Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Witam, korzystałam z dogomanii wile razy aczkolwiek nigdy się nie wypowiadałam. Przepraszam jeśli zły dział, ale nie wiem co mam robić z moim chłopcem... w styczniu adoptowaliśmy mixa Amstaffa w wieku ok 6 miesięcy. Psiak generalnie jest cudowny, ale zauważyłam, że są momenty jak ugniata poduszkę (najczęsciej jasia mojej 2 połówki) i dodatkowo ją ssie. Szukałam tego typu zachowań w necie, ale niestety nic nie znalazłam. Wszystko jest o kotach. Mamy kota w domu, więc z początku myślałam, że nauczył się zachowania od niego, ale 1 raz spotykam się z tego typu zachowaniem. Cezi bierze "Jasia" zaczyna go ugniatać i ssać po czym usypia z jasiem w pysku. Myślałam że jest to tzw syndrom "odstawienia", ale dzisiaj ma 9miesięcy i zaczął przy tej "czynności" piszczeć. Staraliśmy się nie reagować, ale teraz przytulamy chłopaka, gdy to robi. Nie wiem czy jest to dobre rozwiązanie. Czy może mi ktoś coś poradzić??? Jak zachować się w tego typu sytuacji?

Może dodam, że od początku miał tego typu zachowania. 1 dnia jak do nas przyszedł "upatrzył" sobie kawałek szmatki i non stop z nią chodził w pysku (do tej pory to jego ukochana szmatka). Pytaliśmy behawiorystów i wetów, ale nikt nic konkretnego nie powiedział.

Proszę pomóżcie. Chodzi nam przede wszystkim jak MY powinniśmy reagować. Ignorować, przytulać... co robić?

Posted

Zabierać poduszkę i Ignorować. Popiskuje - czyli daję oznaki niepokoju. A WY przytulając go czy choćby mówiąc cokolwiek dajecie mu znak, że faktycznie coś się dzieje, i że ma czym się niepokoić co tylko pogłębia ten stan.

"Jasiek" jest Twojej drugiej połówki, czy psiak zachowuje się tak, gdy go nie ma, czy również w jego obecności?

Posted

Może to być objaw zbyt wczesnego odstawienia od suki albo jakiś rodzaj fiksacji. Tak czy inaczej nie pozwalajcie na takie zachowanie, to nie służy psu. Nie przytulajcie, bo może to odebrać jako nagrodę za dane zachowanie albo wręcz odwrotnie, zależy jak przytulacie ;) Najlepiej po prostu zawołać psa, odwrócić jego uwagę, dać mu do wykonania jakieś zadanie, polecenie, zając go inną czynnością.

Może być też tak, że robi to z nudów, wyładowuje w ten sposób frustrację. Zapewnijcie psu więcej ruchu, spacerów, szkolenia, poznawania nowych bodźców i stymulacji umysłowej. Asty to bardzo aktywne psy i brak zajęcia może powodować wystąpienie takich dziwacznych zachowań.

Posted

Generalnie teraz chłopak wyjechał więc [B]częściej[/B] się zdarza to "ugniatanie", ale nawet jak zabiorę jaśka, to przenosi się na mojego, a jak tego schowam to na kołdrę itd. Nawet jak jesteśmy obydwoje w domu to tak robi.
Spacerów mamy 4 codziennie w sumie 4-6h/dzień. I to bieganie, skakanie, aportowanie, pływanie i zabawy z innymi psami. Chłopak jest generalnie wymęczony w ciągu dnia. A ugniatanie występuje najczęściej wieczorem.
Chodziło głównie o to jak my mamy reagować na takie zachowanie, ponieważ nie chcemy tego pogłębić. Ostatnio właśnie to ignorujemy, ale jaśka zostawialiśmy mu, bo i tak znalazł coś w zastępstwo. Myślicie, że ten syndrom odstawienia może przejść wraz z wiekiem?

Posted

To raczej na pewno nie jest syndrom odstawienia. Chłopaczek ma już 10 miesięcy. Ja radziłbym konsekwentne zabieranie tych rzeczy, które Wam nie pasują, ale w zamian musicie dawać psią zabawkę. Napisz może dokładniej jak wygląda to ugniatanie ?

