barkot Posted February 23, 2008 Posted February 23, 2008 oh, rotek, dobrze ze jestes jak bedziemy razem myslec o Maksiu, to moze, moze...? dobranoc Quote
rotek_ Posted February 23, 2008 Posted February 23, 2008 wiesz tak teraz pomyśłałam o tej "truciźnie" karma raczej nie zaszkodziła(przynjamniej prawopodobieństwo jest prawie zerowe) ale kto wie czy jakiś sasiad któremu te zwierzęta nie przeszkadzały nie dosypal czegoś do karmy..... Quote
barkot Posted February 24, 2008 Posted February 24, 2008 Maks zyje. Nie wychodzi z budy, ale trzyma w budzie leb podniesiony, to chyba dobry znak. Bo wczoraj w ogole glowiny nie podnosil. Mam przeczucie ze przydalby mu sie teraz zastrzyk wzmacniajacy, dzis cholerka niedziela i niewiele mozna zrobic. Jak sie wlasciciele zgodza, sprobuje jutro go zawiezc do weta. nie wiem rotek, zachodze w glowe, jak to sie moglo stac Dwa koty luzno biegajace - mogly cos znalezc same, zatruta mysz albo cos takiego. Ale Maksiu na lancuchu??? Nie mial kto jak dosypac czegos do karmy bo oni trzymaja ja w domu, w takiej komorce. A do miski Maksa nie ma jak podejsc bo ogrodzenie solidne. Pytalam zreszta, podobno nigdy w naszej ws sie nie zdarzylo zeby ktos trul zwierzaki. Bardzo to dziwna historia.:shake: Quote
barkot Posted February 25, 2008 Posted February 25, 2008 Maks zyje. mialam dzis akcje ratowania go.zastrzyki na odwodnienie z glukoza mu robilismy na miejscu. pol dnia chodzilam wokol tej sprawy zeby mi pozwolil mu pomoc. bylo chwilami strasznie, ale moze bedzie dobrze. zobaczymy co bedzie dalej. dzis koncze bo padam na twarz. Sabusia i Czipsi baaaaardzo szczesliwe bo wiosna:lol: Quote
justine. Posted February 25, 2008 Author Posted February 25, 2008 oj pare dni mnie nie bylo a tu taki numer... kurcze pierwsze slysze zeby sucha karma mogla byc zatruta czyms... termin napewno ten?? czasem sie zdarza ze karma w srodku jest splesniala wiec moze to? Quote
rotek_ Posted February 26, 2008 Posted February 26, 2008 a czy możliwe ze kot po przeterminowanej karmie odszedłby z drgawkami???? Quote
barkot Posted February 26, 2008 Posted February 26, 2008 Ciotki, ja dzis caly dzien placze juz nie mam sily Maks odchodzi, ja probuje wywalczyc mu godna smierc nie popadajac we wrogie stosunki z sasiadami to nie sa zli ludzie, tylko po prostu, jak to na wsi, pies to pies, ma zdechnac to niech zdechnie. Maks ma smoliste biegunki, nie podnosi sie, wymiotuje, po krotkiej poprawie wczoraj, dzis jest bardzo zle Chce mi sie wyc. Probuje zorganizowac weta zeby przyjechal dzis wieczor i Go uspil. Jest pozna godzina, za dlugo czekalam, ze moze sie cos poprawi. Teraz wet mi mowi ze to przeciez nie nagly wypadek tylko choroba wiec mozna czekac do rana. Mam zadzwonic za pol godziny, da mi odpowiedz czy przyjedzie dzis czy jutro.Ja w tym czasie nie moge nic innego robic jak tylko Wam o tym napisac. Do Maksa tez nie moge czesto chodzic, bo juz widze jak zaczynaja na mnie patrzec. Jego wlasciciele i inni okoliczni sasiedzi. Wybaczcie Ciotki ze Was obarczam, ale musze sie z kims podzielic. Z kims kto czuje tak jak ja. Dobrze ze moj TZ tez wrazliwy. Pomaga mi caly czas. W dodatku jutro wyjezdzamy oboje na 10 dni sluzbowo. To wszystko szalenstwo. A ostrzegano mnie: tacy ludzie jak ty nie powinni mieszkac na wsi. Nie zniesiesz krzywdy tych zwierzat. To moja pierwsza akcja w tej wiosce. Kompletnie nieudana. Ale nie poddam sie. Bede ratowac nastepne. Quote
