Jump to content
Dogomania

Jak dobrać reproduktora?


Goldek

Recommended Posts

Tak sobie myślę że chyba lepiej że Goldek pyta tutaj. Jest w takim wieku, że wszystkiego chce się już i odrazu a rola bardziej doświadczonych polega na tym by wskazać właściwą drogę.
Dwa lata temu w moim domu zmieszkał mój pierwszy rodowodowyy pies. Mimo, że jestem od Goldek 2 razy starsza byłam równie zielona. Miałam jednak szczęście poznać ludzi którzy służyli mi swoją wiedzą w sposób mądry. Wprowadzali mnie w świat kynologii, ucząc samodzielnego myślenia. Nie zniechęcali do hodowli, ale pokazali różnice między hodowaniem a rozmnażaniem- weszli mi na abicje.
Dziś czytając swoje posty z przed roku, często nie mogę uwierzyć, że pisłam je ja, ale nie kasuję nawet tych najbardziej śmiesznych, bo wiem, że od tego czasu wiele się nauczyłam i uczę się nadal.
Mam dwie suczki i psa. Po głębokim przemyśleniu postanowiłam jedną z nich wysterylizować. Głownym powodem jest niestabilność jej charakteru.
Druga suczka-Jagódka urodziła się dosłownie na zmówienie. Mamy już pierwsze sukcesy, ale prawdą jest że wciąż się uczymy, krok po kroku zdobywamy obycie na ringach i wiedzę o rasie. Myślę że postawiłam sobie bardzo wysoko poprzeczkę jeżeli chodzi o hodowle. Zagraniczne krycie, piękny pies. Wciąż szukmy odpowiedniego partnera - w określonym typie, przebadnego, który daje wyrównane potomstwo, przekazując mocno te cechy, które chciałabym w mojej suczce poprawić. We wtorek rozpoczynamy maraton badań, które powiedzą nam czy jesteśmy wolne od wad wrodzonych oraz sprawdzimy co tam nam się w genach kryje. Nie jest to droga łatwa i nie chodzi o koszty. Wiem, że być może będę musiała odłożyć swoje marzenia o hodowli na jakiś czas, jeżeli wyniki będą nie po naszej myśli. Nie będzie mi łatwo suczkę tej klasy wysterylizować....
Tłumaczę sobie że odsuwjąc od hodowli suczkę z wadą np serca zrobię dla rasy więcej niż wielu których kryje swoje psy nie badając ich zupełnie i wypuszczjąc kolejne championy. Myśle że dojrzałośc hodowcy osiąga się wtedy kiedy dochodzimy do wniosku, że to nie krycie ale unikanie rozrodu niektórych osobników wpływa na jakość rasy.
Wszystko przede mną....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 262
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='miniaga']Tak sobie myślę że chyba lepiej że Goldek pyta tutaj. Jest w takim wieku, że wszystkiego chce się już i odrazu a rola bardziej doświadczonych polega na tym by wskazać właściwą drogę.
Dwa lata temu w moim domu zmieszkał mój pierwszy rodowodowyy pies. Mimo, że jestem od Goldek 2 razy starsza byłam równie zielona. Miałam jednak szczęście poznać ludzi którzy służyli mi swoją wiedzą w sposób mądry. Wprowadzali mnie w świat kynologii, ucząc samodzielnego myślenia. Nie zniechęcali do hodowli, ale pokazali różnice między hodowaniem a rozmnażaniem- weszli mi na abicje.
Dziś czytając swoje posty z przed roku, często nie mogę uwierzyć, że pisłam je ja, ale nie kasuję nawet tych najbardziej śmiesznych, bo wiem, że od tego czasu wiele się nauczyłam i uczę się nadal.
Mam dwie suczki i psa. Po głębokim przemyśleniu postanowiłam jedną z nich wysterylizować. Głownym powodem jest niestabilność jej charakteru.
Druga suczka-Jagódka urodziła się dosłownie na zmówienie. Mamy już pierwsze sukcesy, ale prawdą jest że wciąż się uczymy, krok po kroku zdobywamy obycie na ringach i wiedzę o rasie. Myślę że postawiłam sobie bardzo wysoko poprzeczkę jeżeli chodzi o hodowle. Zagraniczne krycie, piękny pies. Wciąż szukmy odpowiedniego partnera - w określonym typie, przebadnego, który daje wyrównane potomstwo, przekazując mocno te cechy, które chciałabym w mojej suczce poprawić. We wtorek rozpoczynamy maraton badań, które powiedzą nam czy jesteśmy wolne od wad wrodzonych oraz sprawdzimy co tam nam się w genach kryje. Nie jest to droga łatwa i nie chodzi o koszty. Wiem, że być może będę musiała odłożyć swoje marzenia o hodowli na jakiś czas, jeżeli wyniki będą nie po naszej myśli. Nie będzie mi łatwo suczkę tej klasy wysterylizować....
Tłumaczę sobie że odsuwjąc od hodowli suczkę z wadą np serca zrobię dla rasy więcej niż wielu których kryje swoje psy nie badając ich zupełnie i wypuszczjąc kolejne championy. Myśle że dojrzałośc hodowcy osiąga się wtedy kiedy dochodzimy do wniosku, że to nie krycie ale unikanie rozrodu niektórych osobników wpływa na jakość rasy.
Wszystko przede mną....[/quote]

