Jump to content
Dogomania

Dobro rasy a oceny na wystawach...


briards

Czy hodowcy na wystawach ukrywają wady u swoich psów?  

202 members have voted

  1. 1. Czy hodowcy na wystawach ukrywają wady u swoich psów?

    • Tak, to dość powszechne
    • Tak, czasem się tak robi
    • Nie, nikt tak nie robi
      0
    • Nie, każdy pokazuje sędziemu wady swojego psa


Recommended Posts

oczywiscie,ze poprawiaja a ja jestem bardzo przeciwna temu i moj powod to to, ze w wyniku tego 'falszuje sie genetyke' i uzyskuje sie kiepskie szczeniaki po niby pieknych psach .

no i wszystkie srodki upiekszajace takie, poprawiajace nie tylko kolor siersci ale np podnoszace uszy itd, ktore sa zakazane w wielu krajach u nas nie sa. no ale nawet jakby byly zakazane to i tak by uzywali tylko wtedy mozna by ich chociaz bylo ukarac.

Link to comment
Share on other sites

Za Horyzontem- chyba źle ustawiłeś temat.

Bo czym innym jest ukrywanie wady, a czym innym poprawianie urody.

Zapuszczanie oczu, żeby były ciemniejsze to ukrywanie wady.

Podmalowanie ładnego podpalania, lub podanie stosownych środków na wybarwienie- to poprawianie urody.

Na ringu odbywa się taka trochę gra między wystawcą i sędzią- zauważy- nie zauważy?

A potem życie zweryfikuje to wszystko i tak.

Gosia

Link to comment
Share on other sites

Zacznijmy od tego że jeszcze nie urodził się pies 100% zgodny ze wzorcem rasy.I każdy ma cośnie tak nawet Zw.Świata.A prawdziwy hodowca dobiera tak prtnera do swojej suczki by poprawić to co jest zle.Ale zawsze też trafią się tacy którzy kryją tylko poto żeby były szczeniaki.

oczywiscie,ze poprawiaja a ja jestem bardzo przeciwna temu i moj powod to to, ze w wyniku tego 'falszuje sie genetyke' i uzyskuje sie kiepskie szczeniaki po niby pieknych psach .

no i wszystkie srodki upiekszajace takie, poprawiajace nie tylko kolor siersci ale np podnoszace uszy itd, ktore sa zakazane w wielu krajach u nas nie sa. no ale nawet jakby byly zakazane to i tak by uzywali tylko wtedy mozna by ich chociaz bylo ukarac.

Wytłumasz mi Briards jak sie podnosi uszy bo otym nie słyszalam?

A i jeszcze jedno to że obydwoje z rodziców mają super osiągnięcia wystawowe to nie daje gwarancji że szczeniaki będą super.Gdyż w miocie jedno góra dwa szczeniaki są super piękne a reszta jest przeciętna.I niejest to wina tego że rodzice mieli ukrywane wady na ringu tylko genetyki.Poprostu odzywają się geny dalszych przodków.

Link to comment
Share on other sites

I teraz moje przemyślenia.. czy jest OK, jeśli hodowca poprawia coś u swojego psa? jeśli maskuje pewne drobne wady które pies posiada? Jeśli np. uczy psa nosić uszy. ogon w określony sposób na ringu, gdy tymczasem "na codzień" pies nosi się zupełnie inaczej? Mam wrażenie, nie tylko ja chyba, że na wystawie każdy chce przedstawić psa z jak najlepszej strony, jednocześnie ukrywając drobne wady i odchyłki od wzorca.

A powiedz mi, czy jak idziesz na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy, to czy starasz przedstawić się z jak najlepszej strony, czy też wskazujesz na swoje wady i dajmy na to niedobory w kwalifikacjach?

Powiedz, czy idąc do rodziców narzeczonej na proszony obiadek dłubiesz w nosie i bekasz? Przecież "na codzień" zapewne zdarza Ci się to?

Czy świadomy hodowca, któremu leży na sercu tylko i wyłącznie dobro rasy nie powinien raczej zwrócić uwagę sędziego na wszystkie wady swojego psa w równym stopniu jak podkreśla zalety?

Więc powiedz - czy nie zależy Ci na dobru firmy do której aplikujesz?

Powiedz, czy chcesz, by córeczka Twych teściów in spe wyszła gorzej za mąż, niżby chcieli jej rodzice? Za gbura i prostaka?

