Jump to content
Dogomania

Plutowa

Members
  • Posts

    97
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Plutowa

  1. Kurde, to w akademcu można mieć psy??? U mnie pierwszą i dyskwalifikującą cechą było posiadanie psa i szukanie stancji na własną rękę... Czyli "starsze roczniki" mnie nieco wkręciły... Pamiętaj, że musi to być pies bezproblemowy jeśli będziesz mieszkać "u kogoś" czy w akademcu, bo po kilku h szczeku (albo inne mniej przyjemne dewastacje ) i powrocie do domu może czekać wypowiedzenie albo ulimatum. Moim zdaniem jak szczeniak to tylko w wakacje, żebyś miała czas nauczyć go podstaw życia z ludźmi, to potem pójdzie jak po maśle.
  2. Jakie rasy proponujecie do tych wymagań: - max do 5-6 kg a najlepiej mniej - małe zapotrzebowanie na ruch (ogród + ok. 3 spacery w tyg) - nie wymagające ogromu zabiegów pielęgnacyjnych - nie problematyczne Chihuahua i Yoreczki odpadają. Na razie na oku szpic miniaturowy.
  3. Witam! Chcę poznać opinie forumowiczów odnośnie hodowli Pomeranianów, czy ktoś może coś polecić, lub ewentualnie ostrzec? Z góry dzięki!
  4. Kaucję zatrzymuję właściciel gdy stwierdzi szkody, których wcześniej nie było. Logicznym jest, że ty opowiadasz za szkody twojego psa. Na około 50 wysłanych wiadomości- nikt nie zażądał ode mnie ubezpieczenia od psa, żaden z moich "psich" znajomych studentów również, ciekawi mnie czy ktokolwiek realnie spotkał się z takim przypadkiem? Kaucja jest zwrotna- o ile nie zdewastuje się czegoś ;)
  5. To może ja się wypowiem jako studiująca z psem w Poznaniu :D Wykupywanie ubezpieczenia psu- totalna bzdura. Każdy właściciel stancji na wejściu woła kaucję w wysokości 1 czynszu, niezależnie czy z psem czy bez. Największy problem- Znalezienie takiego właściciela który się na psa zgodzi. 95% odpowiedzi na zapytanie mailowe "Czy można z psem "aniołem" "? brzmi NIE! Bo ładne panele, bo szczeka, bo brudzi, bo śmierdzi, bo przyciąga nieszczęścia i malarię. Zamknęłam dzioby wszystkim, którzy grzmieli, że studia to nauka a nie latanie z pieskiem! (Trenujemy sporty + trzeba zrobić około 10 km spacer żeby pies "był wybiegany") Oczywiście zdarzają się dni, kiedy nie ma tak długiego spaceru, ale jest ich niewiele. Mało tego,trochę dorabiam i szkolę inne psy do sportu, bądź posłuszeństwa. Utrzymują mnie rodzice, ale z tego co rozeznałam się po znajomych- kasy schodzi mi mniej niż im bez psa ;) Studiuję zootechnikę- zamierzam wetę. Mieszkamy blisko uczelni, a przerw między zajęciami jest naprawdę ogrom. Do tego dochodzą nikomu niepotrzebne wykłady np z etykiety, gdzie ktoś cię może wpisać i już w ogóle można się poczuć jak na półetatowych wakacjach i spokojnie relaksować się na spacerku ;) Niekiedy można psa zabrać na wykład- trzeba obgadać sprawę z wykładowcą . Mieszkamy w jednym pokoju ze znajomą, do psa nic nie ma i oczywiści go lubi, ale jej pomoc ogranicza się do mniej więcej jednego 15 minutowego spaceru w miesiącu i oczywiście nie mam jej tego za złe, to mój "obowiązek" który dla mnie jest przyjemnością. Co do dojazdów, mieszkamy koło Szczecina więc każdorazowy powrót do domu to około 3,5 h. Podpowiem, nie jeździj TLK ani INTERCITY! Tam bilety na psa kosztują po 15 zł, więc prawie tyle samo co mój. REGIO, a lepiej INTERREGIO- kupujesz bilet na bagaż za 4,50 i nikt nigdy jeszcze do mnie nie sapał w tych pociągach, ze mam jakiś zły bilet albo "pokazuj książeczkę psa, bo inaczej cię wywalę" w przeciwieństwie do 2 pierwszych. Porównując czas dla psa na studiach do liceum... Zdecydowanie studia! Znikam na uczelni na maks 5-6 h i to bardzo rzadko! Raczej co 2-3 h wpadam do domu i lecimy na spacer. W liceum to było zawsze te ustawowe 8-9 h z dojazdem bez żadnych przerw z możliwością wpadnięcia do domu. Jak ktoś chce, to nie ma rzeczy niemożliwych, w moim wypadku przynajmniej :D Moim zdaniem- jeśli masz alternatywną rasę mniejszą, to rozważ to, bo to zwiększa szanse znalezienia stancji. Chyba że to twoja miłość życia, to zaczynaj szukać zaraz na początku wakacji, żeby nie obudzić się z ręką w przysłowiowej kupie. Powodzenia!