Zgadzam się.Mądre słowa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='miniaga']Tak sobie myślę że chyba lepiej że Goldek pyta tutaj. Jest w takim wieku, że wszystkiego chce się już i odrazu a rola bardziej doświadczonych polega na tym by wskazać właściwą drogę.
Dwa lata temu w moim domu zmieszkał mój pierwszy rodowodowyy pies. Mimo, że jestem od Goldek 2 razy starsza byłam równie zielona. Miałam jednak szczęście poznać ludzi którzy służyli mi swoją wiedzą w sposób mądry. Wprowadzali mnie w świat kynologii, ucząc samodzielnego myślenia. Nie zniechęcali do hodowli, ale pokazali różnice między hodowaniem a rozmnażaniem- weszli mi na abicje.
Dziś czytając swoje posty z przed roku, często nie mogę uwierzyć, że pisłam je ja, ale nie kasuję nawet tych najbardziej śmiesznych, bo wiem, że od tego czasu wiele się nauczyłam i uczę się nadal.
Mam dwie suczki i psa. Po głębokim przemyśleniu postanowiłam jedną z nich wysterylizować. Głownym powodem jest niestabilność jej charakteru.
Druga suczka-Jagódka urodziła się dosłownie na zmówienie. Mamy już pierwsze sukcesy, ale prawdą jest że wciąż się uczymy, krok po kroku zdobywamy obycie na ringach i wiedzę o rasie. Myślę że postawiłam sobie bardzo wysoko poprzeczkę jeżeli chodzi o hodowle. Zagraniczne krycie, piękny pies. Wciąż szukmy odpowiedniego partnera - w określonym typie, przebadnego, który daje wyrównane potomstwo, przekazując mocno te cechy, które chciałabym w mojej suczce poprawić. We wtorek rozpoczynamy maraton badań, które powiedzą nam czy jesteśmy wolne od wad wrodzonych oraz sprawdzimy co tam nam się w genach kryje. Nie jest to droga łatwa i nie chodzi o koszty. Wiem, że być może będę musiała odłożyć swoje marzenia o hodowli na jakiś czas, jeżeli wyniki będą nie po naszej myśli. Nie będzie mi łatwo suczkę tej klasy wysterylizować....
Tłumaczę sobie że odsuwjąc od hodowli suczkę z wadą np serca zrobię dla rasy więcej niż wielu których kryje swoje psy nie badając ich zupełnie i wypuszczjąc kolejne championy. Myśle że dojrzałośc hodowcy osiąga się wtedy kiedy dochodzimy do wniosku, że to nie krycie ale unikanie rozrodu niektórych osobników wpływa na jakość rasy.
Wszystko przede mną....[/quote]
Miniaga, czy Ty masz grzywacze? Znam osobe ktora chyba jako pierwsza w PL w tej rasie zrobila badania swoich psow, choc wielu 'doswiadczonych' hodowcow jej odradzalo i pytalo ,,a po co?". Gratuluje podejscia! Ja krocze ta sama droga ;-)