Zdaje sobie sprawę, że nie dotyczy to wszystkich, niemniej ogólne tendencje przy wystawianiu psów są właśnie takie, żeby uzyskać jak najlepszą ocenę - nie "jak najlepiej ocenić".. Niedawno w innym wątku Manu napisała o Grzegorzu (chyba?) który wykastrował psa ze względu na długi włos - chociaż hodowlankę pewnie by dostał - to jest IMHO właśnie postawa jakiej można oczekiwać po hodowcy, nie realizacje własnych ambicji, ale realizacje zamierzeń twórców rasy.

Chciałbym Ci zwrócić uwagę, że oceny hodowlane dostaje KAŻDY nie posiadający wad dyskwalifikujących pies. Noty niższe niż bardzo dobre są na wystawach ewenementem, a większość i tak dostaje doskonałą. Więc wystawy nie są w żadnym wypadku selekcją w temacie: który pies ma być hodowlany, a który nie?

Rolę selekcjonera pełni tylko i wyłącznie hodowca i to od jego uczciwości itd. zależy, czy pies zostanie użyty do hodowli czy też nie. I wystawy doprawdy niewiele mają do tego.

A uczciwość "wystawowa" to zupełnie inna kwestia. Tu reguły są jak wszędzie - uczciwość nie popłaca i walka przybiera niekiedy chory wymiar. Kto bardziej zdesperowany i mocniej dąży do celu nie przebierając w środkach, ten wygrywa. Ale jaki to ma związek z hodowlą...?

Link to comment
Share on other sites

Są kraje, w których prawa hodowlane ma każdy pies z rodowodem. Wystawy są konkursem piękności, ale nie trzeba psa wystawiać, aby go rozmnażać. U psów, jak i u wszystkich żywych istot, potomstwo jest wypadkową nie tylko genów dostarczonych bezpośrednio przez rodziców, ale również tych odziedziczonych po dalszych przodkach. Oczywiście, że nie powinno się rozmnażać osobników chorych czy nazbyt agresywnych (tego akurat wystawy nie wyeliminują), ale nigdy nie wiadomo,co wyjdzie z danego krzyżowania. Czasami dwa wybitne osobniki dadzą zupełnie przeciętne potomstwo, mam też znajomą, która ma prawidłową acz przeciętną sukę, która w każdym miocie daje szczeniaki bardzo urodziwe -dużo lepsze od siebie. Uprawnienia hodowlane nie jest trudno wyrobić (zwłaszcza suce), a ilość tytułów i zdobytych pucharów bardziej wpływa raczej na cenę szczeniaków niż na dobro rasy.

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze

Są kraje, w których prawa hodowlane ma każdy pies z rodowodem. Wystawy są konkursem piękności, ale nie trzeba psa wystawiać, aby go rozmnażać

po drugie

Rolę selekcjonera pełni tylko i wyłącznie hodowca i to od jego uczciwości itd. zależy, czy pies zostanie użyty do hodowli czy też nie. I wystawy doprawdy niewiele mają do tego.
i wreszcie po trzecie, jak napisała caterina1 "jeszcze nie urodził się pies 100% zgodny ze wzorcem rasy.I każdy ma coś nie tak nawet Zw.Świata.A prawdziwy hodowca dobiera tak prtnera do swojej suczki by poprawić to co jest zle.Ale zawsze też trafią się tacy którzy kryją tylko poto żeby były szczeniaki". Dlatego cała tę dyskusję uważam za nieco jałową.

A propos wystaw jako konkursów piękności to mam pytanko ZH.

Czy chciałbyś na konkursie Miss Polski oglądać te panny bez makijażu i przygotowania kondycyjno-choreograficznego?

Obawiam się ,że niektórych nawet byś nie poznał (porównując "po podrasowaniu" i "bez") :lol:

Link to comment
Share on other sites

Nie trzeba określać czemu służą wystawy, bo to już zostało określone :)

Wystawy psów rasowych to:

1/ konkurs piękności,

2/ okazja do zaprezentowania dorobku hodowlanego,

3/ wielki show.

To , że polski ZK wymyślił sobie , że aby pies/suka miały uprawnienia hodowlane muszą zaliczyć 3 wystawy i uzyskać stosowne oceny jest swego rodzaju ewenementem w kynologii.

W większości krajów, zwłaszcza tych o wysokiej kulturze kynologicznej, wystawy nie mają żadnego wpływu na dopuszczanie do rozrodu.

