Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='deangell']ale ona jest śliczna[/QUOTE]

Jest śliczna, ale bezie jeszcze piękniejsza jak tylko troszkę jej włos odrośnie:smile:
Na dzień dzisiejszy przypomina troszkę OWIECZKĘ :smile:
W sobotę podczas spacerku dwóch panów wątpliwej trzeźwości uraczyło Nas tekstem:
[B]"Patrz Zenek, Baranek Boży na uwięzi :smile:"[/B] ale zrobili to z takim urokiem zę sama się roześmiałam.

Posted

same dobre nowiny, co do zaufania to jest długi proces , ale przy takiej ilości miłości myślę że w tym przypadku bedzie bardzo szybki:lol:, a panowie mimo lekkiego zaćmienia cudownie opisali Nutkę ,sama bym lepiej nie wymyśliła ;) jedynie bym poprawiła na
[B]" Anioł z Barankiem Bożym"[/B]

Posted

Nutka potrafi dać w kość, wczoraj po wieczornym spacerku odwiedziła mnie sąsiadka, niestety nie miała pozytywnych wiadomości. Uraczyła mnie 10 minutową rozmową w której wyjaśniła jak mała szczeka podczas mojej nieobecności. I o dziwo nie chodziło jej o czas kiedy byłam w pracy a o sobotni wieczór kiedy mała została sama. Podobno bardzo szczekała i drapała w drzwi. Sąsiadka co jakiś czas podchodziła pod drzwi i "zagadywała" do małej, wtedy podobno szczekanie milkło by po chwili pojawić się ponownie. I teraz się zastanawiam czy szczekała bo słyszała ze ktoś jest obok i do niej mówi czy z tęsknoty. Ma ktoś może jakieś rady i pomysły??? Będę wdzięczna za podpowiedzi.
Wiem ze Nutka boi sie trosze ze jak wyjdę to mogę już nie wrócić i ze ponownie zostanie dama, ale wydaje mi sie ze to kwestia czasu i zobaczy ze każde moje wyjście daje też powrót.
Jeśli macie jakieś doświadczenia to piszcie.

Posted

[quote name='deangell']same dobre nowiny, co do zaufania to jest długi proces , ale przy takiej ilości miłości myślę że w tym przypadku bedzie bardzo szybki:lol:, a panowie mimo lekkiego zaćmienia cudownie opisali Nutkę ,sama bym lepiej nie wymyśliła ;) jedynie bym poprawiła na
[B]" Anioł z Barankiem Bożym"[/B][/QUOTE]


Dziękuję za komplementy Anetttt:)

Posted

ja się na sprawach szczekania podczas nieobecności za bardzo się nie znam, moje dziewczyny zostają we dwie, ale jak Sissi była sama to bardzo bałaganiła w domu targała co sie nawinęło pod żabki , a nawet czasem nasiusiała na łóżko, wtedy staraliśmy się zostawiać jak najwiecej zabawek, jeszcze myślę że może Bożenka ci coś podpowie jak wróci z urlopu. Z tego co czytałam to ta rasa nie za bardzo lubi być sama w domu ,ale chętnie się uczą ,tak więc zapewne troszkę mądrego treningu i wszystko będzie ok .Tym bardziej to jest dla niej nowa sytuacja, dlatego może troszkę histeryzowac.

Posted

[quote name='deangell']ja się na sprawach szczekania podczas nieobecności za bardzo się nie znam, moje dziewczyny zostają we dwie, ale jak Sissi była sama to bardzo bałaganiła w domu targała co sie nawinęło pod żabki , a nawet czasem nasiusiała na łóżko, wtedy staraliśmy się zostawiać jak najwiecej zabawek, jeszcze myślę że może Bożenka ci coś podpowie jak wróci z urlopu. Z tego co czytałam to ta rasa nie za bardzo lubi być sama w domu ,ale chętnie się uczą ,tak więc zapewne troszkę mądrego treningu i wszystko będzie ok .Tym bardziej to jest dla niej nowa sytuacja, dlatego może troszkę histeryzowac.[/QUOTE]

No właśnie, odnoszę wrażenie że to bardziej stres i histeria z obawy przed tym ze mogę już nie wrócić jak wyjdę.
Poczekam na powrót p.Bożenki, ona ma większe doświadczenie.
A dziś ponownie podpytam sąsiadkę jak mała się zachowywała podczas mojej nieobecności.

