Jump to content
Dogomania

Polski związek kynologiczny a prawo


zielona

Recommended Posts

  • Replies 135
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='panbazyl']ja też nie lubię, ale to nie jedyna tak liczna rasa w Pl....[/QUOTE]

Mogą być jeszcze labki, goldeny, ale to yorki biją wszelkie rekordy.

Link to comment
Share on other sites

Zmiana, jak nastąpi , nie jest jakaś "drakońska". Prędzej zrobi się intera jak ch.pl
Ale ja ciągle mam niedosyt. NIE KRZYCZCIE NA MNIE plissss.
Ocena bonitacyjna (nie taka zawiłajak podała wcześniej koleżanka) oceniająca exterier, czyli typ, prawidłową budowę, chody i charakter jest jednak bardziej wiarygodna.
Nasz pies mieści się w pewnym wymiarze liczbowym i mamy jego wartość hodowlaną. Nie uwzględniam w tej chwili dodatkowych testów dla specjalnych ras.
Zaś Wystawy Piękności to coś zupełnie innego.
Dzisiaj musimy jeździć na te wystawy, żeby zrobić [B]uprawnienia[/B] i ewentualnie .coś wygrać. Ale jak nas goni czas to nasz (całkiem dobry) pies nie jest w najlepszej kondycji, ma słaby włos, jest w hodowli, gdzie suki są akurat w cieczkach więc źle wygląda i na kolejnej wystawie nie zwróci na siebie uwagi , jest akurat zmęczony, itd. Jego wartość hodowlana a ocena sędziego na Wystawie Piękności danego dnia to dwie różne rzeczy. Są również tzw. układy. Jesteśmy tylko ludźmi i wiemy, że to się zdarza. Jak ma się wartość hodowlana psa a ocena sędziego w takiej sytuacji. A my w tym momencie robimy hodowlankę. Jednak te liczby coś mówią a sędzia ma zawsze prawo wyboru co preferuje, nie koniecznie musi być to zgodne ze wzorcem. Po prostu ten pies go ujął.
Wystawa Piękności jest dobrowolna, niemniej pies powinien być opisany a jego dane umieszczone w bazie. Nie wszyscy jeżdżą co nie znaczy, że mają słaby "materiał".

Link to comment
Share on other sites

W przypadku pekińczyków taka ocena bonitacyjna jest już dawno opracowana*, ale co z tego, skoro sędziowie jej nie stosują. Do zdobycia jest max. 100 punktów, które rozkładają się następująco:

Wyraz pyszczka - 5 pkt
Czaszka- 10 pkt
Nos- 5 pkt
Oczy- 5 pkt
Stop- 5 pkt
Uszy-5 pkt
Kufa- 5 pkt
Pokrój budowy- 15 pkt
Kończyny- 15 pkt
Szata- 15 pkt
Ogon- 5 pkt
Akcja-10 pkt

* T. Spaltenstein, [I]Azjatyckie psy ozdobne[/I], Warszawa 1993, s. 24.

Moim zdaniem ta punktacja jest dużo bardziej klarowna niż redagowany naprędce opis ( często z błędami ortograficznymi, bo sekretarzami, zwłaszcza na małych wystawach, są zazwyczaj uczniowie gimnazjum/ liceum " z łapanki", którzy dodatkowo nie znają terminologii kynologicznej i stąd w opisach kwiatki typu: "strome prącie").

Link to comment
Share on other sites

Wilczaki w wielu krajach tez maja bonitacje z opisem poszczegolnych wad i pseudotestem charakteru. Kod eksterieru niby fajna sprawa, ale w rzeczywistosci niewiele to daje. Wszyscy przodkowie mojej suki maja kody ale nic wyczytac sie z tego nie da bez fotek psow. Czescy hodowcy wilczakow nie moga wybierac repow (tak jak kiedys bylo w Pl) i ma to swoje wady i zalety. Komisja hodowlana to tylko ludzie ze swoimi przekonaniami, kolesiostwem itd.