Rzeczywiście wtedy są to wyłącznie konkursy piękności, a uzyskane na nich tytuły, medale czy inne trofea mają jedynie wpływ na renomę hodowcy i cenę szczeniąt po tych zwycięzcach.

Polski ZK uznał, chyba słusznie niestety :( , że Polacy nie potrafią samodzielnie podejmować decyzji hodowlanych. No a poza tym liczą się również wpływy do kasy związku.

Podejrzewam, że gdyby wystawy nie były obligatoryjne dla chcących rozmnażać psy z rodowodami, to na wystawach pojawiali by się jedynie nieliczni. Za to stawki były by bardziej wyrównane, złożone z pięknych , doskonale przygotowanych do pokazu zwierząt :-?

Link to comment
Share on other sites

Hej mam psa Gosia go zna osobiscie ! Nie będę pokazywać go bo nie chcę otrzymywać ocen bdb .Znam wady swego pupila i nie zrobię nic by w sposób sztuczny poprawić jego urodę. Sędziowie uznali,że pies nadaje się na reproduktora czs pokarze może jego dzieci będa wybitne przecież w rodowodzie ma same najlepsze psy tej rasy!!!!!!!!! :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

W wiekszości krajów weryfikacją hodowlaności są właśnie obowiązkowo wystawy , badania i przeglądy. I to nie 3 wystawy jak w Polsce ale 4 (Czechy, Niemcy, Dania) = wspomniany przegląd wartości hodowlanej z kartą badań.

Owszem prosperują takie organizaje (nie są to organizacje FCI raczej coś w stylu naszego PKPR) w których nie ma obowiązku wystaw, ale to co soba te psy prezentują - jest godne pożałowania. Widziałam kilka takich psów i nie przypominaly już rasy wyjściowej - były jej marną namiastką (coś w rodzaju naszego = rasowy bez rodowodu = wielka loteria)

Wystawy to weryfikacja, dobry sędzia się nie nabierze na żadne "podpicowanie" psa, owszem wygrywają psy dobrze przygotowane i świetnie prowadzone - ale jednocześnie gdyby te psy miały wady zostałyby zdyskwalifikowane. Nawet doswiadczony hendler nie wystawi dobrze psa który ma wady, można tylko zamaskować drobne wady, coś poprawic - ale wady się nie naprawić. A średnio zaawansowany (nieprzeszkadający psu) wystawca z pieknym psem wszystko wygra.

No i pies żeby wygrać - POPROSTU MUSI MIEĆ TO COŚ, a to coś potrafi być dziedziczne (wiem to po swoich doświadczeniach hodowlanych).

Aha- aby np. pokryć suczkę super psem za granicą to w większości krajów zachodnich trzeba przedstawić suczkę z obowiązkowymi badaniami i możliwie najwyższymi ocenami wystawowymi, a no i tak własciciel psa weryfikuje, czy suczka sie nadaje jako partnerka (aby nie zepsuć wizernku psa nie dopuszcza się suczek typu 3 x bdb- hodowlana, rozmowę się zaczyna od - czy suczka ma osiągnięcia - minimum Championat , proszę przysłać zdjęcia suczki, jej rodowód, karty ocen, przegląd .... i pieniążki )

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

W ostatnim mumerze "Psa" przeczytałam, że na wystawie zdyskfalifikowano dwa psy z implantami jąder! Inny sędzia nie zaóważy tego i pokryja każdy z nich 10 suk, urodza przeciętnie po 5 sztuk i juz mamy spore stadko szczeniąt przekazujących taka wadę! Co innego gdy ukrywamy wady tylko wpływające na wygląd jak np u wspomnianych sznaucerków-farbowanie, ale wnętrostwo jest zagrożeniem dla zdrowia.

Link to comment
Share on other sites

Co innego gdy ukrywamy wady tylko wpływające na wygląd jak np u wspomnianych sznaucerków-farbowanie

:o :o :o

Jeżeli wzorzec podaje dokładnie kolor siersci to jej farbowanie jest takim samym oszustwem jak implant!

Sznaucer zafarbowany będzie płodził dzieci z wadą umaszczenia!

Link to comment
Share on other sites

Ja bym ten temat nazwała : KIJ W MROWISKO !!

Kochani!! Wystawy to tylko jest część weryfikacji hodowlanej. O sobie mogę tylko powiedzieć, ze jak psa na oczy własne nie zobaczę to napewno nim nie pokryję suki , nawet jakby miał tytuł Zwycięzca Świata !!

