nie mam więcej pytań - Twój pies, Twoja sprawa. Tylko psa, tylko psa żal... Z mojej strony EOT. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
salad107 Posted November 19, 2014 Author Share Posted November 19, 2014 Jak z własnym rozumem? O co Ci chodzi? Co innego jakbym powołała się na jednego ale konsultowałam to nawet z weterynarzami, którzy wyleczyli mózg mojego psa z torbiela. Mam na własną rękę decydować? Jak masz raka to działasz sam czy idziesz do lekarza po pomoc? Mam się zachowywać jak większość internetowych znawców i leczyć na własną rękę choć o medycynie mam g*wno a nie pojęcie? Wybacz, chcę dla niego FACHOWEJ pomocy. I uwierz, że 10 razy spytałam tych wetów czy wycinać czy nie i każdy powiedział aby na razie zostawić to w spokoju. I nie byle jacy weterynarze tylko znani i cenieni. Trzymam mocno kciuki za swojego pieska, ma apetyt tylko jest osowiały. Po prostu wygląda na smutnego. Ale reaguje na mowienie do niego, na głaskanie, na spacerze normalnie się załatwia. Jest badany codziennie od soboty przez conajmniej 2 wetów dziennie. Omacują, badają, sprawdzają temp, 2 razy usg, 1 raz rentgen. Sprawdzano odruchy neurologiczne. Powiedziano mi, że po tygodniu podawania Ypozane wszystko powinno wrócić do normy, bo jedyne co jest nie tak w jego organizmie to duża prostata, która mu przeszkadza. Dodatkowo ma lekkie zapalenie powiek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted November 19, 2014 Share Posted November 19, 2014 a badałaś ten mocz?jeśli nie to zbadaj.przed podaniem ypozane Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle301 Posted November 19, 2014 Share Posted November 19, 2014 Jak z własnym rozumem? O co Ci chodzi? Co innego jakbym powołała się na jednego ale konsultowałam to nawet z weterynarzami, którzy wyleczyli mózg mojego psa z torbiela. Mam na własną rękę decydować? Jak masz raka to działasz sam czy idziesz do lekarza po pomoc? Mam się zachowywać jak większość internetowych znawców i leczyć na własną rękę choć o medycynie mam g*wno a nie pojęcie? Wybacz, chcę dla niego FACHOWEJ pomocy. I uwierz, że 10 razy spytałam tych wetów czy wycinać czy nie i każdy powiedział aby na razie zostawić to w spokoju. I nie byle jacy weterynarze tylko znani i cenieni. Trzymam mocno kciuki za swojego pieska, ma apetyt tylko jest osowiały. Po prostu wygląda na smutnego. Ale reaguje na mowienie do niego, na głaskanie, na spacerze normalnie się załatwia. Jest badany codziennie od soboty przez conajmniej 2 wetów dziennie. Omacują, badają, sprawdzają temp, 2 razy usg, 1 raz rentgen. Sprawdzano odruchy neurologiczne. Powiedziano mi, że po tygodniu podawania Ypozane wszystko powinno wrócić do normy, bo jedyne co jest nie tak w jego organizmie to duża prostata, która mu przeszkadza. Dodatkowo ma lekkie zapalenie powiek. Czy dobrze zrozumiałam? jednoczesnie pies ma miec Suprelorin i Ypozane? Powaliło tych lekarzy???? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted November 19, 2014 Share Posted November 19, 2014 w sumie to też się zastanawiam czy oni wiedzą o co chodzi? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
salad107 Posted November 19, 2014 Author Share Posted November 19, 2014 Dzwoniłam dziś z płaczem. Bo pies wygląda po prostu na wkur*ionego, złego, smutnego. Nie interesuje go kontakt z ludźmi. Woli usiąść w kącie. Zje ze smakiem, napije się, ale na spacer nawet mu się nie chce iść. Powiedziałam wetom, że chcę usunać czip to dostałam odpowiedź, żebym wstrzymała się choć do jutra. Jutro mam więc dzwonić i rozważymy wszystko co się dzieje, bo dziś pies był na badaniu u lekarza i ten stwierdził, że nie ma absolutnie nic niepokojącego. Powiedziano mi, że Suprelorin to lek na kastrację, a Ypozane to lek na zmniejszenie prostaty. Zaczynam się zastanawiać czy faktycznie to może być przez to czy może przyczyna jest gdzieś indziej. Jutro także spytam o badania na tarczycę, a jak w ciągu 2-3 dni nie będzie poprawy to jadę do Wrocławia do kliniki dr. Niedzielskiego, gdzie piesek został uratowany 3 lata temu. Tak jak mówię, pies chodzi z podkulonym ogonem i wykazuje objawy wielkiej prostaty. Po omacaniu jest bardzo duża.Czemu tak - nie mam pojęcia.Bo nie jest nawet bolesna, ale była już wielka przed czipem. Dziękuję wszystkim za wsparcie i trzymajcie kciuki aby jutro było lepiej. PS. Pies zawsze stał pod drzwiami jak wracałam do domu i cieszył się a dziś siedzi w swoim łóżku i zwarczał mnie jak go dotknęłam. Sama nie wiem czy problem faktycznie dotyczy hormonów przez czip czy może coś z głową się dzieje... Śpi sobie spokojnie w łóżeczku. Siostra napisała mi sms, że jak mnie nie było to nawet chwilę bawił się z nią piłeczką i obszczekał naszego brata. Merdał ogonkiem i kilka minut był bardzo chętny do zabawy. Zasugeroała mi, że może psiak wpadł w jakąś depresję, bo odczuł różnicę testosteronu... Mam nadzieję, że będzie dobrze. Inaczej być nie może! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle301 Posted November 20, 2014 Share Posted November 20, 2014 Suprelorin zawiera dysleroinę - u ludzi jest to lek podawany przy przerostach prostaty... Dysleroina jednak nie jest hormonem. Jest to bloker receptorów dla testosteronu w sprzężeniu zwrotnym. Jeżeli receptory sa zablokowane - organizm dostaje sygnał = nie produkowac testosteronu. Testosteron ma ogromny wpływ na prostatę. Niziutki testosteron = zmniejszanie prostaty. Ypozane zawiera hormony... działające dokładnie tak jak dysleroina. jedyna róznica polega na tym, że dysleroina jest bezpieczniejsza dla organizmu. O działaniu hormonów u psa wiemy juz wiele. Lekarz podając Suprelorin nie wiedział bo nie doczytał/ nie skojarzył bo bezmyslny/ wpisz dowolnie - o nagłym skoku testosteronu po wszczepieniu implantu. W tym roku celowo spóźniłam się z podaniem implanta (mój pies ma podawany juz chyba 5 czy 6) - czasem jaja muszą popracowac wiec co drugi implant jest spóźniony. Implant został podany dwa tygodnie temu... mamy teraz pik. Pies gwałci nawet siebie, a o podejściu obcego samca nawet mowy nie ma. Za tydzień wszystko dojdzie do równowagi i odzyskam mojego spolegliwego baranka. Wasz lekarz podając suprelorin po prostu nie skojarzył faktów... nie zajarzył, że skok testosteronu może mocno wpłynąć na prostatę. Może byc tak, że pies po prostu jest dziko obolały... i dlatego zachowuje sie tak jak się zachowuje. Czy podawaliście leki przeciwbólowe? Prostata podobno boli jak diabli. Jednak sa to tylko spekulacje... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
salad107 Posted November 20, 2014 Author Share Posted November 20, 2014 Pies dostaje 2x dziennie Rimadyl, antybiotyk Vetoquinol i Ypozane. Jest bardzo apatyczny nic mu się nie chce. Nawet spacerować. Nie szczeka. Jak dyszał to szczekał a od dwóch dni kompletnie nie. Tak jakby ze stanu mocnego pobudzenia spadł na pobudzenie -100000...czyli w ogóle...gryzie mnie jak daje mu buziaka, nie chce się z nikim bawić, zupełnie nic. Na spacer nie chce mu się iść woli się wysikać w domu. Nie wiem już czy to czip czy coś z neurologią... nie wiem co robić... chyba zdecyduję się pojechać na rezonans magnetyczny do Wrocławia w ciągu kilku dni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted November 20, 2014 Share Posted November 20, 2014 vetoquinol to firma :megagrin: 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
salad107 Posted November 20, 2014 Author Share Posted November 20, 2014 Marbocyl się nazywa, mój błąd... Dziś dostał kroplówkę płukającą, bo wet stwierdził, że może antybiotyk go osłabił. Już nie dyszy tylko jest tak strasznie słaby...ma nawet obniżoną temp. organizmu. Jeśli jutro druga kroplówka nie pomoże to jedziemy do Wrocławia na rezonans główki. Pies jest po prostu osowiały i słaby. Dziwne, że taki przeskok z maksymalnego pobudzenia do takiego osłabienia. Kazano mi odstawić MArbocyl i Rimadyl. Bierze tylko Ypozane. Chciałam już dziś wyciąć czip , ale bałam się, że taki słabiutki piesek jest... Jutro mam też rozmawiać z Panią Doktor, która robiła doktorat nt. kastracji i czipów. Płaczę i nie mogę przeżyć tego wszystkiego. Kocham pieska najbardziej na świecie. Musi wyzdrowieć!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted November 20, 2014 Share Posted November 20, 2014 marbocyl do bardzo dobry lek gdy mamy do czynienia z zapalnym przerostem prostaty.każdy świadomy wet który przynajmniej czyta ulotki wie,ze chinolonów(m.in.nalezy do nich marbocyl)NIE łączy sie z nlpz'tami(np.rimadylem).skromnie uważam że należałoby zrezygnowac z rimadylu a marbocy pociagnąc dalej(ok 3 tyg) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
salad107 Posted November 20, 2014 Author Share Posted November 20, 2014 Jade jutro do Wroclawia. Pies jest tak slaby, ze szok. Nie moge zasnac z nerwow jak patrze jak biedny spi... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted November 21, 2014 Share Posted November 21, 2014 postaraj się spisac na kartce wszystkieleki jakie dostawał/dostaje.z nerwów mozesz zapomniec a dla "nowego"weta to ważne Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
salad107 Posted November 21, 2014 Author Share Posted November 21, 2014 To nie nowy wet. Leczyli mu torbiela. Piesek juz nie zyje okazalo sie ze ma glejaka na mozgu. Jestem w takim stanie ze pragne umrzec. To byla milosc mojego zycia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted November 21, 2014 Share Posted November 21, 2014 o kurcze,trzymaj się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
salad107 Posted November 23, 2014 Author Share Posted November 23, 2014 Nie radze sobie biore leki na glowe na psychozy umieram Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.