Moim zdaniem u ras uzytkowych wystarczyla by jedna wystawa miedzynarodowa + proba pracy +badania. Im lepszy wynik uzytkowosci tym nizsza wymagana ocena z wystawy i odwrotnie... ehhh rozmarzylam sie. I ewentualnie jakas skrocona forma jednego warunkowego krycia przy psach bardzo cennych, ale wadliwych lub u niezainteresowanych kynologia wlascicieli.

U koni taka obszerna ocene eksterieru robi sie glownie w Pl. Ale te ogiery po bonitacji ida w 3 miesieczny trening i dopiero po nim zdaja test uzytkowy i dostaja uprawnienia. Chyba zadnen rozsadny hodowca nie patrzy na ten kod, bo jesli jest zdane to znaczy ze kon ma 4 proste nogi i to mu z eksterieru wystarczy ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jefta']Wilczaki w wielu krajach tez maja bonitacje z opisem poszczegolnych wad i pseudotestem charakteru. Kod eksterieru niby fajna sprawa, ale w rzeczywistosci niewiele to daje. Wszyscy przodkowie mojej suki maja kody ale nic wyczytac sie z tego nie da bez fotek psow. Czescy hodowcy wilczakow nie moga wybierac repow (tak jak kiedys bylo w Pl) i ma to swoje wady i zalety. Komisja hodowlana to tylko ludzie ze swoimi przekonaniami, kolesiostwem itd.[/QUOTE]
I to jest bardzo chore.
Fotki dużo dają , ich brak to błąd w dokumentacji
To tak nie do końca (o tych kodach) ale masz wyobrażenie, że "pasztet" z tego nie był.

[quote name='jefta']Moim zdaniem u ras uzytkowych wystarczyla by jedna wystawa miedzynarodowa + proba pracy +badania. Im lepszy wynik uzytkowosci tym nizsza wymagana ocena z wystawy i odwrotnie... ehhh rozmarzylam sie. I ewentualnie jakas skrocona forma jednego warunkowego krycia przy psach bardzo cennych, ale wadliwych lub u niezainteresowanych kynologia wlascicieli.


U koni taka obszerna ocene eksterieru robi sie glownie w Pl. Ale te ogiery po bonitacji ida w 3 miesieczny trening i dopiero po nim zdaja test uzytkowy i dostaja uprawnienia. Chyba zadnen rozsadny hodowca nie patrzy na ten kod, bo jesli jest zdane to znaczy ze kon ma 4 proste nogi i to mu z eksterieru wystarczy ;)[/QUOTE]
Masz rację.
Masz rodowód i bonitację, Nie robisz prób dzielności bo np.kogos nie stać ale potencjał genetyczny drzemie i zawsze można po niego sięgnąć.
Taki zapisany obraz bonitacyjny daje na prawdę wiele.
Kolesiostwa nie wyplenisz. Dlatego warto opisywać.
Co do koni to użytkowość rozkłada się w latach, źrebię w wieku 4 lat wchodzi na ring sportowy, w wieku 9 lat może chodzić najwyższe konkursy. To biznes na pokolenia.
Nie mówię o tym jakie trzeba mieć umiejętności i doświadczenie.
U psów 4 lata to zaczyna się starzeć haha.
Ale czasami żal jak piękny genotyp znika z rejestrów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lotty']W przypadku pekińczyków taka ocena bonitacyjna jest już dawno opracowana*, ale co z tego, skoro sędziowie jej nie stosują. Do zdobycia jest max. 100 punktów, które rozkładają się następująco:

Wyraz pyszczka - 5 pkt
Czaszka- 10 pkt
Nos- 5 pkt
Oczy- 5 pkt
Stop- 5 pkt
Uszy-5 pkt
Kufa- 5 pkt
Pokrój budowy- 15 pkt
Kończyny- 15 pkt
Szata- 15 pkt
Ogon- 5 pkt
Akcja-10 pkt

* T. Spaltenstein, [I]Azjatyckie psy ozdobne[/I], Warszawa 1993, s. 24.

