Jump to content
Dogomania

oto OTTO !! mój mały wulkan energii :)


Ana :)

Recommended Posts

  • Replies 791
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

  • 3 weeks later...

U nas totalny brak czasu. Praca, szkoła, dom i nie zostaje czasu już na nic. Ale jakoś sobie żyjemy pomalutku.

Co do zachowania młodego to muszę przyznać, że jest jakaś tam poprawa. Na spacerze psy które znajdują się za ogrodzeniem mijamy bez problemu, natomiast całą reszta to różnie. Czasami przejdziemy obojętnie, czasami już nie. Z yorkiem sąsiadów bawi się normalnie :)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...
  • 2 weeks later...

Listopad nie jest dobrym miesiącem dla nas. Po 12 wspólnych latach pożegnaliśmy kotkę Tosię która została z moimi rodzicami, po mojej wyprowadzce.

Kotka przez 12 lat ani razu nie chorowała, była okazem zdrowia. W ciągu tygodnia wszystko się zmieniło. Wychudła, sierść to jedna wielka katastrofa, brak apetytu, osowiała strasznie była, pierwsza diagnoza białaczka ewetualnie zjadła trutkę. Po wynikach morfologii i biochemii wetka zdziwiła się, że kotka jeszcze żyje. Kroplówka, leki i oczekiwanie, nazajutrz kolejna wizyta. Badanie potwierdza białaczkę, wyniki są jeszcze gorsze, po konsultacji z drugim wetem kotce zostało kilka dni życia w męczarni. Mama podjęła ciężką decyzję, ale nie chciała cierpienia kota. I tak w ciągu jednego zaledwie tygodnia opuściła nas największa arystokratka i wredota kociego świata. [*]

 

Ale ona chyba wiedziała co się stanie, bo niecały miesiąc przed chorobą przyslała na mój korytarz swojego malutkiego klona. Ktoś podrzucił nam kociaka, a ja nie miałam serca go zostawiać na takim zimnie.

Postanowiłam, że jeśli dogadaja się z Ottem to maluch zostaje. Przyzwyczajanie trwało ponad tydzień, ale się udało. Bałam się trochę bo Otto zawsze każdego kota chciał gonić, ale z żadnym nie miał bliskiego kontaktu ( z kotką rodziców zawsze się mijał, nigdy nie spotkali się bezpośrednio ). Ale wszystko się ułożyło tak, że pies i kot akceptują się, baa a nawet razem się bawią i śpią pod kanapą :)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 2 months later...

Tak o wiele lepiej z zachowaniem, jednak dalej nie jest pokojowo nastawiony do większości psów. Dlatego jak idziemy na żeby się wybiegał to tylko jest puszczany w kagańcu. Ale przynajmniej jak idziemy sobie na smyczy to nie rzuca się na wszystko co się rusza, a nawet większość psów drących się zza płotu po prostu ignoruje po lekkiej korekcji smyczą i stanowczym NIE. :)

 

Najbardziej denerwują mnie ludzie, których psy latają sobie bez smyczy, właściciele mają głęboko w czterech literach co pies robi, a Otto po prostu nie cierpi jak jakiś pies podlatuje do niego, nie wiadomo skąd i po co. On czuje się wtedy przytłoczony i po prostu się boi co u niego daje agresywną reakcję. Takie zachowanie zostału mu po tym pogryzieniu i bardzo ciężko jest się go pozbyć. 

 

Ludzie nie tylko mają gdzieś co robią ich latające wszędzie psy, ale Ci co idą z psami na smyczy wcale nie są lepsi. Skoro ja idę ze swoim psem, i widzę kogoś kto idzie ze swoim, skupiam uwagę Otta na mnie, gadam do niego, staram się, żeby przeszedł koło psa w miarę spokojnie, nie warcząc, drąc się, rzucając i wyrywając mi rękę, to oczekuje, że ten drugi osobnik rasy ludzkiej zablokuje chociaż pieprzony guziczek we flexi ( po coś on tam w końcu jest ), a nie jego pies miota się, leci w moim kierunku, skacze, szczeka. Masakra. 

 

 

 

 

 

 

 

Mam pytanko :) jak zmienia się nazwę tytułu wątku ?

Link to comment
Share on other sites

Guest TyŚka

O, żyjecie - czekamy na fotki. Teraz to już nie ma przebacz ;)

Co do Ottona - dacie radę z psią agresją, wierze w to i zaciskam kciuki.

Link to comment
Share on other sites

Czekamy na foteczki :D 
Co do puszczonych psów luzem ... o ile gdzieś na horyzoncie jest właściciel to można się chociaż wyżyć i porządnie opierdzielić :D A w mieścienie w której często bywam psy latają luzem a właścicieli... brak xD tzn obserwuje coś na zasadzie otworzenie drzwi, piesek niech się wybiega i za pół godzinki go zawołam a w tym czasie zrobię pranie... Na osiedlu biega pełno psów a właściciele siedzą w domach O.o Dziw mnie ogarnia że się nie pozagryzają niektóre osobniki xD i że ludzie się nie boją. Ja tam nie mam nic przeciw puszczaniu psów ale jak już to swojego psa się powinno pilnować.

żeby zmienić nazwę chyba trzeba teraz pisać do moda... ale nie jestem pewna.

Link to comment
Share on other sites

Tak, tak jeśli ma puszcza się swojego psa, to się go pilnuje, to przede wszystkim :) ja mieszkam zaraz przy osiedlu i dobrze wiem o czym mówisz. Często nawet widzę, jak ludzie wypuszczają z klatki psa, zamykają drzwi i wracają do domu. Później znowu spotykam takiego psa siedzącego pod drzwiami i czekającego na wpuszczenie. Najgorsze, że wiele z tych psów po prostu leci z mordą na wszystko co się rusza, nie ważne czy to pies, kot czy człowiek. Na osiedlu jest pełno placów zabaw, niby wszystkie ogrodzone, no ale nie zawsze ta furtka jest zamknięta....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...