Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='kora78']dzis byl tel od pana, ktory docelowo mieszka w niemczech, teraz jest w Wchu, ale jutro wraca do Niemiec. wiec mozliwosc adopcjo odpada.
sam pan mowil w tel, ze tam psy drogie sa. ... chcial tutaj za darmo wyhaczyc...[/QUOTE]A może by kochał i dobry był?

  • Replies 92
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

wlasnie mialam tel o Sare. dom brzmi super. jutro zalatwiamy.
2 braci i ciocia, duze mieszkanie, sunia husky, kot i myszki. okolica fajna. pan brzmial super.
trzymac prosze kciuki jutro popoludniu :)

Posted (edited)

[URL="https://imageshack.com/i/nrekxxj"][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/855/ekxx.jpg[/IMG][/URL]



[URL="https://imageshack.com/i/j7e0rcj"][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/691/e0rc.jpg[/IMG][/URL]


[URL="https://imageshack.com/i/nsf0p3j"][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/856/f0p3.jpg[/IMG][/URL]



[URL=https://imageshack.com/i/na5p1ij][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/838/5p1i.jpg[/IMG][/URL]

Edited by kora78
Posted

[URL="https://imageshack.com/i/fkock9j"][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/560/ock9.jpg[/IMG][/URL]




[URL="https://imageshack.com/i/b5nzusj"][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/401/nzus.jpg[/IMG][/URL]



[URL="https://imageshack.com/i/jt95dej"][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/713/95de.jpg[/IMG][/URL]




a tutaj zmolestowane do pozowania, ciezko bylo, bo chcialy uciekac, one wciaz sa w ruchu, dlatego wiekszosc fot mam, jak leza, bo tylko wtedy sie nie ruszaja :)

a na tym foto idealnie widac roznice w ich charakterach. Sara zaciekawiona, a Bruno lekko przestraszony, uszka w tył

[URL=https://imageshack.com/i/m96carj][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/801/6car.jpg[/IMG][/URL]

Posted

no i pojechala Sara po nowe zycie :)
pan w domu ma: sunie huskowata ze schroniska, kota znajde, kota ze schroniska, myszki i chomika. plus brata i ciocie :)
lecza zwierzaki u moim zdaniem najlepszej wetki w Wchu.

jutro bede dzwonic, jak pierwsza nocka i zapoznanie minęło.

a dzis lub jutro rano sprobuje pousuwac ogloszenia i nowe zrobic, dla samego Bruna.

wczoraj dzwonila do mnie pani z Toz Swidnica. w ubiegla niedziele ktos wzial jednego szczeniaka z tych 2, ktore zostaly.
wiec ja sie szykuje na wekend, zeby zabrac tego, co zostal. niech tylko troche odetchne po Sarze. a moze i Bruno do tej pory dom znajdzie.

dzis Bruno zostal sam 2-3godz i nic nie pogryzl.
przesunelam mu pieluszke na przedpokoj, w sumie jedna lezala wciaz w pokoju, a druga na przedpokoju i on zalatwial sie tam zamiennie. a jak znikla ta z pokoju, to jest zdezorientowany i robi, gdzie popadnie. czy mam wrocic z pielucha pokojowa i stopniowo ja przesuwac na przedpokoj?

Posted

[quote name='kora78']no i pojechala Sara po nowe zycie :)
[/QUOTE]
Tradycyjnie - szczeniaczki rozchodzą się niczym świeże bułeczki. Dobrze, że nie wszyscy chętni mogą je dostać. Twoja głowa w tym kora78, żeby dać je tym najlepszym ludziom zapewniając pewną przyszłość :lol:
W problemie z pieluchą nie pomogę, nie mam pojęcia :oops:, chociaż wydaje mi się, że psiak powinien kojarzyć sikanie z pieluchą a nie miejscem, w którym ona jest.

Posted

dlatego, wykrywko, nie biore, nie oglaszam szczeniakow ze schroniska. bo wiem, ze one i tak szybciutko pojda. a martwienie sie do jakich domow, to juz nie na moje sily, calego swiata nie uratuje.
myslalam nawet, by te 2, ktore zostaly w garazu, odwiezc do schroniska. ale odpuscilam, tyle zajec mialam z moimi malymi.

teraz licze, ze tel o Bruna sie rozdzwoni, ale musi to byc ktos, to da mu poczucie bezpieczenstwa, bo to dosc lękliwy psiak i poddańczy, uległy. boi sie spacerkow.
wczoraj pana, ktory po Sare przyjechal, nawet obszczekal :)

masz racje, ze powinien kojarzyc z pielucha, a nie miejscem. w nocy dolozylam wiec pieluche w pokoju i rano na niej bylo 2 sioo i 1 koo. jak nalezy. nic na podlodze. a teraz przesunelam ja troche w strone przedpokoju. popoludniu posune dalej. zobaczymy, czy to działa.