Moim zdaniem ta punktacja jest dużo bardziej klarowna niż redagowany naprędce opis ( często z błędami ortograficznymi, bo sekretarzami, zwłaszcza na małych wystawach, są zazwyczaj uczniowie gimnazjum/ liceum " z łapanki", którzy dodatkowo nie znają terminologii kynologicznej i stąd w opisach kwiatki typu: "strome prącie").[/QUOTE]
Sędziowie na Wystawie Piękności oceniają "tu i teraz" co im się podoba. Psa bonitujesz raz i masz ocenę jego fenotypu na zawsze. A zdobywać Championaty możesz do woli. Sędzia nie może za każdym razem bonitować psa. Jego opis jest ogólny. Często też sędziowie nie znają wzorca danej rasy i jakoś sobie radzą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lotty']W przypadku pekińczyków taka ocena bonitacyjna jest już dawno opracowana*, ale co z tego, skoro sędziowie jej nie stosują. Do zdobycia jest max. 100 punktów, które rozkładają się następująco:
Wyraz pyszczka - 5 pkt
Czaszka- 10 pkt
Nos- 5 pkt
Oczy- 5 pkt
Stop- 5 pkt
Uszy-5 pkt
Kufa- 5 pkt
Pokrój budowy- 15 pkt
Kończyny- 15 pkt
Szata- 15 pkt
Ogon- 5 pkt
Akcja-10 pkt
* T. Spaltenstein, [I]Azjatyckie psy ozdobne[/I], Warszawa 1993, s. 24.
Moim zdaniem ta punktacja jest dużo bardziej klarowna niż redagowany naprędce opis ( często z błędami ortograficznymi, bo sekretarzami, zwłaszcza na małych wystawach, są zazwyczaj uczniowie gimnazjum/ liceum " z łapanki", którzy dodatkowo nie znają terminologii kynologicznej i stąd w opisach kwiatki typu:[B] "strome prącie")[/B].[/QUOTE]
Matkoooo..... czego w tych szkołach ucza...;)

[quote name='jefta']Wilczaki w wielu krajach tez maja bonitacje z opisem poszczegolnych wad i pseudotestem charakteru. Kod eksterieru niby fajna sprawa, ale w rzeczywistosci niewiele to daje. Wszyscy przodkowie mojej suki maja kody ale nic wyczytac sie z tego nie da bez fotek psow. Czescy hodowcy wilczakow nie moga wybierac repow (tak jak kiedys bylo w Pl) i ma to swoje wady i zalety. Komisja hodowlana to tylko ludzie ze swoimi przekonaniami, kolesiostwem itd.
Moim zdaniem u ras uzytkowych wystarczyla by jedna wystawa miedzynarodowa + proba pracy +badania. Im lepszy wynik uzytkowosci tym nizsza wymagana ocena z wystawy i odwrotnie... ehhh rozmarzylam sie. I ewentualnie jakas skrocona forma jednego warunkowego krycia przy psach bardzo cennych, ale wadliwych lub u niezainteresowanych kynologia wlascicieli.
U koni taka obszerna ocene eksterieru robi sie glownie w Pl. Ale te ogiery po bonitacji ida w 3 miesieczny trening i dopiero po nim zdaja test uzytkowy i dostaja uprawnienia. Chyba zadnen rozsadny hodowca nie patrzy na ten kod, bo jesli jest zdane to znaczy ze kon ma 4 proste nogi i to mu z eksterieru wystarczy ;)[/QUOTE]
Sorki za OT.
[B]Jefta[/B] - czyzbys przerzuciła się na wilczaki...?:)

[quote name='zielona']Sędziowie na Wystawie Piękności oceniają "tu i teraz" co im się podoba. Psa bonitujesz raz i masz ocenę jego fenotypu na zawsze. A zdobywać Championaty możesz do woli. Sędzia nie może za każdym razem bonitować psa. Jego opis jest ogólny. Często też sędziowie nie znają wzorca danej rasy i jakoś sobie radzą.[/QUOTE]
Problemem jest tez to, który sedzia bedzie robił bonitację. Dlatego jeżeli jestem za bonitacją, to chyba jednak na kazdej wystawie, a nie 1 raz i wsio. Albo np. 4- bonitacje i wyciągnięta z tych bonitacji średnia.