Posted

Po za całym zamieszaniem ze szczekaniem podczas mojej nieobecności w domu, i lekka paniką jaką robi Nucia kiedy wychodzę. Mała robi duże postępy. Nie zapeszając, ale czystość zachowuje bardzo ładnie i załatwia wszelkie potrzeby podczas spacerów, rano, popołudniu i wieczorem. Poranny to zaledwie 10-15 minut ale wynagradzam jej to popołudniami kiedy jednorazowo spacerujemy ok 45 min.
Wczoraj wieczorkiem udało nam się zapoznać Westa Teriera- kawaler :)
Podczas niemalże godzinnego spaceru wieczorem Nutka zwiedziła nową część Malinki, po powrocie padła jak Pluto. Ale zdążyła się jeszcze nieco obrazić przed spaniem co zademonstrowała zmieniając miejsce leżakowania z mojego łóżka na brzeg narożnika:)))))
Charakterek to ona ma !

Posted

Dzień wczorajszy ujawnił szczekliwość mojej Nutencji :)
Po pracy (jak zwykle czyściutko :) w domku) nazbieram Nutkę na 50 min spacer, zęby m,ałej nie było smutno ze jest sama połowe dnia. Po takim spacerku jest obowiązkowo micha i zabawa. Wczoraj wybrałam się jeszcze na rower i nie było mnie do 19.30. Wjeżdżam na swoje 9 piętro i już od połowy galerii słyszę szczekańsko. Nikt inny tylko moja Nutka zaczyna pokazywać pazurki. Obszczekuje wszystko ale tylko kiedy się ściemnia- chyba będę jej lampkę zostawiała na wieczorki kiedy mnie nie bezie z nią.
Obczytałam się troszkę porad na innych wątkach i wiem ze nie wolno pozostawiać takiego zachowania bez komentarza więc zwróciłam jej uwagę i w odpowiedzi obszczekała jeszcze i mnie. Pewnie chciała na mnie nakrzyczeć ze musiała być sama:) No to mi się nieco oberwało.
W nocy też dała mały popis ale na moje "FE, Cicho" Uspokoiła się. Komendę "Fe" już zna bo tak jej zwracam uwagę jak chce podczas spacerów zjadać resztki czy wąchać odchody innych przyjaciół psiaków.
Praca jeszcze całkiem spora przed nami ale mam wielką nadzieję że Nutka wcześniej zaakceptuje zostawanie samej w domku, niż wyrzucą nas z mieszkania wszyscy sąsiedzi:)

Posted

Dzisiaj z kolei Nutka całkowicie się na mnie pofochała i zademonstrowała to bardzo wyraźnie. Mała ma świerzbowca i wymaga on leczenia. Dzisiaj trzeba było zakropić i wyczyścić uszka. No cóż zakropić się udało po 20 minutowej gonitwie po mieszkaniu, ale o czyszczeniu mogłam zapomnieć. Liczę ze po moim powrocie z pracy będzie bardziej chętna do współpracy.
No cóż po walce z kropelkami Nuta wyniosła się do kuchni (tam od pierwszego dnia czuje się najbezpieczniej) ułożyła pod ścianą i leżała. Nie zamerdała, nie pożegnała się tylko spoglądała na mnie jak na oprawcę który zrobił jej "ała".
Wiem że nic złego jej się nie stało, a takie działania to tylko dla jej dobra. Ale serducho boli jak się widzi takie smutne oczka.

Posted

to masz aktoreczkę ;) .Słowo [B]fe[/B] jest moim ulubionym działa na moje gwiazdy jak klaps w pupę :evil_lol: a strzelanie focha np.u Sissi trwa nawet do trzech dni , nawet nie daje się wziąść na ręce, już się do tego przyzwyczaiłam , a podanie witaminki graniczy z cudem

