berej Posted November 21, 2011 Share Posted November 21, 2011 Witam serdecznie po raz pierwszy na Dogomanii. Psy z reguły szczekają, a w tym przypadku świadczy to o tym, że bardzo dobrze pilnują swojego terenu. Możesz być zadowolony ze swoich podopiecznych. Dałabym im w nagrodę coś dobrego :) U mnie w okolicy mówi się, że psy są po to żeby szczekac i ostrzegać. Koty tylko miauczą ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Herdzik Posted November 21, 2011 Author Share Posted November 21, 2011 Ja to doskonale wiem, ale sąsiedzi są różni i nie chciałbym aby psa coś się stało, bo już mi się jeden sąsiad odgrażał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
berej Posted November 21, 2011 Share Posted November 21, 2011 Bardzo mi przykro, ale sądziłam, że "porządni" ludzie w nocy śpią. Trudno teraz zatrudnić firmę ochroniarską, żeby czuwała nad trzema suniami. Pozdrawiam. [COLOR=wheat]A co to za sąsiedzi?[/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szalony Kot Posted November 23, 2011 Share Posted November 23, 2011 Łukasz już do mnie napisał na pw, póki co prowadzona jest obserwacja, kto jest największym "szczekaczem" i będziemy działać i doradzać. Wiadomo - pies nie jest temu winny, ale czemu ma mu się coś stać, jeśli sąsiedzi będą kombinować? A niestety są tacy ludzie... Mojego "szczekacza" podtruli jak był szczeniakiem, do tej pory pamiętam, jak leżał na boczku i ciężko oddychał, cudem go odratowaliśmy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Herdzik Posted December 1, 2011 Author Share Posted December 1, 2011 Pozdr Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szalony Kot Posted December 3, 2011 Share Posted December 3, 2011 Rany, dopiero zajrzałam. Przekazałam Twoją prośbę dziewczynom, jak coś, to numer do osób z Fundacji: Natalia, 602 457 408 lub 604 172 408 Kaja (ta, która przywoziła suczki, ale nie jestem pewna, czy będzie wiedziała, o co chodzi): 604 172 520 Mam nadzieję, że to nic poważnego :/ Rady na szybko, które przychodzą mi do głowy - nie wypuszczaj naraz z boksu, karm oddzielnie. Nie mam pojęcia, co się stało, one są razem od dawna i nigdy takie coś się nie zdarzyło :/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Herdzik Posted December 5, 2011 Author Share Posted December 5, 2011 Byłem u weterynarza, to nic poważnego (ma poranione uszy). Niestety, Aza z Pudzią nie mogą być razem, bo warczą na siebie cały czas i nie chce mieć tragedii. Zauważeł równiez ze Pudzia zaczęła byc agresywna wobec małej, narazie tylko warczy na nią (dotąd Mała mogła jeść razem z Pudzią z jednej miski). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szalony Kot Posted December 5, 2011 Share Posted December 5, 2011 Dzwoniły do Ciebie dziewczyny lub Ty dzwoniłeś do nich? Natalia powiedziała, że przekaże sprawę ich behawioryście jak najszybciej. Najgorsze jest to, że ona przecież od dawna mieszkają razem, znają się i nigdy nie było takich problemów, to na nowym terenie im tak odbiło :/ Nie wiem, nikt z sąsiadów nie szuka psa na posesję może? Żeby Pudziankę oddzielić? Dobrze, że te boksy nie są połączone, chociaż izolację można zachować :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga-ta Posted December 5, 2011 Share Posted December 5, 2011 podczytuje ten watek "po cichu" i niestety nie widze happy endu..."wina" niekoniecznie lezy po stronie psow, a jak zwykle ucierpia one. Herdzik przeliczyl sie i obawiam sie, ze to dopiero poczatek (roznych) problemow. Dziewczyny jak najszybciej szukajcie psa domow (pomoge z ogloszeniami) - dla ich dobra. Niech beda w rodzinach, z ludzmi, ktorzy beda miec dla nich czas (np. na spacer). Dogadajcie sie z Herdzikiem, zeby mogly zostac u niego do czasu znalezienia im domu. Wiem, ze bedzie to trudne, ale nie niemozliwe. Sunie naprawde zasluguja na wiecej, (chocby nawet ze wzgledu na zmarlego wlasciciela, ktory dal im drugie zycie i chcial, zeby juz zawsze byly szczesliwe). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Herdzik Posted December 5, 2011 Author Share Posted December 5, 2011 1. W jakich warunkach będą przebywały suki, określiłem z góry. 2. Wszystkie wymagania stawiane przez "PANIE" spełniałem (osłona kojców, trzecia buda itp.) 3. Jak tylko mogę to staram się suczką dogadzać (psy miały dostawac tylko sucha karme, a maja gotowane co drugi dzień, dostają również różne smakołyki (kości, ucha wędzone tp.)). W kojcach przebywają maksymalnie 3 godziny dziennie, a nawet w ogóle ich nie zamykam (pracuję przy wolno puszczonych). 4. Jak tylko moge to bawię się z nimi, zakupiłem im parę zabawek, ze spacerami ciężej, ale byłem juz z nimi na spacerze. 5. Suczki miały być łagodne, a starcie między nimi wyglądało makabrycznie, trawło dobre 5 minut (nie dało się ich rozdzielić). Ja całe buty, spodnie od krwii, jeden kojec równiez od krwi MASAKRA (na całe szczęście wyglądało to tylko tak, a w skutki to tylko kilka niegroźnych ran)!! Jak jestem na miejscu to ja sie nimi zajmuje (jedzenie daje, bawie, czesze), ale gdy wyjeżdżam to zajmuje sie nimi albo moja mama, albo żona i ja nie chciałbym że coś sie im stało!! Do Aga-ta: Obserwuje po cichu dalej wątek, lub zapraszam do mnie to wtedy będziesz mogła pisać jakieś bajki. Ale przyznam że myślałem że pójdzie trochę łatwiej, ale każdą przeszkoda da się obejść (np. szczekanie psów, jest spokój). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beta ata Posted December 5, 2011 Share Posted December 5, 2011 Hm, najwazniejsze, żeby ustalic, dlaczego walczyły. Miejmy nadzieję, że behawiorysta to rozszyfruje i doradzi, co robić. Zastanawiam się, czy to nie jest zwykła walka o pozycje przywódcy stada..? Gdyby tak bylo, to znaczyloby, że Twoja pozycja, Herdzik, jest trochę za słaba. Być może powinienes być troche bardziej szefem dla psów. Broń boże nie chodzi o to, by zacząć je surowiej traktować, chodzi o to, żeby dla suniek było jasne, że pozycja szefa stada jest definitywnie zajęta. To osiąga sie zupełnie przy okazji zwykłego życia. Podawanie karmy w sposób uporządkowany, psy dostają miske na komendę i po wykonaniu jakiegoś polecenia, np. "siad", smakołyki są zawsze w nagrodę za coś, a nie tylko dla przyjemności psów, ćwiczenie posłuszeństwa przy każdej okazji... Technicznie: wołasz, każesz usiąść, każesz poczekać, dajesz po smakołyku, gdy to wykonają (oczywiście pod warunkiem, że znają jakies komendy!)... Tej, która jest najbardziej dominująca dajesz jako ostatniej, jesli inna zechce dominować, to ona dostaje jako ostatnia. Każdy zatarg nalezy natychmiast korygować, nie dopuszczać do walki. Wiem, że łatwo sie gada, ale skoro wcześniej sunie sie lubiły, a teraz nagle jedna próbuje dominować, to naprawdę można podejrzewac, że uważają, że można sie starać o stołek kierownika... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga-ta Posted December 5, 2011 Share Posted December 5, 2011 Herdzik, moja wypowiedz byla zbyt szybka, zwiezla i jak sadze krzywdzaca dla Ciebie. Nie uwazam, ze jestes 'nieodpowiednim domem' (stworzyles takie warunki, ktore odpowiadaly dziewczyna), a juz z cala pewnoscia nie twierdze, ze mozesz byc 'zlym' czlowiekiem. Sadze tez, ze warunki jakie zorganizowales sunia chcialaby miec zdecydowana wiekszosc psow bezdomnych. Wypowiadamy sie na forum, gdzie kazdy ma prawo wyrazic swoje zdanie, przemyslenia, czy watpliwosci. Nie jestem wyrocznia, alfa i omega, byc moze opowiadam bajki, ale po prostu mam watpliwosci, czy poradzisz sobie z dominujacym psem - tutaj w pelni zgadzam sie z wypowiedzia beta ata. Prawdopodobnie Pudzia nie byla przewodnikiem poprzedniego stada, to jej odpowiadalo i ona dosonale komponowala sie z cala reszta. Trafila na obcy sobie teren bez przywodcy, a jak wiadomo, kazdy pies musi miec swojego przewodnika alfa, a gdy go brakuje on przejmuje wladze. Pudzia najpierw nie dopuszczala do miski