  6. W tych warsztatach można jak najbardziej uczestniczyć jako obserwator, koszt wynosi 50 zł za jeden dzień.
  7. Pamiętam, że zapytałam "weta", czy dowiemy się jakiego rodzaju był guz, złośliwy czy nie złośliwy, to otrzymałam odpowiedź w stylu: "Wycięte to wycięte, po co to badać." A jak próbowałam dociec, to:" 300 zł poproszę i wyślę gdzieś tam do badania..." O badaniach krwi, nie ma mowy, w te wakacje znalazłam małe kocię które ledwo się ruszało, to stwierdził, że nie ma w naszym mieście choćby starej aparatury do zdjęć rentgenowskich, by sprawdzić czy w środku kota wszystko gra. Po 2 dniach z brzucha kota dosłownie wysypały się larwy much (w tym czasie ściągał kasę za kroplóweczki i witaminki), po tej niepotrzebnej mordędze kociaka stwierdziłam, że moja noga już tam nie postanie.
  8. Dziękuje za odpowiedź. Mam już znalezionego weta, do którego chodzę z drugim psem 'studiującym razem ze mną' ;) Suczka jest bardziej przywiązana do mamy i preferuje spokojniejszy tryb życia, dlatego została w domu. Pytam, z tej racji, aby nie przysparzać psu dodatkowych stresów i cierpień jeśli to nie jest konieczne, ale oczywiście po świętach lecę skonsultować co 'moja' lekarka weterynarii sądzi o takim przypadku, choć wiem, że ona woli najpierw zobaczyć na własne oczy, niż spekulować. Ktoś jeszcze zmierzył się z takim problemem?
  9. [SIZE=4][COLOR=#333333][FONT=lucida grande]Dla miłośników freestylu mamy jeszcze jedną gratkę. Oto freestyle [/FONT][/COLOR][URL="https://www.facebook.com/agnieszka.nadolska.1"]Agnieszka Nadolska[/URL][COLOR=#333333][FONT=lucida grande] z Plutem, za który otrzymali kwalifikację do finałów USDDN w USA.[/FONT][/COLOR] [URL="http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DfnxYdbdRr3Y&h=fAQGcYtGpAQG8BG3H3vnzlxh9Zpl9mZC_-0XP9EBotQQdOQ&s=1"]http://www.youtube.com/watch?v=fnxYdbdRr3Y[/URL] [COLOR=#333333][FONT=lucida grande]Czy nadal zastanawiasz się, czy warto zapisać się na warsztaty? ;)[/FONT][/COLOR][/SIZE]
  10. Witam. Opiszę pokrótce sytuację. Mamy suczkę, kundelek 8kg, która w wieku 5 lat przeszła operację usunięcia guza (około 2 cm średnicy). Najprawdopodobniej był on wynikiem podania 3 zastrzyków antykoncepcyjnych, oczywiście po zabiegu zastrzyki zostały odstawione na zawsze. Rana ładnie się wygoiła i sunia hasa wesoło aż do teraz. Aktualnie ma lat 12, i niestety nawrót guzów, widnieją po 2,3 przy jednym sutku. Są wielkości ziarna grochu przy 3 sutkach, do tego przestrzeń między sutkami w linii prostej jest "wybrzuszona". Guzy zaczynają rosnąć, ja studiuję i wracam do domu 'rodzinnego' co 2 tyg, różnica jest wyczuwalna. Jest jeszcze jedna sprawa, weci w naszym miasteczku to synonim rzeźników, wcześniej miałam o tym nikłe pojęcie, myślałam skoro człowiek jest wetem to musi się znać (miałam te 12-13 lat) i poddaliśmy sukę zabiegowi i udało się 'fartem' że wszystko poszło ok (zwykłych badań krwi nawet nie wykonują). Moje pytanie jest następujące: Czy był ktoś w podobnej sytuacji i może doradzić: Lepiej sukę poddać operacji czy już nie ruszać? Wiadomo, że powikłania operacji mogą być duże w tym wieku, łącznie z niewybudzeniem z narkozy. Studiuję w Poznaniu i w razie czego, zabrałabym tam sukę na zabieg, bo szczerze obawiam się o jej życie oddając ją pod 'opiekę' miejscowym wetom. Wszelkie porady mile widziane.
