Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Nuteczka jest śliczna! Ale suszarki to większość psów się boi, ja kąpię wieczorem i nie suszę suszarka, żeby im oszczędzić stresu.
Jamniory lubią wannę i kąpiel, ale suszarce mówią zdecydowane NIE!

Posted

ależ jej kudelki urosły :lol:, niestety musi się przyzwyczaić u mnie Bella też panicznie boi sie suszarki , dlatego kapię ją po ostatnim siusiu zawijam w recznik ale taki ktory dobrze ciąga wodę, z czystej bawełny na około 5-10 minut, pyszczorek suszę ręcznikiem papierowym, po zdjeciu ręcznika jest lekko wilgotna, spryskuję środkiem do rozczesywania ( ja mam Ice of Ice chris christiansen jedną butelkę mam już prawie rok dla 2 yorków, nie przebarwia włosków) dokładnie rozczesuję i idziemy spać , rano piesek jaest suchutki i nie ma obawy że się przeziebi, a tym bardziej o tej porze roku ,mam nadzieję że przyda się moje doświadczenie

  • 2 weeks later...
Posted

Witam, strasznie długo mnie nie było, ale to tylko zwyczajny kompletny brak czasu, i zaganianie i praca i z milion innych rzeczy, ale główny powód mojej nieobecności to Nucia. Która od dnia II kąpieli 5-11-2012 ma mega wielkie ADHA i potrzebę mojej stałej bliskości i skupiania własnie na niej uwagi.
Wieczorkiem postaram się wrzucić zdjęcia z kilku sesji jakie zrobiłam małej. Mam kilka fajnych fotek i filmik z kąpieli a raczej tego co działo się po jej odbyciu no i oczywiście 2 spacerki zaliczone w pełnym biegu i słoneczku uwiecznione w moim obiektywie.
Jak wspomniałam na wstępie nie mam czasu bo moja Nucia niesamowicie mocno zaczęła odczuwać potrzebę miziania, głaskania, zabawy i bycia w centrum zainteresowania. Stała się takim pieszczochem i prowodyrem zabaw ze aż trudno uwierzyć ze jest ze mną dopiero / aż 11,5 tygodnia.
Wracam z pracy o 16.00 jeszcze nie zdążę wejsć do wiatrołapu a Nutka już wyrywa się z opierniczeniem mnie ze mnie nie było:) Najpierw na mnie naszczeka z wyrzutem by po 10 sekundach zacząć szczekać i cieszyć się już na mój widok i oczywiśćie spacer. Rzucam tylko torebkę i już mkniemy na spacerek. Ostatnio coraz częściej Nucia biega bez smyczki:
tu mała galeria w barwach jesieni
[url]https://www.facebook.com/media/set/?set=a.516319421719688.122487.100000249046985&type=3[/url]

a tu z ostatniej niedzieli:
[url]https://www.facebook.com/media/set/?set=a.519678814717082.123125.100000249046985&type=3[/url]

I muszę ja tak troszkę pochwalić i troszkę skarcić, bo charakterna się bestia zrobiła i jak ma ochotę to się słucha i przychodzi natychmiast jak ją zawołam, ale jak tylko uzna że ciekawsze rzeczy są w liściach, trawie czy w powietrzu to stoi i hipnotyzuje wzrokiem wszystko tylko nie mnie:)
Ale nie mogę nażekać nie obszczekuje nikogo i niczego (z tego co czytałam to mało hałaśliwa rasa) nie biegnie za człowiekiem, jedyne co ja gubi to uganianie się za innymi pieskami bez względu na ich wielkość z każdym czuje potrzebę przywitania się i niestety nie czuje leku przed ulicą. Dlatego też nigdy absolutnie nigdy nie spuszczam jej ze smyczy w choćby najmniejszym sąsiedztwie drogi, nie ważne czy ruchliwej czy zwykłej mało uczęszczanej.