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiaczek']


Problemem jest tez to, który sedzia bedzie robił bonitację. Dlatego jeżeli jestem za bonitacją, to chyba jednak na kazdej wystawie, a nie 1 raz i wsio. Albo np. 4- bonitacje i wyciągnięta z tych bonitacji średnia.

Pzdr.[/QUOTE]

Bonitację może wykonać sędzia do tego uprawniony,spec od danej rasy. Jest to opis szczegółowy i wnikliwy, i nie może trwać 2 minuty. Wystawa Piękności to najpiękniejszy pies w danej stawce w danej chwili. Na takiej wystawie nie ma czasu na szczegółowy opis. Sędzia ma swoje za i przeciw i ocenia według własnego upodobania.
Bonitację wykonuje się dwa razy w życiu, młodzież i dorosły. I znasz wartość hodowlaną swojego psa. Do tego trzeba dodać ładne zdjęcie i won do bazy danych. Ku potomnym.

Link to comment
Share on other sites

bonitacja kilkunastu psow trwa caly dzien, ale przeprowadzna jest przez cala komisje wiec jakis obiektywizm jest. Takich sedziow bonitacyjnych jest kilku na swiecie i sa to prawdziwi znawcy danej rasy :)
U wilczakow sa dwie-mlodych i doroslych, mlodych to prawie jak wystawa, dopiero doroslych jest pelna ocena z kodem. Ale np. u uzytkowych malinois w niemczech jest chyba tylko jedna i to raczej dla mocno doroslych psow.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jefta']bonitacja kilkunastu psow trwa caly dzien, ale przeprowadzna jest przez cala komisje wiec jakis obiektywizm jest. Takich sedziow bonitacyjnych jest kilku na swiecie i sa to prawdziwi znawcy danej rasy :)
U wilczakow sa dwie-mlodych i doroslych, mlodych to prawie jak wystawa, dopiero doroslych jest pelna ocena z kodem. Ale np. u uzytkowych malinois w niemczech jest chyba tylko jedna i to raczej dla mocno doroslych psow.[/QUOTE]
I to jest rzetelny opis psa. Zaś tytuły które w życiu zdobędzie to pasja hodowcy, który chce psa pokazywać. Na wystawach najwięcej jest psów,którym robimy uprawnienia hodowlane i dorosłe championaty. Biorąc pod uwagę, że niewielki procent szczeniąt wraca później na ring, to w obiegu mamy niewiele psów danej rasy (oprócz ON).
Nie widzimy tych psów, które nie jeżdżą na wystawy.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

[quote name='Lotty']W przypadku pekińczyków taka ocena bonitacyjna jest już dawno opracowana*, ale co z tego, skoro sędziowie jej nie stosują. Do zdobycia jest max. 100 punktów, które rozkładają się następująco:

Wyraz pyszczka - 5 pkt
Czaszka- 10 pkt
Nos- 5 pkt
Oczy- 5 pkt
Stop- 5 pkt
Uszy-5 pkt
Kufa- 5 pkt
Pokrój budowy- 15 pkt
Kończyny- 15 pkt
Szata- 15 pkt
Ogon- 5 pkt
Akcja-10 pkt

* T. Spaltenstein, [I]Azjatyckie psy ozdobne[/I], Warszawa 1993, s. 24.

Moim zdaniem ta punktacja jest dużo bardziej klarowna niż redagowany naprędce opis ( często z błędami ortograficznymi, bo sekretarzami, zwłaszcza na małych wystawach, są zazwyczaj uczniowie gimnazjum/ liceum " z łapanki", którzy dodatkowo nie znają terminologii kynologicznej i stąd w opisach kwiatki typu: "strome prącie").[/QUOTE]

Trochę się z tym nie zgadzam - owszem, pies został pięknie rozłożony na czynniki pierwszy (4 łapy, głowa, ogon...), ale gdzie jest najważniejsze u wielu ras - Balans? Wyraz? Harmonia? Wyraz płci?