  11. Nie powiem, że suka nie jest zarąbista. Po obczajeniu filmików zdjęć, zapowiada się imponująco :D Co do linczu, dogomania jest dobrym miejscem, wystarczy ogłosić się w odpowiednim dziale ;) Czekamy na filmik frisbee! Albo zalinkowanie, jeśli przeoczyliśmy :)
  12. [COLOR=#898F9C][FONT=lucida grande]Grzecznościowe ogłoszenie szkoły dla psów "Rozmawiać z psem": Słuchajcie, jest pewien siubrawy plan, aby zorganizować weekendowe warsztaty / seminaria m.in dogfrisbee. Chciałabym się was poradzić w tej kwestii. Czy wolelibyście warsztaty wraz z noclegiem i posiłkami (taki mini obóz, gdzie wieczorkiem można posiedzieć przy kominku i pogadać), czy może wolicie noclegi i posiłki załatwić na własną rękę? Dziękujemy za opinie![/FONT][/COLOR]
  13. Witam, w sumie jak w temacie, proszę o podanie nazw badań danych chorób genetycznych jakie wykonuje się, głównie w rasach: AST, Pitbull. Dzięki z góry!
  14. Goleniów jest to dziura, z 30 tys mieszkańców, 5 wetami (rzeźnikami) na zasadzie: Zaszczepię/uśpię/ przytnę pazurki. Miałam wcześniej nagły przypadek ze znalezionym kociątkiem, jak się okazało W całym Goleniowie NIE MA choćby starej aparatury roentgenowskiej dla zwierząt! Z kociaka po 2 dniach (kroplówek i ściągania kasy) zaczęły się wysypywać larwy much, jak już przeżarły powłoki brzuszne, 2 dni potwornej męki. Tłumaczenie? "No jednak musiało go coś potrącić, miał uraz w środku..." Także gwarantuję że 90 % psów w Goleniowie prześwietlone nie jest na pewno "kto by sobie głowę zawracał wykluczaniem dysplazji". Więc podejrzewam, że "twardych dowodów" nie ma za wiele jeśli w ogóle jakiekolwiek są zgłoszone. Edit: Po rozmowie z rodziną okazało się, że dziadek słyszał jak najstarszy gościu z ich rodziny "chwali się" odstraszaniem psów tzn "strzela w górę z wiatrówki". Nie wiem czy słyszeliście ale huk z wiatrówki nie odstraszył by przeciętnego psa. Coś jak brzdęk sztućca o plastik.
  15. Szczerze też mnie zastanawiały ceny tych pomeranianów oscylujące w okolicach 5 tys. Ale chyba nie jest to rasa ultra-rzadka w Polsce. Może jakiś hodowca się wypowie?
  16. Dzięki za rady, w środę idę po dokładną dokumentację, wetka mi powiedziała, że nie da ustalić się czasu postrzelenia, bo nie jest to "świeże". Jeśli doszłoby do takiej kontroli, to policja nie może im powiedzieć kto zgłosił? Boję się odwetu na niewinnym psie... Ale stać bezczynnie nie zamierzam.
