Jump to content
Dogomania

Borys - niby doberman, może bauceron ... za TM [*]


wykrywka

Recommended Posts

Wrocilam, nie mialam dostepu do internetu jakis czas, nie myslcie, ze sie obrazilam, albo co :)

 

wykrywko, witaj! ale sie martwilam! podejrzewalam najgorsze, szczerze mowiac i Twoj strach o powiadomieniu o tym. ale cale szczescie, ze się macie. 

Nikt tutaj na pewno nie miałby czelnosci, zeby Ciebie krytykowac za podejmowane decyzje. Nikt pewnie nie podjalby sie opieki i tak dzielnie nie walczyl z tak chorym i nie oszukujmy sie, uciazliwym psem (bo musisz iles razy dziennie korytarz myc, wstydzic sie u weta, jak narobi, czy w autobusie, sprzatac w domu, dziwgac go i nosic, martwic sie i myslec o nim,itp). Wiec nie obawiaj sie. Wszyscy tu Cie podziwiamy i buzie z podziwu rozdziawiamy. 

 

no i masz.. znow. musze uciekac. dzidzia placze. ale bede czytac juz regularnie :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 473
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dzisiaj po raz drugi podałam antybiotyk w domu i jak zawsze dylemat z probiotykiem - dawać go razem z lekiem, przed czy po, a może dopiero po zakończeniu terapii. Tyle jest różnych zdań na ten temat. Najbardziej logiczne i sensowne wydaje mi się stosowanie probiotyku w kilkugodzinnym odstępie czasowym od antybiotyku. Jako, że na czczo, godzinę przed jedzeniem, Borys teraz dostaje specyfik osłonowy IPP 40, probiotyk multilac serwuję mu 3 godziny po antybiotyku, który dostaje po jedzeniu. Tutaj też mam wątpliwości, bo ostatnio przeczytałam, że antybiotyku nie powinno podawać się razem z jedzeniem. Jak na razie nie widać oczekiwanego efektu, powinien być po około 4-5 dniach, ale na szczęście nie ma też skutków niepożądanych. Borys bardzo osłabł, w szczególności widać to podczas podnoszenia się z legowiska i na spacerach. Z wiadomych powodów ma mniej ruchu, poza tym zawiesiłam wszelkie ćwiczenia. Gdy pojawił się problem z sikaniem zauważyłam, że gdy tylko zaczynałam ćwiczyć tylne łapy, Borys rozpoczynał intensywne lizanie się po podbrzuszu, jakby próbował powstrzymywać wypływający mocz. Próby ćwiczeń po spacerach wyglądały tak samo. Dotarło do mnie, że go boli, dlatego już od prawie miesiąca jego łapki są zaniedbywane.

 

Kora78 gdzieś na dogo czytałam o Twoich problemach z porodem, bardzo Ci współczułam. Przyjmij serdeczności i życzenia zdrowia dla dzieci oraz dla Was, rodziców. Przy okazji napiszę, że około miesiąca przed Twoim zabiegiem, również przy pomocy cesarskiego cięcia, na świat przyszła moja wnuczka, z tą różnicą, że córka wiedziała co ją czeka.

 

Caha podziwiam, podziwiam i podziwiam, zaglądam na stronę Azylu i na wątek i nie wiem jak dajesz radę to wszystko udźwignąć, fizycznie i przede wszystkim psychicznie.

 

Arim mam nadzieję, bardzo chcę, mieć dobre wieści. Może ... niedługo?

Link to comment
Share on other sites

wykrywko no nie jest różowo, są wzloty i upadki, jak wszędzie, ale co do podziwiania to raczej ja podziwiam Ciebie! Borys jest zdany na Ciebie, wiem jak Ci jest ciężko, dlatego nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby Ciebie oceniać

sama wiem jak to mieć na tymczasie zdrowego zwierzaka a jak chorego, trzymam bardzo mocno za Was kciuki!

Link to comment
Share on other sites

Ja to już w ogóle nie wiem jak się zachować, gdy otrzymuję gratulacje z okazji przyjścia na świat wnuczki. Wszak żadem w tym mój udział.  Przyjmuję je zatem jako wyraz radości z tego faktu.  Dzięki.

 

Dzisiaj szósta doba z antybiotykiem. Borys sika jak sikał. Jedyne pocieszenie w tym, że mam wrażenie, że już go nie boli. Nie ma wylizywania podburza, nie ma wiercenia się na legowisku w poszukiwaniu wygodniejszej pozycji, nie ma szarpania na strzępy powleczenia ma materacu. Z trocoxilem się jednak wstrzymałam dlatego, że biegunki mogą wystąpić nawet dwa tygodnie po ukończonej terapii antybiotykiem i gdyby się pojawiły znowu nie było by pewności, że to trocoxil jest ich przyczyną. Jeszcze te kilka dni musi Borys wytrzymać bez NLPZ.

