Jump to content
Dogomania

Tyson - buldożek francuski z Animalii - pojechał do domu


supergoga

Recommended Posts

Tyson to mocno zbudowany, krępy buldożek francuski – sympatyczny, szybko się aklimatyzujący – ot – super kumpel. Ma około 5 lat i trafił pod opiekę Fundacji Animalia w zasadzie z interwencji - nie chciałabym w tym miejscu rozpisywać się dlaczego... ważne że już bezpieczny. Ma książeczkę zdrowia, jest zaszczepiony oraz niebawem zostanie wykastrowany.
Tyson dogaduje się z innymi psami, nie wszczyna z nimi zatargów – ciekawie zwiedził nowe miejsce. Wśród nieznanych sobie ludzie ufnie wystawił brzuszek do głaskania. Pozwolił się wziąć na ręce aby wsadzić go do auta. Chodzi, posapując, jak to buldożek. Potrafi chodzić na smyczy, lubi spacery – maszeruje dziarsko i z niezwykłym zapałem.
Byłoby wspaniale, gdyby piesek mógł trafić jak najprędzej do własnego domu, domu który zna i kocha tą rasę. Wskazany dom bez małych dzieci, które nie zawsze rozumieją, że pies czegoś nie lubi i nie potrafią zareagować na oznaki psiego niezadowolenia.

A oto Tyson

[IMG]http://i.imgur.com/95XGbpT.jpg[/IMG]

[IMG]http://i.imgur.com/TsYbgPX.jpg[/IMG]

[IMG]http://i.imgur.com/0lqAjVC.jpg[/IMG]

[IMG]http://i.imgur.com/aZ0BSDQ.jpg[/IMG]

[B][IMG]http://i.imgur.com/XjcDMsj.jpg[/IMG]

[/B]Jednej fotki nie zdążyłam zrobić - bo nagle zoczył, iz jestem nisko podłoża i kurzgalopkiem pognał, żeby wyślinić... Pocieszny pies.

Edited by supergoga
Link to comment
Share on other sites

Tekst wypisany świadczy o kompletnym niezrozumieniu psychiki psa i rasy - porównanie zachowań labradora i buldożka to nieporozumienie. Nie wiem co na dogomanii robi osoba, u której widać takie zachowanie - radość, że psa nie ma i negatywne osądy.
Ogólnie dziwne wszystko, tym bardziej, że właściciele Tysona koniecznie chcieli go z powrotem odebrać... coś nie pasuje...
Proponuje przenieść się na portal dla rodziców - nie na dogomanię.

Link to comment
Share on other sites

podobno Tyson był agresywny...
u mnie przebywał raptem 5 dni..... zwazywszy, że miał łatke agresywnego prowokowałam go w różny sposób... ani razu nie zdarzyło się, żeby wyraził swoje niezadowolenie, a potrafię być upierdliwa....Gorzej, po każdej mojej prowokacji patrzył z uwielbieniem w oczy i chciał lizać twarz.
wiem jakie dzieciaki potrafia bycupierdliwe, może dlatego za dziećmi nie przepadał. a co do agresji skoro był aż tak agresywny to ryzykująć zdrowie dziecka kochajaca matka koniecznie chciałaby go s powrotem?? bardziej uważam, że pies był kartą przetargową podczas kłótni małżonków...

Link to comment
Share on other sites

Już sie odzywam i to będzie chyba problem.
Proszę na PW napisać mi swoje dane, skoro Pani tak oficjalnie sie wypowiada - zamierzam bowiem oskarżyć Panią o zniesławienie.
Niestety przykro mi, ale nasza Fundacja nie pobiera opłat za adopcje psa - niezależnie czy jest rasowy (psy z pseudohodowli nie są rasowe tylko w typie rasy), czy zwykłe kundelki.
Koszty kastracji i leczenia tez ponosimy my.
Wiem co pisze, bowiem to ja jestem prezesem tej organizacji od początku jej istnienia i jeśli szkaluje Pani organizacje i ludzi w niej działających właśnie na zasadzie wolontariatu - to nadam temu inny bieg.
Dlaczego nie oddaliśmy psa - to temat między nami a właścicielką.
A swoją drogą ciekawe skąd Pani akurat pierwszy post napisała na tym forum właśnie w sprawie Tysona, będąc sąsiadką?
Najprościej oskarżać - w takim razie proszę żebrać "dowody" i podać swoje dane, spotkamy sie po prostu w sądzie a wynik sprawy przedstawimy na tym forum.