  17. Brezyl rozmowa odbyta. Na zasadzie " Czy pani poczuwa się do pokrycia kosztów leczenia? Jak nie to poproszę numer oraz imię i nazwisko." - "Ja jeszcze na straż zadzwonię, ze psa agresywnego bez smyczy puszczasz, na smyczy się trzyma agresywne, psy! Ja swojego nie mogę utrzymać!" No to przecież nie zaciągnę siłą, tu krwawiący pies, tu mi na mnie wrzeszczy, a zanim straż by przyjechała zapewne by się zmyła szybciutko. Żałuję jak cholera, ze jej nie nawyrzucałam, ale teraz przynajmniej przy zgłoszeniu będzie to na moją korzyść. Czy opis w książeczce, plus wyciąg z banku (mam nadzieje ze da się taki zrobić, bo płacone było kartą u weta, ale nigdy jeszcze nie potrzebowałam) wystarczą? A tak poza tym wszystkim jak sobie przypomnę, to rzeczywiście babka wygląda z twarzy nieco jak uciekinier z z zakładu psychiatrycznego, choć za wszelką cenę staram się unikać wnioskowania po wyglądzie. Edit: Park Sołacki w Poznaniu, rejon przy stawach sołackich ale bardziej upodobane terytorium w pobliżu ulicy Małopolskiej. Także bądźcie czujni jeśli ktoś z jest z Poznania.
  18. Witam. Może dziwnie to zabrzmi ale mam problem z pewną "Panią" w parku. Mianowicie raz gdy bawiliśmy sie frisbee w parku jej pies ( lablador 60 kg +) zaatakował z zaskoczenia mojego psa. Bawiliśmy się sami na środku polanki, ludzi było mało, a paniusia wyjrzała dopiero z alejki jak psy się porządnie żarły. Mało tego do mnie miała pretesje, że puszam wolno "agresywnego" psa a ona przecież swojego nie może utrzymać, mój pies sam sobie winny bo prowokuje inne zabawką! Nie poczuwała się do pokrycia kosztów leczenia (200 zl) ani żadnej ugody, mało tego jeszcze mnie straszyla strażą miejską. Jako że nie nawykłam starszym ludziom nawyrzucać, to szybko zmyłam się szybko z psem do weta, pierwszego załuję. Wczoraj spieszyliśmy się rano na zabieg usuwania zęba znów przez ten nieszczęsny park. Niestety miejscami jest tak urządzony, że nie widać co jest za zakrętem na drugiej alejce. Trafiliśmy dokładnie na tą samą piekielną parkę. Jako że byl to koniec parku i zaczynała się ulica z jedynym w okolicy przejściem dla pieszych, szybko mojego psa przyciągnęłam do siebie i jak największym lukiem staram się przejść na drugą stronę. Gdy już bylismy na drugiej stronie, labladorek zaczyna "ściągać" panią do mnie (wyglądało nieco jak teatr z tą niemożliwością utrzymania). Widząc ze nie zdołam uciec przed bydlakiem, bo jest jakies 1,5 metra ode mnie i kilka sekund dzieli mojego psa od ponownego pogryzienia, nogą odpycham laba. Oczywiście nie było to na zasadzie "chce ci zrobić krzywde", tylko "odstosunkuj się od nas" pies nawet nie zapiszczał, nie przewrócił, tylko stanął zdziwiony i o to chodziło. Wtem miła starsza pani zdziela mnie grubą smyczą, całe szczęście ze udało mi się wymanewrować "cios" na plecy pani krzyczy przy okazji "jakie ze mnie wredne dziewuszysko". Mając wizję znowu pogryzionego i zakrwiawionego psa staram się jak najszybciej oddalic i po chwili dociera do mnie co zrobiła... Jestem już 2 dzień na ścisku zołądka i ciśnieniu dwukrotnie wyższym niż normalne. Co robić gdy ponownie ją spotkam? Oczywiście o takich atrakcjach jak palpitacje serca i stresy nie wspominam. Zaczynam sie bać wychodzić do parku...
