Jump to content
Dogomania

Problem z wychodzeniem na dwór


arisa30

Recommended Posts

Witam mam 8 miesięcznego grzywacza ,kupiłam go w wieku 6msc.Mam problem z wychodzeniem na dwór ,choć jest już u nas ponad 2 miesiące ,to jeszcze ani razu nie poprosił o wyjście na spacer.Oczywiście wychodzę z nim sama i raczej nie zdaża mu się załatwiać w domu ,no chyba ,ża nie wyjdę z nim w porę to robi gdzie stoi:placz: .Oczywiście za każdym razem głośno go chwalę na dworzu jeśli coś zrobi,ale nie daje to efektów.Jak jest w domu nawet pod drzwi nie podejdzie ,a jak go wyniosę to najlepiej odrazu leciałby spowrotem do domu:angryy:

Link to comment
Share on other sites

arisa30 wiesz co niestety takie są przeważnie nagie grzywki

ja mam i łysego i pp i rzadne nie prosi ja muszę się domyślac że trzeba wyjsc na dwór dlatego opracowaliśmy stałe godziny spacerów
mojej kofi czasami się zdarzy poprosic ale to sporadyczne

Link to comment
Share on other sites

Do tego to bym się przyzwyczaiła bez większych problemów,ale ja chcąc z nim wyjść muszę najpierw go złapać,czyli ganianki po całym pokoju potem znoszenie na dwór,bo sam nie zejdzie,a znów na dworzu ma minę "za co ta kara znów mnie spotyka",postawę zresztą też(łapa podniesiona jedna bo więcej nie umie naraz i pewnie sobie myśli,czy ta pani nie wie ,że marznę:evil_lol: ).Oczywiście jest ubrany w płaszczyk z polara i do tego sweterek,tylko łapy ma gołe.

Link to comment
Share on other sites

wiesz co teraz mam 6 miesiecznego pp i wzielismy go jak mial rowne 3 miesiace :) a mieszkasz rozumiem w bloku a czy maluch nie boi sie przypadkiem moze schodow albo bramy po swoim wiem ze one dlugo sie przyzwyczajaja do nowych miejsc bo ja jak bralam jzu swojego zalatwialm sie na poku odrazu bo byl tak u hodowcy nauczony tyle ze nam sygnalizowal ze chce wyjsc skamlac piszczac i to potwornie teraz juz go przyzwyczailismy ze jak hce wyjsc na polko to nosi w pysku sznuerk i piszczy i lazi miedzy nami a drzwiami ale trwalo to jakies 3 tyg a wychodzilismy z nim i nadal sie staram co 2 godizny zeby sie przyzwyczail chociaz juz w dzien sam zostaje od 8 do 12 czasem nawet do 13, i jak sie przychodiz odrazu na polko o 14 zawsze je wiec zaraz po posilku tezna sikanie wychodiz.

co do wychodzenia na polku trzeba byc u niego konsekwentnym, nie radze znosic na rekach, ale puki nie oswoi sie z polem dobre i to, ale raz dziennie niech sam stara sie wyjsc chociaz jeden dwa schodki w dol i spacer jedne wiecej :) po czasie sie przyzwyczai.

Link to comment
Share on other sites

Myślę,że klatki się nie boi ,ani schodów,bo spowrotem do domu sam leci do klatki i po schodach.A co do ściągania go po schodach w dół to próbowałam pomalutku delikatnie ,ale jak tylko ktoś mnie na klatce mijał to komentarze typu weźmie pani to maleństwo na ręce ( mój ma 2 kg.także jest malutki)nawet zaczął schodzić i całkiem nieźle mu szło,pomijając to że ja raczej komicznie przy tym wyglądałam wołając go za sobą z nagrodą w ręku i chwaląc za każde 5 schodków piskliwym głosem,ale niestety jak wyszedł i okazało się,że jest mróz i śnieg tak koniec.Obawiam się,że dopiero na wiosnę polubi spacerki,jak ciepło się zrobi,a ja na ferie wyjeżdżam na wieś i wygląda na to ,że będę z psem w domu siedziała,bo wyrażnie śniegu nie lubi.Teraz wynoszę go na jeden kawałek bez śniegu pod którym lecą rury z ogrzewaniem i nie wychodzi za ten odśnieżony kawałek na krok:oops:.I tak jak w domu jest wciąż skłonny do zabawy ,tak diametralnie zmienia się to na dworze i nawet po załatwieniu jak go chwalę i daję mu nagrodę to jest tak obrażony ,że nie weźmie nic odemnie.Szczęśliwy jest dopiero jak wróci do domu.