Azy, potem malej, a za chwile prawdopodobnie Ty do niej nie podejdziesz (i reszta czlonkow rodziny). Wtedy "oberwie" za to pies, a nie czlowiek, ktory nie zrozumial psa. Herdzik, mozesz sie ze mna nie zgadzac, miec swoje argumenty, ale uwazam, ze spacer z psem jest podstawa. Nie zamierzam nikogo krytykowac z tego powodu, ze tego nie robi - wypowiadam tylko swoje zdanie bez zadnych emocji. Kazdy pies powinien miec mozliwosc wybiegania sie, spozytkowania swojej energii (rowniez tej negatywnej). Teren na ktorym przebywa pies, po jakims czasie jest mu doskonale znany i nudny. Trzymanie psow w ten sposob jest nagminne i tak naturalne, ze nikt nie zaprzata sobie tym glowy. Niestety dla psow, to one zyja w naszym swiecie, z ludzkimi zasadami - ich 'swiat" kieruje sie prostymi prawami, ktore my komplikujemy i ...pojawiaja sie problemy. Czy po tym co sie wydarzylo w "waszym stadzie" bedziesz na tyle zdeterminowany, zeby pracowac z psami?...nie wiem, nie znam Cie i rzeczywiscie nie powinnam sie wypowiadac na temat szukania nowego domu psu (psą). Masz pomoc doswiadczonych ludzi, wiec z pewnoscia podejmiecie sluszna decyzje poza forum (w realu:) ). Mam tylko nadzieje (o to sie zawsze boje w takich przypadkach), zeby Pudzia pewnego dnia "nie wyszla" od Ciebie jako pies z latka "agresywny". Tego Wam zycze i mocno trzymam kciuki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szalony Kot Posted December 6, 2011 Share Posted December 6, 2011 Warunki u Herdzika są według nas bardzo dobre i te psy raczej nie mogły marzyć o lepszych. To nie są psy domowe, tylko właśnie stróżujące, które u p. Basi mieszkały w komórce, którymi mimo ogłoszeń nikt się nie zainteresował przez pół roku - poza jedną adopcją Małej, z której wróciła jako pies "zbyt duży". Suczki przedtem mieszkały z dużym rottweilerem, poszedł do domu tydzień przed nimi, potem zmiana miejsca - i faktycznie to jest kwestia walki o przewodnictwo w stadzie. Dlatego dla nas i dla tych suczek miejsce u Herdzika jest najlepszym z możliwych. Jutro ma do niego pojechać Kaja z Fundacji razem z behawiorystą. Będą obserwować, sprawdzać, doradzać - i jeśli Herdzik tak zdecyduje, to któryś pies może wrócić. Chociaż wolelibyśmy - wiadomo - żeby został, to jednak bezpieczeństwo i dobre samopoczucie Herdzika oraz niestwarzanie zagrożeń dla suk wzajemnie jest dla nas najważniejsze. Jeśli Herdzik zdecyduje się z nimi pracować wg wskazań behawiorysty, to byłoby super. Jeśli nie - to chwała mu a to, że powie to od razu, nim dojdzie do tragedii. Ważne, żeby ani Herdzi, ani sunie nie były na tym wszystkim stratne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beta ata Posted December 6, 2011 Share Posted December 6, 2011 Doskonale rozumiem wszystko, co zostalo napisane. Z drugiej strony myślę, że zabranie jednej z suczek może ostatecznie nic nie dac, bo może sie okazac, że jedna z dwóch pozostałych niedługo tez zacznie walczyc o pozycje przywódcy, jeśli to właśnie "wakat" na tej pozycji jest przyczyną... No, ale skoro bedzie tam behawiorysta, to chyba możemy byc spokojni, że rozpozna problem i go rozwiąże, tzn. doradzi, jak rozwiązać. Zycze powodzenia! Przede wszystkim trzeba myśleć jak najbardziej pozytywnie, to jest najlepsza "broń" w kazdej sytuacji :-) No i wyobrażać sobie pożądany efekt końcowy, wiadomo, to ma moc, o której się nie mówi, a jest :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