Link to comment
Share on other sites

Mam grzywacze. W rasie badania to rzadkość. Właściwie znam dwie osoby kóre badają swoje psy: Ania z hodowli Ressurus i Kasia z Rosa Thea. Nie liczę pseudo badań na PRA u dr Garncarza.... Właściwie Ania Strzoda jako pierwsza przebada swoją suczkę kompleksowo, pod kątem różnych zagrożeń. Ludzie jeżeli już zdecydują się na badania to najczęściej ograniczają się do oczu. Ja rozumiem strach przed badaniami - bo przecież w niebadanej rasie może wyjśc różnie i nagle okazuje się ze super champion przekazuje wadę, ale wiem żę to jedyna słuszna droga. Mam nadzieję ze za Anią Strzodą pójdą następni i że będziemy mieć większą świadomość w Rasie.

Link to comment
Share on other sites

Badania na PRA wykonują według mojej wiedzy dwa ośrodki: OptiGen w Stana ch i Laboklin w Niemczech. Są to badania z krwi, które określają czy pies jest czysty genetycznie od jednaego z rodzajów PRA czy jest obciązony. Certyfikat Optigenu jest jedym dokumentem, który jest uznawany na całym świecie. Tymczasem Polak potrafi i tak oto dowiadujemy się , że mamy coraz to nowe przebadane psy pod kątem PRA, tylko że nikt nie robi im badań z krwi. Idzie sobie taki ktosik z psem do dr Garcarza a ten bada pieska i stwierdza że jest wolny od PRA. U nas w Polsce to przechodzi. Na świecie na szczęscie nie, bo dobry hodowca, który przebadał swoje psy żąda certyfikatu a świstek od dr Garncarza jest dla niego wart tyle co papier toaletowy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='miniaga']Tymczasem Polak potrafi i tak oto dowiadujemy się , że mamy coraz to nowe przebadane psy pod kątem PRA, tylko że nikt nie robi im badań z krwi. Idzie sobie taki ktosik z psem do dr Garcarza a ten bada pieska i stwierdza że jest wolny od PRA.[/quote]

Moja znajoma ma spaniela i z tego co wiem musi powtarzać badania na PRA co roku żeby miało jakiąkolwiek wartość :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='miniaga']Badania na PRA wykonują według mojej wiedzy dwa ośrodki: OptiGen w Stana ch i Laboklin w Niemczech. Są to badania z krwi, które określają czy pies jest czysty genetycznie od jednaego z rodzajów PRA czy jest obciązony. Certyfikat Optigenu jest jedym dokumentem, który jest uznawany na całym świecie. Tymczasem Polak potrafi i tak oto dowiadujemy się , że mamy coraz to nowe przebadane psy pod kątem PRA, tylko że nikt nie robi im badań z krwi. Idzie sobie taki ktosik z psem do dr Garcarza a ten bada pieska i stwierdza że jest wolny od PRA. U nas w Polsce to przechodzi. Na świecie na szczęscie nie, bo dobry hodowca, który przebadał swoje psy żąda certyfikatu a świstek od dr Garncarza jest dla niego wart tyle co papier toaletowy.[/quote]