Zawsze upatrywałam sobie psa przed wystawą , jak wysiadał z auta na parkingu .......np. jeśli był piękny ,ale z chorobą lokomocyjną , to bym za darmo nim nie kryła!! To się dziedziczy jak ho....ra, a na co komu wymiotujący pies w przyszłości?? Pies dla nabywcy ma być taki, aby piał pochwały na jego temat pod samo niebo !!!!!!

Link to comment
Share on other sites

pare na raz tematów tu wynikło, więc wrzucam kamyki do róznych ogródków

w wiekszości krajów nie ma zależności wystawy - hodowla w regulaminach (takie obostrzenia jak oceny z wystaw wprowadzają niektóre kluby ras, ale nie ma obowiązku bycia członkiem takiego klubu żeby hodować) - o jakości hodowli decyduje wiedza i szczęście hodowcy, jesli ktoś polega tylko na zdaniu innych (nawet jeśli są to świetni sędziowie) daleko nie zajdzie. Nie ma psów które pasują do wszystkich suk, nawet gdyby się zdarzył ideał, to w praktyce okazuje się, że dobre potomstwo rodzi jedynie z określonymi sukami (np. z tej samej linii, albo o określonych cechach). Podejście że oceny wystawowe weryfikują co się nadaje do hodowli a co nie to nieporozumienie. Znam przykłady wybitnych reproduktorów, które nie odnosiły szczególnych sukcesów wystawowych, można znaleźć też psy, których niezwykłe sukcesy na wystawach nie przekładały się na ilość wybitnych dzieci.

Wystawa jest ocena piękności psa, a zadaniem właściciela jest pokazanie psa z najlepszej strony, uwydatniając jego zalety , a ukrywając błędy. Dobry sędzia i tak pewnie wychwyci błędy (o wadach nie mówię, bo to powinien zauważyć każdy), ale ogólne wrażenie to rzecz bardzo ważna.

Jeśli można coś poprawić w wyglądzie mojego psa to ja to robię. Nie mam żadnego powodu do pokazywaniu jego błędów i nie ma to nic wspólnego z uczciwością, przecież nie pokazuje innego psa, nie mogę mu wymienić grzbietu na lepszy czy poprawić kątowania, wszystko ma jak miał, a jeśli ktoś tego nie widzi, to nie jest moja sprawa tylko tej drugiej strony.

Link to comment
Share on other sites

W ostatnim mumerze "Psa" przeczytałam, że na wystawie zdyskfalifikowano dwa psy z implantami jąder! Inny sędzia nie zaóważy tego

co gorsza prawdopodobnie już wcześniej nikt tego nie zauważył :o

A to niestety kolejny dowód na to , że "zaliczenie" wystaw nie powinno być wystarczającym warunkiem dopuszczenia do hodowli.

Ciekawa też jestem czy ta informacja spowoduje trwałą dyskwalifikację tych psów czy też na kolejnej dostaną one od innego sędziego ocenę doskonałą/hodowlaną :-?

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli wzorzec podaje dokładnie kolor siersci to jej farbowanie jest takim samym oszustwem jak implant!

Sznaucer zafarbowany będzie płodził dzieci z wadą umaszczenia!

Zgadzam się z tym w zupełności, ale nie chodziło mi dokładnie o to, ukrywanie wad w wyglądzie to oszustwo, ale ukrywanie wad zagrażających zdrowiu to już inna sprawa.

Link to comment
Share on other sites

Z jednej strony Zabka pisze

ukrywanie wad w wyglądzie to oszustwo, ale ukrywanie wad zagrażających zdrowiu to już inna sprawa.

Ale wcześniej pisała

Co innego gdy ukrywamy wady tylko wpływające na wygląd jak np u wspomnianych sznaucerków-farbowanie, ale wnętrostwo jest zagrożeniem dla zdrowia.
:-?

Czyli raz można oszukiwać a innym razem nie :o ?

Sorry, ale nie rozumiem takiej podwójnej moralności :(

Zresztą samo wnętrostwo nie jest zagrożeniem dla zdrowia!

Owszem może się ono rozwinąć w nowotwór, ale można temu zapobiec w prosty sposób - usuwając niezstąpione jadro lub jądra.