Posted

Focha ciąg dalszy.
Uszka nadal nie wyczyszczone, wczoraj wieczorem za pomocą Tomka udało sie je ponownie zakropić, ale próba wyczyszczenia ich patyczkiem skończyła się na czerwonych pręgach na moich nogach. Nutka najpierw chciała uciekać, potem dołączyła piszczenie a na koniec tak drapała że nie miałam serca jej męczyć.
Dzięki Tomciowi udało się chociaż sprawdzić stan małżowiny i wydaje się być ok. Świerzbowiec leczony powoli umiera, ale płukanie uszek chyba samo z siebie usuwa resztki jakie mogły zalegać, bo na małżowinie nie widać jego śladów. Dla własnego spokoju jednak chciałam sprawdzić patyczkiem higienicznym.
W temacie szczekania jakby chwilowa cisza, podpytałam sąsiadkę i wiem ze wczoraj byłą cisza. Poprosiłam by nie reagowano na jej szczeki kiedy mnie nie ma, ewentualnie by sąsiadka powiedziała do niej Fe albo Cicho. Ale jak na razie w tej kwestii drobna poprawa. Nie zapeszam jednak ,bo jak wychwaliłam Nucie ze załatwia się na dworze to wczoraj mi pokazała ze jednak jest złośliwcem i załatwiła się z domku:)
Leje jak z cebra od wczoraj, i Nutce wcale a wcale nie podobają się spacerki w deszczu. Wydaje mi się też ze podczas mojej wczorajszej nieobecności coś ją wystraszyło, bo była jakaś niespokojna jak wróciłam z pracy. Foch fochem ale dziwnie się zachowywała. Siedziała cały czas w kuchni i nie chciała wejść do pokoju, nawet kiedy ja tam byłam i dzielnie ja wołałam.
Jedno co było śmieszne, to kiedy Tomcio wszedł wieczorem do mieszkania Nutencja stanęła na 4 łapki i naszczekała na niego,broniąc naszego dobytku:) Robi też postępy właśnie z Panciem, pozwoliła się zapiąć Tomkowi w szelki i wyprowadzić na spacer.
Śmieszne to moje małe psisko, tylko ciągle żałuje ze takie strachliwe:( ale jest ze mną dopiero 10 dni wiec chyba nie ma się co dziwić.

Posted

nie można wymagać żeby psiak z pseudo od razu był taki jak wychowany od szczeniaka, ona i tak nie ma objawów klasycznych dla psiaków wyciągniętych z pseudo, a co do uszek to spróbuj bez patyczka , nawiń watę na palec i w trakcie myziania powolutku przejedż nim po wnetrzu ucha nie powinna uciekać, ja wiem że jak wyciągam patyczek to dziewczyny zmykają gdzie pieprz rośnie a watka lub wacik ich nie przeraża , a platek koszmetyczny zamoczony wzbudza ogólną radochę i koleke do mnie , wiedzą że po gruntownym wymyciu oczęt i pyszczka zawsze jest nagroda spacerek albo smakołyk , a smakołyki daję naprawdę rygorystycznie, tylko za "wybitne osiągnięcia"

Posted

[quote name='deangell']nie można wymagać żeby psiak z pseudo od razu był taki jak wychowany od szczeniaka, ona i tak nie ma objawów klasycznych dla psiaków wyciągniętych z pseudo, a co do uszek to spróbuj bez patyczka , nawiń watę na palec i w trakcie myziania powolutku przejedż nim po wnetrzu ucha nie powinna uciekać, ja wiem że jak wyciągam patyczek to dziewczyny zmykają gdzie pieprz rośnie a watka lub wacik ich nie przeraża , a platek koszmetyczny zamoczony wzbudza ogólną radochę i koleke do mnie , wiedzą że po gruntownym wymyciu oczęt i pyszczka zawsze jest nagroda spacerek albo smakołyk , a smakołyki daję naprawdę rygorystycznie, tylko za "wybitne osiągnięcia"[/QUOTE]


Dziękuje za radę. Rzeczywiście spróbuje dzisiaj po spacerku podczas zabaw z watka. Choć Nutka ogólnie nie przepada za dotykaniem jej uszek.
Łobuziara nie jest kompletnie nauczona dbania o wygląd, ale nadrobimy, tego jestem pewna tylko wszystko małymi kroczkami.
W pełni rozumiem że przeszłą tyle ,że człowiek kojarzy się jej tylko ze złem i widzę jakie postępy poczyniła w stosunku do mnie na przestrzeni tych 10 dni, ale czasem tęsknię za taki radosnym przywitaniem czy spontanicznym merdaniem.Chciałabym ją wziąć na ręce przytulić, by wiedziała zę nic jej nie grozi, jednak każda taka próba kończy się pełnym "zesztywnieniem" i natychmiastową ucieczką.
Na wszystko trzeba czasu- wiem, wiem muszę uzbroić się w cierpliwość.Dlatego tak cenne są dla mnie wszystkie rady.

Posted

[quote name='deangell']Sissi jak strzela focha albo nie chce żeby ją brać na rece też sztywnieje, chyba nad tym też będę musiała popracować , ciekawe jakie zdanie na ten temat ma Bożenka[/QUOTE]

Nasza skarbnica wiedzy :)
Powiem Ci szczerze ze też nie mogę się doczekać jej powrotu.
Pewnie popełniam błąd za błędem w "wychowywaniu" Nuty. P.Bożena po takiej ilości tymczasowy i swoich rezydentkach ma znacznie lepsze spojrzenie na sytuację.

