_dingo_ Posted January 25, 2007 Share Posted January 25, 2007 [quote name='Patka']_dingo_ oboje wiemy ...[/quote] Ja tam nie jestem pewny... Niby stereotyp jest taki, że staffiki to najlżejszy kaliber z bullowatych pod względem wychowawczym, i pewnie z reguły tak jest. Ale zawsze może zdażyć się z jednej strony staffik, który będzie zachowywał się tak jakby za chwilę miał być zaprowadzony na walkę w karczmie z "Gentleman Jimem", a z drugiej bulek czy ast który z natury swej najbardziej będzie lubił chodzić po łące i wąchać kwiatki... :multi:;) Poza tym - jakiś czas temu amstaff był naprawdę popularny... Teraz mam wrażenie że moda trochę wygasa... A popularność zwykle szkodzi rasie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patka Posted January 26, 2007 Share Posted January 26, 2007 Dingo jednak nadal uważam ze proporcje tych skrajności u stafików przedstawiają się (jeszcze o ile nie nastanie na nie moda) dużo lepiej niż u ASTów ... które wiemy jak sa skrzywione przez modę ... obyś co do osłabienia miał rację ... Lil jest takim wojownikiem o jakim pisze Pink jednak widzę, że od pewnego czasu to chyba wynik starości - kryzys wieku średniego - z chęcią by młodym zbyt natrętnym sukom "dała po pysku", ale forma już nie ta ... czy ktoś ma z Was takiego starszego bojowca i zaważył podobne zmiany w charakterze?? Ewa nie podskakuj ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted January 26, 2007 Share Posted January 26, 2007 to ja moge powiedzieć że moja Lala jest typem wojownika ;) ją wyprowadzić z równowagi to naprawde trzeba się natrudzić - mowa o psach które na nią napadały .......... a co do mody to widze że teraz staffiki na czasie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_dingo_ Posted January 27, 2007 Share Posted January 27, 2007 Patka, może coś w tym być co piszesz o starości psa... Ciocia mojej żony miała psa - spaniela, ale takiego przy którym większość bullowatych to potulne sarenki. Matko co to było za zwierzę, trzeba to było widzieć... :roll: Normalnie strach tam było wchodzić... Agresywny to mało powiedziane, szajbus po prostu... Łącznie z tym że pare razy pogryzł swoją panią tak, że musiała jechać na pogotowie szyć ręce... No ale przyszedł taki moment, że ten pies się dość poważnie rozchorował. Przeżył, ale jak go wyleczyli to zupełnie zmieniła mu się osobowość... Agresja wyparowała jak kamfora w ciągu kilku dni !!! Gdybym nie widział, chyba bym nie uwierzył... Pies w tydzień, może dwa stał się z furiata spokojnym ciapkiem... Nawet ministrantom na kolędzie dał się pogłaskać i na nich merdał... :cool3: Więc wydaje mi się, że pies (poza przypadkami choroby psychicznej) jest na tyle agresywny, na ile czuje że jest silny i na ile mu się pozwala tak myśleć o sobie... Jeśli pies wie, że jest osłabiony, stary albo niepewny swojej przewagi nad otoczeniem to raczej będzie siedział cicho... Na przykładzie mojego psa - swego czasu to był taki byczek fernando co truchtał sobie wesoło nie wadząc nikomu... Niestety jak miał niecały rok zdażył się feralny incydent - został zaatakowany przez dużego bezpańskiego kundla... Na szczęście nic mu się nie stało, chociaż najadłem się strachu... Usiłowałem tego kundla przegonić ale to niewiele dawało :shake:, a mój pies zaczął dosłownie kwiczeć ze strachu... Kompletnie spanikował i zaczął gryźć na oślep... I tutaj się kundel nieco zdziwił, bo jak poczuł zęby spanikowanego bullowatego to dla odmiany on zaczął kwiczeć... :eviltong: I szczęście w nieszczęściu - szczęście bo mój pies obronił się i nic mu się nie stało, ale nieszczęście - bo poczuł jaki ma power... :roll: I to było to czego się obawiałem, bo spokojny do tej pory byczek Fernando zaczął raczej przypominać pana na włościach... Tzn jak spotka psa uległego, który zaakceptuje jego "dowodzenie" to chętnie się z nim bawi i nie robi mu żadnej krzywdy... Natomiast jak spotka jakiegoś dużego samca, a tamten wykona jakiś dominujący gest, albo rzuci mu wyzwanie spojrzeniem... Oj, oj, to lepiej nie pytać, najlepiej wziąć zabawki i "iść sobie do innej piaskownicy", bo nic dobrego z tego nie wyniknie... :shake: Dlatego staram się, żeby nasze kontakty z psami były jak najczęstrze, ale w kontrolowanych warunkach. Muszę naprawdę uważać kiedy pojawia się duży, obcy pies, bo tak do końca nie da się przewidzieć czy sobie "przypadną do gustu", a Feliks ma temperament jak beczka prochu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patka Posted January 27, 2007 Share Posted January 27, 2007 No właśnie dlatego to nazwałam kryzysem wieku średniego Ona myśli że nadal może powalić każda sukę, a juz nie da rady - ja to wiem ... incydentów nie unikniesz na szczęście u nas zdarzyły sie dość późno, ale nieodpowiedzialny człowiek+taki sam nieprzewidywalny pies właśnie może sprawić że nasz pupil nagle poczuje sie "maczo" Lil ma podobna histroię co Felix miała chyba z 3.5 roku jak zaatakowała ją suka mastino i Lil "wygrała" od tego czasu stwierdziła, że rozmiar nie ma znaczenia ... co gorsza moja suka przewodziła przez długi czas na "psim placu" - wiesz przyzwyczajenia zostają, a latka płyną młodzi pretendenci do tronu ... takie życie - ja sie z tym pogodziłam i uważam jej trudno ... i Lil zachowuje sie jak Felix tylko, że coraz więcej psów uważa że jest stara-słaba (jednak operacje takze odcisnęły na niej piętno) wykazują brak socjalizacji i szacunku dla starszyzny (lil zawsze podporządkowuje sie starszej suce) i tu zaczyna sie zabawa ech ... ale historia niemal melodramat ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sylwia K Posted September 1, 2010 Share Posted September 1, 2010 [quote name='_dingo_']Niektóre bullteriery chyba możnaby tak nazwać. Kiedyś bullteriera mojej koleżanki wściekle obszczekiwał kundel. A on sobie stał jak osiołek i się na tego kundla ze stoickim spokojem gapił, a jego mina wyrażała coś takiego, że gdyby był człowiekiem to chyba podrapałby się tylko po głowie i powiedział głośno "hmmm...". To było po prostu boskie... :cool3: [/QUOTE] mi się wydaje, ze był to pies zrównoważony, który zdawał sobie sprawę z własnej siły i przeciwnika uznał za słabszego;) bullterier nie jest psem wybitnie dominującym jak np. ast, bullterier chce się po prostu dobrze urządzić i to rożni te dwie rasy oraz ich nastawienie do świata -przynajmniej ja tak je odbieram. Jaki jest staffik tego jeszcze na własnej skórze nie sprawdziłam, ale podejrzewam że bardziej 'astowaty' w kontaktach z psami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.