Co do tej szmatki z, którą latał - mój pies podczas mojej nieobecności latał tak z moją koszulką, ewidentnie mu to pomagało :) A gdy wracałem, to ładnie przynosił i rzucał koło mnie. Oczywiście to była koszulka, przeznaczona dla niego.

Posted

Zbyt wczesne odstawienie od matki może mieć wpływ na późniejsze zachowania psa, nawet gdy już jest dorosły. Dlatego wiek nie ma tu większego znaczenia.

Tak czy inaczej rozwiązanie jest takie samo jak w przypadku fiksacji, zachowań nerwicowych itp. Pies niejako nakręca sam siebie na takie zachowanie, nie może przestać, ciągle powraca do danej czynności. Może to być np. wylizywanie łap, kręcenie się za ogonem, kopanie dołków, pogoń za światełkami itp.

Oprócz tego, co napisałam wyżej, uczcie psa również wyciszania się i relaksu. Dobrze byłoby unormować mu plan dnia, żeby doskonale wiedział, kiedy jest czas na aktywność, a kiedy na odpoczynek. Kończcie aktywne spacery spokojnym marszem, nie pobudzajcie psa przed powrotem. W domu też uczcie wyciszenia, nagradzajcie spokój i relaks. Możecie wprowadzić np. masaże odprężające (poszukajcie info na ten temat, np. TTouch).

Zmieńcie też swoje nastawienie do tego jego zachowania, możliwe że nieświadomie utrwaliliście mu je np. przez to przytulanie. Jak już pisałam, odwracaj jego uwagę jak najszybciej w takich momentach. Pochowajcie poduszki itp. rzeczy, dajcie mu w zamian jakiegoś gryzaka lub zajmijcie czym innym.

Posted

Gajos z tego co mi się wydaje to syndrom odstawienia może się utrzymywać nawet do końca życia. Mam nadzieję, że mojemu to przejdzie, bo czasem się tak dzieje. Zobaczymy. Na razie faktycznie będziemy zabierać poduchy, gdy zacznie ugniatać i w zamian damy mu jego zabawkę. Myślę, że pomoże to w przerzucaniu się na coś innego.

Plan dnia raczej mamy taki sam. Generalnie tego się trzymamy, choć np. dziś byłam od 6 na spacerze.
8-10.30 spacer,
11 śniadanie,
11-14 odpoczynek (zwykle nawet ich budzę na spacer),
14-16 spacer (teraz przez upały krócej wtedy wieczorny spacer jest dłuższy),
16-18 odpoczynek później zabawa,
18 kolacja,
19-19.30 spacer (i teraz najczęściej jest ugniatanie)
20-22 zabawa
22-22.30 spacer

Ugniatanie polega na chwyceniu poduszki w przednie łapy (tak jak pies trzyma np. kość). Bierze poduchę głęboko do pyska i delikatnie ją ściska. Nawet na chwilę jej nie puszcza - cały czas jest w pysku. Zaraz po tym jak zaczyna ssać przednimi łapami zaczyna ugniatać. Wygląda to jak "kocie" ugniatanie tylko w pozycji leżącej. Całość generalnie wygląda jak młody szczeniak ssie matkę i ugniata jej brzuch. Już po mniej więcej minucie zaczynają mu się ślepia zamykać i usypia z poduchą w pysku.

Dziękuję za rady. Będziemy próbować z tym relaksem ;) pomysł z masażami też mi się podoba. Mam nadzieję, że będą jakieś efekty. Dam znać za jakiś czas co z tym moim dzidziuchem :roll:

Posted

Witam wszystkich,tak czytam tu tą historię i powiem ci RUDARYBA że nie jesteś sama z tym.Moja obecnie 18miesięczna pinczerka ma dosłownie takie same problemy,ale ona robi to na kocach(takich puszystych miękkich).Przeważnie robi to po zabawie ze swoim misiem.Teraz jak jest starsza to już rzadziej,ale robi,ale jak była małą to bardzo często.Tak jak piszesz łapie kocyk w pysk,łapami ugniata go tak że każdym paluchem rusza jak kot i na koniec zasypia.