Link to comment
Share on other sites

owszem każdy może zakryć ,,błedy,,w urodzie swojego psa...ale tak naprawde to jest bez sensu takie wszytskie modyfikacje ulepszające, tony kosmetyków po prostu taki pies jest ,,sztuczny,,i ,,zrobiony,,przez człowieka jego ręką.a przecież w hodowli chodzi o psa naturalnego który swojemu potomstwu bedzie przekazywał same jak najlepsze cechy(genetyczne), do tego podczas takichg pokazów powinniemn być oceniany pies jako ,,cud natury ,,a nie jako sztuczność!!!!!!!!!!!!!!!!którego wszystkie błędy są poukrywane i potem taki pies jest super championem reproduktorem i potem rodzą sie ,,wadliwe,,dzieci i czy o to chodzi w hodowli???lekka paranoja!!!!!!!właśnie dla dobra rasy nie powinno sioę ukrywać wad!

Link to comment
Share on other sites

usuwa się je operacyjnie, a wiele psów małych ras często nie wybudza się z narkozy

Wiele psów małych ras ma również wiele skłonności do poważnych wad ( np. niezarastające ciemiączko, wypadanie rzepki), ale czy to powoduje spadek ich populacji? Nie! A niezarośnięte ciemiączko jest dużo groźniejsze dla zdrowia a nawet życia psa!

Mimo to ludzie hodują te rasy.

Problemem moim zdaniem nie jest sam brak jądra w mosznie lecz próba oszustwa czyli wszczepianie implantu.

Wady genetyczne są czymś naturalnym w populacji i nie da się ich wyeliminować (a przynajmniej większości), ale próby ukrywania takich wad to po prostu brak wyobraźni i odpowiedzialności :evil:

I nie ma tu znaczenia "kaliber" wady choć oczywiście wada umaszczenia nie jest szkodliwa dla zdrowia a np. wady ustawienia powiek tak.

Tylko, że jeżeli ktoś jest zdecydowany farbować psa to będzie miał odwagę go zoperować a potem mimo wszystko użyć w hodowli.

To jest oczywiście moje zdanie i nie oczekuję, że każdy sie z nim zgodzi.

Po prostu z doświadczenia wiem , że ciche przyzwolenie na oszustwo powoduje eskalację tego zjawiska.

Niektórzy ludzie myślą sobie tak: skoro przymknęli oko na farbę to może nie będzie afery gdy podkleję uszy, które trochę źle się układają albo zakroplę belladonnę aby oko wyglądało na ciemne itd. itp.

W ekstremalnych przypadkach dochodzi właśnie do prezentowania na wystawie psa ze sztucznym jądrem albo podcinania więzadeł ogona aby lepiej się układał!

Link to comment
Share on other sites

Wiele psów małych ras ma również wiele skłonności do poważnych wad ( np. niezarastające ciemiączko, wypadanie rzepki), ale czy to powoduje spadek ich populacji? Nie! A niezarośnięte ciemiączko jest dużo groźniejsze dla zdrowia a nawet życia psa!

Mimo to ludzie hodują te rasy.

Niezarośnięte ciemiączka jest zagrożeniem dla życia, zdarza się to u yorków, ale zwykle tych karłowatych. Tzw. miniaturki już ciężko spotkać na ringach i właśnie takie są eliminowane z hodowli, do rozrodu używa się zdrowych psów. Nie rozumiem, dlaczego to porównanie.

Co do ukrywania wad-oszustw tj. farbowanie, implanty czy inne tego typu zabiegi nie wyeliminujemy wśród hodowców, bo zawsze znajdą się tacy, którzy będą "kombinować". To sędziowie powinni umieć wychwycić, np. to, że pies był farbowany lub ma implant. Niestety, jeśli ciągle poszerza swoje kwalifikacje to można się spodziewać takiego obrotu sprawy, wiadomo-znawca rasy nie dał CWC to może ten się nie pozna. Ale co tu dużo mówic-zwykle sędzia nie chcą widzieć!

Nie interesuje się konkursem MP, ale raz go oglądałam i nie byłam zachwycona tym, co zobaczyłam. Młoda dziewczynka po zejściu z ringu z pieskiem po przegranej oświadczyła, że na następny konkurs przyjdzie z psem ufarbowanym, przegrała, bo był niestarannie przygotowany do wystawy. Takie podejście do tej sprawy ma przyszły hodowca i wystawca tzn., jeśli jego nie ukarali, to i mnie nie ukarzą.

