Jump to content
Dogomania

babcia Donia NARESZCIE W DOMU!!!


paoiii

Recommended Posts

[COLOR=#ff0000][B]DONIA WRÓCIŁA DZISIAJ DO SCHRONISKA.[/B][/COLOR] NIE ZNAM POWODU, NIE BYŁO MNIE PRZY TYM. Jestem wściekła, po prostu brak słów. Podczas mrozów mieliśmy na nią 2 chętne domy, co prawda skorzystały na tym dwa inne dziadki, ale gdzie my teraz znajdziemy coś dla Donci? :-( Trzeba nie mieć serca żeby oddać takiego psa, no jak Boga kocham....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 93
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Avaloth'][COLOR=#ff0000][B]DONIA WRÓCIŁA DZISIAJ DO SCHRONISKA.[/B][/COLOR] NIE ZNAM POWODU, NIE BYŁO MNIE PRZY TYM. Jestem wściekła, po prostu brak słów. Podczas mrozów mieliśmy na nią 2 chętne domy, co prawda skorzystały na tym dwa inne dziadki, ale gdzie my teraz znajdziemy coś dla Donci? :-( Trzeba nie mieć serca żeby oddać takiego psa, no jak Boga kocham....[/QUOTE]
nic dodać nic ujac ,szlag człowieka trafia. Podobno nie jest ta osoba sie juz nia wstanie opiekowac (ale jaja co ) wielka praca i wielki wysiłek ,wyprowadzic i dac jesc .Mialam 4 lata niewidoma foksterierke i był to najmniej kłopotliwy pies mimo swojej chorby -miala guzy na płucach , walczylismy z tym ponad rok.
Czy ta osob anie mogla poprosic wolontariuszy o szukanie domu tylko tak z dnia na dzien oddac do schroniska ? co za potwór

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paoiii']już zmieniam, słyszalam ze Donia u Pani w boksie, dobrze że bedzie miała spacerki
a my odnowimy jej ogłoszenia może akurat[/QUOTE]

Tak wczoraj była na spacerku i wiecie ona jak tylko weszłąm do boksu od razu przyleciała z pola ,nie tak jak dawniej ,że siedzila na polu i trzeba ja było brac od drugiej strony .Niestety potem nie chciala wejśc do boksu co oznacza ,ze ona myślała że znowu idzie do domku .,ze to tylko na chwilkę tam przyszła . Szlag mnie trafia bo niestety nie mogę jej pomóc tak jak wilu innym psiaką w pilnej potrzebie .TYlko mogłam ja wysłac do ogłoszen . Najpierw bedzie w krakowskiej potem Tamata ustawi ja w kolejce do dziennika.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Panu podałam swój telefon, odpisałam na wiadomość- odpisał, miał dzwonić i szukać czegoś dla Doni- już się nie odezwał. Czyli jest jak przewidziała Pani Beata....

Jak tylko dostanę plakat wrzucę go tu, za pomoc w rozklejaniu gdziekolwiek będziemy wdzięczne ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Avaloth']Panu podałam swój telefon, odpisałam na wiadomość- odpisał, miał dzwonić i szukać czegoś dla Doni- już się nie odezwał. Czyli jest jak przewidziała Pani Beata....

Jak tylko dostanę plakat wrzucę go tu, za pomoc w rozklejaniu gdziekolwiek będziemy wdzięczne ;)[/QUOTE]

Lepiej by było ,zebym nie była taka przewdiujaca ale niestety przez te wszystkie lata wolontariatu juz nie raz zawiodłam sie na ludziach.
A tera wkleje tekst napisany do gazety przez Tamarke .Jezeli ktos by chciał podmienic w ogłoszeniach lub zrobic nowe to bardzo prosze .
"Donia to starsza, niewidoma suczka, ktorej ludzie w imię miłości do
zwierząt, odebrali szansę na godne życie. Kiedy trafiła do schroniska
była trzęsącym się kłębkiem strachu. Mała, bezbronna, przerażona
miejscem, tkwiła bez ruchu, przypominając bardziej posąg niż żywego
psa. Mijały miesiące i żeby przeżyć, nauczyła się przemykać jak
cień między legowiskiem a miską z jedzeniem. W okresie największych
mrozów wielu krakowian adoptowało psy nie mające szans na przeżycie w
schronisku. Donia trafiła do ludzi, którzy przedstawiali się jako osoby
odpowiedzialne i kochające zwierzęta. Była szcześliwa, że ma dom,
wolontariusze odmawiali jej adopcji innym zainteresowanym, którzy znając
jej los, byli również otwarci na adopcję. Ślepa suczka poznała
mieszkanie swoich Państwa, nauczyła się w nim poruszać, wydawało
się, ze jest bezpieczna. Po kilku miesiącach została zwrócona do
schroniska. Donia wpadła w depresję, nie je, nie rusza się, bardzo
cierpi z tęsknoty za człowiekiem, głaskaniem, tuleniem. Zabranie psa ze
schroniska i odwiezienie z powrotem, kiedy się przywiąże i pokocha to
okrucieństwo. Jeśli ktoś, tym razem odpowiedzialnie podejmie decyzję,
uratuje życie Doni. Kontakt sprawie adopcji: 504470635."

