Jump to content
Dogomania

Suka nie pozwala się wyprowadzać domownikom


zlota_wilga

Recommended Posts

Od kilku dni mam problem z moją sunią. Wiek określony przez weterynarza na 1,5-2 lata, w połowie kwietnia wzięta ze schroniska. Jej przeszłość jest nieznana. Z pierwszych dni w domu mogę stwierdzić, że była wcześniej domowym psem (nie wiem jak długo) ponieważ już od razu po przywiezieniu doskonale orientowała się w sytuacji, potrafiła chodzić ładnie na smyczy, załatwiała się poza domem.

Pracuję w domu, mąż większość dnia spędza poza nim. W związku z czym opieka nad suką naturalnie należy do mnie. Ja wyprowadzam ją rano i w ciągu dnia, mąż wieczorem lub podczas moich (rzadkich) nieobecności. Ja ją karmię. Bawimy się z nią oboje.
Od trzeciego dnia u nas zostawiałam ją samą, na krótko, choćby na godzinę, stopniowo wydłużając czas. Aktualnie jest w stanie zostać 6-8 godzin. Chociaż zdarza się to nie często. Również od samego początku jeździ ze mną do mamy (dwa, trzy razy w tygodniu) i tam też uczę ją zostawania, na wypadek mojego wyjazdu.
Początkowo miała epizody pogryzień przedmiotów w mieszkaniu, być może ze względu na lekki lęk separacyjny, pomimo pozostawianych gryzaków czy surowych kości. Na szczęście od półtora miesiąca takie zachowanie nie powtórzyło się.

Za to pojawił się problem w następującej postaci - suka ucieka przed mężem i moją mamą, gdy któreś z nich chce ją ubrać w szelki i zabrać na spacer.
Do tej pory zostawała u mamy całkiem nieźle, dawała się wyprowadzać, ale coś się ostatnio zmieniło. Podobnie z mężem, ewidentnie od kilku dni ucieka i nie pozwala się wyprowadzać. Dopiero gdy ja ją ubiorę i odprowadzę ich do drzwi, ona wychodzi, ale szybko chce wracać do domu.

Łazi za mną krok w krok, jak cień. Bawi się z domownikami swobodnie, gdy jestem w zasięgu wzroku, ale gdy tylko zniknę, od razu przerywa zabawę i idzie za mną.

Nie miałam wcześniej psa ze schroniska, chociaż mój poprzedni też był znajdą, ale nigdy nie było z nim tego typu problemów. Nie wiem, czy to naturalna faza (jak u dzieci) ze po 3-4 miesiącach od pojawienia się w nowym domu, pies się zmienia.

Na pewno nie mogę pozwolić na tego typu zachowanie, jak więc sobie z tym radzić?

Mogę na kilka godzin razem z komputerem i przyborami potrzebnymi do pracy przenosić się do pobliskiej biblioteki, po to, żeby zostawała sama w domu codziennie i uczyła się, że wrócimy. Tyle, że to chyba nie do końca rozwiązuje problem. Co z jej akceptacją pozostałych domowników, którzy uwielbiają ją równie mocno jak ja, bawią się, rozpieszczają smakołykami (naprawdę nie ma podstaw do tego by ich tak traktowała tylko dlatego, że krócej z nią przebywają w ciągu dnia)?

Będę wdzięczna za pomoc w analizie moich błędów "wychowawczych" i rady, jak wykorzenić to zachowanie.

Link to comment
Share on other sites

Piszesz, że suczka jest wyprowadzana przez męża, gdy Ciebie nie ma w domu-wtedy też są takie problemy? Czy to się pojawia tylko, gdy sunia wie, że może uciec do Ciebie?
Kojarzycie, czy może wydarzyło się na spacerze z mężem coś, co mogło suczkę przestraszyć? To mógł być nieznany jej dźwięk, upadający przedmiot, przejeżdżająca ciężarówka, a nawet mężczyzna z brodą-czy było cokolwiek, co spowodowało, że suczka się wystraszyła? Jeśli tak-jak zareagował mąż?