Po spacerku obowiązkowa micha albo smakołyki bo przecież jej wzrok sam do mnie mówi "ej, Ty spaliłam kalorie biegając i obwąchując wszystko w okół to należy je teraz uzupełnić czymś dobrym" - na domiar złego zaczyna powoli grymasić. Jest rozpieszczana przez moje sąsiadki, i ciocię Violkę z Natusią -szyneczkami, kiełbaskami, mięskiem- to też w domku gdzie są tylko "chrupki" (sucha karma) czasem można powybrzydzać. Czasem jak wieczorkiem dam jej kolacje to konsumuje ja nad ranem albo kolejnego dnia w południe. Ale spokojnie głodem nie pada zawsze ktoś mi ja dokarmia:) a to sąsiadka kanapeczką, a to Violka cielęcinką i tak dalej. Wiem ze nie jest to dobre ale jakoś nie umiem być w stosunku do tej białej kulki stanowcza i konsekwentna.
Podobnie jak z jedzonkiem sprawa zaczęła wyglądać ze spaniem. Jednej nocy rozcięłam głowę o kaloryfer bo tak się Nutce posuwałam na łóżku - oczywiście moim łóżku !!!! Na samym początku Nucia spała w nogach i tam jej się całkiem podobało, ale nie wiem nawet kiedy, przestało jej to wystarczać i zaczęła z każdą kolejną nocką przesuwać się wyżej, zajmując coraz więcej przestrzeni na mojej pościeli Obecnie leżakuje sobie albo w centralnym punkcie łóżka albo na mojej poduszce podczas gdy na śpię na własnym przedramieniu:) pościeli. Obecnie Nie wiem jak takie małe zwierze może zdominować dorosłego rozumnego (wydawałoby się rozumnego :) ) człowieka. Ale realia są takie ze ja mam 30 cm a Nucia 120 :)

Generalnie popołudnia to jedna wielka gonitwa po mieszkaniu, zaczepki i zabawa. Tarmoszenie za uszka i głaskanie po brzuszku, z małymi przerwami kiedy Nucia zechce zasnąć w swoim pontoniku w kuchni, ale tylko na czas kiedy robię jedzenie bo jak tylko zasiądę z talerzem do stołu już nie ma spania!! Należy wtedy wstać i tak mocno zabiegać o jedzenie jakby głodowanie trwało u niej z dobre 3 miesiące:)

I tak to nam upływają te jesienne dni i wieczorki.
Nucia jest z dnia na dzień bardziej odważna, bardziej śmiała i bardziej zaczepna.
Kochana moje Łobuziaka. On cieszy się zawsze na mój widok sama wypełniając taka radością całe moje życie ze nie znajduję słów by to tu opisać.

Posted

No tak jak tylko wróciłyśmy z wieczornego spacerku, ja zasiadam do laptopa żeby coś poczytać czy popracować, a tu proszę moja łobuziarka zabiera się za zabieranie mi kapci. Nie wiem dlaczego, ale ma jakieś ciągotki do japonek w których chodzę po domku.

hihihihih a teraz lekko obrażona na fakt ze jej zabrałąm "zabawkę" zademonstrowała swoją złość, idąc do kuchni! Tylko słyszę jak chrupie swoje chrupki z obiadku:) chrrruppp, cherrrrupp, chrrrrup. Jak zawsze przynosi je do pokoju i konsumuje na moim włochaty dywanie tak teraz nawet do mnie nie zajrzy.
Moja charrrrakterna pannica:) I jak tu jej nie kochać całym serduchem.
O i jest, przybiegła -wytrzeć sobie mokry pyszczek o moją dłoń:)

Posted

:)
Nucia zaczyna prowadzić już chyba życie nocne.
Dzisiaj o 00:33 stwierdziła ze jest głodna i ze z chęcią poczęstuje mnie też swoimi chrupkami bo skoro tak sobie smacznie śpię to na pewno z braku siły nie umiem się obudzić i bawić własnie z nią tu i teraz!
Wybiegła z łóżka, by po chwili wskoczyć na nie z takim impetem.... ach brak słów. Przybiegła do mojej twarzy polizała mnie i dała chrupka:) poczty zaczepnie złapała za rękę i kazała a wręcz żądała miziania i zabawy - o 00.33!!!!!! No masakra.
Potem zaczęła lekko poszczekiwać i tępo gapić się w przedpokój, co mnie lekko zestresowało, bo w takich chwilach zawsze zastanawiam sie czy ktoś się nie włamał do naszego mieszkanka- ale jak zwykle to tylko fałszywy alarm. Niestety bardzo skutecznie wybudziło mnie to ze snu- co zadowoliło Nucię bo dostała to co chciała solidną porcję głaskania i miziania. Na finiszu obie zasnęłyśmy przytulone do siebie:)

Rano oczywiście na pierwsze tony budzika, Nucia już na równych łapkach domaga się spacerku,dzisiaj to nawet nie raczyła czekać aż się umyję tylko od razy podniosła raban - chał, chał, chał- ale robiła to tak zabawnie ze śmiałam się w niebo głosy!
Po spacerku - micha - i zabawa. Jak wychodziłam zdawało mi się ze chciała powiedzieć do mnie "Ok to ty teraz idź popracuj troszkę a ja sobie smacznie pośpię na Twojej pościeli i nabiorę energii żebyśmy mogły w nocy znów się pobawić"!