Nie masz racji. Wejdz, prosze na strone optigenu i sprawdz liste ras dla ktorych dostepny jest tekst genetyczny. NIe ma ich tak wiele. Ale, np. sa na niej goldeny, tyle tylko, ze ( czego na stronie chyba nie naapisano ) test nie jest wiarygodny - szczegolnie dla goldenow europejskich ( brak materialu do badan - i jest to info wlasnie z optigenu, a nie plota ). W rasach, dla ktorych nie ma testu, wykonuje sie badania kliniczne- w niektorych krajach raz w roku, w niektorych raz na dwa lata. Niestety, badanie takie nie jest w stanie stwierdzic nosicielstwa, nie moze tez dac gwarancji, ze pies jest zdrowy. Badaniem mozna jedynie upewnic sie, ze w DANYM MOMENCIE , pies nie ma OBJAWOW PRA. Moze to niewiele, ale, w przypadku raz, u ktorych nie mozna zrobic testow, to jest juz cos.
Moze wiec, zanim zaczniesz krytykowac "swistki od dr Garncarza", ktore sa niczym innym jak wlasnie certyfikatem , zapoznaj sie z tematem. Piszac takie bzdety na ogolnodostepnym forum, mozesz naprawde wyrzadzic wielka krzywde badanym przez dr Garncarza psom i ich wlascicielom oraz usprawiedliwiac osoby, ktore psow nie badaja :shake:

P.S.
Moja suka jest corocznie badana olulistycznie- posiada 2 certyfikaty od dr Garncarza i 1 od czeskiego okulisty dra Beranka. Pies, ktorym ostatnio krylam w Finlandii takze mial aktualne badania i identyczny certyfikat wystawiony wlasnie w FINLANDII ( zeby nie bylo, ze Polak potrafi ). Dodam, ze w Finlandii takie badania sa obowiazkowe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*hania']Moja znajoma ma spaniela i z tego co wiem musi powtarzać badania na PRA co roku żeby miało jakiąkolwiek wartość :roll:[/quote]


Tyle, ze dla cockerow ( o ile to cocker ) optigen posiada wiarygodny test :razz: . ALE, test to tylko 1 rodzaj PRA, natomiast coroczne badanie kliniczne jest tez "sprawdzianem" innych chorob oczu, ktore moga pojawiac sie z wiekiem, a na ktore nie ma testow. Tak wiec, uczciwy hodowca, w rasie zagrozonej chorobami oczu, jesli ma rase, ktorej mozna test zrobic, oprocz jednorazowej wysylki krwi do USA, biega z piesem do np. dra Garncarza, na coroczne badanie kliniczne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='miniaga']Badania na PRA wykonują według mojej wiedzy dwa ośrodki: OptiGen w Stana ch i Laboklin w Niemczech. Są to badania z krwi, które określają czy pies jest czysty genetycznie od jednaego z rodzajów PRA czy jest obciązony. Certyfikat Optigenu jest jedym dokumentem, który jest uznawany na całym świecie. Tymczasem Polak potrafi i tak oto dowiadujemy się , że mamy coraz to nowe przebadane psy pod kątem PRA, tylko że nikt nie robi im badań z krwi. Idzie sobie taki ktosik z psem do dr Garcarza a ten bada pieska i stwierdza że jest wolny od PRA. U nas w Polsce to przechodzi. Na świecie na szczęscie nie, bo dobry hodowca, który przebadał swoje psy żąda certyfikatu a świstek od dr Garncarza jest dla niego wart tyle co papier toaletowy.[/quote]
Nie całkiem rozumiem Twoje intencje. Czy według Ciebie, jeśli ktoś nie ma możliwości przebadania psa w Stanach, to ma sobie odpuścić, olać sprawę i nic nie robić, bo i tak nie dostanie certyfikatu? A może chce jednak przebadać psa na miarę swoich (czy też naszych polskich) możliwości i mieć kontrolę nad jego zdrowiem.
No, chyba, że masz jakieś osobiste porachunki z doktorem Grancarzem i chcesz tą drogą je załatwić ;) .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mokka']Nie całkiem rozumiem Twoje intencje. Czy według Ciebie, jeśli ktoś nie ma możliwości przebadania psa w Stanach, to ma sobie odpuścić, olać sprawę i nic nie robić, bo i tak nie dostanie certyfikatu? A może chce jednak przebadać psa na miarę swoich (czy też naszych polskich) możliwości i mieć kontrolę nad jego zdrowiem.
No, chyba, że masz jakieś osobiste porachunki z doktorem Grancarzem i chcesz tą drogą je załatwić ;) .[/quote]