Link to comment
Share on other sites

wystawy to wystawy... hodowla to hodowla...

jeśli jakiś pies jest farbowany, miał operacje oczu, jąder albo w jakikolwiek inny sposób jest poprawiany to KONKURENCJA PIERWSZA O TYM WIE... a bardzo często KONKURENCJA to sobie wymyśla bo dany pies za dużo wygrywa...

zresztą kierując sie wyborem reproduktora tylko laik kieruje sie tytułami.... (w końcu nawet całkiem wykastrowany pies może wygrywać wiele wystaw)

trzeba kierować się :

jeśli jest to potomstwem (szczególnie jeśli wyszło lepsze od matki)

rodowodem, kryjemy na danego psa w rodowodzie

wady (nie ma psa bez wad nawet Zw.Św. ma wady) byle by sie nie pokrywał z wadami suki

no i badania (jeśli w danej rasie są wymagane) chociaż czasami to ma najmniejsze znaczenie i nie zawsze warto się tym kierować

Link to comment
Share on other sites

Niezarośnięte ciemiączka jest zagrożeniem dla życia, zdarza się to u yorków, ale zwykle tych karłowatych. Tzw. miniaturki już ciężko spotkać na ringach i właśnie takie są eliminowane z hodowli, do rozrodu używa się zdrowych psów. Nie rozumiem, dlaczego to porównanie

może dlatego, że użyłam zbyt dużego skrótu myślowego. Ale właściwie to sama przytoczyłaś pośrednio moje argumenty. Otóż chodziło mi o to, że premiowane są czasem na wystawach wynaturzenia, które pogłębiają sie w kolejnych pokoleniach i prowadza do powarznych wad. Na szczęście w yorkach już się zorientowano, że nadmierna miniaturyzacja szkodzi rasie.

Nie wiedzieć dlaczego u niektórych ras sędziowie preferują "fryzurę" ponad doskonała anatomię. Dotyczy to zwłaszcza ras szorstko- i długowłosych, które można "podrasować" kosmetykami.

Wygrywające teraz np. sznaucery nie są już psami szorstkowłosymi :(

Niby miękki włos nie szkodzi zdrowiu ale nie jest też zgodny z wzorcem czyli tym do czego należałoby dążyć w hodowli.

Ale zgadzam się w całej rozciągłości, że zdecydowana większść przekrętów zdarza się dlatego, że niektórzy sędziowie chyba zbyt szybko poszerzają swoje uprawnienia.

No i niewątpliwie rację mają

Dzidtka

wystawy to wystawy... hodowla to hodowla...

jeśli jakiś pies jest farbowany, miał operacje oczu, jąder albo w jakikolwiek inny sposób jest poprawiany to KONKURENCJA PIERWSZA O TYM WIE... a bardzo często KONKURENCJA to sobie wymyśla bo dany pies za dużo wygrywa...

zresztą kierując sie wyborem reproduktora tylko laik kieruje sie tytułami...

oraz ursus

Wystawy to tylko jest część weryfikacji hodowlanej. O sobie mogę tylko powiedzieć, ze jak psa na oczy własne nie zobaczę to napewno nim nie pokryję suki , nawet jakby miał tytuł Zwycięzca Świata !!
Link to comment
Share on other sites

tu się wypowiedziałam na temat reproduktora i sama tym samym sie kieruje ale na wystawach ma wygrywać NAJLEPSZY, NAJLEPIEJ ZROBIONY i NAJLEPIEJ POKAZANY bo to wystawa, a czołówka naszych psów nie może odchodzić od Europy!!! więc hodowla hodowlą ale WYSTAWY WYSTAWAMI TO POKAZ PIĘKNOŚCI i tu się czasem przegrywa zła fryzurą, złym wystawieniem bo wstyd takiego psa wysłać na BOG ale hodowlankę (jeśli ładny ) dostanie

i nie ma co się złoscic, że konkurent (nawet jesli naszym zdaniem gorszy) wygrał skoro był profesjonalnie zrobiony i zamiast biadolic i robic mu ant reklame, swojego psa zrobić jeszcze lepiej ! to zdaje egzamin...

Link to comment
Share on other sites

Nie miałam na myśli przygotowania kosmetyczno-fryzjerskiego ras , u których jest to zwyczjowe np. terierów, pudli czy bichonów itp. lecz próby ukrycia ewidentnych wad przez np. zabieg chirurgiczny (powieki, ogony) lub farbowanie sierści.

Co do tego, że pies na wystawę powinien być przygotowany zarówno pod względem prezentacji jak i higieny to chyba nikt z wystawiających nie ma już wątpliwości.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...