acka Posted December 1, 2011 Posted December 1, 2011 Pytanie do groomerów za 100pkt... Jak sobie radzicie z kotami? Czy są jakieś skuteczne metody poskramiania drapiących bestii? Te koty, które miałam do tej pory były "grzeczne"a przynajmniej do tego stopnia, że nikomu nic się nie stało, ale wolałabym się zabezpieczyć jakoś na następny raz, kiedy przyjdzie do mnie zafilcowany pers... Quote
Guest GROT * Posted December 1, 2011 Posted December 1, 2011 kaganiec dla kota zakrywajacy oczy - wyspakaja kota + długie skorzane rekawice po łokcie :).. Quote
leepa Posted December 2, 2011 Posted December 2, 2011 o jeny ;D a są jakieś specjalne kagańce dla kotów? ;D słyszałam tylko o kuli na głowę, ewentualnie kołnierzu, ale one nie zasłaniają, a chronią nas Quote
Guest GROT * Posted December 2, 2011 Posted December 2, 2011 tak sa dla kota ... i u nas sie sprawdzaja sa koty ktore super leza i lubia byc pielegnowane .. ale niestety do salonu przychodza w wiekszosci biedaki które sa doporowadzone do skandalicznego stanu :(.. bo nie daja sie czesać włascicielowi ..bo albo nie przyzwyczail od małego do pielegnacji albo w ogole tego nie robia :(.. i wowczas kot jako ze indywidualista pokazuje ze mu sie to nie podoba kot nie gryzie a raczej drapie ..ale ten kaganiez zasłaniajac oczy "wycisza" kota i czesto przestaje nerwowo walczyc .. w jakims stopniu niweluje stres zwierzecia .. Quote
leepa Posted December 2, 2011 Posted December 2, 2011 właśnie znalazłam, czarny z Artero no niestety, wciąż mnie to zaskakuje, jak można zaniedbać zwierzę i wyglądać na człowieka, który je kocha :/ Quote
Guest GROT * Posted December 2, 2011 Posted December 2, 2011 życie ..:( .. zawsze powtarzam ze jest tyle zwierzat /ras które wymagaja np mniej pilegnacji ..wystraczy wybrać cos co bedzie odpowiadac a nie ze sie podobal u kogos czy na zdjeciu .. a pozniej na codzien rozczarowanie ze sam sie nie czesze Quote
gryf80 Posted December 2, 2011 Posted December 2, 2011 ewentualnie strzyżenie po podaniu "głupiego jasia" Quote
acka Posted December 2, 2011 Author Posted December 2, 2011 No ostatnio próbowałam zakryć kotu oczy, niestety nie mam jeszcze takiego kagańca, więc wspomogłam się zwykłym ręcznikiem (gdzieś kiedyś słyszałam, ze to pomaga) ale kocurek zaczął wydawać z siebie takie warczenie, ze się z właścicielką popatrzyłyśmy na siebie i szybko ten ręcznik zabrałam i skończyłam go z pomocą rękawic. Ale jedno mam sprawdzone, w przypadku kotów obecność właściciela działa uspokajająco... kiedyś jedna Pani stała cały czas przy swoim persie, drapała do za uchem i ogoliłam go calutkiego bez najmniejszego problemu... Quote
Guest GROT * Posted December 2, 2011 Posted December 2, 2011 bo koty warcza :).. nasz chowany przez psy to chyba zamiast miauczec bedzie szczekac :) Quote
leepa Posted December 2, 2011 Posted December 2, 2011 hihi :D co do głupich jasiów przy strzyżeniu, to kiedyś uważałam to za coś niedopuszczalnego Teraz widzę, że faktycznie czasem lepiej go dać i to dla dobra zwierzęcia :( Choć ja jeszcze nigdy nie miałam takiej sytuacji, poza tym absolutnie nie mam uprawnień ani ochoty ;D Ale znam np. psa który chodzi regularnie na strzyżenie do weterynarza. Pies to potwornie przezywa, generalnie jest bardzo strachliwy. No i możnaby oczywiście nad takim zwierzakiem pracować, ale hm.. kto to zrobi... Quote
