Jump to content
Dogomania

Nawrót guzów listwy mlecznej- operować?


Plutowa

Recommended Posts

Witam. Opiszę pokrótce sytuację. Mamy suczkę, kundelek 8kg, która w wieku 5 lat przeszła operację usunięcia guza (około 2 cm średnicy). Najprawdopodobniej był on wynikiem podania 3 zastrzyków antykoncepcyjnych, oczywiście po zabiegu zastrzyki zostały odstawione na zawsze. Rana ładnie się wygoiła i sunia hasa wesoło aż do teraz. Aktualnie ma lat 12, i niestety nawrót guzów, widnieją po 2,3 przy jednym sutku. Są wielkości ziarna grochu przy 3 sutkach, do tego przestrzeń między sutkami w linii prostej jest "wybrzuszona". Guzy zaczynają rosnąć, ja studiuję i wracam do domu 'rodzinnego' co 2 tyg, różnica jest wyczuwalna. Jest jeszcze jedna sprawa, weci w naszym miasteczku to synonim rzeźników, wcześniej miałam o tym nikłe pojęcie, myślałam skoro człowiek jest wetem to musi się znać (miałam te 12-13 lat) i poddaliśmy sukę zabiegowi i udało się 'fartem' że wszystko poszło ok (zwykłych badań krwi nawet nie wykonują). Moje pytanie jest następujące:
Czy był ktoś w podobnej sytuacji i może doradzić: Lepiej sukę poddać operacji czy już nie ruszać? Wiadomo, że powikłania operacji mogą być duże w tym wieku, łącznie z niewybudzeniem z narkozy.
Studiuję w Poznaniu i w razie czego, zabrałabym tam sukę na zabieg, bo szczerze obawiam się o jej życie oddając ją pod 'opiekę' miejscowym wetom.
Wszelkie porady mile widziane.

Link to comment
Share on other sites

Spróbuj znaleźć dobrego weta w Poznaniu, zapytaj znajomych czy mogą Ci kogoś polecić albo poszukaj opinii w necie i skonsultuj się z wetem zanim podejmiesz decyzję o operacji. Jeśli nie masz zaufania do miejscowych weterynarzy to absolutnie nie pozwól, żeby oni leczyli Twojego psiaka. Trzymam kciuki i życzę zdrówka dla Twojej suni!

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje za odpowiedź. Mam już znalezionego weta, do którego chodzę z drugim psem 'studiującym razem ze mną' ;) Suczka jest bardziej przywiązana do mamy i preferuje spokojniejszy tryb życia, dlatego została w domu. Pytam, z tej racji, aby nie przysparzać psu dodatkowych stresów i cierpień jeśli to nie jest konieczne, ale oczywiście po świętach lecę skonsultować co 'moja' lekarka weterynarii sądzi o takim przypadku, choć wiem, że ona woli najpierw zobaczyć na własne oczy, niż spekulować. Ktoś jeszcze zmierzył się z takim problemem?

Link to comment
Share on other sites

Jeśli widzisz że guzy rosną warto by było je usunąc. Czy przy poprzednej operacji wet oddał wycinki do badania histopatologicznego? Jeśli nie to przypilnuj aby zrobic to teraz. W związku z tym, że sunia ma ponad 10 lat, przed ewentualną operacją warto by było zrobic jej badanie krwi, jak da radę to również EKG.

Link to comment
Share on other sites

Pamiętam, że zapytałam "weta", czy dowiemy się jakiego rodzaju był guz, złośliwy czy nie złośliwy, to otrzymałam odpowiedź w stylu: "Wycięte to wycięte, po co to badać." A jak próbowałam dociec, to:" 300 zł poproszę i wyślę gdzieś tam do badania..." O badaniach krwi, nie ma mowy, w te wakacje znalazłam małe kocię które ledwo się ruszało, to stwierdził, że nie ma w naszym mieście choćby starej aparatury do zdjęć rentgenowskich, by sprawdzić czy w środku kota wszystko gra. Po 2 dniach z brzucha kota dosłownie wysypały się larwy much (w tym czasie ściągał kasę za kroplóweczki i witaminki), po tej niepotrzebnej mordędze kociaka stwierdziłam, że moja noga już tam nie postanie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...