  • 2 weeks later...
Posted

Daria&Iga z tego co mi wiadomo to problem ten jest dość częsty. Mój kot ma syndrom odstawienia i wylizuje sobie końcówkę ogona. Na szczęście coraz mniej więc mam nadzieje, że chłopak z tego wyrasta.
Co do psa to starałam się stosować Wasze rady. Musiałam pochować wszystkie poduszki w domu, bo przerzucił się na inne jak schowałam "jaśka" chłopaka. Jak zaczynała się cała akcja, po prostu zabierałam poduchę, a podstawiałam mu gryzaka. Myślałam, że będzie ok... ale Cezar przerzucił się na kołdrę i na godzinny poranne. Codziennie jak wstaję rano mam wyślinioną calusieńką kołdrę. Problem jak na razie moim zdaniem się pogłębił, bo już nie usypia w trakcie (jak robił to wcześniej - wieczorem szedł spać po chwili). Teraz wstaje wypoczęty rano i ssie do momentu jak nie wstanę żeby iść na spacer. Co mam robić? Dalej konsekwentnie zabierać?? (kołdry pod którą śpię w nocy schować niestety nie mogę). Jak myślicie?

Posted

No to nietypowa sytuacja, rzeczywiście. A może spróbuj delikatnych środków kojących/uspokajających? Np. feromony D.A.P. w spray'u, dyfuzorze lub w postaci obroży. Nie zaszkodzą, a może pomogą?
To pewnie zupełnie inna sytuacja, ale moje psy (szczególnie suka), mają okresy kiedy wylizują różne przedmioty (posłanie, podłogę itp.). Czasami wynika to ze stresu, ale zauważyłam, że wyjątkowo nasila się, gdy źle dobiorę dietę. Może moja suka ma wtedy jakiś dyskomfort trawienny (coś jak zgaga?), ślini się czy coś, w każdym razie po niektórych karmach ma takie epizody. Też mam wtedy wylizaną pościel i psie posłania. Nie wygląda to jak u Twojego psa, bo nie ugniata itd., ale można sprawę rozważyć.

Posted

Szczerze to wolałabym zostać przy obecnej karmie. Odkąd Cezar u nas jest (27 stycznia 2012) próbowaliśmy kilka karm i po każdej pies chudnie. Nie mam pojęcia dlaczego. Nawet po karmie dla psów pracujących z max ilością białka i tłuszczu, pies nie przybierał na masie. Wszelkie karmy dla szczeniaków tak samo się nie sprawdzają. Od 2miesięcy jesteśmy na karmie dla psów dorosłych o podwyższonym zapotrzebowaniu na energię plus ryż do wypełnienia (inaczej chodzi głodny cały czas) i jest ok, więc naprawdę wolałabym zostać przy tym co je ponieważ chłopak jest jeszcze w fazie wzrostu i nie chce żeby miał problemy z rozbudową tkanki mięśniowej.

A co do tych feromonów... Możesz mi powiedzieć coś więcej na ten temat? Nie chciałabym aplikować tego codziennie. Leki to zawsze leki. Nie chciałabym żeby problem wracał za każdym razem gdy odstawimy te specyfiki :)

Posted

To lepiej zostań przy tym co teraz je. A wcześniej, gdy próbowaliście innych karm, też się tak zachowywał?
A może by go przebadać? Też nie zaszkodzi, może coś go boli i w ten sposób odreagowuje i się uspokaja?

Poleciłam feromony właśnie po to, żeby niczym go nie faszerować ;) To są syntetyczne feromony ("zapach"), takie jak wytwarza karmiąca suka, działają uspokojajająco na szczenięta. Niezależnie czy to "choroba sieroca" czy inny stres na większość psów działają nawet gdy już są dorosłe. Psiak to tylko "wącha", więc niczego mu nie podajesz. Są absolutnie bezpieczne, mogą być stosowane dla szczeniąt również i nie uzależniają ani nic z tych rzeczy. Poczytaj o tym w necie. Mogą oczywiście nie zadziałać na Twojego psiaka, ale nie zaszkodzą. Ja miałam je w spray'u i w obroży dla lękliwej suki.

Posted

Problem ugniatania jest od początku i raczej nie zaobserwowałam zależności między karmą, a nasileniem się zachowania. Tym bardziej teraz, gdzie przerzucił się na ugniatanie rano, zanim wstanę, a je dopiero po spacerze.
O tych feromonach poczytam, może akurat czegoś się dowiem i pewnie spróbujemy :)

Co miałaś na myśli, żeby go przebadać?? Jakie konkretnie badanie masz na myśli? Kału? USG jamy brzusznej? Czy jeszcze coś innego?