Wygląda na to, że sunia przywiązała się do Ciebie tak silnie, że czuje się zwyczajnie bardzo niepewnie gdy nie ma Cię w pobliżu. Po pierwsze konieczne będzie zbudowanie zaufania u suni wobec pozostałych osób, a z drugiej strony-pokazanie, że można też doskonale się bawić w obecności innych osób.

Samo rozpieszczanie i głaskanie zaufania nie buduje-tworzy wprawdzie pozytywne skojarzenia, ale pies nadal nie wie, czy w trudnej, kryzysowej sytuacji będzie mógł znaleźć w danej osobie wsparcie. Jeżeli ma pełne wsparcie w Tobie, to nie będzie go szukać nigdzie indziej, bo i po co? Nie będzie się więc bał, ale też i nie zaufa w pełni-zwyczajnie woli być z Tobą.
Warto byłoby, żeby mąż zaczął szkolić psa (nawet proste komendy, najlepiej zaś-żeby wprowadzał i uczył sunię nowych umiejętności), oraz bawił się z suką w zabawy, w których suczka może zwyciężyć (np. przeciąganie sznura, pogoń) i od czasu do czasu pozwalał jej na zwycięstwo, ale nie zawsze. No i bardzo ważne-zaangażuj męża w spacery! Dla wielu psów spacer to najważniejsza część dnia-jeśli właściwie tylko Ty masz nad tym kontrolę, to reszta domowników nie jest suczce potrzebna :) Tylko nie zmuszajcie jej do tego-wyprowadzanie na siłę tylko pogorszy sprawę. Cierpliwie skłaniajcie i zachęcajcie psa do ubrania się, i zróbcie z tego formę zabawy. Ubiera ją wyłącznie mąż, Ty ignorujesz psiaka niezależnie od tego, co będzie robić.Na spacerze również-dużo zabawy i ćwiczeń, a szybko zapomni o tym, że czekasz na nią w domu. Zero powitania i pożegnania z Twojej strony-po prostu nie mieszaj się w żaden sposób gdy suczka ma wyjść z mężem, a z kolei mąż niech spróbuje pokazać jej, że z nim też jest ekstra.

Tylko ważna kwestia-szkolenie musi być dla psa zrozumiałe, bo inaczej jeszcze podniszczy tę kruchą więź. Natomiast jeśli pies zrozumie, o co chodzi i będzie za to nagradzany przez męża zawsze,gdy zaistnieje taka potrzeba, zaufanie zbuduje się bardzo szybko.
Mąż powinien również czasami ograniczać dostęp do siebie i posiadanych przez siebie zasobów-w oczach psa osoba, która jest zawsze dostępna i nieustannie głaskająca jest zwyczajnie niezrównoważona ;) Dla psów godnym zaufania przewodnikiem jest wyłącznie osoba z autorytetem-czyli taka, która owszem szczodrze nagradza i daje, ale również kontroluje i wydziela. Dajcie psu zapracować na Waszą uwagę, szczególnie Ty.

Powinnaś również nieco częściej ignorować psa. Jeżeli potrzeby psa nie będą zaspokajane przez Ciebie w pełni (np. potrzeba zabawy, kontaktu socjalnego, spaceru i nauki) to gdzieś tą potrzebę będzie musiał zrealizować-wtedy do gry wchodzi mąż z teściową z nową ofertą :)

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za obszerną wypowiedź. Na spacerach z mężem nic złego się nie wydarzyło, było dobrze pod tym względem aż z dnia na dzień jej się odmieniło. Zarówno wobec mojej mamy, jak i męża. Fakt, że on nie należy do osób, które jakoś szczególnie miłują spacery w związku z czym te ich wieczorne wyjścia są krótkie, ale nadrabia wyjazdami weekendowymi (tyle że to się chyba nie liczy, bo i ja jestem w pobliżu). Jednym słowem powinien bardziej się zaangażować, jeśli nie chce zostać sprowadzony przez psinę wyłącznie do zabaw.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...