Link to comment
Share on other sites

Ja podobnie wyglądałam na schodach :) na samym poczatku :) dobrze ze tylko 3 mieszkania mam w bloku :) mój kocha wychodzenie na pole zwłaszcza jak jest śnieg :) niestety jak wraca to jak bałwan :)

Może kup mu do kompletu buty :) zeby mu cieplej było :) bo ty raczej tez byś na mróz nie wyszła cienko ubrana a to jeszcze maluszek :) a sasiadami sie nie przejmuj :) i lepiej każ mu chodzic po schodach :) puki młody :) zeby juz mu noszenie na rekach nie zostalo we krwi :)

Życze powodzenia :)
p.s. na wiosne napewno bedzie chetniej wychodził na spacerki :)

Link to comment
Share on other sites

Co do butków to raczej wątpie żeby chciał w nich chodzić,a są dość drogie ,on najlepiej czyje się nagi nawet do obroży się nie przyzwyczaił i muszę mu ją zdejmować zaraz po spacerku,ubranka to ma dość ciepłe także nie powinien marznąć,myślę,że może powinnam mu kupić jakieś lepsze przysmaki to może wtedy się skusi:lol:

Link to comment
Share on other sites

Z moimi łysolkami jak były małe nie miałam problemów z wychodzeniem. Tylko otworzyłam drzwi mieszkania musiałam galopem za mimi lecieć by je na dole wyłapać. Drzwi od klatki były zawsze zamknięte. Jedynie ulewa powodowała gwałtowny odwrót na górę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arisa30']Co do butków to raczej wątpie żeby chciał w nich chodzić,a są dość drogie ,on najlepiej czyje się nagi nawet do obroży się nie przyzwyczaił i muszę mu ją zdejmować zaraz po spacerku,ubranka to ma dość ciepłe także nie powinien marznąć,myślę,że może powinnam mu kupić jakieś lepsze przysmaki to może wtedy się skusi:lol:[/quote]

albo wychodź z jakimś zaprzyjaźnionym psem - wtedy nawet nie poczuje że jest zimno;)

Link to comment
Share on other sites

Mój łysol to robi tak. Rano jak go ciągne na obowiązkowe siku to się zwija w ciasny kłębek i udaje, że go nie ma. Jak wołam to się tylko ciaśniej zwija i mordkę chowa pod tyłek.Dopiero na siłe postawiony na podłodze z obrażoną miną wychodzi a jak już jest na dworze to zaczyna szaleć. Dopiero spacerki o normalnych porach dnia to lubi no i też mi na klatkę potrafi wylecieć. Ostatnio się połapał, że w polarku ciepło i wszędzie się teraz ze mną wybiera.
Natomiast jak pada to oba i łysy i włochaty stoją pod bramą i patrzą jak na wariatkę, że je na taką pogodę ciągnę.
I jeszcze się pochwalę, Iszu , którego kupiłam jak miał niecałe 4 miesiące błyskawicznie sie nauczył czystość, musiał być już nauczony, bo może wszystkiego dwa razy mu się w domu zdarzyło.
No i jeszcze jak rano nie wstaję to one mogą spać do oporu, jakby wogóle nie musiały wychodzić. To ja musze wyciągać psy a nie one mnie.

