Gonitwa Posted April 27, 2007 Posted April 27, 2007 głupia kobieta po prostu! ehh jak ja nie lubię takich ludzi... Quote
Rybc!a Posted April 27, 2007 Author Posted April 27, 2007 Jutro ten wielki dzień, jutro, jutro! Po Czekoladkę przyjeżdża pani z Pabianic. Jest sympatyczna, ma dwójkę dzieci- 11 i 12 lat, mieszka w mieszkaniu 68m2, mają domek na wsi, na który wyjeżdżają w weekendy, pani kupiła już smycz i obrożę, jak wszystko zgrabnie pójdzie,to będę razę z nią przy wyciąganiu niuni. Tylko później się trzeba pomartwić o kontrolę poadopcyjną! Quote
bumerang Posted April 28, 2007 Posted April 28, 2007 Trzymamy mocno kciuki za powodzenie akcji!!! :multi: :multi: :multi: Quote
Rybc!a Posted April 28, 2007 Author Posted April 28, 2007 Czekoladce zostało 100km do domu... Po 16 NPC ( nowa pani Czekoladki ) przyjechała pod schronisko. Mówiłam, by nie patrzyła na inne psy- tylko idziemy migiem do Czekoladki. Bardzo się jej spodobała, chwilę postałyśmy pod boksem, NPC się popłakała a my z Gonitwą poszłyśmy po pracownika, w celu wyciągnięcia jej. Kiedy ją wyciągaliśmy, koleżanka z boksu KIKA tak bardzo chciała wyjść, że skoczyła na pracownika i sama chciała sobie założyć obrożę, jakby wiedzieła, też się rozkleiłam, no a na dodatek Czekoladkę na pożegnanie ugryzła w ogon inna znajoma ( naszczęście niezbyt dotkliwie, zazdrość robi swoje). Sunia bardzo się bała, była zlękniona i strasznie mocno ciągnęła na smyczy. Trzy mnie przewróciła, w tym raz plącząc się pod nogami, a dwa razy z miłości. Nie wiem dlaczego, ale psy które wyciągam, są jakoś specyficznie do mnie nastawione, strasznie się do mnie kleją. Aha, no i najważniejsze- Czekoladka od dziś nazywa się Luna. Umówiłam się z NPC, że zadzwoni jak wróci do domu- cała rodzina na nich czeka. Mam nadzieję, że Luna wywoła pozytywne wrażenie u córek NPC- chyba nie ma innej możliwości, suczka jest cudowna i bardzo kochliwa. Podobno została oddana przez człowieka, który znalazł ją i jeszcze jakiegoś psa razem na parkingu. Jestem szczęśliwa i usatysfakcjonowana...Luna jest moim 25 uratowanym psem. NPC obiecała, że będzie zdawać fotorelacje! Quote
anula1959 Posted April 28, 2007 Posted April 28, 2007 Pomimo wszystkich perypetii , Czekoladka dostała drugą szansę ! Jupiiiiiiiiiiiii:multi: :multi: :multi: :multi: :multi: Quote
bumerang Posted April 29, 2007 Posted April 29, 2007 :multi: :multi: :multi: Dzięki Drasunia i Ryb!cia - pamietajcie,że dobro wraca do człowieka! zło też! oby Lunka była zawsze szczęśliwa w nowym domku! Quote
Rybc!a Posted April 30, 2007 Author Posted April 30, 2007 Lunka już wczoraj pojechała na wypoczynek majowy, na swoją działkę w obrzeżach miasta. Starsza córka jest w niebo wzięta, skacze , raduje się, bawi się z Lunką, ale młodsza czuje do niej respekt, bo jest trochę zdziczała, co jest na razie rzeczą naturalną. Mała obiecała mi ( nazywa się Basia i miałam przyjemność rozmawiać z nią przez telefon ), że będzie lepiej i na pewno będzie ją kochać. Pani jest szczęśliwa, mówi , że sunię pokochała cała rodzina. No, dobrze jej się wiedzie... teraz pewnie biega po hektarze SWOJEJ ziemi... Quote
Rybc!a Posted May 5, 2007 Author Posted May 5, 2007 Czekoladka pojechała na majówkę, biega sobie codziennie na podwórku i chyba poczuła się stróżem, bo warczy na obcych. Jest o swoją rodzinę bardzo zazdrosna, przyjaciela NPC kilka razy ugryzła... Ale, jak zapewnia mnie pani mam się nie martwić bo mają zamiar ją wytresować samodzielnie, a jak sobie nie poradzą, to skorzystają z usług behawiorysty. Do nich jest przemilutka. Mi się po prostu wydaje, że ona chce ich bronić... W każdym bądź razie ma u nich jak w raju, zdjęcia będą w przyszłym tygodniu. Quote
Ratter Posted September 5, 2024 Posted September 5, 2024 Nareszcie udało mi się odnaleźć ten wątek!!!!! Odkopuję wątek sprzed lat wiedziona nostalgią: szukałam go kiedyś, ale nie znalazłam, a potem odpuściłam zapomniałam o nim. To moja mama adoptowała Czekoladkę-Lunę :)) Przeżyła z nami 5 przeprowadzek do Wrocławia i okolic. Uwielbiała góry, zimę i wodę, była cudownym, stonowanym psem bez cienia agresji (może wyłączając same początki :)) Luna praktycznie wychowała naszego pierwszego kota, Zuzię, kiedy znaleźliśmy ją jako kilkudniowe kocię i chowaliśmy na butelce. Nie lubiła się przytulać, ale wszystkie drzwi musiały być otwarte, tak by zawsze wiedziała gdzie kto jest. Była moją najukochańszą przyjaciółką. Odeszła w listopadzie 2021 roku mając 15 lat - a gdyby nie nowotwór pewnie żyłaby dalej, bo poza tym była zdrowa i silna jak byk. W ostatnich latach życia często była ze mną w pracy. Bardzo mi jej brakuje. Widziałam, że na początku wątku były zamieszczane jej zdjęcia - jeśli to nie problem, byłoby mi mega miło jeśli mogłabym je obejrzeć! Podsyłam część zdjęć od siebie :)) Ratter, Starsza Córka P.S. Co prawda wiem, że forum obumarło, ale pomyślałam, że fajnie będzie jednak wstawić ten post :)) 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.