berej Posted December 7, 2011 Share Posted December 7, 2011 [FONT=Times New Roman][SIZE=2]Herdziku, z Twojej wypowiedzi wynika, że pieski mają zapewnione dobre warunki. Poświęcasz im swój czas i uwagę wtedy kiedy możesz. Dostają dobre jedzonko i czują się u Ciebie coraz pewniej.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=2]Od przygarnięcia ich minęły 2 miesiące i obecnie, gdy poczuły się bezpiecznie, z zapewnioną swobodą na „swoim” terenie zaczynają walczyć o przewodnictwo. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=2]Sądzę, że po ustaleniu hierarchii w stadzie nie powinno być większych problemów, tym bardziej, że sunie znają się już długo. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=2]Zmiana miejsca zamieszkania i właściciela wprowadziła w ich układach pewną dysharmonię. Potrzebują więcej czasu. Zapewne nie zawsze możesz zareagować na negatywne zachowanie w sposób natychmiastowy, tak jak posiadacze psów, którzy z nimi przebywają 24 godziny na dobę. One powinny się ułożyć.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=2]Mam dwie suczki. Jedna od drugiej o rok jest młodsza. Wzrostem i wagowo są porównywalne. „Młoda” jest słabsza fizycznie, a przede wszystkim psychicznie. Są jednak momenty, kiedy się „nie daje”. Nie doszło u nas do „przelewu krwi, ale widać jak pieski walczą o swoją pozycję. Może dzięki temu, że są bliżej nas wszystko jest OK.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=2]Młodsza starszej z miski niczego nie weźmie, ale zabawkę to starsza jej już odda dla „świętego spokoju” – i tego Ci Herdziku życzę .... za jakiś czas.[/SIZE][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szalony Kot Posted December 7, 2011 Share Posted December 7, 2011 Dokładnie - to była ogromna zmiana dla dziewczyn. Ja liczę, że wszystko się ułoży i za to bardzo mocno trzymam kciuki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Herdzik Posted December 23, 2011 Author Share Posted December 23, 2011 Sunie sie uspokoiły (zmieniłem swoje zachowanie wobec nich). Ale jest następne ale. Pudzia ma cieczkę !! Jak to możliwe, przecież jest wysterylizowana ?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szalony Kot Posted December 24, 2011 Share Posted December 24, 2011 Ciesze się bardzo, że z suczkami jest już dobrze, teraz jesteś prawdziwym Panem Stada :) I nie możliwe jest, by Pudziana miała cieczkę, ona jest wysterylizowana... mało tego, przez kilka lat żyła z niekastrowanym facetem, nigdy nie miała szczeniaków... może to jakiś stan zapalny? Nie wiem, przyznam, że w życiu nie miałam psa z cieczką, da się to z czymś innym pomylić...? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szalony Kot Posted December 24, 2011 Share Posted December 24, 2011 Hmmm, tak teraz myślę - nie wiem, czy ona była sterylizowana pełnie (z macicą) czy niepełnie (tylko jajowody). Teoretycznie przy sterylizacji niepełnej istnieje niewielka szansa na ropomacicze - które w sumie na pierwszy rzut oka może wyglądać podobnie, jak cieczka. Jest krew, płyn, cieknie z tego samego miejsca... Proszę, pójdź do weta z dziewczyną. Bo ona nie może mieć cieczki :/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beta ata Posted December 25, 2011 Share Posted December 25, 2011 Czytalam o takich przypadkach, możliwości jest kilka, łącznie z żle przeprowadzona sterylizacją, ale nie ma co sie zastanawiać, nic się nie wymyśli, do weta i tak trzeba iśc i to natychmiastowo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Herdzik Posted June 26, 2012 Author Share Posted June 26, 2012 Chciałem przypomnieć o ekipie AZA, PUDZIA i MAŁA. Psy mają się dobrze (nawet bardzo dobrze). Nie są zamykane w kojcach, biegają cały czas wolno. Nawet musimy im teraz trochę ograniczyć jedzenie, bo zaczęły przybierać na wadze (sąsiedzi jak maja jakieś kości też je dokarmiają :) ). Zdarza się również że wyjdę z nimi na spacer (są to jedyne psy które mnie słuchają :):) i wtedy biegają gdzie tylko się da. A za niedługo czeka nas szczepienie, więc znowu jakaś nowość :):) Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basiunia131 Posted June 26, 2012 Share Posted June 26, 2012 Miło czytać takie dobre informacje. Pozdrowienia dla całej trójeczki :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
berej Posted July 28, 2012 Share Posted July 28, 2012 Czy możemy liczyć na kilka fotek? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.