Wydaje mi sie, ze miniaga nie miala zlych intencji :-). Ma psy rasy, dla ktorej jest dostepny test optigenu i jako ambitny hodowca-idealista zapewne wscieka sie na innych hodowcow tej rasy, ze nie robia wszystkich mozliwych badan . I ja to rozumiem ( tez wsciekam sie na goldeniarzy, ktorzy radoscnie rozmnarzaja nieprzebadane psy ). ALE, zapotrzona w chinczyki, nie pokusila sie o dokladniejsze zapoznanie sie z tematem oraz badaniami, przeprowadzanymi przez dra Garncarza :mad:

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze rozmawiam o rasie w której są dostępne testy. Po drugie badanie kliniczne stwierdza jedynie że w chwili obecnej pies nie ma żadnych objawów choroby i jak sam zauważyłeś nie ujawni ono czy pies jest nosicielem. Dodatkowo Pies może być zdrowy prze 4 lata a objawy chorobowe pojawią się dopiero w 5 roku. O czym już włascicel zapomina poinformować a kolejne poklenia jego dzieci rosną.

Zresztą o wartości takiego badania każdy decyduje sam. Niestety większoś osób po twoim poście uzna, że nie warto wydawać 600 zł na testy skoro co rok zrobimy badanko za 100 i po kłopocie. Znam dziewczynę która ma certyfikat od dr Garncarza i wynik z Optigenu. Noi cóż ten pierwszy nie jest nic wart.... w tym przypadku

Link to comment
Share on other sites

Napisałam o kompleksowych badaniach a nie testach genetycznych a to różnica.

Wracając do badań oczu. Myślę że coroczne badanie oczu psa jest konieczne, ale problem według mnie lezy gdzie indziej. W tym, że nie właściwie interpretujemy takie badanie.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Zresztą o wartości takiego badania każdy decyduje sam. Niestety większoś osób po twoim poście uzna, że nie warto wydawać 600 zł na testy skoro co rok zrobimy badanko za 100 i po kłopocie. Znam dziewczynę która ma certyfikat od dr Garncarza i wynik z Optigenu. Noi cóż ten pierwszy nie jest nic wart.... w tym przypadku[/quote]

Mam wrazenie, ze nie zrozumialas wypowiedzi Judyty :roll:

Nie znam sie na grzywaczach, ale czy PRA to jedyna choroba oczu, z jaka maja problem? Czy u grzywaczy wystepuje tylko jedna odmiana PRA?
O ile mi wiadomo, u labkow (zeby nie bylo - dla nich tez jest Optigen) wystepuja bodajze dwie odmiany PRA - Optigen bada tylko jedna. Ponadto w tej rasie zdarzaja sie rowniez inne dziedziczne problemy z oczami - i uwazasz, ze nie warto takich psow badac kazdego roku? Przyznam szczerze, ze nie rozumiem ani Twojego zaciecia, ani sposobu myslenia :shake:

[quote]ps. cosik z tematu zboczyłyśmy[/quote]

Niezupelnie, badania sa przeciez bardzo istotne przy wyborze reproduktora :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='miniaga']Po pierwsze rozmawiam o rasie w której są dostępne testy. [/quote]


Nie, moja droga, rozmawiamy o tym, iz deprecjonujesz wystawiene przez lekarza- oluliste certyfikaty, nazywajac je "swistkami wartymi tyle, co papier toaletowy"


[quote]Po drugie badanie kliniczne stwierdza jedynie że w chwili obecnej pies nie ma żadnych objawów choroby i jak sam zauważyłeś nie ujawni ono czy pies jest nosicielem.
[/quote]


Oczywiscie, ze nie ! I dlatego, jesli dla rasy dostepny jest genetyczn y test, odpowiedzialny hodowca zrobi go w te pedy !