  19. Witam, mam problem za który nie wiem jak się zabrać. Przy robieniu zdjęć psu na dysplazję wyszło, że został postrzelony w nogę najprawdopodobniej wiatrówką (śrut tkwi głęboko przy kości i już tak zostanie). Mamy podejrzenia na niedalekich sąsiadów bo mają wiatrówkę i ogólnie są mało obliczalni. Jak zgłosić to na policję aby cokolwiek zadziałali? Na pewno kolejne psy najedzą się śrutu jak nic nie zostanie z tym zrobione. Proszę o porady i informacje, jeśli ktokolwiek miał styczność z takim przypadkiem. Załączam zdjęcia roentgenowskie. [IMG]http://www.fotoszok.pl/upload/55c17cf0.jpg[/IMG] [IMG]http://www.fotoszok.pl/upload/acdf2bd3.jpg[/IMG]
  20. Ostatnio przeżyłam abrsurd nad absurdami. Bawiąc się z psem w parku frisbee. Odległość psa ode mnie max 2, 3 metry. I nagle leci ciężarówka w postaci labladora 60 kg +. Wszystko trwało może kilka sekund. Ciężarówka wpada na mojego psa z charakterystycznym atakiem do gryzienia. Tu mija trochę czasu aż udaje mi się rodzielić kotłujące się psy. Nagle pojawia się babka. Z pretensjami :1-Dlaczego mój pies prowokuje inne zabawką? 2-Przecież ona nie może go utrzymać! 3- Czemu mój AGRESYWNY pies był bez smyczy i kagańca?! Całe moje 20 kg agresywnosci stoi z cieknącą krwią z ucha. Pytam się czy się poczuwa do pokrycia kosztów leczenia. Zostaję 2 raz objechana od góry do dołu. Leczenie wstępne: 80 zł + 2 zastrzyki 30 zł. Jak ja żałuję że jestem zbyt grzeczna do starszych osób!!! W następnej takiej sytuacji (odpukać) tak chyba się drzeć, że mnie zabiorą w kaftaniku.
  21. Jak wszyscy to i ja się odezwę :D Nie udało mi się niestety z wetą (maturka po raz 2 ;) to wylądowałam na zootechnice w Poznaniu. Jeśli o anatomię idzie mamy wszystko to co weterynaria (taa, łącznie z łaciną). I zupełnie nie potrzebne przedmioty jak matematyka. Co mnie wkurza to, to że weta ma kurs łaciny a my nie, a i tak mamy umieć na tym samym poziomie. Albo komentarze wykładowcy w stylu że zootechnika jest drugą kategorią (to oczywiście wydźwięk z wypowiedzi) ponieważ i tak te wszystkie mięśnie będą dla nas kiedyś schabem czy karkówką... Nie wiem czy bardzie się skupić na maturze czy tych studiach w zasadzie bo się boję ze pewnie znów się nie dostanę.
  22. Sukóru czyżby zootechnika? :D Ja szukam Anatomii Zwierząt Krysiaka i Kobrynia.
  23. Witam, słyszałam ze poznaniacy mają fajne cenowo i jakościowo źródła mięsa i w związku z przeprowadzką na studia proszę o podanie namiarów na lokalizację owych źródeł. Dziękuję z góry :D
  24. Dziewczyny gdzie jest strona z wzorami z Modnej Kozy bo mnie zainspirowały akcesoria ^^ ewentualnie instrukcje co do zamówienia, nie znajduje nic poza fejsbukiem... przy okazji, czy polecacie? Czy akcesoria są miękkie i wygodne? Lepiej z polarem czy bez? Sorki za niedoświadczenie ale ja nowicjusz jeśli chodzi o handmade.. i może jakie najwygodniejsze handmade'y polecacie?
  25. Udać się do lecznicy w celu ściągnięcia kamienia przez weta pod narkozą. Przy okazji narkozy można spokojnie poobcinać pazury, czy wyczyścić uszy specjalnym płynem. A na przyszłość po takim zabiegu, szczotkowanie zębów pastą ścierającą dla psów.
×
×
  • Create New...