Link to comment
Share on other sites

A tak swoja droga, podsumowując na spokojnie - nie wiem o co ten komentarz.
Pies został zabrany na rozpaczliwa prośbę - apel właścicielki - wysłany nie tylko na PW z dogomanii ale sms-em o 2.00 w nocy na mój telefon.
Jak się dało najszybciej zorganizowaliśmy dla niego miejsce i transport po psiaka. Otrzymaliśmy pisemne zrzeczenie.
Rozumiem, że to źle[COLOR=#ff0000][/COLOR], trzeba było pozostawić apel bez odzewu - i później wysłuchać z kolei, co to za organizacja, która nie reaguje, gdy psu grozi niebezpieczeństwo.
Pies został rzecz jasna wykastrowany (nie wydajemy psów bez zabiegu) - to wiadomość dla czytających ten wątek, oraz po operacji przerostu podniebienia.
I znalazł dom u miłośnika rasy - pojechał do ADOPCJI, jak każdy wydawany przez nas pies.
Ma dobry dom, jest bezpieczny a my byliśmy w kontakcie z właścicielką.
Dom jest bez dzieci, więc można uspokoić swoje niepokoje.
Nie wiem skąd teraz tyle złości i jadu - zwłaszcza nie znając zasad i zagadnienia.

Link to comment
Share on other sites

ja tez strasznie zarobiłam na Tysonie. najpierw jechałam pod Poznań po psa , po 2 dniach 2x na polankę na kastracje, po kilku godzinach odbierając go i dalej zawożąc psa do adopcji. Nie wspomnę, ze karmiłam go za moja kase bo kochajaca poprzednia włascicielka nie dała karmy dla niego. moje dołożenie do "biznesu zarobkowego" to jakieś 100zł za 5 dni no cóż.... nie wspomne o godzinach spedzonych na telefonie....ale co tam, nie ma to jak sie bogacić na pomocy zwierzętom... a tak poza tym to tylko osoby, które w tym siedzą wiedza jak jest naprawdę. dla innych fundacja to miejsce zarobkowe... a moze czas przyjrzeć sie dokładniej i przestać opowiadac głupoty?? pani weryface vel P.S. bo tam mi to na to wyglada, że była włascicielka postanowiła się zemścić za to,że psa nie dostała s powrotem.... a jej sms błagam weźcie psa albo go mąż zabije o 2 nad ranem do dzisiaj budzi moje przerażenie....

Edited by izabelka_70
Link to comment
Share on other sites

[quote name='izabelka_70']ja tez strasznie zarobiłam na Tysonie. najpierw jechałam pod Poznań po psa , po 2 dniach 2x na polankę na kastracje, po kilku godzinach odbierając go i dalej zawożąc psa do adopcji. Nie wspomnę, ze karmiłam go za moja kase bo kochajaca poprzednia włascicielka nie dała karmy dla niego. moje dołożenie do "biznesu zarobkowego" to jakieś 100zł za 5 dni no cóż.... nie wspomne o godzinach spedzonych na telefonie....ale co tam, nie ma to jak sie bogacić na pomocy zwierzętom... a tak poza tym to tylko osoby, które w tym siedzą wiedza jak jest naprawdę. dla innych fundacja to miejsce zarobkowe... a moze czas przyjrzeć sie dokładniej i przestać opowiadac głupoty?? pani weryface vel P.S. bo tam mi to na to wyglada, że była włascicielka postanowiła się zemścić za to,że psa nie dostała s powrotem.... a jej sms błagam weźcie psa albo go mąż zabije o 2 nad ranem do dzisiaj budzi moje przerażenie....[/QUOTE]

[quote name='izabelka_70']ja tez strasznie zarobiłam na Tysonie. najpierw jechałam pod Poznań po psa , po 2 dniach 2x na polankę na kastracje, po kilku godzinach odbierając go i dalej zawożąc psa do adopcji. Nie wspomnę, ze karmiłam go za moja kase bo kochajaca poprzednia włascicielka nie dała karmy dla niego. moje dołożenie do "biznesu zarobkowego" to jakieś 100zł za 5 dni no cóż.... nie wspomne o godzinach spedzonych na telefonie....ale co tam, nie ma to jak sie bogacić na pomocy zwierzętom... a tak poza tym to tylko osoby, które w tym siedzą wiedza jak jest naprawdę. dla innych fundacja to miejsce zarobkowe... a moze czas przyjrzeć sie dokładniej i przestać opowiadac głupoty?? pani weryface vel P.S. bo tam mi to na to wyglada, że była włascicielka postanowiła się zemścić za to,że psa nie dostała s powrotem.... a jej sms błagam weźcie psa albo go mąż zabije o 2 nad ranem do dzisiaj budzi moje przerażenie....[/QUOTE]