Ocena na wystawach mimo wszystko zawsze będzie oceną subiektywną każdego sędziego (układziki i inne smaczki pomijam) i to nie powinno nikogo dziwić. Po za tym wystawa jest konkursem piękności - liczy się budowa psa jako taka, ale też jego kondycja, przygotowanie, humor, prezentacja... To jest pokaz i na wszystkim można zyskać jak i stracić.

A co do systemu punktowego - co on o psie nam powie, kiedy spojrzymy na taką ocenę bez patrzenia na psa? I po co tak naprawdę to by było?
Ktoś napisał o wartości swojego psa - biorąc się za hodowanie powinno się ZNAĆ wartość swojego zwierzęcia. Wiedzieć jak Twoje zwierze wygląda, znać dobre i słabe strony, wiedzieć co z anim stoi, jak chcesz to dalej poprowadzić, dlaczego chcesz wykorzystać do hodowli akurat je, co chcesz poprawić a co utrzymać.
To, że na jednej wystawie nasze zwierze zgarnia BOBa, a na następnej jest nie zauważone nie zmienia zwierzęcia - różni się tylko spojrzeniem na nie innych sędziów.
Tak samo - to, że Twoje nasze zwierze zdobędzie tyle a tyle punktów nic nam ani nikomu nie da - hodowla to nie matematyka... Nie wyobrażam sobie "rzetelnej" oceny za pomocą liczb i wydaje mi się, ze wniosło by to więcej szkód niz pożytku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zielona']I to jest rzetelny opis psa. Zaś tytuły które w życiu zdobędzie to pasja hodowcy, który chce psa pokazywać. Na wystawach najwięcej jest psów,którym robimy uprawnienia hodowlane i dorosłe championaty. Biorąc pod uwagę, że niewielki procent szczeniąt wraca później na ring, to w obiegu mamy niewiele psów danej rasy (oprócz ON).
Nie widzimy tych psów, które nie jeżdżą na wystawy.[/QUOTE]
Fakt, sporo psów albo w ogóle nie jeździ na wystawy albo jeździ tylko poto, aby zrobic tzw. hodowlankę. Ale nawet jak zrobia hodowlankę, to tez następuje cisza. Pojawiają się za to maluchy to owym psie/suce. I kżdy się wtedy pyta, co to za suka, skad, u kogo....

[quote name='katarzynaG']Trochę się z tym nie zgadzam - owszem, pies został pięknie rozłożony na czynniki pierwszy (4 łapy, głowa, ogon...), ale gdzie jest najważniejsze u wielu ras - [B]Balans? Wyraz? Harmonia? Wyraz płci?[/B]
Ocena na wystawach mimo wszystko zawsze będzie oceną subiektywną każdego sędziego (układziki i inne smaczki pomijam) i to nie powinno nikogo dziwić. Po za tym wystawa jest konkursem piękności - liczy się budowa psa jako taka, ale też [B]jego kondycja, przygotowanie, humor, prezentacja[/B]... To jest pokaz i na wszystkim można zyskać jak i stracić.

A co do systemu punktowego - co on o psie nam powie, kiedy spojrzymy na taką ocenę bez patrzenia na psa? I po co tak naprawdę to by było?
Ktoś napisał o wartości swojego psa - biorąc się za hodowanie powinno się ZNAĆ wartość swojego zwierzęcia. Wiedzieć jak Twoje zwierze wygląda, znać dobre i słabe strony, wiedzieć co z anim stoi, jak chcesz to dalej poprowadzić, dlaczego chcesz wykorzystać do hodowli akurat je, co chcesz poprawić a co utrzymać.
To, że na jednej wystawie nasze zwierze zgarnia BOBa, a na następnej jest nie zauważone nie zmienia zwierzęcia - różni się tylko spojrzeniem na nie innych sędziów.
Tak samo - to, że Twoje nasze zwierze zdobędzie tyle a tyle punktów nic nam ani nikomu nie da - hodowla to nie matematyka... [B]Nie wyobrażam sobie "rzetelnej" oceny za pomocą liczb i wydaje mi się, ze wniosło by to więcej szkód niz pożytku.[/B][/QUOTE]
Mądrze napisałaś swój post, serio.
Fakt. w dyskusji troche umknął nam aspekt wystaw jako pokazu, szoł, zajęliśmy sie liczbami...
A przeciez sami doskonale wiemy, ile zalezy od nastroju naszego pupila, jego przygotowania, kondycji...