Posted

[quote name='deangell']ja tez przebieram nóżkami w oczekiwaniu nowych po urlopowych wieści o jamnisiach i Vikusi[/QUOTE]

Dokładnie ;)
Ciekawe jak się sprawowała cała psio-kocia rodzinka :) Fotki będą nieziemskie znając możliwości tej gromadki

Posted

Anetko miałaś świetny pomysł z czyszczeniem uszek. Watka na palcu i mizianie sprawiły ze małą nawet nie zauważyła kiedy miała wyczyszczone małżowinki:) Bardzo dziękuję za radę.
Nuta odfochała się na mnie (nareszcie!!!) i dzisiaj była taka jak zawsze:)
Nie wiem czy to stres, zakropienie uszek czy może hormony buzujące przy cieczce, ale ostatnie 2 dni były ciężkie. Nie chciała ode mnie nic poza jedzeniem. Nie wchodziła do pokoju, bukowała się w kuchni pod stołem. Aż serce pękało , ale cóż.
Liczę że jak cieczka się skończy Nuta nie bezie już taka wyalienowana.

Ale dosyć smutków. Teraz coś przyjemniejszego z porannego spacerku.
Nuta już jakiś czas temu "poderwałą" Shih tzu z 10 tego pietra. Nasz kawaler wabi sie Czarek. To co pisaki dzisiaj odstawiały podczas porannego spacerku było boskie, aż żałowałam ze nie mam ze sobą aparatu czy telefonu, bo warto było nagrać te tańce i swawole. 20 min esencji radosći, biegania, podgryzania i zaczepek :) Aż się prawie spóźniłam do pracy, ale nie miałam serca jej przerwać tej zabawy.
Lubię patrzeć na nią kiedy jest taka radosna i szczęśliwa.
Od sąsiadki wiem zę szczekanie nieco ucichło podczas mojej nieobecności wiec może zwracanie uwagi poskutkowało. Dzisiaj w nocy też miała koncertowe występy ale po 3 stanowczym CICHO odpuściła i wróciła na łóżko spać. Odnoszę wrażenie ze nie przepada za ciemnością, wiec z całą pewnością kiedy bezie musiała zostać wieczorem sama zostawię jej lampkę.

Dziś test z jazdy samochyodem, wyjeżdżamy na weekend na wieś. Zastanawiam sie jak bezie zachowywała się Nutka podczas jazdy. Jedziemy dziś tylko we dwie wiec może być wesoło. Na szczęście wracać będziemy we troje zatem będzie już łatwiej.
Nutka pozna pozostałą część rodzinki i nową koleżankę Daysi, hmmmmmmm ciekawa jestem jak jej się to spodoba. Cóż w najgorszym wypadku od poniedziałku znów będzie pofochana.

Posted

super watek, jesteś wspaniała Kamilo, będę Ci kibicować z zapartym tchem!
Co do rad, przeceniasz mnie, często sobie nie radzę, na dodatek każdy pies jest inny i w większości serce Ci podpowiada jak do niego dotrzeć.

Na szczekanie związane z lękiem separacyjnym mam parę wskazówek. Jeżeli jeszcze będą potrzebne to chętnie je przekażę.

Czekam na dalszą relację!

Sunia jest prześliczna i cieszę się, że jest młodsza niż sadziłaś!

Posted

P. Bożenko, każda rada na wagę złota. Nutka jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Zupełnie inaczej jest z psiakiem którego wychowuje się od szczeniaka niż z takim który już trochę w życiu przeszedł. Czasem mam wrażenie ze błądzę po omacku, ze za mało czasu poświęcam Nucie, że robię coś co nie koniecznie dobre jest dla niej. Kocham tego psiaczka i chcę wynagrodzić jej te lata które nie powinny nigdy w życiu się zdarzyć.
Pani miała już kilkanaście tymczasowiczów, różne charakterki przewinęły się przez p.dom i serce, dlatego rady i sugestie od Pani są dla mnie wiedzą której nie wyczytam na forach czy w książkach. Wiem że każdy piesek jest inny i inaczej może reagować na to co się w okół niego dzieje. Ale wydaje mi się ze są jakieś zachowania, rady,... , które mogą pomóc w budowaniu zaufania piesków po przejściach.
Jeśli chodzi o szczekanie to zaczynam zauważać że Nutka jest charakterna i lubi (oczywiście tylko w domku) obszczekiwać każdy nawet najmniejszy hałas. Odnoszę jednak wrażenie ze nie do końca podoba jej się zostawanie samej w domku:(
Jeśli ma Pani jakieś rady chętnie posłucham.

