Jump to content
Dogomania

Sparaliżowana strachem malutka sunia ... Liska , teraz Lusia ma dom !!!


Recommended Posts

Posted

Wczoraj Liska i Tosia miały sterylki . Czują się dobrze , w zasadzie to Tosia świruje jakby nie miała żadnego zabiegu . Liska ciut gorzej , ale u niej sterylka miała charakter aborcyjnej ....... to byłby liczny miot  :shake: Tosia miała dodatkowo usuwaną przepuchlinę . 

Posted

I jak tam Liska? A z Panią Ewą wiadomo coś? Nie widziałam się z Nia ostatnio...

 

Jutro Liskę zawożę do Pani Ewy , w zasadzie jest gotowa do adopcji . Nie ma już żadnych problemów z załatwianiem na zewnątrz , nie ma znaczenia czy towarzyszy nam jakiś pies czy nie . Załapała , że najlepiej jak Tośka - czyli zaraz po wyjściu z domu . Nie musze już wychodzić z nią poza posesję , co szczególnie procentuje rano , ale Lisia bardzo polubiła te spacerki to sobie chodzimy :smile:   Obcych się jeszcze boi ale bez paniki . Jednak są to takie problemy , z jakimi Pani Ewa powinna sobie poradzić . Liska bardzo przywiązuje się do opiekuna więc nie ma sensu przedłużać jej pobytu w dt i dać szansę nowej Pani  :smile:

W mieszkaniu zachowuje się bez zarzutu , czasem wystraszy się jakiegoś gwałtownego ruchu ale zaraz przybiega i się przytula. Nie boi się odkurzacza  , można przy niej wykonywać wszystkie domowe czynności . No , może do odkurzacza jakąś wielką sympatią nie pała ale nie chowa się po kątach tylko towarzyszy przy sprzątaniu . Na widok smyczy cieszy się , przybiega i siada aby jej ją zapiąć . Wczoraj po raz pierwszy odważyła się zaszczekać  :smile: a dzisiaj jak czekała aż ubiorę buty to gadała do mnie cichutko . Będzie z niej jeszcze bardzo fajna sunia  :smile:

Posted

Liska została Lusią i od dzisiaj ma swój dom  :multi:

Poradziła sobie niemal w centrum Krakowa , wprawdzie trochę wystraszona ale zasuwała na własnych łapach , a po przesiadce i dotarciu do Pani Ewy bez obciachu załatwiła swoje potrzeby na osiedlowym trawniku  :smile: Na pewno jeszcze trochę czasu upłynie zanim Lisia przestanie patrzeć podejżliwie na każdego obcego człowieka ale jestem pewna , że da sobie radę . Dom dla Lisi wymarzony , będzie tam szczęśliwa  :smile:

Mam obiecane fotki i zapewnienie od Pani Ewy , że oczy Liski nie będą takie smutne jak dzisiaj .

 

10353723_738628069547968_825499361996957

 

10647095_738628432881265_248225678210130

Posted

Rany, jak super! No to od jutra wypatruję Maluszka na spacerze! :)  :bigcool:

 

Jeśli pojawią się jakies problemy w ciagu najbliższych 3 tygodni, to może nie natychmiast, ale pani Ewa może na mnie liczyć. 

 

Juuupi!

Posted

Rany, jak super! No to od jutra wypatruję Maluszka na spacerze! :)  :bigcool:

 

Jeśli pojawią się jakies problemy w ciagu najbliższych 3 tygodni, to może nie natychmiast, ale pani Ewa może na mnie liczyć. 

 

Juuupi!

 

Ayame , przede wszystkim bardzo dziękuję Ci za wyszukanie tak fajnego domku dla mojej podopiecznej  :Rose:

Dzisiaj rano przywitała mnie fotka Lisicy rozwalonej w pościeli  :loveu: więc raczej wiadomo już gdzie spędziła noc  ;-) Chyba wkrótce zapomni , że kiedyś było głodno , chłodno i straszno. 

Co do ewentualnych problemów - Liska kiedyś i Liska dzisiaj to  2 różne psy  :smile: Mimo to jestem pewna , że pani Ewa chętnie skorzysta z dobrych rad  :smile:

Posted

Nie ma za co. I pies szczęśliwy i Pani Ewa. Sama przyjemność. 

Dzis do mnie zadzwoniła. Nic nie mówiła, bo chciała mi zrobić niespodziankę, a ja - paskuda - wszystko wyczytałam. 

 

Niestety w odwiedzinach nie byłam, bo mnie dopadło choróbsko. Ale na dniach się wybiorę. A  spaniu w pościeli słyszałam. "My jeszcze też z Lusią w łóżku leżymy" ;D

 

 

Mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze. Pani Ewa kocha psy jak mało to. :)

  • 2 weeks later...
Posted

Byłam dziś w końcu z wizytą u Lusi :)

 

Sunia jest zakochana w swojej nowej pani. W somu jest wszystko ok, niestety na spacerze wychodzi z niej strachulec.

Ale ma już kolegę, oswaja się z otoczeniem i dziś nawet pierwszy raz jakby próbowała się bawić :)

 

20141104_194337.jpg

 

20141104_194331.jpg

 

Przepraszam za słabą jakość zdjęć, ale lampa błyskowa była straszna a ja miałam przy sobie tylko telefon...

Posted

Dziękuję Ayame  :smile:

Najbardziej mnie cieszy , że Lusia ma na spacerach towarzystwo drugiego psa , to z czasem powinno jej pomóc oswoić ten straszny świat . W jej przypadku potrzeba czasu , czasu i jeszcze raz czasu . I bardzo dużo cierpliwości - a tego u Pani Ewy jej nie zabraknie. Docelowo idealną sytuacją będzie gdy Lusia zacznie obcych ignorować , a przynajmniej prawie nie zwracać na nich uwagi. Kochać ich nie musi  ;-) - do kochania ma Swoją Rodzinę  :loveu:

Fotki śliczne , Lusia aparatu się u mnie nie bała . ale robiłam zdjęcia zwykłą cyfrówką . Lampa błyskowa faktycznie może być straszna .

Mała miała wyjątkowe szczęście  :smile: i ma domek najlepszy na świecie .

Posted

Wiem , że będzie dobrze  :smile:

NIe ma innej opcji  :smile:

Lusia na początku nawet bała się jeść w obecności człowieka a co dopiero brać jedzonko z ręki . Ośmielała się stopniowo , najpierw zaakceptowała obecność dwunogów w czasie posiłków ale z ręki jeszcze bała się brać , trzeba było rzucić jej smaczki pod łapy . Potem odważyła się brać z ręki , a jak coś wyjątkowo jej smakowało - prosić o więcej  :smile: A teraz proszę :smile: - szybciutko przełamuje lody  :bigcool:

Będzie z niej jeszcze kiedyś osiedlowa gwiazda  :loveu:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...