Ja bym optowała za bonitacją, ale OBOK wystaw a nie ZAMIAST:)

pzdr.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiaczek']

Ja bym optowała za bonitacją, ale OBOK wystaw a nie ZAMIAST:)

[/QUOTE]

Mnie chodzi nie tyle o sam system ocen, ale o to co za sobą by pociągał. Już teraz tysiące hodowców robi mioty po psach bo 'efektowniejsze' 'bardzo utytułowane' 'zgarniające wystawę za wystawą'. Hodowcy (lub po prostu - osoby rozmnażające swoje suczki w ramach ZK) kryją nie psem, ale jego tytułami, jego nazwą itp itd a nie mają pojęcia o zwierzętach ich wadach i zaletach (o zdrowiu i charakterze nie wspominając) które ten pies ma za sobą. I o ile oceny wystawowe są jeszcze traktowane jako subiektywne i większość ludzi zdaje sobie z tego mniej lub bardziej sprawę - to takie punktowanie byłoby przecież "obiektywne" i dla wielu osób służyłoby za ślepy wyznacznik tego jak hodować i co z tym wszystkim zrobić dalej.


Żeby nie było - jestem za wszelkimi bazami, szczególnie tymi zdrowotnymi, informacyjnymi, zawierającymi zdjęcia, informacje o potomstwie itp... Sama mam kolejny dysk zapchany goldenami i wszystkimi informacjami które można "pozbierać" z różnych źródeł ;)
Ale tego systemu sobie po prostu nie wyobrażam - może kwestia tego jaką rasę mam w domu.