Wracając to problemu z podawaniem probiotyków, to do mnie najbardziej przemawia sposób dawania ich po leku. Przecież są to bakterie, te pożyteczne dla naszego organizmu i wydaje mi się, że zostaną wytępione przez antybiotyk łącznie z tymi chorobotwórczymi. I dodatkowo osłabiają działanie samego antybiotyku dorzucając mu sporo roboty. Jeżeli podajemy probiotyk przed, to należy go dać nie później niż dwie godziny przed antybiotykiem - taki znalazłam opis.

 

Fotek obecnych brak, trochę z powodu pogody, trochę z braku fizycznych możliwości. Mając dwa psy na spacerze, kieszenie wypchane woreczkami i ręcznikami trudno taszczyć jeszcze aparat.  Ale myślę, że to się niedługo zmieni.

 

Wrzucę kilka zdjęć z początku lutego 2015 roku.

 

qpMVJWu.jpg?1

 

EfL6gp0.jpg?1

 

rBfwAnI.jpg?1

 

sLKLMyH.jpg?1

 

mP7yKV8.jpg?1

Link to comment
Share on other sites

Poczatek lutego to aktualne :) porownujac na przyklad ze zdjeciami na roznych watkach na dogomani, wrrr...

grubaski dwa :) Borys świeci sie, jak nie wiem co ;D

 

Gratulacje babcia przyjmowac musi, bo gdyby nie babcia to i wnusi by nie bylo na tym swiecie przeciez :) 

 

Rozsadne tlumaczenie co do dzialania probiotyku.

 

Dobrze, ze juz nie boli :) Tak trzymaj Borysku.

Link to comment
Share on other sites

Widzisz kora78 co dwie głowy, to nie jedna i już rozumiem te gratulacje a05e0.gif

Borys grubas? Wypraszamy sobie 285.gif. Waga Borysa jest niezmienna i wynosi około 30 kg. Maks może wygląda jak serdelek, ale też się trzyma. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić jak by wyglądali, gdyby jedli tyle, ile chcą. Oba lubią jeść, ale z wiadomych względów serwuję im tą przyjemność w ściśle określonych porcjach. Bardzo pilnują pory karmienia. Myślę, że gdyby nawet stanęły wszystkie zegary świata, to ja doskonale będę wiedziała, że to już czas napełnić miski. Po jedzeniu przypada czas ich największej aktywności, są w tedy najbardziej chętni do zabawy. Wyciągają z kątów pochowane zabawki, każde swoje i radość je roznosi a08s0.gif.

Link to comment
Share on other sites

Antybiotyk skończony, ostatni 18 marca. Czy jest poprawa? Nie wiem, nie widzę.

Wczoraj, pełna obaw ale i nadziei, podałam trocoxil. Codziennie daję też pełną osłonówkę oraz dodatkowo, jeszcze przez kilka dni, probiotyk. Czekam na działanie trocoxilu. Jeżeli i on nie pomoże, to ... 184.gif

Link to comment
Share on other sites

Spacery z Borysem - droga przez mękę, nie lubię ich a już najbardziej etapu na schodach. Myślę, że Borys jeszcze bardziej  a03w5.gif. Mija 4 doba od podania trocoxilu. Przez moment był taki malutki promyczek nadziei, ale zgasł. Nie zanosi się, że będą efekty a tak liczyłam na ten lek crying8.gif. Z sikaniem też nie jest lepiej.

Link to comment
Share on other sites

U nas tak wieje, że strach wyjść. W mediach mówią o trąbie powietrznej i przestrzegają przed wychodzeniem z domu, ale w końcu trzeba było psy wyprowadzić. Normalnie Borys wychodzi na spacer co 5-6 godzin a z powodu silnego wiatru zrobiła się przerwa prawie 9 godzin, to dla niego bardzo dużo. Zabezpieczyłam go podkładem podwójnej grubości, ale niewiele to dało no.gif. Tylko przekroczył próg mieszkania kucnął i zaczęło się sikanie. Wszystko przemokło, musiałam zawrócić, żeby nie kapało z niego przez 2 pietra. Caha myślałam o pieluchach, ale na razie się wstrzymałam. W mieszkaniu Borys nie sika, zaczyna po jego opuszczeniu lub podczas schodzenia ze schodów i bez względu czy na spacer wychodzi po 2 godzinach czy po 6. Zastanawiam się czy nie ma to podłoża behawioralnego a może to wynik bólu jaki sprawia mu chodzenie 184.gif. Zbliża się termin podania drugiej dawki tocoxilu. I znowu problem - podawać, gdy nie ma nawet minimalnej poprawy po pierwszej? A może dopiero po drugiej zadziała? Muszę skonsultować się z lekarzem i poradzić.

