Jump to content
Dogomania

Problem: "niedotykalstwo"


amanda-1a

Recommended Posts

Kochani Dogomaniacy!

Moja sunia to 10-mies. charcica afgańska, Pasja.

Po ostatniej wystawie (to była trzecia nasza wystawa, już w młodzieży) uznałam, że chyba nie poradzę sobie sama z tym problemem i dlatego piszę tutaj z prośbą o jakieś podpowiedzi.

Na pewno domyślacie się - nie dała się "obmacać" sędziemu, wręcz spanikowała, jak sędzia tylko podszedł do niej. I potem już nie było mowy o ładnym zaprezentowaniu się w ringu... Taka 'akcja' zdarzyłą się drugi raz, wystawy w odstępie tygodnia, ten sam sędzia na obu nam się trafił.
Dostałam za to - znowu - burę od sędziego, że nie panuję nad psem i zeszłyśmy "za karę" bez tytułu (choć sędzia powiedział, że suce się w pełni należy, bo jest bardzo ładna...).

Jak dotąd wszystko było raczej dobrze, tzn. nie zauważyłam nic niepokojącego w jej wcześniejszym zachowaniu...
Pasja nie bała się fajerwerków, strzałów, ludzi, innych psów... Ba, do ludzi wręcz się garnęła, może nie przepadała za głaskaniem, ale je znosiła bez fochów (a każdy chciał pogłaskać takiego "dziwnego" pieska).

Od jakiegoś miesiąca mamy problem, bo panna zrobiła się "niedotykalska", ale myślałam, że to tak w tym wieku jest, że samo przejdzie, ale po zachowaniu na wystawach zaczynam się naprawdę niepokoić...

Oczywiście znane Pasji osoby, rodzina, sąsiedzi... OK, leci z merdającym ogonem się witać, sama włazi pod ręce... Jedne osoby bardziej lubi, inne mniej, ale tu bezproblemowo.
Ale obcy ludzie... Na widok wyciągniętej ręki odskakuje, odbiega na kilka kroków i za nic nie chce podejść z powrotem. Na smakołyk, zabawkę, namawianie... NIC nie działa. Ona sobie postoi chwilę w "bezpiecznej" odległości i poczeka, aż ten ktoś sobie pójdzie...

Może ma to związek z tym, że w lipcu (mimo mojego sprzeciwu, bo widziałam co się szykuje...) jakaś kobieta "nasłała" na Pasję swoją córeczkę (w wieku ok. 4-6 lat) i dziecko z krzykiem zaczęło gonić sukę, "bo ja chcę ją pogłaskać!!!" Oczywiście Pasja zwiała, i od tamtej pory panikuje, jak biegnie w jej stronę mała dziewczynka. Jeśli dziecko podchodzi spokojnie, paniki nie ma, ale odsuwanie się i unikanie dotyku jest...

Hmmm.
Wszyscy mówią: socjalizować. Chodzić w zatłoczone miejsca. Niech ludzie ją głaszczą, dotykają...

Mieszkam tuż przy bazarku, harmider, tłum ludzi 6 dni w tygodniu od 6.00 rano do późnego popołudnia, obok ruchliwa ulica, dwa przedszkola... I nie robi to na Pasji żadnego wrażenia. Właśnie - dużo ludzi, głośno - jest OK. Na samej wystawie nie była może super szczęśliwa, ale hałas nie robił większego wrażenia...
Wystarczy że zbliża się jedna lub dwie osoby i chcą ją pogłaskać...
A już pusty ring i jedna osoba w postaci sędziego na środku - młoda gotowa zapaść się pod ziemię... A ja ze wstydu razem z nią :oops:

Jak ktoś chce ją dotknąć, a ona panikuje, odsuwa się to... tak "na siłę" zmuszać? Jak odskoczy, przyciągnąć na smyczy z powrotem? W moim odczuciu - chyba nie jest to dobra droga... Ale skoro odskoczyła i już ma spokój, to znaczy że takie zachowanie przynosi skutek (już nie chcą dotykać) - może to jej się utrwali?
Ona się odsuwa, a im mocniej jest trzymana, tym bardziej się wyrywa. Smaczki, zabawki w ogóle - podkreślam: w ogóle! - nie robią na niej wrażenia. Pozostaje chyba tylko chwalić jak nie ucieka i w miarę spokojnie stoi? Kurczę, tylko ona odskakuje te kilka kroków za każdym razem :roll:

Nie wiem, jak ją "odczulić". Może na jakieś szkolenie pójść?...

I jeszcze mam wątpliwości co do samych wystaw.

Jedni mówią: jak najczęściej trzeba jeździć na wystawy, żeby się "obyła".
Inni: daj spokój, na razie niech się przyzwyczaja do dotykania, idź na szkolenie, na wystawę dopiero zgłoś jak jej się poprawi, na wiosnę.

Jak myślicie? Zgłaszać nadal czy na razie odpuścić?

Link to comment
Share on other sites

Wiesz lepiej żeby się utrwaliło odskakiwanie od ludzi i ewentualnie żebyś już jej nie wystawiała, chociaż nie wiem, ale to chyba nie będzie konieczne :) niż żeby pomyślała, że odskakiwanie nic nie daje, wiec trzeba zacząć się bronić na inne sposoby - zęby. Nie masz znajomych, których ona nie zna? Siedź z nią i jedz na widok ludzi, któych spotykacie. Może nawet nie chodzi o wyciągnięcie ręki, tylko już panika narasta, przy samym spojrzeniu na nią przez obcą osobę, przyjęciu pozycji naprzeciwko i brnięcia prosto na nią? Najpierw może "objedzcie" znane jej osoby, może nie odskakuje, bo się nie boi tak bardzo, ale jeśli udałoby się spowodować, że przyszłaby się pogłaskać sama - nieważne jak często, może raz w tygodniu, a może dziesięc razy dziennie, to zależy od psa, jak szybko będzie się przekonywać - i byłoby ok... to z innymi ludźmi tez byłoby łatwiej. Naucz ją - wyczytałam w książce - komendy "przyjaciel"... polega ona na tym, że na każdą osobę, o której wiesz, że nie skrzywdzi Twojego psa, mówisz "przyjaciel" i pies zaczyna łapać, że słysząc to słowo, wie, że osoba nic mu nie zrobi, nawet jeśli mu się to nie spodoba, a nic nie mów wlaśnie gdy podbiegają jakieś 4latki w dzikim szale.
Możesz wprowadzić szantaż - pogłaskanie za podanie psu parówki i basta, a że dziecko chce, to nie ma że chce ;)
Szkolenie byloby niezłym rozwiązaniem, bo jest kilka psów, właścicieli, prawie jak wystawa, chociaz się nie znam :P a skoro ludzie przychodzą tam szkolić własne psy, to może pomogliby w socjalizowaniu Twojego. Ostatecznie pokierowani przez instruktora i jako psiarze nie powinni mieć problemu w przyzwyczajaniu psa do siebie.
Może na razie nie zgłaszaj :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...