acka Posted December 3, 2011 Author Posted December 3, 2011 Niestety ja też miałam już takie psy, którym przydałaby się narkoza przy kolejnym strzyżeniu.... Jestem jednak przekonana, że strach, agresja czy inne nieodpowiednie zachowanie psa jest tylko i wyłącznie winą właściciela. Może być to spowodowane brakiem chęci zajęcia się psem lub po prostu niewiedzą i niekonsekwencją w wychowaniu... I jestem też zdania, że z każdego psa można zresocjalizować, jeśli tylko wie się jak i poświęci się na to ogrom czasu, cierpliwości i odpowiedniego nastawienia. Tyczy się to jednak tylko psów, sprawa kotów pozostaje nadal pod znakiem zapytania :) Quote
Magdalena Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 (edited) [quote name='GROT *']kaganiec dla kota zakrywajacy oczy - wyspakaja kota + długie skorzane rekawice po łokcie :)..[/QUOTE] zgadzam się z powyższym, rękawice koniecznie, kaganiec też często daje dobry rezultat są niestety koty których nie da rady zrobić bez tabletki uspokajającej albo głupiego jasia, bo "zeżrą" i Ciebie i właściciela (a nie brakuje właścicieli którzy boją się przytrzymać swojego zwierzaka...) - ale w takim przypadku te środki powinien podać koniecznie weterynarz (np w pobliskiej lecznicy i dopiero potem kot przychodzi do Ciebie), a nie fryzjer (chyba, że fryzjer jest jednoczesnie weterynarzem); + radze koty zawsze robić w obecności właściciela, który pomoże; nie zgadzać się, jeśli ktos chce kota zostawić w salonie i iśc sobie na zakupy - a Ty jesteś sam/sama i nie masz nikogo do pomocy. Po prostu jedna osoba nie jest w stanie jednocześnie strzyc (zazwyczaj przy samej skórze, bo kołtuny na nic innego nie pozwalają) i trzymać uciekającego ze stołu kota (i to na tyle delikatnie żeby sie nie wkurzył). Wiem, że niektórzy zakładają kotu podczas strzyżenia smyczkę na szyję i podwiązują go tak jak psa, ale jeszcze nigdy tak nie robiłam, bo wydaje mi się, że"uwiązany" kot będzie się czuł bardziej skrepowany/"osaczony" i przez to będzie przysparzał więcej problemów niż po prostu siedzący "luźno" na stole, więc się w tej kwestii nie wypowiem jest też spora grupa kotów, która daje się zrobić zupełnie bez żadnych zabezpieczeń - może nie jest zachwycona tym co się dzieje, ale "akceptuje" strzyżenie i nie ma z nimi większego problemu. ale potrzeba cierpliwości, powolutku, z kotem nic na siłę... niestety potrafią zrobic paskudną krzywdę - a nie oszukujmy się - mało który kot przyprowadzany do fryzjera jest przez właściciela nauczony pielęgnacji... dla kotka to straszny stres robiłam kiedyś kota, z którym totalnie nie mogliśmy sobie poradzić i założyłam mu na łapy psie butki (to był na prawdę ekstremalny przypadek), kot je zrzucał zaraz po "ataku", czyli machnięcia pazurami w stronę moją/właściciela, ale w trakcie owego "ataku" wciąz je miał na sobie, więc ostatecznie jakoś obyło się bez większych ran co do tego, że "Jestem jednak przekonana, że strach, agresja czy inne nieodpowiednie zachowanie psa jest tylko i wyłącznie winą właściciela" i "każdego psa można zresocjalizować, jeśli tylko wie się jak i poświęci się na to ogrom czasu, cierpliwości i odpowiedniego nastawienia" to oczywiście jest to prawda, ale z tego co ja obserwuje mało który właściciel ma chęci i czas żeby w taki sposób zająć się psem, i pracować z nim, a to jest bardzo przykre... Edited January 30, 2012 by Magdalena Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.