barkot Posted February 26, 2008 Posted February 26, 2008 Aha, co do karmy to raczej absolutny zbieg okolicznosci. Maks byl bardzo chudy od dawna, moj przyjaciel, po paru latach weterynarii powiedzial, ze najprawdopodobniej ma raka, watroby lub trzustki i to musialo nadejsc. A kociska czemu za TM??? tego nigdy chyba sie nie dowiemy. Quote
barkot Posted February 26, 2008 Posted February 26, 2008 Maks za TM. Wet porzadny czlowiek, zgodzil sie przyjechac wieczorem.Przed wlascicielami Maksia udawalismy ze on to robi za darmo, zeby sie zgodzili. Placac po kryjomu za ten zabieg pomyslalam, ze to taka ostatnia posluga, jedyna rzecz ktora moge jeszcze dla Niego zrobic. Trzymalam w dloniach Jego zmeczony leb, mowilam do Niego i mysle, ze to dobrze ze nie odchodzil taki samotny i zaniedbany. niestety wet powiedzial, ze to raczej nie rak. W polaczeniu ze smiercia dwoch kotow i krwawieniem z przewodu pokarmowego Maksia sugeruje trucizne. Tone w domyslach. Nie moge juz pisac. po prostu placze Quote
justine. Posted February 27, 2008 Author Posted February 27, 2008 tak mi przykro...jak to mozliwe.... trzymaj sie barkot Quote
barkot Posted February 29, 2008 Posted February 29, 2008 jestem daleko, na wyjezdzie Bardzo prosilam ojca, ktory zostal w domu jako opiekun, ze ma wyjatkowo pilnowac moich dziewczynek i swojej Bezi. Jak raz sie cos takiego stanie w bliskim sasiedztwie to czlowiek zaczyna sie bac..... Maksiu, biedne kociska pamietam o Was. Quote
barkot Posted March 10, 2008 Posted March 10, 2008 jestem z powrotem buda Maksia taka pusta i smutna, Jego garnki z ktorych jadl puste, zablocone,do gory dnami. Zastanawiam sie kiedy na Jego miejsce pojawi sie nastepny meczennik:shake: u moich dziewczyn wszystko raczej OK chociaz wracalismy z TZ jak wariaci wczoraj bo ojciec wyslal mi sms ze Czipsi wymiotuje i nie je od dwoch dni:crazyeye: Jak dostalam ten sms to myslalam ze mi sie to sni. Po wydarzeniach z Maksiem i kociskami jestem chyba przewrazliwiona. Ale Czipsi wraca dzis do zdrowia, pije wode, jest ozywiona, chociaz dalej nie je. Nie spuszczam jej z oka, gotowa w kazdej chwili jechac do weta. Sabusia w cudownym nastroju:lol: Wyleguje sie na sloneczku. Jak bede miala pozniej chwile to Wam napisze o mojej ostatniej przygodzie z kolejnym pieskiem:cool3: Ale teraz musze pedzic do miliona spraw ktore czekaja. No i wciaz nie wiem czy z Czipsi zaraz nie pojeziemy do weta... Quote
barkot Posted March 11, 2008 Posted March 11, 2008 z Czipsi wcale nie jest to takie proste. Po krotkiej poprawie bylo nagle znow bardzo zle. Wczoraj jednak wyjazd do weta, kroplowka, koszmarna noc (dostala za duza kroplowke, woda zaczela sie zbierac w plucach i cala noc sie krztusila, kaszlala, dusila), dzis rano znow wyjazd do weta. Diagnoza: ciezkie zatrucie, chyba wirusowe. Bedzie zyc, ale trzeba uwazac. Jutro znow jedziemy do weta. Za to Sabusia baaaaardzo zdrowa, jest z nami chyba coraz szczesliwsza. Jest taka radosna, zaczyna bawic sie jak szczeniak.:lol: Ona wciaz jeszcze odkad do nas przyszla nie byla soba. Dopiero teraz widze jak bardzo sie zmienia i nadrabia stracony czas. Wlasnie pobiegli z TZ na dlugi spacer. A ja siedze i pilnuje Czipsi... Quote