Kochana moja Nucia zawsze wie jak pokrzepić mnie przed pracą:)

Posted

Nutka nadal pielęgnuje swoją miłość do Czarka z 10 tego :) Wczoraj spotkali się na wieczornym i dzisiaj na porannym spacerku. Te psiaki naprawdę zapałały do siebie wielką sympatią, jak tylko się zobaczą choćby z daleka, zaczyna się istny szał.
Bieganie, uderzanie łapkami i skakanie to porządek każdego ich spotkania:) Miło się patrzy jak łobuziaki się bawią a ja z "tatą" Czarka tańczymy w około ze smyczkami. Dziś rano Nucia zafundowała mi karuzelę bo zaczęła z Czarkiem biegać w koło "taty" Czarka a ja żeby nie zaplątać smyczy biegałam za nią:) Jak ktoś obserwował całe zdarzenie musiało to wyglądać komicznie.
Po za Czarkiem, Nucia zaczyna dostrzegać wrony:)
Jak na razie nie wie za bardzo co to jest za stwór ta całą Wrona, ale zaczyna się im bacznie przyglądać i obserwować co robią. Nie podbiega zęby się z nimi przywitać choć wydaje mi się za ma na to ewidentną ochotę - i to tylko kwestia czasu.
Nie wiem czy małą wcześniej widziała kiedyś ptaszyska, ale z jej reakcji wnioskuję ze raczej nie miała z nimi doczynienia.

Ach całkiem zapomniałabym się z Wami podzielić tym ze Nucia zaczyna też powoli interesować się piłeczka i niestety podgryzaniem czego kolowiek co zostawię w korytarzu na podłodze:) Może to być smycz, rękawiczka czy gazeta. Uważa ze jeśli zostawiam coś w pobliżu małej wycieraczki którą sama sobie przywłaszczyła i zaadaptowała jako II legowisko, to należy się jej i z całą pewnością jest to jej zabawka:)
Mała uczy mnie porządku i pilnowania gdzie co zostawiam:)
Wczoraj wieczorkiem też mnie zaskoczyła. Po wieczornym spacerku zjada zawsze jeszcze porcję chrupek. Ja siedzę sobie w pokoju i słyszę jakiś hałas dobiegajacy z kuchni. Wstałam podeszłam, patrzę a Nucia jakaś taka wystraszona stoi w niewielkiej odległości (może z pół metra) od miski z wodą. Zajrzałam do niej a mojej Nuci wpadł tam chrupek, z całej swej łapczywości chciała go wydostać i znużyła pyszczek w tej wodzie. Prawdopodobnie nalało jej się wody do noska i odskakując narobiła hałasu i zachlapała całą ścianę. Ale jak byście zobaczyli jej minkę, jak by chciała przeprosić i powiedzieć ze to nie ona i że nie wie co się stało, ale na 100% więcej się to nie powtórzy. Nucia ma bardzo bogatą mimikę pyszczka:)

Posted

Świetna ta Twoja Nucia, czuję się jakbym ją znała! Ja mam problemy z obcinaniem pazurków, wcześniej Viki się bała, ale nie piskała przy tym, teraz za każdym razem gdy robię "ciach" jest pisk a ja mało zawału nie dostaję...

A jak Nucia i obcinanie pazurków? Ja na najbliższy tydzień mam spokój...