Posted (edited)

Niestety na polu szczekania nie mam sukcesów, zresztą Viki jest bardzo szczekliwa na dworze, na wsi atakowała każdego kto śmiał się zbliżyć, obojętne mężczyzna czy kobieta, czy dziecko. W mieście jest lepiej, więcej ludzi i tylko atakuje wybrańców.

Przy szczekaniu wywołanym lekiem separacyjnym na samym początku najlepiej podawać leki uspokajające, ale tylko w uzgodnieniu z wetem, bo pies ma inny układ nerwowy. Wówczas łatwiej oduczyć psa szczekania. Tylko każdy lek musi być skonsultowany z wetem, ja podawałam relanium, a zbyt niska jego dawka ma przeciwne działanie, pobudza a nie uspokaja.

Ćwiczenia polegają głównie na przygotowaniach do wyjścia, żeby pies widział że za chwilę jego opiekun ma wyjść z domu, następnie wyjście na parę minut, pochwalenie psa jak był grzeczny i tak do skutku. Wiele osób podgląda psa przez kamerę podłączona do komputera, wówczas widać jak się pies zachowuje w czasie nieobecności.

Ja przy wszystkich tymczasowczach stosowałam suplement leku 5htp, który pobudza wytworzenie się serotoniny,

na 10 kg psa podaje się 1/6 kapsułki dwa razy dziennie.
Ma również efekt uspokajający a oprócz tego odstresowujący.

Jest specjalna wersja dla psa chyba stres out, która ma oprócz trypsyny lek z dziurawca, ale jest dużo, dużo droższy i nie zauważyłam żeby jego działanie było lepsze od 5htp, który jest dla ludzi i znacznie tańszy. Kupowałam tez podobne leki w aptece na stres z trypsyną ale sa drogie i podzielnie kapsułki 5htp nie jest trudne, wysypuję kapsułkę i jak narkoman robię wężyk z proszku i dzielę kartą np. na 6 części.

Proces socjalizacji trwa bardzo długo i praktycznie żaden z tymczasowiczów nie przeszedł go u mnie do końca, bo najdłużej byli po 2,5 miesiąca, a w większości od tygodnia do 3 tygodni.

Iga jeszcze w tym roku się zmieniała, to był i jest trudny pies. W inny sposób niż szczekająca i atakująca Viki. Iga żyje we własnym świecie i człowiek jest dla niej dodatkiem, który daje jeść, uwielbia pieszczotki, ale na wołanie rzadko przychodzi. Zawsze z mężem się spieramy, on twierdzi że Iga ma słuch wybiórczy a ja że nie słyszy... Jak nie chce iść w danym kierunku zapiera się tak łapkami, że dźwig nie jest w stanie jej ruszyć, mam wrażenie że odbijam się wówczas od ściany i jak sprężynka wracam do niej...

Gdy ma ciekawy zapach, potrafi z żółwia zmienić się w zająca. Jak tylko na wsi poczuła się lepiej to nagle w krzakach zrobiła skok w bok i nie dałam rady się przedrzeć za nią, poleciała na mokradła. Na szczęście zawsze wraca w to samo miejsce, kiedyś była ćwiczona jako pies myśliwski, na moje nieszczęście wspaniale wystawia zwierzynę, ale nauka jakichkolwiek komend spływa po niej jak woda po gęsi, nie potrafi nawet siad, choć tyle razy z nią ćwiczyłam. Za to bardzo dobrze jej wychodzi stawanie przed przejściem przez jezdnie, nie wiem skąd to zna, ale nie ciągnie wówczas jak Roksia, tylko czeka aż ruszę i dopiero wtedy idzie razem ze mną.

Osobną sprawą jest jej zdrowie i czasami żałowałam, że zdecydowałam sie na jej adopcję. Mama nazywa ją Chuck Norris, bo wet. już kilka razy stawiał na niej krzyżyk a ona wychodzi z największych opałów, wbrew wynikom i rokowaniom. Nie chcę zeby to brzmiało źle, nie życzę jej śmierci, tylko psychicznie za każdym razem po takim wyroku jestem wykończona, choć zawsze sobie mówię, będzie co ma być, ale i tak moje serce wówczas mnie nie słucha!

Najbardziej oddaje jej charakter i zachowanie określenie córki - pies autystyczny, nie da się jej nie kochać, ale życie z nią jest o wiele trudniejsze niż z łobuzem Roksią czy "groźną" Viki.

Edited by soboz4

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...