Link to comment
Share on other sites

może być, że to moment wychodzenia tak na niego działa, do tego schodzenie po schodach, i już nie ma siły utrzymać

 

może faktycznie po drugim podaniu leku będzie lepiej?

 

pozdrawiam i trzymam ciągle za Was kciuki :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Postaram się napisać w miarę konkretnie co działo się przez te ostatnie 2 tygodnie.

Mimo braku efektów działania po pierwszym podaniu trocoxilu Borys otrzymał drugą dawkę w niedzielę wielkanocną czyli 5 kwietnia. Niestety nic nie wskazuje na to, że trocoxil będzie lekiem, który pomoże Borysowi. Jego stan jest coraz gorszy, trudności w poruszaniu coraz większe. Od środy, przy regularnej i pełnej osłonie żołądka, wątroby i jelit, zaczęły się incydenty świadczące o problemach jelitowych, pojedyncze, które trwały do piątku włącznie. Odetchnęłam w sobotę, ale na krótko. W nocy z niedzieli na poniedziałek, tuż po północy zaczął się horror - biegunka. Daruję Wam szczegóły czterokrotnego załatwiania się psa w mieszkaniu wyłożonym wykładziną dywanową, przerażonego sytuacją, ciągnącego zad za sobą. Nad ranem biegunka ustała by ponownie dać znać o sobie w poniedziałek po południu. Po pomoc udałam się do osiedlowej pani weterynarz. Dała sulfonamid na 3 dni i poradziła podać stoperan. Zadziałało i na razie nie ma nawrotu. Z sikaniem bez zmian czyli źle. Borys chodzi ... w sumie trudno nazwać to chodzeniem, koszmarnie. Najczęściej leży z bezwładnie porozrzucanymi tylnymi kończynami. Jedyne co jest w stanie podnieść go z legowiska to jedzenie. Nie rusza go dźwięk domofonu, ostatnio nie wstaje nawet by przywitać mnie, gdy wracam do domu. Pokonanie schodów - apokalipsa. Do tego pękam ja, rozwalam się fizycznie i psychicznie. Nie wiem jak długo to jeszcze wytrzymamy crying8.gif

Link to comment
Share on other sites

bardzo współczuję :(

wykrywko trzymajcie się, właśnie, czy jakoś można Wam pomóc? będę na dniach w zielonej u hanuszowej z Kajtkiem, może miałabyś ochotę na małe spotkanie?

 

ostatnio na fb reklamują się cały czas z komórkami macierzystymi, niestety nie wgłębiałam się w ten temat, ale może warto poczytać i ewentualnie rozpatrzyć?

Link to comment
Share on other sites

Jesteście kochane heart.gif, doceniam Waszą chęć pomocy. Niestety mam wrażenie, że nikt i nic już nie pomoże, by polepszyć stan Borysa. Przestałam przeszukiwać internet z nadzieją na znalezienie lekarstwa, bo cóż z tego, że jest jeszcze wiele innych środków i sposobów, które sprawdziły się w niektórych przypadkach, ale nie wierzę, że pomogą Borysowi. Caha serdeczne dzięki za propozycje spotkania i życzę Kajtkowi jak najkrótszej wizyty w lecznicy i niechaj nigdy do niej nie wraca. Co do komórek macierzystych, to przerabiałam temat wielokrotnie jeszcze zanim zdecydowałam się na operację we Wrocławiu. Przyznaje, że od początku nastawiona jestem negatywnie a to za sprawą Arktica, jednej z moich schroniskowych miłości, w przypadku którego podanie komórek macierzystych nie tylko nie pomogło, ale wręcz zaszkodziło. Pani Arktisia miała wielki żal do lekarza, że nie wymienił takiej możliwości, rzadko występującej, ale jednak. Po operacji Borysa temat komórek przewijał się wielokrotnie, mnożyły się przykłady psiaków które dzięki nim stanęły na łapy. Mnie jednak zastanawiało co dzieje się dalej, po kilku miesiącach, po roku. Brakuje takich informacji. Ja znalazłam bodajże tylko dwa przypadki, które można było śledzić dłużej i w dodatku takie, gdzie efekt działania komórek nie trwał długo, wróciła kulawizna, problemy ze wstawaniem i poruszaniem. W jednym z nich zdecydowano się na ponowne podanie komórek macierzystych. Tak więc jakoś nie mam przekonania do tego zabiegu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...