Posted

Ja nawet nie próbuję robić tego sama. Z uwagi ze mała miała bardzo duży przerost pazura (niestety wiadomo dlaczego), jej pazurki nawet po obcięciu są długi i wydają stukający dźwięk na panelach i płytkach w naszym małym mieszkaniu.
Obcinała jej wet miesiąc temu a teraz zrobi to Nasza fryzjerka.
Ja nie umiałabym sama się do tego zabrać, choć może się zmobilizuję i jak będę podcinać Nucię u p.Dorotki to poproszę ją o instrukcje.
Generalnie Nutka poddaje się wszelkim zabiegom kosmetycznym dosyć ładnie, nie jest zadowolona ale grzecznie znosi czesanie, czyszczenie uszek i oczek, wycieranie łapek i tak dalej. Po każdym taki zabiegu nie obywa się jednak bez smakołyka. Bestyjka jest już tak wytresowana ze jak tylko skończymy to biegnie do kuchni i hipnotyzuje lodówkę w oczekiwaniu na coś dobrego.
Tak myślę że do p.Dorotki też zabiorę ze sobą jakieś smakołyczki żeby miło jej się kojarzyła.
Nie ukrywam że odkładam tą wizytę już jakiś czas :( p.Dorotka prowadziła Nelkę, i od czasu kiedy jej ze mną nie ma jeszcze u niej nie byłam. Wiem ze jak przyjdę z innym pieskiem na 1000% będzie pytała, a u mnie za każdym razem samo wspomnienie wywołuje potoki łez:(
Ach, ale trzeba być odpowiedzialną "mamą" Nuci i zadbać o jej wygląd i komfort, a p.Dorotka to chyba najlepsza groomerka, behawiorystka i psycholog w jednym na całej Opolszczyźnie. Należy do zw Krynologicznego i generalnie jest mega mądrą kobietą która sama prowadzi kilka linii psiaczków.

Posted

Ja też doskonale się bawię, jak biegam w około obcych mężczyzn za Nucią na drugim końcu smyczy :) Powiem szczerze że musimy być z Nucią całkiem dobrym "programem" rozrywkowym dla sąsiadów obserwujących Nas z okien.

  • 2 weeks later...
Posted

moje dziewczyny tez maja mocno poprzerastane pazurki dlatego co miesiąc max piec tygodni nasza pani Iza je obcina , Bella odnosi sie do zabiegow kosmetycznych ze stoickim spokojem, ale Sissi to specyficzny hewenement piszczy , kąsa ,odpycha sie łapkami , kreci sie , wyrywa , podziwiam Ize za cierpliwośc , no i za parę w sumie placę 40-50 zł , naprawdę mam szczescie ze ona ogromnie kocha psiaki i jest bardzo cierpliwa :)

  • 2 weeks later...
Posted

Kurczak ale mnie dawno Tu nie było. Z góry przepraszam wszystkich czytających :)
Nucia jest już ze mną 3,5 miesiąca- ten czas tak szybko leci ze aż strach pomyśleć. Nie mniej jednak zachowanie mojego psiaka zmieniło się diametralnie. Teraz jest w pełni Bichonkiem. Wygląda jak owieczka i ma mega wielkie białe "futerko". Po rozczesaniu przypomina pluszowego misia.
Jakiś czas temu zdiagnozowałam u małej ADHD ale jej ostatnie zachowania tylko mnie utwierdzają w przekonaniu ze Nutka ma w sobie tyle energii że spokojnie mogłaby zastąpić elektrownie w zasilaniu Opola :) bez uszczerbku dla którego kolwiek z jego mieszkańców! Masakra co ona potrafi wyprawiać. Obecnie jest na etapie szczeniaka. Biega, warka i szczeka (choć bardzo rzadko w porównaniu z Nelcią). Zauważyła ze można sobie zabierać kapcie kiedy nikt nie widzi nosić je do pokoju i spokojnie gryzać na dywanie ! W końcu też zaczęła bawić się zabawkami i teraz mój salon przypomina pokój dziecięcy, gdzie się nie obrócę leży jakiś michol, labo sznureczek lub co zabawniejsze moje japonki:) Naprawdę jak ją obserwuję to mam wrażenie że nie patrzę na 6 letnią sunię tylko na 5 miesięcznego szczeniaczka. Już niemalże tradycją stały się "ósemeczki" i podgrywanie mnie po wieczornym spacerze na którym tez wybiega się jak szalona. Wracamy, ledwo ja porozbieram z kubraczka, i się zaczyna. Warczy na mnie , zaczepia mnie i ucieka do kuchni jednocześnie dając mi do zrozumienia ze mam ją gonić! I zaczyna się rundka -kuchnia- przedpokój- salon- zakręt na dywanie -wybicie na narożnik - i z powrotem tą sama trasą!!! Trwa to jakieś 20 min i potem jest spokój, ale ubaw mamy przedni obie. Ona bo się cieszy i okazuje swoja radość i ja kiedy widzę jaka jest szczęśliwa.