Bruncio sie nudzi, nie ma z kim sie bawic ;/

Posted

no wlasnie Bruno dalej jest lekliwy. przy odwaznym pobratymcu byl chyba bardziej pewny siebie.
dzis odwiedzil nas dziadek, Bruno dlugo do niego nie podszedl.
pozniej przyszla do synka kolezanka, tez sie jej bal.
a pozniej przyszedl tata po kolezanke, to bruncio posikiwal ze strachu.
taki jest :(

dzwonilam do Sary. byla juz dzis na dworze ;/ ale na wlasnej dzialeczce ponoc, wiec chyba ok. suczka dorosla wczoraj warknela na Sare, ale zostala skarcona, dzis juz sie bawily. Sara spi z kotami i bawi sie z nimi. podbiega do suńki, pociagnie ja za warge i ucieka :) zadymiara z niej, jak zawsze. a w nocy piszczala troche za nami. za Brunem.
jest ok. za tydzien jade na poadopcyjna.

a Bruno dzis chyba ze 3 razy koo na dworze zrobil :) ale jestem z niego dumna :) ale w domu tez zrobil.
na jedzenie jest przeokropnie lapczywy, dawno takiego psa nie mialam... :( biedulek :(
niezmiennie piszczy, gdy ja wychodze, nawet jak zostaje z tz i dzieckiem.
dzis dostal pluszaka do zabawy i wcale go nie rozszarpuje :)
czasem wlazi na dziecinne krzeselko, probuje z niego dosiegnac np do okna, krzeselko czesto przestawiamy. raz na nim sobie poprostu siedzial, bosko wygladal :)

aha, wiecie co, on juz kilka razy podniosl nogi, jak siurał. szybko, co?

Posted (edited)

nie :)
robi siku i kupke na dworze, ale w domu tez. chyba co godzinke sika tak dokladnie licząc. wiec nie nadążam ze spacerkami.
szwendacz tylko resztek jedzenia wyszukuje na spacerkach. spacerkach, czyli wyjsciach do ogrodka. po drodze chce nawiac na ulice, liczac ze tam cos znajdzie do jedzenia.
nauczyl sie wlazic na kanape, nie wiem, jakim cudem. a u nas psy nie maja wstepu na kanape. wlazi, jak spimy. jak jest sam.
teraz, odkad jest sam, malo spi. wszedzie za mna lazi. jak szalał z Sara, to i byl zmeczony i mial poczucie bezpieczenstwa.
gdy ja np w lazience sie zamkne to siedzi i piszczy.
telefon milczy.


[COLOR=#414141][FONT=Verdana]Oto piesek Bruno. Od tygodnia Bruno mieszka w domu tymczasowym w Wałbrzychu, gdzie w domowych warunkach uczy się być członkiem ludzkiej rodziny. Dotąd jego krótkie życie nie było lekkie. Urodził się z rodzeństwem w jakiejś szopie, a jego matka jest zawsze głodna i co cieczkę rodzi szczeniaki. Cały miot uratowała pewna kobieta, jednak maluchy mieszkały na mrozie, w garażu tuląc się do siebie, by się ogrzać. Potwornie zarobaczone, z obolałymi brzuszkami, czekały na wybawienie. Zabrałam 2 pieski, jeden ma już dom, a Bruno czeka. [/FONT][/COLOR]

[COLOR=#414141][FONT=Verdana]Psiak ma niespełna 3 miesiące, będzie średniej wielkości psem, takim powyżej kolana. Jest odrobaczony, odpchlony, posiada książeczkę zdrowia i wymaga jeszcze szczepień. [/FONT][/COLOR]

[COLOR=#414141][FONT=Verdana]Początkowo przestraszony nowym domem, spokojny i okazujący uległość. Teraz Bruno czuje się jak u siebie, obszczekuje odkurzacz i jezdżące zdalnie sterowane auto. Wie, o co chodzi z siusianiem "na gazetę", ale rzadko już z tego korzysta, bo pięknie załatwia się na spacerach pod domem.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#414141][FONT=Verdana]Bruno bardzo lubi kontakt z człowiekiem, jest przytulakiem, chciałby cały czas być z ludźmi. Najchętniej spałby na kanapie, ale legowiskiem też nie gardzi. W zabawach z człowiekiem jest delikatny na tyle, na ile potrafi szczeniak.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#414141][FONT=Verdana]Chętnie biega za rzucanymi zabawkami i przeciaga się sznurkiem.[/FONT][/COLOR]

[COLOR=#414141][FONT=Verdana]W adopcji obowiązuje procedura adopcyjna, czyli zgoda na przeprowadzenie wizyty przedadopcyjnej i podpisanie umowy adopcyjnej, w której zobowiążesz się do przeprowadzenia kastracji w odpowiednim wieku.[/FONT][/COLOR]

Edited by kora78
Posted

no i po ptokoch. Szybka akcja.
o 17 tel z chetnego domku ze Swidnicy. w 30min pozniej wizyta pani z TOZu, ktora sie wirtualnie tymi szczeniakami zajmowala, bo mieszkala 2 ulice obok akurat. No i przed chwilą Bruno pojechał do domku.
Bedzie mial kota do zabaw, ale glownie chlopca 13letniego. Babcia tez tam mieszka i siedzi sobie w domku. Panstwo psa juz mieli. Jutro ida do weta.
Zyc nie umierac.