I wystawy dla mnie również nie spełniają roli "wyznacznika" wartości hodowlanej. Same "oceny hodowlane" też nie. W wielu krajach nie istnieją i też sobie z tym radzą ;)
Owszem, wystawy są świetną okazją do przeglądów tego co u nas i u innych, dobrą zabawą, konkurencją itp... Ale każdy, jako hodowca powinien sam widzie co ma w domu, co rozmnaża i co z tego wyszło - i chwała jeśli ciągle idziemy do przodu, uczymy się o hodowli więcej i więcej - ale ocena kilku sędziów, często (najczęściej?) nie specjalistów od rasy naszych zwierząt nie zmieni.
Podobnie z konkursami myśliwskimi - "bo sprawdzają instynkt" itp... Niemal każdego psa da się przygotować do takich konkursów, nawet psa z bardzo kiepską psychiką. Tak samo psy agresywne często odpowiednio poprowadzone wesoło merdają ogonami na wystawie.
To hodowca spędza z psem 7 dni w tygodniu, zna tego psa i (teoretycznie) wie co rozmnaża... I zadaniem kupującego jest znaleźć hodowce któremu zaufa, że ten wie co robi. Mimo całego cyrku z ocenami, wystawami i całym psim światkiem ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]Katarzyna G[/B]. Ta skala punktowa w przypadku pekińczyków wcale nie jest bezsensowna. Zwróć uwagę, że w sumie aż 40 pkt przypada na premiowanie głowy i wszystkiego, co tworzy jej charakterystyczny wyraz. Tylko 15 punktów można przyznać za szatę, która obecnie stanowi dla hodowców priorytet.( im bardziej "ofutrzony" pies, tym lepiej). A kiedyś wcale tak nie było ( wystarczy spojrzeć na stare fotografie czy pocztówki). Pekińczyki z lat 60' czy 70' przypominały bardziej współczesne spaniele tybetańskie. Już to wystarczy, aby zauważyć jak bardzo ( w moim odczuciu na gorsze) zmieniła się ta rasa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='katarzynaG']Mnie chodzi nie tyle o sam system ocen, ale o to co za sobą by pociągał. Już teraz tysiące hodowców robi mioty po psach bo 'efektowniejsze' 'bardzo utytułowane' 'zgarniające wystawę za wystawą'. Hodowcy (lub po prostu - osoby rozmnażające swoje suczki w ramach ZK) kryją nie psem, ale jego tytułami, jego nazwą itp itd a nie mają pojęcia o zwierzętach ich wadach i zaletach (o zdrowiu i charakterze nie wspominając) które ten pies ma za sobą. I o ile oceny wystawowe są jeszcze traktowane jako subiektywne i większość ludzi zdaje sobie z tego mniej lub bardziej sprawę - to takie punktowanie byłoby przecież "obiektywne" i dla wielu osób służyłoby za ślepy wyznacznik tego jak hodować i co z tym wszystkim zrobić dalej.
Żeby nie było - jestem za wszelkimi bazami, szczególnie tymi zdrowotnymi, informacyjnymi, zawierającymi zdjęcia, informacje o potomstwie itp... Sama mam kolejny dysk zapchany goldenami i wszystkimi informacjami które można "pozbierać" z różnych źródeł ;)
Ale tego systemu sobie po prostu nie wyobrażam - może kwestia tego jaką rasę mam w domu.
I wystawy dla mnie również nie spełniają roli "wyznacznika" wartości hodowlanej. Same "oceny hodowlane" też nie. W wielu krajach nie istnieją i też sobie z tym radzą ;)
Owszem, wystawy są świetną okazją do przeglądów tego co u nas i u innych, dobrą zabawą, konkurencją itp... Ale każdy, jako hodowca powinien sam widzie co ma w domu, co rozmnaża i co z tego wyszło - i chwała jeśli ciągle idziemy do przodu, uczymy się o hodowli więcej i więcej - ale ocena kilku sędziów, często (najczęściej?) nie specjalistów od rasy naszych zwierząt nie zmieni.
Podobnie z konkursami myśliwskimi - "bo sprawdzają instynkt" itp... Niemal każdego psa da się przygotować do takich konkursów, nawet psa z bardzo kiepską psychiką. Tak samo psy agresywne często odpowiednio poprowadzone wesoło merdają ogonami na wystawie.
To hodowca spędza z psem 7 dni w tygodniu, zna tego psa i (teoretycznie) wie co rozmnaża... I zadaniem kupującego jest znaleźć hodowce któremu zaufa, że ten wie co robi. Mimo całego cyrku z ocenami, wystawami i całym psim światkiem ;)[/QUOTE]
I tutaj spotykamy się w jednym miejscu, a mianowicie: czy każda suczka powinna mieśc szczeniaczki i czy każdy pies powinien kryc...
Hodowcy nie zawsze racjonalnie podchodza do swoich pupili; często zdarza się, że kryja swoją suczkę i za każdym razem szczeniaki sa toczka w toczkę po mamusi,która najpiekniejsza nie jest. Czy o to chodzi w hodowli...? cieszymy sie, gdy potomstwo jest lepsze od rodziców, ale co zrobić, gdy gorsze...? Jak przetłumaczyc temu komus, żeby juz nie krył swojej pupilki...?

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

Lotty - być może u pekińczyków się sprawdza, tzn jest dobrą oceną eksterieru psa. U mojej rasy nie wyobrażam sobie by to wyszło... Mielibyśmy psa który ma dobra głowę, cudne kąty (dla większości sędziów - im mocniej tym lepiej) , prosty grzbiet, świetny włos (prosty i biały, bo to takie show i na czasie), dobry ruch (im szybciej tym lepiej - dla większości, jak wyżej) - w tym wszystkim po prostu nie byłoby goldena.