Posted

Ciężko byłoby go teraz badać "na wszystko", ale poszukałabym chociaż w badaniach podstawowych czy wszystko jest ok. Ból czy dyskomfort może być spowodowany mnóstwem schorzeń, a wtedy dużo psów przejawia nietypowe zachowania. Często właściciele w ogóle nie biorą tego pod uwagę, mają do psa pretensje, że zrobił się agresywny, leniwy, zachowuje się nietypowo, a podłoże może być chorobowe. Mój dalmatyńczyk swojego czasu bardzo się zmienił, był nerwowy, nie cieszyły go spacery, chciał wracać do domu, zachowywał się dziwnie. Po czasie dopiero okazało się, że miał chore serce :roll:
Sprawdziłabym mu u weterynarza stawy (ruchomość, pod kątem dysplazji, czy nie występuje reakcja na ból itp.), kręgosłup, uszy (zapalenie uszu jest bardzo bolesne), zęby, poprosiła o dokładne "obmacanie" brzucha, osłuchanie, zmierzenie temperatury itp. Ewentualnie rutynowe badania podstawowe krwi i moczu. Jeżeli chudł (miał problemy z przyswajaniem pokarmu), to może coś mu dolega. Mam nadzieję, że nie i nie namawiam do wywalania mnóstwa kasy na badania, nie chcę też Cię straszyć, ale może warto chociaż podstawy sprawdzić. Tym bardziej, że ttb są bardzo odporne na ból i nie widać po nich, że coś im dolega. Biegają, bawią się jak zawsze. Miałam u siebie bezdomną pitbullkę po spapranej resekcji główki kości udowej (koszmarny ból przy poruszaniu), tuż po zabiegu sterylizacji (też boli), niedawno po porodzie i w ogóle z kompletnie wycieńczonym organizmem, a głupia szalała jak szczeniak, musiałam ją ciągle powstrzymywać, żeby sobie krzywdy nie zrobiła :roll:

Posted

Chcesz dobrze doradzić więc nie przejmuj się - jeśli trzeba będzie to badania się zrobi :) U weta jesteśmy średnio 2-3x na miesiąc, więc chyba niedługo dostaniemy jakiś rabat na wizyty hehehe.

Badanie krwi i moczu robiliśmy całkiem niedawno - ze 2 miesiące temu. Wszystko OK. Był wtedy kastrowany, miał odcinane 5 palce w tylnych łapach i wyrywany 1 kieł (miał już wszystkie swoje zęby, a ten nie chciał się rozruszać w żaden sposób). Chłopak był oglądany z kilku stron przez kilku niezależnych wetów. Uszy, powłoki brzuszne, zęby, oczy przebadane, no i te badania oczywiście. Teraz bardziej skłaniałabym się do badania kału ;) myślałam też żeby przebadać go na alergie. Może wtedy będzie coś jasne.

Z tego co widzę to twoja pittbulka jest bardzo podobna do mojego Cezara :) Leci i nie patrzy gdzie - NIEZDARA!! Niedawno wpadł mi w słup z siatką i rozciął się z przodu na klacie, a parę dni temu wpadł do dziury i obtarł łopatkę. O pysku nawet nie będę wspominać jak wygląda. Blizna na bliźnie, bo z kotem buszują całymi dniami. Chłopak w ogóle się tym nie przejmuje :)

Posted

Jeżeli jest zdrowy to ja już odpadam, pojęcia nie mam, dlaczego to robi :eviltong:
Ostatnia rzecz, jaka przyszła mi do głowy, to chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jeżeli do tej pory go przytulaliście, gdy tak się zachowywał, mówiliście do niego itd. mógł zakodować sobie, że to dobry sposób na to, żebyście się nim zajęli. Schemat wygląda najczęściej tak, że np. siedzisz zajęta pracą przy komputerze, olewasz psa i on nagle zaczyna robić coś, co Ci się nie podoba. Odwracasz się do niego, upominasz, ale pies jest przeszczęśliwy, bo właśnie o to mu chodziło, żebyś się nim zajęła w jakikolwiek sposób. Dlatego później powtarza dane zachowanie. To by tłumaczyło, dlaczego pies zachowuje się tak, gdy nie zwracanie na niego uwagi (wieczorem, rano) i popiskiwanie (ze zniecierpliwienia), gdy nie osiąga celu.