Na dniach jadę po ostatniego szczyla.

A tu juz mi pani z TOZ mowi,ze maja w Swidnicy suke dzika ze szczeniakami w norze, 6szt. 4tygodniowe... masakra. i jak odmowic?
Ale takie male, dzikie... nie bedzie tak lekko. poki co wiec ten ostatni czarnulek.

Posted

A więc, to było tak:
nie ma tza 3 dni, a ja siedze i kminię :) Wczoraj sobie odpoczęłam po lataniu z mopem, posprzątałam, CIFem wyszorowalam kafelki i panele i co, brudu znow mi brakuje :D
Dzis wtorek, mnie w sobote i niedziele nie ma, tz zostaje w domu, wiec tak sobie myślę, że dobrze by było, żeby ten nowy piesek sie do soboty juz u nas zaaklimatyzował, żeby się poduczył trafiać choć w pieluchę, bo tz z mopem latac nie będzie. A może i bedzie, ale cały świat wyklnie. Albo na mnie klątwę rzuci, że go wrobiłam w siuśki.

Więc po kilku rozmowach udało się zorganizowac transport, pani z TOZu właśnie sama, całą droge mi dziś pieska przywiozła. Pani expres jest w ogóle, podziwiam ją i też tak chciałabym, mając jej lata. Rano tel, a o 15 mam psa.

Psiurek mocno, mocno zapchlony, wciąz się drapie, a mimo kapieli w szamponie przeciwpchelnym, wyczesałam już 6 pcheł. więc zostalo na nim koło 10. To jest dużo. Ale Fipex dopiero pojutrze ;/ Musi sie męczyć.

Maluch jest inny, niż rodzeństwo. Nie rzuca się na jedzenie, je spokojnie bardzo. Nie pije tak dużo, jak tamte. Myślę, że poki byly w grupie, dostawały jeśc z 1 miski i za mało, dlatego jadły na wyścigi i mimo to kościste były. Wody pewnie też ciągle nie miały pod dostatkiem. A ten, jak został juz sam, nie musiał z nikim ścigać sie i walczyć.

Jak pani z TOZ pojechała na wieś po niego, to opiekunka go wołała, bo latał z matką po polach. A myslałam, że one tylko na posesji były. Ten jest już bardziej niezależny. Dlatego płakał pod lustrem, że go zamknęli w pomieszczeniu, że nie ma mamy, że widzi swoje odbicie i myśli, że to brat któryś odebrany. Ale teraz już nie płacze. A kąpałam się 2 godz i sobie sam spał i się bawił grzecznie.

Też jest gadatliwy, jak Sara, w zabawie piszczy, warczy, trochę szczeka.

Co wspaniałe, pierwsze sioo i koo zrobił na pieluchę :) Ale drugie sioo juz na dywan. I tyle. Tamte siurały chyba co pol godziny, a on 2 razy na 6godz.
Podałam od razu tabletke na robaki i ze 2 były w koo. Zobaczymy rano, czy wyjdzie więcej, bo 2 to mało.

Bawić zabawkami się nauczył, a jaki zdziwiony, jak gumowy młotek piszczy :) puszcza i wącha wylot powietrza :D

Dośc niepewny do mnie jest jeszcze, podchodzi powoli, ogonek chowa. Ale pieszczoty lubi, na rączki lubi, w zabawie się wyluzowuje też.

Dzwoniłam do Brunka, już zaszczepiony, ma zakaz 2 tyg chodizc na dwor, ale chodza niedaleko i do psow nie dopuszczaja. Z kotem juz dosc dobrze, kot zaczepia i ucieka. Brunko siura na pieluche tez. Piszcaal w 1sza noc troche, ale zajął się koscia wiązaną. Bawi się chętnie, śpi na legowisku u chłopca w pokoju.
:)

Posted

Nocka w porzadku. Troche popiszczal pod drzwiami, gdy zostal sam w pokoju, ale poza tym spoko.
Rano sie bawilismy.
Robale jeszcze wyszly zdechle.
grzeczny piesek, najczesciej zalatwia sie na przedpokoju, na mate lub w jej okolicy.
Obszczekuje mi papugi :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...