Na spacerach też mamy już stałych kolegów. Wielkiego Chiwaska i małego Maxia (mieszaniec jamniczka i kundelka)
Podczas zabaw z Chiwaskiem musimy uważać bo to naprawdę WIELKI PRZYJACIEL- natomiast nie ma w nim ani krzty złości czy agresji, to taki słodki ciapus ze czasem mam wrażenie ze to Nuta wiedzie prym w tym "związku"- to ona tu rządzi.
Z Maxiem natomiast to istne ADHD, to co te psiaki wyprawiają razem to wręcz nie do opisania. Max ma ok 1,5 roku i nie mniej energii niż Nutka. Tylko tumany śniegu wzbijają się w powietrze kiedy te łobuzy się spotykają. Podczas tych zabaw, lub uściślając odśnieżania terenów zielonych :), Nuta biega bez smyczy bo muszę też troszkę myśleć o sobie. Ja nie mam takiej kondycji jak moja dziewucha. Zastanawiam się czy Ona własnie tak nie chce mnie zmobilizować do jakiegoś wysiłku fizycznego. Idealnie nadawała by się do wspólnego biegania:)
Naprawdę Nutka może jest i mała (3,6kg) ale baaaaardzo energiczna.
Kocham tą łobuziarę jak nie wiem co i widzę jak i Ona odwdzięcza się tym samym. Jest nie grzeczna ale wie jak potem się pokajać żeby jej wybaczyć.
Muszę ją pochwalić natomiast za spokój podczas wszelkich zabiegów kosmetycznych (oczywiście poza kąpielą). W niedziele 45 min stała dzielnie i pozwalała sobie wyczesywać włoski. Niestety podczas ostatniego pobytu na wsi złapała chyba pchełkę. Lokalizacja jej na Nutce to jak szukanie igły w stogu siana. Niby coś tam zmalałam i wyczesałam nieco "gnid" ale to i tak kropla w morzu. Zaaplikowałam jej od razu Sabunol, i obserwuję co się dzieje. W sobotę kolejna kąpiel więc jestem dobrej myśli.
W końcu umówiłyśmy się na wizytę u fryzjerki, niestety dopiero na 31-12 bo wcześniej Pani Dorotka nie ma nawet 30 min by małą "wcisnąć". Plus jest taki że przynajmniej jedna z nas będzie miała nowy fryz na wieczorna impresssskę. :)
Z uwagi na fakt ze to Nasz pierwszy wspólny sylwester, zostajemy z domku.
Zastanawiam się jak Nutka zniesie ten hałas. Do tej pory nie reagowała na huki i stuki ale wiadomo ze sylwester rządzi się swoimi prawami.
No czas pokaże.

Ach zapomniałam jeszcze opisać nasze wizyty na wsi i nowego kolegę Boryska (7 tygodniowy szczeniak owczarka niemieckiego )
2 tyg temu pomagałyśmy z Nucia w przeprowadzce na wieś mojej siostrze i o dziwo Nuci taka zamiana mieszkań bardzo się spodobała. Ma to swoje dobre strony dla mojej małej, podwórze i bliskość mojej mamy i dziadka. A dziadziuś to dla Nuci prawie jak święty Kiedy tylko jest w pobliżu nic i nikt się nie liczy..... bo dziadziuś zawsze ma kawałek kiełbaski jakieś mięsko czy inne smakołyki. Rano jak tylko wstałyśmy a raczej dziadziuś wstał, a Nutka to usłyszała to zaczeło się akcja drapania w drzwi, szczekania i warkania wszystko byle tylko wyjść i "przykleić" się do Dziadziusia! To niesamowite jak ta mała sobie owija wszystkich w okół małego pazurka.
U siostry jest szczeniak owczarka. Borys ma 7 tyg ale wielkością jest taki jak Nucia więc to idealny kompan do zabawy, teraz hihihihihi, bo za kilka tygodni to Nutka będzie dal niego maskotką do zabawy. Liczę ze będzie pamiętał ja ze szczenięcych latek i będą się tolerować a może nawet bawić ze sobą nawet jak Borysiatko dorośnie.
Nie mam niestety za dużo nowych fotek bo jakoś taki kiepski ze mnie fotograf, ale te które udało mi się zrobić za chwilkę umieszczę.
Pozdrawiamy też Naszego braciszka Bezika który już odbył swoją pierwszą wizytę w salonie piękności i jest juz po sterylce. Dzięki jego "mamie" Anetce wiemy co u niego i jak fajnie się rozwija i zmienia.

