loozerka Posted January 28, 2007 Share Posted January 28, 2007 ja tam sie za porównanie nie obrazilam, wrecz przeciwnie- moja uwaga o hormonalnej terapii zastępczej tego dotyczyla- tzn kobiet i tez sie wtedy zastanawialam czy nie napisac o tym nietrzymaniu moczu u kobiet, ale pomyślalam, ze moze to zbyt daleko idace analogie. Ale skoro juz tak zaczelismy porownywać - to napisze, ze u kobiet, u ktorych z powodów medycznych przeprowadzono zabieg usunięcia organow wewnętrznych płciowych- czyli w zasadzie coś jak sterylizacja, też stosuje sie na stałe hormony. Bo one są potrzebne do prawidłowego funkcjonowania, a brak jest tych organow, ktore sa odpowiedzialne za ich produkcję w organizmie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Belga Posted January 28, 2007 Share Posted January 28, 2007 [quote name='Puchatek'] Bunia nadal osowiała, rano nie jadła, nie podchodzi nawet na "obrywki" ze stołu, w nocy wypiła całą wodę którą jej zostawiłem, bardzo dyszy i jest wyraźnie słaba i smutna i jeszcze na dokładkę niedziela cholera jest więc wszyscy weci zamknięci !!![/quote] To są symptomy gorączki!!! A gorączka jest objawem m.in. babeszjozy. W przypadku babeszjozy bardzo liczy się CZAS! Zmierz jej temperaturę i jeśli przekracza 39 st. - natychmiast do weta! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted January 28, 2007 Share Posted January 28, 2007 Puchatku, jak tam Bunia? Agnieszko, wiesz moze cos? Mieszkacie pewnie nie za daleko, moze sie spotkaliscie na spacerze? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnie Koty Posted January 28, 2007 Share Posted January 28, 2007 tak, spotkaliśmy się dziś rano. Bunia ponoć trochę zjadła, na śniegu trochę odzyskała wigor i wcisnęła pewnego nieznajomego psa w ziemię. Sam się prosił. A co dalej to nie wiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted January 29, 2007 Share Posted January 29, 2007 Dajcie znać co z Bunia :placz: kurcze, zaczynam sie powaznie niepokoic :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Puchatek Posted January 29, 2007 Share Posted January 29, 2007 :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: Bylismy dzisiaj na pobraniu krwi. Niestety potwierdzono babeszjozę. Zaraz idziemy do wetki na podanie Inizolu tylko to mają ale z tego co słyszałem to straszne świństwo. Czy jej tym nie wykończą ??? :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted January 29, 2007 Share Posted January 29, 2007 Puchatku, ja widzialam jednego psiaka chorego na to paskudztwo, byliśmy razem na wyjezdzie, pies przyjechal wydawalo sie zdrowy wieczorem, rano mial juz krwiomocz, potem w ciagu połtorej doby choroba tak postępowala, ze praktycznie nie chodzil juz, lał się przez ręce. BYł telefonicznie konsultowany z rodzinnym wetem, mial podawany antybiotyk, oczywiscie nie pomagało. Pies praktycznie odchodzil na naszych oczach, to byl labek, mlody, zdrowy, a po niespełna 2 dniach, praktycznie psa nie bylo, nie chodzil, n ie wstawał, nie reagował. Na szczescie własciciel osrodka poslal wlascicieli do odpowiedniej miejscowej kliniki, tam rozpoznano chorobę, Dzabar dostal te leki na babeszejoze i po 2-3 godzinach zaczał normalniec -wstawac, reagować i po 2 dniach juz w miare byl w porzadku. To bylo 5 lat temu, pies do tej pory ma sie dobrze, jest zdrowy nie choruje. Pisze o tym tak szczególowo, by uzmyslowic- babeszojoza jest smiertelną choroba, nie leczona chyba zawsze powoduje zgon. Widzialam to na wlasne oczy- mysle, ze po 3-4 dniach pies nie zyłby. A te leki sa obciazające, faktycznie to paskudztwo, ale leczą, ratują życie tym psiakom, pozwalają na dlugie życie. Także martw sie, by lek zadzialal, a nie o jego slutki uboczne. To da sie przezyc, babeszejozy- nie. Puchatku, Trzymam z całych sił kciuki za Bunie, niech jak najszybciej dochodzi do zdrowia, ale swoją droga, to okropny pech- kleszcze i babeszejoza w styczniu i to w dodatku wtedy, gdy spadł własnie snieg i zrobilo sie bardziej mrozno :( nie jest to optymistyczny tekst, ale czasem lepiej wiedziec... [url]http://www.vetmozga.com/artykuly/chorobyodkleszczowe.php[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Belga Posted January 29, 2007 Share Posted January 29, 2007 Innego środka nie ma, tylko inizol zabija te parszywe pierwotniaki. Nie trać czasu przy komputerze, tylko ratuj psa!!!!!!!! Naprawdę każda mniuta się liczy - niestety dobrze wiem co mówię:placz: . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga i Silky Posted January 29, 2007 Share Posted January 29, 2007 Ja tez trzymam kciuki. Ależ niefart okrutny, trafił sie w koncu super nowy Pan, a tu to chorobsko... Ale bedzie dobrze, musi byc! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnie Koty Posted January 29, 2007 Share Posted January 29, 2007 no właśnie, było ciepło i te dranie sa aktywne. Cholera jasna, co za pech. No nic, będzie dobrze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted January 29, 2007 Share Posted January 29, 2007 ja od razu popedzilam do weta, bo od ostatniego zakroplenia minał juz miesiac i mi powiedział, ze babesia moze sie rozwinąc nawet 3 tygodnie od ukąszenia kleszcza... Puchatku, pisz, pisz, pisz....naprawde sie niepokoję i chyba nie tylko ja :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Puchatek Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 Z tego wszystkiego jak widzę się nie wylogowałem co mogło sugerować że tracę czas przy komputerze. O 18 byliśmy już po Imizolu. Godzinkę zmarnowałem bo usiłowałem znaleźć odpowiedniego weta. P.Magda wyjechała za granicę na urlop. Wetka u której byłem na pobraniu krwi nie wzbudziła mojego zaufania najpierw rozlewając jedną probówkę z krwią i trzeba było ciągnąć 2 razy więcej, potem podając kroplówkę z dziurawą rurką i kroplówka zamiast do psa poleciała na podłogę, było jeszcze parę wpadek których nie będę wymieniał więc trochę bałem się iść do niej szczególnie że Imizol to naprawdę paskudna trucizna, trzeba dawać leki osłonowe to wiem ale dokładnie jakie i czy o wszystkich wiem? musiałem się zdać na weta a jak sami rozumiecie w tej sytuacji .... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Puchatek Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 Zadzwoniłem do Podkowy Leśnej do weta w którego laboratorium robiono analizę krwi. Tam mi powiedziano że nie podbierają sobie pacjentów w związku z tym że wetka przysłała do nich do analizy to powinienem iść do niej bo oni mnie nie przyjmą. W tej sytuacji poszedłem tam skąd zacząłem (z duszą na ramieniu). Na szczęście był już ktoś inny. Młody wet dość rozsądnie "gadający". Powiedział że tolerancja Imizolu jest jednak spora (0.2-0.5 cokolwiek miałoby to znaczyć, pewnie ml/kg wagi), (na marginesie nie mają tam wagi !!!). Dał różne leki osłonowe. Po zabiegu pochodziliśmy niedaleko przez 20mi żeby zobaczyć czy nie będzie jakiejś reakcji alergicznej lub innej gwałtownej reakcji organizmu na lek. Zaszedłem jeszcze raz, wszystko było w porządku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Puchatek Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 Do rana Bunia ma głodówę (gdyby się najadła mogłoby jej "rozwalić" - prawie dosłownie, żołądek). Noc minęła spokojnie. Rano byliśmy na normalnym spacerku. Spotkaliśmy p. Halinę przy suce. Bunia się trochęwściekła bo tamta akurat dostała jeść a Bunia głodna biedactwo. Teraz jesteśmy w domu i gotuje się obiadek. Skoro na szczęście lekarstwo jej w widoczny sposób nie zaszkodziło (mam nadzieję) to teraz tylko wypada trzymać kciuki żeby zadziałało. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Puchatek Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 Wet powiedział że z wyników (których jeszcze nie mam bo mają dojechać dzisiaj) wynika że organy wewnętrzna (nerki, wątroba) są ok, był już początek anemii ale to w sumie jeszcze wczesne stadium więc jest przekonany że będzie OK. Mam nadzieję że ma rację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Puchatek Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 Niestety czytałem o przypadkach kiedy Imizol nie zadziałał. I CO WTEDY ??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Puchatek Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 Dzięki Loozerka za link ale już to czytałem. Od razu przeleciałem się po wyszukiwarkach a ten wychodzi jeden z pierwszych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnie Koty Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 ale moze trzymajmy się opcji że w jej przypadku zadziała. Wczesne stadium, młody pies, chyba nie ma pogorszenia, do diabła. A jak ona się czuje? Nadal osowiała? Panią Helenę spotkałeś, nie Halinę. Mówiłam jej , że Cię znam i że dobry z Ciebie dzieciak,:evil_lol: . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Puchatek Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 No już wiem że Helenę, pomyliłem się ale już nie chciałem poprawiać. Bunia jest dość żywa i głodna. Właśnie usiłuje wymusić na Ani drożdżówkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 Dobrze, ze nie widac skutkow ubocznych, choć ja nie mam pojecia jak szybko i w jaki sposób saię ujawniaja. Weic pewnie trzeba sunię obserwowac cały czas- ale o tym wiesz ... To ogromny pech, ze Wasza zaufana p. Magda wyjechala. To, co opisujesz o tamtej wetce odgoniloby mnie na kilometr od niej.. wkleilam tamten link, bo był moment kiedy sporo czytalam o tych odkleszczowych chorobach, jak znalazłam opitego kleszcza na Gangsterze i te informacje tam wydawaly mi sie takie najbardziej profesjonalne..ale dobrze ze je znasz juz.. Mam nadzieje, ze zwawosc i apetyt wskazuje przynajmniej na nierozwijanie sie choroby.. trzymam kciuki:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Puchatek Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 Biedna Bunia wylizała miseczkę mało polewy ze swojej porcelany stołowej nie zlizała ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marka Posted January 30, 2007 Author Share Posted January 30, 2007 Widzę, że pech jednak nie chce tak do końca odpuścić Sabie (BUNI) :shake: Biedne suczysko, a i Ty Puchatku masz z nią wyjątkowo dużo zajęcia - choć mam nadzieję, że macie też chwile radości z tego, że jesteście razem..? Na wszelki wypadek wynalazłam Ci namiary na wszystkie gabinety weterynaryjne w Grodzisku - może się przyda: [FONT=Garamond]Lecznica dla zwierząt 05-825 Grodzisk Mazowiecki, Kilińskiego 12 TEL. 0 22 755 65 31 - godziny otwarcia: poniedziałek - piątek: 9-20 sobota: 9-14 niedziela: 15-18 * * * Marczyńska Dagmara. Przychodnia weterynaryjna 05-825 Grodzisk Mazowiecki, Sienkiewicza 12 TEL. 0 509 23 22 48 E-mial: [email][email protected][/email] - godziny otwarcia: poniedziałek9-15; wtorek-czwartek9-19; piątek9-18, sobota: 10-14 * * * Nesta. Lecznica dla zwierząt 05-825 Grodzisk Mazowiecki, Żwirki i Wigury 3 TEL. 0 602 73 22 82 - godziny otwarcia: poniedziałek - piątek: 10-18 sobota: 9-14 * * * Redel Stanisław. Lecznica dla zwierząt 05-825 Grodzisk Mazowiecki, Cicha 6 TEL. 0 22 755 20 34 - godziny otwarcia: poniedziałek - piątek: 17-19 sobota: 9-15 * * * Serzycki, Wisławski. Gabinet weterynaryjny 05-825 Grodzisk Mazowiecki, Składowa 3 TEL. 0 22 755 55 57 - godziny otwarcia: poniedziałek - piątek: 8-17 * * * Med-Vet. Lecznica weterynaryjna 05-827 Grodzisk Mazowiecki, Kopernika 12 TEL. 0 22 792 00 19 [/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Belga Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 [quote name='Puchatek']Niestety czytałem o przypadkach kiedy Imizol nie zadziałał. I CO WTEDY ???[/quote] Nie martw się - u Buni najwyraźniej zadziałał, skoro ma apetyt. Pilnuj, czy nie ma podwyższonej temperatury. Imizol od razu zabija babeszje i te pierwotniaki przestają niszczyć organizm. Skoro jeszcze nie zdążyły zrobić spustoszenia, to wszystko ok. A czy Bunia dostała coś na wzmocnienie? U jednego z moich psów zbyt późno rozpoznano babeszję - leczono przez tydzień na zapalenie jelit. Niestety imizol już nie pomógł. Piesek miał niecałe cztery lata:-( . Dlatego tak się zdenerwowałam. Od tamtej pory przy niemal każdej niedyspozycji moich psów robię test na babeszjozę. U innego mojego psa też kiedyś był dodatni wynik, lecz wyszło to w porę i wszystko dobrze się skończyło. Trzymam kciuki za Bunię - bedzie dobrze! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnie Koty Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 Z tej listy jest tylko wiarygodna Nesta /ale Magda wyjechała/ i lecznica na Kilińskiego. Przynajmniej dla mnie. Mam przeczucie że wszystko się rozejdzie po kościach i będzie klasyczny happy end. Głaski dla Buni! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Puchatek Posted January 30, 2007 Share Posted January 30, 2007 Agnie, Bunia miała podany Imizol właśnie tam ... :sad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.