Jump to content
Dogomania

Urazy psa po potrąceniu przez samochód.


edysqa

Recommended Posts

Witam,
Zacznę od początku. We wtorek po godz 17 jednego z moich psów Rudzika potrącił wariat pędzący autem (nie zahamował ani się nie zatrzymał).
Od razu pojechaliśmy do miasta do weterynarza (pierwszy znaleziony po drodze w internecie).
Na początku stwierdził oczopląs, złamaną przednia lewą łapkę i na rtg wyszło że również tylna jest złamana (kość udowa). Usg nie wykazało wewnętrznych obrażeń. Pies dostał zastrzyki przeciwwstrząsowe i przeciwbólowe. Został na noc w lecznicy, lekarz nie dawał mu wielkich szans.
Przeżył noc, dostał znów zastrzyki i lekarz powiedział ze na razie nic więcej nie można zrobić bo musi się jego stan ustabilizować. Zabraliśmy go do domu.
Przeżył kolejna noc, w czwartek oczopląs był już niewielki. Rudzik pił, ale nie chciał jeść ani sikać. Próbował podnosić się na przednich łapkach. Wieczorem weterynarz zrobił badania krwi i biochemii. Musiał tez cewnikowanie mu zrobić bo od 2 dni nie sikal (zrobił w domu kupę i u weterynarza). Powtórzył usg pęcherza, wyszło ok, badania krwi tez dobre, nerki w porządku, trochę podwyższone wątroby wskaźniki ale lekarz stwierdził że po uderzeniu tak może być. Uspokoił nas ze jest lepiej, oczopląs minął, Rudzik zrobił się bardziej kontaktowy. W piątek zaczął sikac w domu, ale nie podnosił się, tylko na przednich łapkach trochę próbował. Nie chciał jeść tylko samą wodę pił. W pt po południu weterynarz przyjechał do nas bo nie mieliśmy jak go zawieźć. Dał mu zastrzyki, podlaczyl kroplowke.
Rudzik tylko leżał, pił i sikał. Ponieważ nie chcieliśmy go wozić ponad 40 km w dwie strony tylko na zastrzyk lekarz pokazał jak robić i zostawił nam lekarstwa. Rudzik zaczął reagować trochę agresywnie na próby dotykania go w niektórych miejscach wiec przestalismy go przekładać, nie mieliśmy też możliwości założenia mu kaganca bo nie pozwala.
Od tamtego czasu praktycznie jego stan się nie zmienił. Leży, pije, sika, nie chce jeść, walczy jak chce go dotknąć w okolicach kręgosłupa albo z przodu przy brzuchu. Oprócz tego mogę go normalnie głaskać. Dzisiaj wyczulam przy kręgosłupa zgrubienie i chociaż go boli pozwolił sobie pomasowac, ale wyżej w stronę łebka juz nie pozwala. Zadzwoniłam do lekarza bo jesteśmy umówieni na wizytę dzisiaj rano, ma się zająć składaniem tylnej łapki (przednią w przyszłym tygodniu). Przeciwbólowy zastrzyk dostał ostatnio w sobotę bo lekarz stwierdził że już go nie powinno boleć. Jednak go boli wiec podałam mu w uzgodnieniu z wet. pyralginę. Zaczęłam się dzisiaj obawiać czy wszystko ok z jego kręgosłupem i drugą tylną łapą (leży na niej) wydaje mi się ze poduszki ma chłodne a miał wcześniej ciepłe a tą łapkę ma wyprostowaną i nie próbuje się nią podpierac ani ruszać :'(
Boję się że lekarz nie obejrzał go dokładnie i obrażenia są większe, bo chyba po tych kilku dniach od wypadku powinien się już próbować podnosić i jeść?
Nie wiem jak go jutro rano zawieziemy do weta. Nie da się podnieść, ma matę pożyczoną z przychodni ale nie wiem czy się da do auta włożyć.
Boje się o niego może on cierpi bardzo a przez tyle dni nic nie zrobiono mu żeby było lepiej.
Co sądzicie na ten temat, może ktoś coś podpowiedzieć jak się pies powinien zachowywać po tylu dniach od wypadku.
Byłam dobrej myśli, cieszyłam się już na to dzisiejsze składanie łapki, a teraz jestem złej myśli, że coś jest jeszcze nie tak :-(

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...