[quote]
Dodatkowo Pies może być zdrowy prze 4 lata a objawy chorobowe pojawią się dopiero w 5 roku. O czym już włascicel zapomina poinformować a kolejne poklenia jego dzieci rosną.
[/quote]


I tu wlasnie mamy nizszosc badania klinicznego, ale nie zapominaj, ze dla wielu ras jest to jedyne dostepne badanie. PRA, jest choroba postepujaca i , jesli pies nie ma testu, nalezy go badac rokrocznie. A ze wlasciciel psa, u ktorego cos wyjdzie, "zapomina" poinfomowac wlascicieli dzieci swego psa ? No coz, nasza polska rzeczywistosc - pieniadze, pieniadze, pieniadze.... :angryy:


[quote]
Zresztą o wartości takiego badania każdy decyduje sam. Niestety większoś osób po twoim poście uzna, że nie warto wydawać 600 zł na testy skoro co rok zrobimy badanko za 100 i po kłopocie.
[/quote]


Dlaczego ? Testy sa tansze ! Jak sama piszesz, kosztuja 600zl, a coroczne badanie przez 8 lat, kosztuje wiecej :-)


[quote]Znam dziewczynę która ma certyfikat od dr Garncarza i wynik z Optigenu. Noi cóż ten pierwszy nie jest nic wart.... w tym przypadku[/quote]


Jest bardzo wiele wart, bo , jak juz pisalam optigen ma test tylko na 1 roidzaj PRA, zas badanie kliniczne obejmuje oko "calosciowo"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='miniaga']Napisałam o kompleksowych badaniach a nie testach genetycznych a to różnica.

Wracając do badań oczu. Myślę że coroczne badanie oczu psa jest konieczne, ale problem według mnie lezy gdzie indziej. W tym, że nie właściwie interpretujemy takie badanie.[/quote]


O, tu sie zgodze ;-). Niestety, duza czesc hodowcow/ wlascicieli reproduktorow twierdzi, ze pies przebadany klinicznie jest wolny od danej choroby. A to jest oszustwo, gdyz nie mozna nijak stwierdzic, czy jest wolny, czy tez nie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alter Idem']O, tu sie zgodze ;-). Niestety, duza czesc hodowcow/ wlascicieli reproduktorow twierdzi, ze pies przebadany klinicznie jest wolny od danej choroby. A to jest oszustwo, gdyz nie mozna nijak stwierdzic, czy jest wolny, czy tez nie[/quote]

Właśnie o to mi tylko i wyłącznie chodzi. Ja nie kwestionuję corocznego badania i konieczności wizyt u specjalistów. I poruszałam tylko temat testu na PRA. W poście wyraźnie zaznaczyłam że dotyczy to jednego rodzaju PRA.

S[I]ą to badania z krwi, które określają czy pies jest czysty genetycznie od jednaego z rodzajów PRA czy jest obciązony. Certyfikat Optigenu jest jedym dokumentem, który jest uznawany na całym świecie. Tymczasem Polak potrafi i tak oto dowiadujemy się , że mamy coraz to nowe przebadane psy pod kątem PRA, tylko że nikt nie robi im badań z krwi.
[/I]
Wiele badań przprowadza się klinicznie i wnoszą one ogromną wartość do wiedzy o naszych psach i rasie. Mi cały czas chodzi o to, że człowiek który ma taki certyfikat pisze np na swojej stronie PRA CLEAR
zamiast; Po corocznym kontrolnym badaniu mój pies nie ma żadnych oznak chorobowych....