Buziaki
Kamila & Nutka

Posted

Witam serdecznie ,
jestem pierwszy raz w roli wypowiadającej na tym Forum, ale oczywiście codziennością jest na nie zaglądanie i czytanie wszystkiego co tam napisane:))Kamilka to siostra, którą kocham bardzo mocno Kocham i gdy podjęła decyzję o zaadoptowaniu Nutki, to od razu byłam za, bo wiedziałam, że lepiej to ona nie będzie miła nigdzie niż u mojej siostrzyczki. Nutka to bardzo energiczna psinka, którą kocha cała rodzinka i tak jak wcześniej wspomniano nasz ukochany dziadziuś:))) Przypominając sobie pierwszy dzień Nutki w naszym domku, to była tragedia, ona wystraszona my wystraszone. Ale po kilku dniach u Kamili Nutka zmieniała się z dnia na dzień. Oczywiście w pozytywnym słowa znaczeniu. Niestety ze względu na dużą odległość zamieszkania, dowiaduję się większości nowości właśnie z tego Forum. Tak jak siostra wcześniej napisała, niedawno razem z Nutka pomagały mi w przeprowadzce:))) Nutka była małym ochroniarzem mojego starego mieszkanka, które pilnowała jak my biegałyśmy między dołem, a górą:)) Już nie możemy się doczekać ich odwiedzinek na święta, jak znowu je zobaczymy. A nasz mały Borysek, już nie jest taki "malutki". W poniedziałek byliśmy u weterynarza i waży już całe 7 kg :)) Więc jest 2 razy grubszy od Nuci. Ale na pewno pamięta swoją koleżankę, jak to on był jeszcze malutki i dalej będą się tak wspaniale bawić :))) Nutka zawsze znajdzie swój kącik również u nas, a nasze pieski z chęcia podzielą się swoim mieszkankiem:)))) Buziaki dla mojej kochanej NUCI :*****

Posted

same wspaniałe wiadomości , tak sie ciesze że Nutka ma ciebie Kamilko :) ja też sie musze pochwalic moja Sissi już waży 3 kilo, to naprawde sukces , nawet mi sie wydaje że włos jej zaczął gestnieć, ale tradycja jest wpychanie jedzonka do pyszczka sama dalej niechętnie siega do miseczki, no i oczywiscie Bella sie upasła już 3,4 ja musimy trzymać na diecie . Dwie skrajności ;)

Posted

Ślicznie piszesz o Nuci, powiem Ci że ciekawa byłaby historyjka przez Ciebie opisana o Nuteczce, wraz ze zdjęciami i Twoimi opisami, jak Nutka do zdrowia fizycznego i psychicznego dochodziła, sama bardzo chętnie czytam, na dogo mało osób czyta, powinnaś założyć bloga dla Nutki, takiego od początku jak Nucia zaczęła istnieć, żeby była znana jej historia, szkoda tylko że tak mało zdjęć robisz, zadanie dla Twojej rodzinki! Kupić Ci porządny aparat, żebyś nam wszystko pięknie relacjonowała! Oczywiście może być z kursem foto... Bo przyznam, że sam apart to jeszcze mało, ja wciąż próbuję się nauczyć robić porządne zdjęcia i mi nie wychodzi tak jakbym chciała...

Posted

Tak, tak wiem ze jestem kiepskim fotografem, a może raczej leniwym.
Aparat mam fajny ale zawsze zapominam go zabrać na spacerki, ale obiecuje się poprawić. W piątek wyjeżdżamy z Nucią na święta i zostajemy na wsi do przyszłej środy więc jestem pewna ze ten wyjazd na 100% zostanie opatrzony nie jedną sesyjką.
Zwłaszcza że zjedzie się całą rodzinka i na dodatek mamy prywatną "parapetówkę" u siostry i jej męża :)
Kurczak obie już nie możemy się doczekać. Nucia na sam widok dziadziusia aż się trzęsie z radości a i ja jestem bardzo szczęśliwa z tego że czas na chwilę zmieni bieg i nie będzie taki "miastowy".
Wiem ze obie wypoczniemy i oderwiemy się od Opola w te święta.
Mam tylko obawy czy moja łobuziarka nie okupi tych świąt kolejną fałdką na puchatym brzuszku:) Bo ze u mnie po tych świętach ciuchy się skurczą to jest niemalże pewna.