rotek_ Posted March 11, 2008 Posted March 11, 2008 a mi to dziwnie wygląda.... wtedy maksiu i koty teraz czipsi wygląda mi to na zatrucie.... może zjadła cos jak byłyście na wsi a teraz to wszystko się ujawnia... :roll: Quote
justine. Posted March 12, 2008 Author Posted March 12, 2008 wspolczuje z powodu Czipsi... ale pod dobra opieka napewno szybko wyjdzie z tego bardzo mnie cieszy ze chociaz Sabinka zdrowa i wesola :) Quote
barkot Posted March 12, 2008 Posted March 12, 2008 Czipsi odzyskuje zdrowie, ale do weta jezdzimy codziennie. dzis bylismy i jutro jeszcze tez. Moze przesadzaja z tym, ze chca ja codziennie widziec, ale rownoczesnie nie naciagaja na pieniadze: za wizyte kontrolna i zastrzyki biora zaledwie 25 zet. Wg wetow to raczej pewne: bardzo zjadliwy wirus przewodu pokarmowego, zabil koty i biednego Maksia, ktory byl slaby,zle odzywiony, byc moze mial raka przewodu pokarmowego. Ja probujac ratowac Maksa przywloklam wirusa do domu... Na szczescie Saba i Bezi sa silne i nie choruja (ODPUKAC). Czipsi jako najstarsza sie pochorowala. Gdyby nie intensywna opieka nie przezylaby - tak mi powiedzieli weci. Saba ma szalenczy apetyt, je za dwie, jest radosna jak nigdy, i jak to u zwierzakow, wcale nie zamartwia sie choroba Czipsi:evil_lol: Wkrotce wkleje jakies fotki Quote
barkot Posted March 14, 2008 Posted March 14, 2008 [IMG]http://img291.imageshack.us/img291/3181/dsc0094ji7.jpg[/IMG] no znow probuje nowej metody wklejania fotek, chyba jest niezle Saba, jak widac, ma humorek wiosenny Quote
barkot Posted March 14, 2008 Posted March 14, 2008 [IMG]http://img178.imageshack.us/img178/2314/dsc0083lg5uv1.jpg[/IMG] Quote
barkot Posted March 14, 2008 Posted March 14, 2008 Saba zdrowiutenka, Czipsi chorutenka. jak widac na foto ale Czipsi dzis byla po raz piaty u weta (dokladnie codziennie jezdzimy), zastrzyk w dooopke i juz bedzie OK. Quote
barkot Posted March 14, 2008 Posted March 14, 2008 [IMG]http://img340.imageshack.us/img340/1999/dsc0075fc8.jpg[/IMG] no a to Bezi, nasza "Krolowa Szos" (konkretnie dwupasmowek) udalo mi sie strzelic fotke (ona sie tego bardzo boi) jak byli u nas ostatnio z ojcem na etacie strozy Quote
rotek_ Posted March 14, 2008 Posted March 14, 2008 barkot ty spania nie masz:evil_lol: 3mam kciuki za Czipsi niech nam zdrowieje sunia.... dziewczynki widzę czują się świetnie.... nie wiem dlaczego ale wydaje mi się ze Czipsi ma pysk baseta naprawdę... chociaż w ogóle nie jest podobna do tej rasy:razz: ach..idę spać...nie dobrze ze mną:eviltong: Quote
barkot Posted March 16, 2008 Posted March 16, 2008 masz racje rotek, CzIPSI TO JEST BASET! tak,spie malo, w ogole dogomaniacy spia malo. Ty, jak widze, tez:evil_lol: po nocach chodzimy po watkach i przezywamy psie historie Czipsi zyje i ma sie coraz lepiej. Saba kwitnaca:lol: Quote
rotek_ Posted March 17, 2008 Posted March 17, 2008 czyli jednak minęłam się z powolaniem...powinam zostac kynolożką:evil_lol::diabloti: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.