Zauważcie że osoby, które dostają taki certyfikat nie wspominają często nic o innych chorobach - odnoszą się tylko do PRA a jak sami zauważycliście badanie kliniczne daje szeroki obraz aktualnego stanu oka.

Link to comment
Share on other sites

Odnośnie badań PRA - mój młody ma je zrobione w Laboklinie w Niemczech, zamiast pędzic co roku i stwierdzac że pies nie wykazuje objawów wolałam zapewnic wszystkich ze mój pies nie tylko jest zdrowy ale i WOLNY OD NOSICIELSTWA czego żadne badanie oka nie stwierdza, dlatgo uważam, że badnia genetyczne mają tą wyższośc że robi się je raz na całe życie i dają pewnośc zdrowia potomstwa w 100 % (jeżeli matka ma tez badania N/N to znaczy ze szczeniaki nie będą nawet nosicielami :razz: )
Dlatego warto !!!

I one nie kosztują 600 złotych. jezeli sie uda tak jak mi włączyc do całej grupy to kosztowało to cos 325 złotych

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aneta']Odnośnie badań PRA - mój młody ma je zrobione w Laboklinie w Niemczech, zamiast pędzic co roku i stwierdzac że pies nie wykazuje objawów wolałam zapewnic wszystkich ze mój pies nie tylko jest zdrowy ale i WOLNY OD NOSICIELSTWA czego żadne badanie oka nie stwierdza, dlatgo uważam, że badnia genetyczne mają tą wyższośc że robi się je raz na całe życie i dają pewnośc zdrowia potomstwa w 100 % (jeżeli matka ma tez badania N/N to znaczy ze szczeniaki nie będą nawet nosicielami :razz: )
Dlatego warto !!!

I one nie kosztują 600 złotych. jezeli sie uda tak jak mi włączyc do całej grupy to kosztowało to cos 325 złotych[/quote]


Ale juz mamusia szczeniatek, ktore maja sie u Ciebie urodzic w sierpniu, takich badan nie ma :shake: . I to mi sie wlasnie u wiekszosci hodowcow nie podoba - nie rozumiem , jak mozna, przy dostepnosci testow, rozmnazac nieprzebadane psy ? :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alter Idem']Ale juz mamusia szczeniatek, ktore maja sie u Ciebie urodzic w sierpniu, takich badan nie ma :shake: . I to mi sie wlasnie u wiekszosci hodowcow nie podoba - nie rozumiem , jak mozna, przy dostepnosci testow, rozmnazac nieprzebadane psy ? :mad:[/quote]

Dlatego jedyny synek już ma badania genetyczne (zreszta jest po tatusiu z pełnymi badaniami genetycznymi w kierunku PRA, oprócz tego ma zrobione prześwietlenie rzepki czego żaden pudel w Polsce chyba jeszcze nie ma ).
Tatus maluchów też jest wybrany z badaniami genetycznymi . Daje to gwarancje zdrowia maluchów czego przy badaniu nawet obojga rodziców na objawy choroby jaką daje badanie u dr Gancarz nie ma, bo może się zdarzyc ze oboje będą nosicielami , a wtedy sama wiesz.

Oczywiście każde badanie jest ważne. Tu raczej chodzi o to które są lepsze , czy objawowe czy genetyczne.

Za badania PRA gen CAREWICZA , sprawdziłam, zapłaciłam 315 PLN.
Niestety wtedy jeszcze się zastanawiałam czy Queenie będzie miała wogule jakieś szczeniaki poza I miotem . Jakbym była zdecydowana na rozmnazanie tedy bym jej zrobiła, chociaż patrząc na jej matkę bez zmian w oczach - lat 13, babcie która miała brązowe oczy z lekkim poblaskiem źrenic w wieku 16 lat ... , w końcu baba ma 7 lat i II miot to koniec jej kariery hodowlanej. W sezonie 2008 wraca na wystawy :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...