Anetko a Tobie i Twoim suniom życzę wytrwałości i dużo zdrówka. Mam nadzieję że u Sissi też pojawi się mała fałdka po tych świętach i że małą będzie chętniej jadła i przybierała systematycznie na wadze.
Nucia utrzymuje swoje 3,6 do 3,8 i myślę że jakieś 4 kg będą chyba jej optymalną wagą. Teraz jak ma już fajne dłuższe włoski, poskręcane jak na owieczce wygląda naprawdę uroczo. Włoski znacznie jej dodają "objętości".

Posted

Kochana Siostra obiecała że czasem umieści info o Borysku! Przyszywanym kuzynie mojej małej Nuci:)
Czekam na kolejne wiadomości bo z uwagi na odległość Nasze psiaki widują się raz na miesiąc, a wiadomo ze u szczeniaczków zwłąszcza dużych ras zmiany w wyglądzie zachodzą z dnia na dzień. Sama nie wiem jak będzie wyglądało nasze Borysiontko jak przyjedziemy w piątek.

Posted

A więc kochana siostro, nasz malutki BORYSEk rośnie z dnia na dzien i niestety jego apetyt jest coraz większy. Ząbki ostrzy sobie na naszych raczkach, bo do zabawy to on jest pierwszy. juz pewnie nie może doczekać się NUTKI bo będzie miał się z kim pobawić. Co do zdjęć to mam nadzieję, że naprawdę twoja galeria powiększy sie w te święta i moze nawet Borysek załapie sie na kilka fotek z Nutką. U nas niestety problemu z jedzonkiem nie ma, jednak problem ze spaniem się coraz bardziej nasila. nasz łobuz nie chce spać na dworze w swojej budzie:( Niestety matka od początku ciągnęła go do piwnicy i tam nauczyła go spać. Wiadomo przy mrozach to nawet ja nie miałabym sumienia trzymać go na dworze, ale teraz gdy zima nas opuściła, mógłby się przyzwyczajać do swojego domku na podwórku. no, ale mam nadzieję, ze jest to okres przejściowy i nie długo rano przywita mnie na dworze, a nie jak co dzień to ja go witam w piwnicy. no to my już razem z boryskiem czekamy na wasze odwiedzinki i odliczamy dni do piątku:)

  • 3 weeks later...
Posted

Wszystkiego Dobrego z Nowym Roku:)

Moi drodzy wczoraj minęło dokładnie 4 miesiące od kiedy Nucia zagościła w naszym już mieszkanku:) i moim sercu.
Psinka jak już wielokrotnie pisałam zmieniła się nie do poznania i teraz jest małą cwaniarą a nie przestraszoną sunią ze schroniska. Panoszy mi się po całym domku i nic sobie nie robi z zakazów czy wprowadzanych przeze mnie zasad. Ale nie narzekam bo wiadomo kocha się bezgranicznie i mimo wszystko a nie za coś. Chociaż ja kocham Nucie jednak za coś- [B]ZA TO ŻE JEST!!!!!
[/B]Święta i wyjazd na wieś minęły nam bardzo miło i o wiele za szybko. 5 dni poza domkiem jednak dało Nuci w kość i jak zawitała do Opola to miałam wrażenie że doceniła spokój swojej kanapy i posłania :)
Nie będę tu opisywać każdego z dni, pochwalę ;p sie tylko tymi najistotniejszymi rzeczami a skoncentruje się na wstawieniu większej ilości fotek i kilku filmików które pokazują wszystko.