Druga sprawa to to o czym pisałam - powstałby efekt tego co widzimy teraz (im więcej tytułów tym więcej rozmnażany), tylko mocniejszy - i wg mnie przyniosłoby to wielu rasom szkodę. Na zasadzie "pies jest najbliżej 100, kryjemy!"... A to czy do suki pasuje...

Nie ma co ukrywać, większość hodowców działa na tej zasadzie, a takich, którzy użyją do hodowli nieutytułowanego, nieznanego psa, który ma super papier, prowadzi świetną linię i naprawdę da coś dobrego - ze świecą szukać.

No i to o czym pisała Asiaczek też... Wszystko wszystkim, "bo musi..."

Link to comment
Share on other sites

[B]Katarzyna G[/B]. U goldenów rzeczywiście to by się nie sprawdziło, bo przecież golden to pies pierwotnie użytkowy,który zrobił (podobnie jak labrador) oszałamiającą karierę jako pies rodzinny, a pekińczyk od początku był "maskotką" cesarzy Chin. Ponadto, obecnie golden to jedna z najpopularniejszych ras podczas gdy hodowle pekińczyków, zwłaszcza w Polsce, ( nie mówię o pseudo, bo tych jest zatrzęsienie) można policzyć na palcach jednej ręki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='katarzynaG']Lotty - być może u pekińczyków się sprawdza, tzn jest dobrą oceną eksterieru psa. U mojej rasy nie wyobrażam sobie by to wyszło... Mielibyśmy psa który ma dobra głowę, cudne kąty (dla większości sędziów - im mocniej tym lepiej) , prosty grzbiet, świetny włos (prosty i biały, bo to takie show i na czasie), dobry ruch (im szybciej tym lepiej - dla większości, jak wyżej) - w tym wszystkim po prostu nie byłoby goldena.
Druga sprawa to to o czym pisałam - powstałby efekt tego co widzimy teraz (im więcej tytułów tym więcej rozmnażany), tylko mocniejszy - i wg mnie przyniosłoby to wielu rasom szkodę. Na zasadzie "pies jest najbliżej 100, kryjemy!"... A to czy do suki pasuje...
Nie ma co ukrywać, większość hodowców działa na tej zasadzie, a takich, którzy użyją do hodowli nieutytułowanego, nieznanego psa, który ma super papier, prowadzi świetną linię i naprawdę da coś dobrego - ze świecą szukać.
No i to o czym pisała Asiaczek też... Wszystko wszystkim, "bo musi..."[/QUOTE]
Fakt, dobór "drugiej połowy" to dopierowyzwanie:)

[quote name='Lotty'][B]Katarzyna G[/B]. U goldenów rzeczywiście to by się nie sprawdziło, bo przecież golden to pies pierwotnie użytkowy, a pekińczyk od początku był "maskotką" cesarzy Chin. Ponadto, obecnie golden to jedna z najpopularniejszych ras podczas gdy hodowle pekińczyków ( nie mówię o pseudo, bo tych jest zatrzęsienie) można policzyć na palcach jednej ręki.[/QUOTE]
Kiedys pekińczyki to był rarytas, a teraz na ringach jest ich coraz mniej, a pseudo roją się jak muchy...

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lotty'][B]Katarzyna G[/B]. U goldenów rzeczywiście to by się nie sprawdziło, bo przecież golden to pies pierwotnie użytkowy, a pekińczyk od początku był "maskotką" cesarzy Chin. Ponadto, obecnie golden to jedna z najpopularniejszych ras podczas gdy hodowle pekińczyków ( nie mówię o pseudo, bo tych jest zatrzęsienie) można policzyć na palcach jednej ręki.[/QUOTE]

Racja - goldenów jest sporo, a co za tym idzie - dużo więcej osób które je hodują, a nie powinni (z różnych powodów, a brak wiedzy jest tylko jednym z nich)... I bardzo dużo różnych psów, różnych lini... Postawic jedno zwierze przy drugim, to jak dwie rasy...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...