Posted

Jeżeli to jednak jest efekt "z dzieciństwa", - zazwyczaj skutek zzbyt wczesnego oderweania od matki, to faktycznie moze się utrzymywać przez wiele lat, chociaz dość często z czasem się osłabia, niekiedy az do zupełnego wygaśnięcia.

D.A.P. to bardzo dobry pomysł.

I.... ja bym tak drastycznie nie zabraniała psu podobnego zachowania, bo najwyraźniej jest to dla niego sposób na wyciszenie się, być może rozładowanie napięcia. Raczej na spokojnie próbowałabym go uczyć wyciszania. Można też spróbować go powoli przestawić na inne zachowanie= np na żucie gryzaka (żucie też jest dla psa uspokajające). Stanowcze przerywanie, zabranianie może skutkować albo zwiększonym napięciem, stresem, albo pies znajdzie sobie inną formę "samouspokojenia", być może mniej przez Was akceptowalną.
Pies jest u Was dopiero od stycznia, może potrzebować więcej czasu na uzyskanie pełnego poczucia bezpieczeństwa.


Notabene moja Pi bardzo długo miała zwyczaj przed snem wylizywać moje ręce, czasem przedmioty, widać było, że ją to uspokaja. Teraz zdarza się to juz tylko sporadycznie, albo wcale.

Z kotami które bardzo długo utrzymywały odruch ssania faktycznie spotkałam sie kilkakrotnie, włącznie z kotem, który ssał własny sutek. Zawsze były to koty zbyt wczesnie oddzielone od matki.

Posted

Może źle napisałam wcześniej... Spróbuję wyprostować wypowiedź :) Stanowczo przerywam te "zabawy" lecz, w tym samym momencie dostaje coś innego w zamian. Najczęściej ukochany gryzak ;) Staram się to robić w miarę szybko, nawet pyska dobrze nie zamknie, a już ma gryzak. Faktycznie pomagało wieczorem, tyle, że przestawił się chłopak na rano, gdzie nie mogę mu podsunąć gryzaka. Stanowcze jest do tak naprawdę dla mnie, chyba mniej dla niego, bo ma się czym bawić :D

Mój poprzedni pies też miał manię lizania, ale moich stóp. Codziennie wieczorem mieliśmy "nasz rytuał". Psiak wylizywał mi stopy po czym musieliśmy się poprzytulać, zwłaszcza jak nie było mnie długo w domu. Każdy pies ma jakieś manie co lubi bądź nie lubi robić. Mi chodzi o to żeby przestawić go na coś innego (jeśli jest mu to niezbędne), żeby mu to "w krew nie weszło".

Z tym kotem co ssie własny sutek to mnie zaskoczyłaś :) Słyszałam o wylizywaniu i ssaniu łap, zada, pleców i ogona, ale o sutku nie. Nie wiesz czasem czy to był kot czy kocica? Jak kiedyś pytałam weta (u nas było zamknięte, więc poszliśmy do innego), co zrobić z tą przypadłością. Polecił mi leki na uspokojenie. Codziennie 1 tabletka 30szt ok. 60zł. Mówię do niego ok, ale co po tych 30dniach jak odstawimy lek? "Wróci Pani po następne opakowanie, u nas nigdy nie brakuje lekarstw". Popukałam kolesiowi w czoło i nigdy więcej tam nie poszliśmy. Przecież nie będę do końca życia faszerować zwierzaka lekami, żeby się nie ssał. Dramat jacy ludzie mają lek. wet. przed nazwiskiem...

Posted

Kocur. Poza tym jednym dziwactwem był zupełnie normalnym, pogodnym zwierzakiem.

Osobiscie uważam, że dopóki zwierzak nie wpada w obsesję, to na drobne "dziwactwa", rytuały, czy jak to nazwać powinno się pozwalać. Taki wentyl bezpieczeństwa- podobnie jak ludzie, zwierzęta wypracowują sobie zachowania pomagające im np w sytuacjach stresowych, lub "układające" życie. My też mamy masę takich nawyków, a często nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy- i dopóki nie zaczyna to być uciążliwe, nie jest traktowane w kategoriach odchyleń.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...