natasza Posted January 20, 2007 Share Posted January 20, 2007 Moja suczka (cocker spaniel angielski) ok.tygodnia temu uszkodziła sobie ogonek (nie widziałąm tego,podeszła podobno pod nogi facetowi,który wnosił coś do domu). Na końcówce jest ranka,obrzęknięta,spora ale nie do szycia. Wet wykluczył złamanie ale na wszelki wypadek radził unieruchomić aby sie regenerwoał -no ale opatrunek wytrzymuje góra godzinę wiec ostatecznie po kilku próbach odpusciliśmy kolejne .Pies ogonem macha ale jak stoi to końcówka zwisa jak u klaczy:(Podobno to od bólu ale ja sie martwię czy aby na pewno... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
TuathaDea Posted January 21, 2007 Share Posted January 21, 2007 [quote name='natasza']Moja suczka (cocker spaniel angielski) ok.tygodnia temu uszkodziła sobie ogonek (nie widziałąm tego,podeszła podobno pod nogi facetowi,który wnosił coś do domu). Na końcówce jest ranka,obrzęknięta,spora ale nie do szycia. Wet wykluczył złamanie ale na wszelki wypadek radził unieruchomić aby sie regenerwoał -no ale opatrunek wytrzymuje góra godzinę wiec ostatecznie po kilku próbach odpusciliśmy kolejne .Pies ogonem macha ale jak stoi to końcówka zwisa jak u klaczy:(Podobno to od bólu ale ja sie martwię czy aby na pewno...[/quote] Ja bym radził skonsultować się u innego weta. Jak rozumiem ten, u którego byliście nie stwierdził przyczyny, tylko zostawił ogon żeby się sam "regenerował"? Tydzień czasu to długo i niedobrze, że nie ma w tym czasie poprawy - w przypadku np. stłuczenia wszystko powinno być już w normie. Nie chcę straszyć, ale należy sprawdzić czy nie doszło do uszkodzenia nerwów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted January 21, 2007 Share Posted January 21, 2007 Moja suczka została niedawno staranowana przez mojego okropnego, nieostrożnego psa :angryy: i też miała problemy z machaniem ogonkiem. U nas było jednak inaczej, bo pies jej wjechał w kuper i kontuzjował nasadę ogona. Nie było złamania, sucz dostał zastrzyk przeciwbólowy, a potem tabletki, następnego dnia ruszał się już koniec ogonka, stopniowo coraz więcej, a po tygodniu cały ogon merda jak nowy :lol: . A'propos tego, co napisał TuathaDea, u nas doktor sprawdzał czucie w ogonie w sposób dość może prosty, ale skuteczny - za pomocą igiełek. Okazało się, że mamy czucie, więc więcej badań w tym kierunkunie robił. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
TuathaDea Posted January 21, 2007 Share Posted January 21, 2007 [quote name='Mokka']Moja suczka została niedawno staranowana przez mojego okropnego, nieostrożnego psa :angryy: i też miała problemy z machaniem ogonkiem. U nas było jednak inaczej, bo pies jej wjechał w kuper i kontuzjował nasadę ogona. Nie było złamania, sucz dostał zastrzyk przeciwbólowy, a potem tabletki, następnego dnia ruszał się już koniec ogonka, stopniowo coraz więcej, a po tygodniu cały ogon merda jak nowy :lol: . A'propos tego, co napisał TuathaDea, u nas doktor sprawdzał czucie w ogonie w sposób dość może prosty, ale skuteczny - za pomocą igiełek. Okazało się, że mamy czucie, więc więcej badań w tym kierunkunie robił.[/quote] U nas podobnie - sucz w przypływie nagłej radości stłukła ogon o ławę, przebiegając pod nią w dzikim pędzie z radośnie uniesionym ogonem. Prześwietlenie nie wykazało uszkodzenia kręgów, ale pies ogonem nie ruszał i bolesne były dla niej próby jego zbadania. Wet chyba też sprawdzał czucie poprzez nakłucia. Skończyło się na podaniu zastrzyków z metacamu przez dwa dni, a później przez tydzień podawaliśmy rimadyl w tabletkach. Widoczną poprawę było widać po 2 dniach, po tygodniu wszystko wróciło do normy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cockermanka Posted January 22, 2007 Share Posted January 22, 2007 [quote name='natasza']Wet wykluczył złamanie ale na wszelki wypadek radził unieruchomić aby sie regenerwoał -no ale opatrunek wytrzymuje góra godzinę wiec ostatecznie po kilku próbach odpusciliśmy kolejne .Pies ogonem macha ale jak stoi to końcówka zwisa jak u klaczy:(Podobno to od bólu ale ja sie martwię czy aby na pewno...[/quote] Oj...biedna Whisky :-( Jak nasza Arabella była mała,to też stłukła sobie końcówkę ogona - pani wet założyła świetny opatrunek lekko usztywniający,który trzymał sie doskonale - taka jakby plastikowa siatka,która namoczona w ciepłej wodzie przyklejała się do sierści - potem trzeba było przyciąć kilka włosków,żeby ją zdjąć,ale śladu nie było,a ogon wrócił do formy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
natasza Posted January 22, 2007 Author Share Posted January 22, 2007 Wet rzeczywiscie nic nie powiedział na pewno ale czucie sprawdzone i ja też sprawdzam na bieżąco -jest.Ogonem pies rusza i z rozmachu macha cały -gorzej jak staje czujna -wtedy normalnie miała szabelkę a teraz takie raczej"S".Z tym ze widze już poprawę bo zwisa tylko 1/4 a nie połowa wiec chyba regeneracja następuje?Inna sprawa,ze my nie dostajemy żadnych przeciwbólowych i pies wtedy chyba po prostu intuicyjnie oszczędza bolesny fragment -unika napręzania..Mam nadzieję,ze jednak bedzie dobrze Cockermanka -my miałysmy ten sam opatrunek,niestety zgubiony po godzinie:placz: A ranna jest mała Salma ,ogon jej mamusi jest w doskonałej kondycji (tylko łysy po szczeniakach dalej-ciekawe kiedy odrosnie?bo na głowie czub,kapcie na łapach a ogon jak u szczura:razz: ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cockermanka Posted January 22, 2007 Share Posted January 22, 2007 Aaa...a ja myślałam,że to mamusia pakowała ogonek,gdzie nie trzeba...a to dzidzia... Wiesz,Gaffa też długo miała fatalny włos na ogonie po dzieciach - włos wychodził prawie garściami,grzbiet ogona był miejscami łysy...byłam przerażona... Wszystko wróciło do normy (tzn.włos przestał wychodzić) pook.5-6 miesiącach...a tak naprawdę,to psica wróciła do normy dopiero teraz...po roku... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.