Święta, wigilia wyjazd- bardzo dużo nowych ludzi dla Nuci ale doskonale sobie z tym natłokiem poradziła i odnalazła swoje miejsce w domku mamy i siostry. Poznała i nawet całkiem fajnie zaprzyjaźniła się z Borysem (szczeniakiem owczarka niemieckiego ) jaki jest rezydentem w domu mojej sis.
Na kolacji wigilijnej spróbowała każdej potrawy nie wykluczając śledzika i o dziwo niczym nie wybrzydzała zatem zaliczamy kolację do udanych:) Opłatkiem też, jak co roku zresztą, w naszej rodzinie łamiemy się ze zwierzaczkami - taką mamy już tradycję. Wszak Nuta i Wisienka (suczka mamy) są członkami rodziny a nie zabawkami! Po świętach wróciłyśmy do Opola, a 31.12 Nucia miała I wizytę u groomera (pani Dorotki). W całej swojej naiwności myślałam że nie zajmie Nam to więcej niż 60 min, ale niestety baardzo się pomyliłam :( U p.Dorotki spędziłyśmy prawie 5 godzin. Okazało się ze pojęcia nie miałam jak właściwie czesać i rozczesywać kędzierzawe włoski nutki. I niestety kawałek po kawałku robiłyśmy to przez ok 3 godzinki. W między czasie przepuszczając innych terminowych klientów. Po rozczesaniu, Nucia została pięknie przycięta i "ufryzowana" w typie rasy. Najśmieszniejsze było to kiedy przestałyśmy ja "męczyć" czesaniem i zaczeło się ciecie, Nucia była tak zmęczona że zasnęła na stojąco i ujechały jej nóżki. Wyglądało to groteskowo ale świadczyło tylko o tym ze Nutka ma już dość i jaka jest zmęczona Niemniej jednak wszystkie zabiegi zniosła bardzo dzielnie i wytrwale.
Wieczorkiem jak małą była już taaaaka śliczna i wypielęgnowana byliśmy na sylwestrowym spotkaniu u Naszych przyjaciół. I tu WIEEEELKIE zaskoczenie Nutka nie reaguje absolutnie w żaden sposób na wystrzały petard. Mogły strzelać pod samym oknem a na niej nie robiło to najmniejszego wrażenia, nie miała ochoty nawet podnosić główki kiedy rozlegał się hałas. Bardziej interesowało ja miejsce i jedzonko na stole:) Mały żebraczek z niej przecież. Także Nucia balowała z Nami do prawie 2 w nocy i zrobiła piorunujące wrażenie na taksówkarzu który odwoził Nas do domku.
Podczas strzyżenia up.Doroty jak zawsze dowiedziałam się wiele ciekawych i interesujących rzeczy na temat charakteru i pielęgnacji Bichonka. Przeszłam też mały kurs czesania i pielęgnacji włoska Nuci :) Za co baardzo dziękuję. Już zamówiłam odpowiednie grzebienie i szczotki "pudlówki" do czesania.
Niestety podczas czyszczenia uszek okazało się ze Nucia ma początki zapalenia uszu. Z uwagi na fakt ze jak przyjechała miała świerzbowca od razu po Nowym Roku (3-01) udałam się do Naszego Weta. Po badaniu pod mikroskopem wydzieliny, diagnoza to na całe szczęście nie świerzbowiec a tylko początki bakteryjnego zapalenia. Skończyło się na czyszczeniu uszu i antybiotyku. Dicrotineff-Vet 2 x dziennie kilka kropelek do każdego uszka i kontrola za tydzień.
Nutka jest już dużo spokojniejsza u Weta i grzecznie dala sobie wykonać cały zabieg z uszkami. Miałyśmy też ważenie i ładnie przybieramy (ja niestety też :( ) na wadze- Nucia już ma 4.10 kg, a ja nie będę się chwalić bo mam do zrzucenia akurat ;p.
I tak właśnie Nam upłynął też świateczno nowo roczny okres.
TO tyle pisania , za chwilkę poniżej dokumentacja zdjęciowa :) i kilka filmików.

Posted

Waga to bardzo niebezpieczny temat, o zrzucaniu nawet nie będę pisać i to zarówno moim jak i moich psiaków. Ale ze zdjęć, na których jesteś absolutnie muszę stwierdzić, że Ty zrzucać nie musisz!!!!

Świetnie, że Nuteczka jest taka dzielna, Viki boi się bardzo obcinania i czesania, trzęsie się bardzo ale nie ucieka...

Z niecierpliwością czekam na zdjęcia Twojej Miss!!!!

Gorąco pozdrawiam i przesyłam życzenia wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!

No i spotkania się naszych pociech i nas!

Posted

Właśnie zakładam na Picassa katalogi z uporządkowanymi chronologicznie zdjęciami Nutki. Zajęło mi to troszkę czasu, ale myślę zę to najfajniejsza forma pokazywania zdjęć małej, tu na Dogo nie mam siły wklejać tych fotek :) Leniuch jestem i tyle a tak umieszczę wszystkie poukładane datami i będa dawać jedynie linki :) hihihi
Taki szybszy sposób i przede wszystkim ogólnodostępny z każdego miejsca na ziemi.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...