Link to comment
Share on other sites

Co do zaprzyjaźnionego psa to narazie mam w planach ale jeszcze trochę się zejdzie zanim męża przekabace na drugiego grzywka ,ale już bliżej niż dalej.Pozatym w bloku nie ma żadnego z którym by się dogadywał:razz: .Póki co postaram się mu znaleźć jakiegoś kumpla.Dzięki za rady ,śnieg u nas topnieje,także może będzie lepiej,o ile oczywiście deszcz nie będzie padał.

Link to comment
Share on other sites

Witam zrobiło się cieplej i wymyśliłam jak to zrobić żeby zszedł.Trzymam go jak najdłużej rano w domu czyli gdzieś do 8-mej ,9-tej i jak już mu się mocno chce i raczy wstać z wyrka poprzeciąga się to wiadomo,że już czas najwyższy więc go ubieram i cód idzie po schodach tylko zacina się przed każdą kolejną partią schodów.Jak miał rozwolnienie to pilnowałam go całą noc wkońcu jak już nie mógł wytrzymać to załatwił się na gazetę pod drzwiami na którą go stawiałam kilka razy tej nocy,chyba zapamiętał tą lekcję,bo teraz wrazie czego idzie pod drzwi ,co mnie alarmuje:evil_lol:
Nie pisałam wcześniej bo martwię się o jego łapki i mam troszkę lataniny z tym związanej.

Link to comment
Share on other sites

[B]Arisa[/B] - on może właśnie ze względu na te łapki boi się wychodzić, schodzić po schodach, nie czuje się pewnie patrząc w dół. Zdrowy pies leci po 2-3 schody i ledwo zakręt na półpiętrze bierze a on musi jednak rozważyć każdy swój krok. W mieszkaniu czuje się pewnie co widać na zdjęciach.

Link to comment
Share on other sites

Śnieżynka ma coś ze stawami ,widzę,że sporo osób lata po obu tych stronkach.Problem poruszałam na e-psy ,ale to mniej więcej wygląda tak
[IMG]http://republika.pl/blog_vj_3444488/3982929/tr/ab.jpg[/IMG]
,a co do schodzenia po schodach to może macie rację,lepiej będę go znosiła,choć w domu sam zeskakuje z kanapy i wcale się nie czai.Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

To jest on Sticz czyli Melex Opławieckie Czary widziało go już kilku wetów jest leczony,ale nie wiadomo czy będą efekty.Najprawdopodobniej skutek zaniedbania od małego do mnie trafił pod koniec listopada i robię wszystko co się da żeby go wyleczyć.Pozatym,że wygina te łapki jest zdrowym wesołym psiakiem i co najważniejsze już szczęśliwym w nowym domku gdzie śpi w pościeli i wszyscy go rozpieszczają:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arisa30']To jest on Sticz czyli Melex Opławieckie Czary widziało go już kilku wetów jest leczony,ale nie wiadomo czy będą efekty.Najprawdopodobniej skutek zaniedbania od małego do mnie trafił pod koniec listopada i robię wszystko co się da żeby go wyleczyć.Pozatym,że wygina te łapki jest zdrowym wesołym psiakiem i co najważniejsze już szczęśliwym w nowym domku gdzie śpi w pościeli i wszyscy go rozpieszczają:loveu:[/quote]
Hodowla Opławieckie Czary jest likwidowana, prawda? Skoro psy są doprowadzane do takiego stanu, to może i lepiej :shake: . Cieszę się, że Sticz znalazł odpowiedni domek :multi: . Mam nadzieję, że reszta grzywaczy też trafi w dobre ręce.

Link to comment
Share on other sites

Ja też mam taką nadzieję ,a Sticzek nawet jeśli nie zostanie wyleczony i zostaną mu krzywe łapki to i tak zawsze będzie bardzo kochany i rozpieszczany:loveu: Nie chcę zapeszać,ale mam wydaje mi się,że troszkę rzadziej je wygina jak chodzi,na jakieś wielkie efekty to jeszcze dużo za wcześnie ,ale jeśli to nie tylko moja wyobraźnia to duży krok naprzód:multi:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...