elaja Posted October 23, 2014 Author Posted October 23, 2014 Wczoraj Liska i Tosia miały sterylki . Czują się dobrze , w zasadzie to Tosia świruje jakby nie miała żadnego zabiegu . Liska ciut gorzej , ale u niej sterylka miała charakter aborcyjnej ....... to byłby liczny miot :shake: Tosia miała dodatkowo usuwaną przepuchlinę . Quote
Ayame Nishijima Posted October 25, 2014 Posted October 25, 2014 I jak tam Liska? A z Panią Ewą wiadomo coś? Nie widziałam się z Nia ostatnio... Quote
elaja Posted October 25, 2014 Author Posted October 25, 2014 I jak tam Liska? A z Panią Ewą wiadomo coś? Nie widziałam się z Nia ostatnio... Jutro Liskę zawożę do Pani Ewy , w zasadzie jest gotowa do adopcji . Nie ma już żadnych problemów z załatwianiem na zewnątrz , nie ma znaczenia czy towarzyszy nam jakiś pies czy nie . Załapała , że najlepiej jak Tośka - czyli zaraz po wyjściu z domu . Nie musze już wychodzić z nią poza posesję , co szczególnie procentuje rano , ale Lisia bardzo polubiła te spacerki to sobie chodzimy :smile: Obcych się jeszcze boi ale bez paniki . Jednak są to takie problemy , z jakimi Pani Ewa powinna sobie poradzić . Liska bardzo przywiązuje się do opiekuna więc nie ma sensu przedłużać jej pobytu w dt i dać szansę nowej Pani :smile: W mieszkaniu zachowuje się bez zarzutu , czasem wystraszy się jakiegoś gwałtownego ruchu ale zaraz przybiega i się przytula. Nie boi się odkurzacza , można przy niej wykonywać wszystkie domowe czynności . No , może do odkurzacza jakąś wielką sympatią nie pała ale nie chowa się po kątach tylko towarzyszy przy sprzątaniu . Na widok smyczy cieszy się , przybiega i siada aby jej ją zapiąć . Wczoraj po raz pierwszy odważyła się zaszczekać :smile: a dzisiaj jak czekała aż ubiorę buty to gadała do mnie cichutko . Będzie z niej jeszcze bardzo fajna sunia :smile: Quote
elaja Posted October 26, 2014 Author Posted October 26, 2014 Liska została Lusią i od dzisiaj ma swój dom :multi: Poradziła sobie niemal w centrum Krakowa , wprawdzie trochę wystraszona ale zasuwała na własnych łapach , a po przesiadce i dotarciu do Pani Ewy bez obciachu załatwiła swoje potrzeby na osiedlowym trawniku :smile: Na pewno jeszcze trochę czasu upłynie zanim Lisia przestanie patrzeć podejżliwie na każdego obcego człowieka ale jestem pewna , że da sobie radę . Dom dla Lisi wymarzony , będzie tam szczęśliwa :smile: Mam obiecane fotki i zapewnienie od Pani Ewy , że oczy Liski nie będą takie smutne jak dzisiaj . Quote
Ayame Nishijima Posted October 26, 2014 Posted October 26, 2014 Rany, jak super! No to od jutra wypatruję Maluszka na spacerze! :) :bigcool: Jeśli pojawią się jakies problemy w ciagu najbliższych 3 tygodni, to może nie natychmiast, ale pani Ewa może na mnie liczyć. Juuupi! Quote
elaja Posted October 27, 2014 Author Posted October 27, 2014 Rany, jak super! No to od jutra wypatruję Maluszka na spacerze! :) :bigcool: Jeśli pojawią się jakies problemy w ciagu najbliższych 3 tygodni, to może nie natychmiast, ale pani Ewa może na mnie liczyć. Juuupi! Ayame , przede wszystkim bardzo dziękuję Ci za wyszukanie tak fajnego domku dla mojej podopiecznej :Rose: Dzisiaj rano przywitała mnie fotka Lisicy rozwalonej w pościeli :loveu: więc raczej wiadomo już gdzie spędziła noc ;-) Chyba wkrótce zapomni , że kiedyś było głodno , chłodno i straszno. Co do ewentualnych problemów - Liska kiedyś i Liska dzisiaj to 2 różne psy :smile: Mimo to jestem pewna , że pani Ewa chętnie skorzysta z dobrych rad :smile: Quote
Ayame Nishijima Posted October 27, 2014 Posted October 27, 2014 Nie ma za co. I pies szczęśliwy i Pani Ewa. Sama przyjemność. Dzis do mnie zadzwoniła. Nic nie mówiła, bo chciała mi zrobić niespodziankę, a ja - paskuda - wszystko wyczytałam. Niestety w odwiedzinach nie byłam, bo mnie dopadło choróbsko. Ale na dniach się wybiorę. A spaniu w pościeli słyszałam. "My jeszcze też z Lusią w łóżku leżymy" ;D Mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze. Pani Ewa kocha psy jak mało to. :) Quote
Ayame Nishijima Posted November 4, 2014 Posted November 4, 2014 Byłam dziś w końcu z wizytą u Lusi :) Sunia jest zakochana w swojej nowej pani. W somu jest wszystko ok, niestety na spacerze wychodzi z niej strachulec. Ale ma już kolegę, oswaja się z otoczeniem i dziś nawet pierwszy raz jakby próbowała się bawić :) Przepraszam za słabą jakość zdjęć, ale lampa błyskowa była straszna a ja miałam przy sobie tylko telefon... Quote
elaja Posted November 5, 2014 Author Posted November 5, 2014 Dziękuję Ayame :smile: Najbardziej mnie cieszy , że Lusia ma na spacerach towarzystwo drugiego psa , to z czasem powinno jej pomóc oswoić ten straszny świat . W jej przypadku potrzeba czasu , czasu i jeszcze raz czasu . I bardzo dużo cierpliwości - a tego u Pani Ewy jej nie zabraknie. Docelowo idealną sytuacją będzie gdy Lusia zacznie obcych ignorować , a przynajmniej prawie nie zwracać na nich uwagi. Kochać ich nie musi ;-) - do kochania ma Swoją Rodzinę :loveu: Fotki śliczne , Lusia aparatu się u mnie nie bała . ale robiłam zdjęcia zwykłą cyfrówką . Lampa błyskowa faktycznie może być straszna . Mała miała wyjątkowe szczęście :smile: i ma domek najlepszy na świecie . Quote
Ayame Nishijima Posted November 5, 2014 Posted November 5, 2014 Hihi, zakumplowałyśmy się. Trochę pomogło suszone mięcho z kaczuszki ;) A trochę masażyk rozluźniający i siedzenie z Lusią na dywanie. Będzie dobrze. Quote
elaja Posted November 7, 2014 Author Posted November 7, 2014 Wiem , że będzie dobrze :smile: NIe ma innej opcji :smile: Lusia na początku nawet bała się jeść w obecności człowieka a co dopiero brać jedzonko z ręki . Ośmielała się stopniowo , najpierw zaakceptowała obecność dwunogów w czasie posiłków ale z ręki jeszcze bała się brać , trzeba było rzucić jej smaczki pod łapy . Potem odważyła się brać z ręki , a jak coś wyjątkowo jej smakowało - prosić o więcej :smile: A teraz proszę :smile: - szybciutko przełamuje lody :bigcool: Będzie z niej jeszcze kiedyś osiedlowa gwiazda :loveu: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.