Więc odpowiem już tak na spokojnie bo mi przeszło to Wasze ignorowanie opinii innych, "z cytatem"
Myślę że każdy kto chciał śledzić ten temat to już go przeczytał i napisałam to wszystko w przypływie emocji bo nie znoszę ignorancji ale to już nie ważne możemy to załatwić tak jak Pani prezes sobie zażyczy, widzę że swoimi wypowiedziami szkodzę ludziom którym nie powinnam i to są właściciele i Wy również bo pomagam Wam już jakiś czas chociaż o tym nie wiecie i niech tak pozostanie, nieważne wkurzyło mnie to że nie dajecie szansy innym powiedzieć co chcą bo Wy macie świętą rację i koniec i to że mimo iż Wam pomagam nie jest jawne, może i być powinno bo może wtedy zważylibyście swoje "słowa" i opinie zanim wydacie wyrok, ale to wina państwa w jakim żyjemy, a moja złość odbiła się na Was i na właścicielach czego nie chciałam bo to nie był atak na nich, wkurza mnie to że w sprawach w których uczestniczycie tylko Wy macie rację a każda inna osoba nie może mieć sprzeciwu, komentarze typu (z cytatu) Pani Izy jak domniemam są nie na miejscu i łamią zasady działania takich instytucji, ja nie szkalowałam Was ja Wam pytania zadałam na które odpowiedzi nie otrzymałam tylko groźby sądem więc żeby nie było że przeze mnie ludzie nie chcą Wam pomagać to usuwam swoje posty, a jak nadal Pani Małgosia chce mnie sądzić to proszę bardzo tylko za co? (Pani Iza bardziej naruszyła nasze polskie prawo niż ja) za to że zadaję pytania? Wiem że pomagacie zwierzakom wiem też że pomagacie ludziom ale nie dyskryminujcie kogoś kto ma inne zdanie od Was i tylko dlatego że mimo iż jest osobą postronną może znać lepiej danego zwierza od Was. Teraz kilka słów wyjaśnień - mój pierwszy i na pewno nie ostatni wpis na tym forum dotyczył tysona tylko dlatego że szukając w "e" (to taka wyszukiwarka i piszę tak żeby kolejnego pozwu przeciw mnie nie było) szukałam informacji na temat rasy i mi to wyrzuciło więc proszę z pretensjami za mój pierwszy post tutaj do owej wyszukiwarki, poza tym w żaden sposób nie bronię właścicieli bo ich nie znam, ale znam ludzi i wiem że czasem coś ktoś chlapnie w nerwach, a ktoś inny odbierze to zbyt dosłownie i dlatego uważam że czasem decyzje ludzi są złe, ale czas pokazuje wszystkim innym że to rozumieli bądź nie(co nie znaczy że wasza reakcja nie była prawidłowa, bo była) ale już tak na zimno trzeba było ocenić raz jeszcze złożyć wizytę i jeśli by się okazało że to wynik czyjejś paniki i nic więcej (przecież jesteście specami, i wiecie jak rozpoznać zastraszone zwierzę) wtedy obciążyć właścicieli zaistniałą sytuacją i im go oddać bo nawet jak udzielacie adopcji to nie wiecie z kim macie do czynienia, co do tysona - bo o niego poszło w sumie - wiem co wiem i to jak widać nie moja sprawa, już się nie wtrącam "róbta co chceta" Pozdrawiam i życzę więcej sobie i Wam rozwagi w wypowiedziach, ale to nie moje ostatnie słowo tutaj.

Link to comment
Share on other sites

Post Pani skopiowałam więc przeczytałam na spokojnie - bo zwykle jednak tak reaguję - oskarżenie nas o sprzedaż psa, o zarabianie na tym, o rachunkach za sprzedaże - nie było pytaniem - a to jest szkalowanie obarczone odpowiedzialnością za wydawanie publicznie takich opinii. Takie opinie szkodzą ogromnie, zwłaszcza gdy sa wyssane z palca i wstawione z czystej złośliwości.
Z właścicielka przed zabraniem psa była rozmowa - nikt nie wydzierał Tysona na siłę, mamy sporo własnych psów - chcieliśmy pomóc. Raczej juz bede chyba pomijała milczeniem takie rozpaczliwe apele. Po co nam później takie oskarżenia.
Dla informacji tych co czytają - nie chcieliśmy aby Tyson długo mieszkał w hotelu i przyzwyczajał się do kolejnych ludzi. Znaleźliśmy mu doskonały naszym zdaniem i doświadczony dom.
To jak, mieliśmy go odbierać, robić psu wodę z mózgu, gdy poczuł się dobrze. A skąd pewność, że nie spotkałoby go coś złego.
Niestety nie mamy czasu ani możliwości koczować pod domami ludzi i kontrolować sytuację. Dla nas ważne jest dobro psa. Tylko to się liczy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...