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj Dona jest w dzienniku i juz pani pojchala po nia ,ma tylko nie gonic kotów co jej gwarantowałam ale Iza mo podejsc na kociarnie .Bedzie tez miec kolegae starszego labradora i starsza yorczke. Pani nie chciala czekac do niedzilei ,a ja nie chce zeby siedzila w schronisku jak trafia sie super domek.Jestem z pania umowiona na zdjecie i wizyte poadopcyjna. Opowiedzilam oczywiscie pani Mari całą historię bo była bardzo ciekawa jak ktos mógł ja zabrac ,a potem oddac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']superrrrrrrrrr~!

daj znać jak będziesz miała wieści :loveu:[/QUOTE]

Wszystko jest okey ,dzwoniłam ,rozmawiałam chyba z pół godziny . Donia chodzi i zwiedza dom i ogród ,dobrze radzi sobie z paroma schodkami. psy przyjeły Donię bez problemu ,miała kontakt z kotem ale siostry ,która mieszka obok , Donia nie reagowała. . Koty rezydenci jeszcze nie zeszły poznac nowego psa z gory domu ,jeszcze spią.;):loveu:

Link to comment
Share on other sites

Pani Beato, nie wiem jak mam dziękować!!!! Za ogłoszenie w gazecie i przede wszystkim za ten dom.
Bardzo, bardzo dziękuję, w imieniu swoim i dziewczyn, i Doni przede wszystkim! W końcu nasza Babcia jest tam gdzie być powinna :loveu::loveu::loveu: Ale cudownie!!

I oczywiście za wszystkie relacje, zdjęcia etc będziemy baaardzo wdzięczne :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Avaloth']Pani Beato, nie wiem jak mam dziękować!!!! Za ogłoszenie w gazecie i przede wszystkim za ten dom.
Bardzo, bardzo dziękuję, w imieniu swoim i dziewczyn, i Doni przede wszystkim! W końcu nasza Babcia jest tam gdzie być powinna :loveu::loveu::loveu: Ale cudownie!!

I oczywiście za wszystkie relacje, zdjęcia etc będziemy baaardzo wdzięczne :loveu:[/QUOTE]

Za co dziekowac ,za to że mnie tez te biedaki leż ana sercu ?.
Tamb trzeba podziękowac za wzruszajacy tekst i szybkie umieszczenie w dizenniku.
U Doni wszystko okej,. Radzi soebie świetnie nawet po schodkach do gory ,gorzej na dół. Wieczorkiem nie poszła jednak za psami na góre tylko połozyła sie na tapacznie przed telewizorem i tak spała koło pana. Rano wyszła na taras przez lekko uchylone drzwi i zrobiła kupke ,a potem wyzuciła z szafy torbe i wsrod sweterkow sobie dospała do 6 rano. Pani mówi ,ze jest zaskoczona że tak sobie świetnie radzi.
Jestem umowiona na jutro na 20 na zdjecia jak ktos chce zobaczyc Donie nie ma sprawy.

Link to comment
Share on other sites

Mam zdjęcia i jak tylko znajdę czas to przeżucę na kompa .Komu mogę wysłać? Prawie jak podjechałam ,Donia ze swoja pania i psiakami szła ze spacerku.
Wszystko jest okej ,jedynie obawiam sie że widząc jak pani Maria karmi ,to że zaraz będą dwie donie. Całe zamrażarki mieska jest tylko dla psów . dostają jedzenie dwa razy dziennie i to jakie

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...