Witam :)
Pozwolę się wtrącić, ponieważ "pani", która adoptowała od Was Łatka jest moją bliską koleżanką i wczoraj przez ponad godzinę rozmawiałyśmy przez telefon o tym co się dzieje z psem. Na wstępie mogę Was zapewnić, że Olga nie jest osobą, która weźmie psa bo ma taką fanaberię a potem go odda bo też ma taką fanaberię. Olga chciała psa, który będzie mógł zostawać sam w domu, ponieważ Olga pracuje we Wrocławiu, codziennie więc musi dojeżdżać z Trzebnicy. Nie ma jej w domu ok. 9-10h. Ona nie oczekiwała żadnych cudów. Co do Łatka to "domowy" kojec psu kupiła, ale Łatek się go boi. Łatek sika na wszystko co się da; ściany, kanapa, drzwi i to po kilka razy w to samo miejsce, a nie żeby sobie delikatnie zaznaczyć teren. Olga była z nim na prawie godzinnym spacerze, a ledwo co przekroczyła próg domu pies nasikał na drzwi. Dalej- Olga pozwoliła psu leżeć na łóżku bo to było jedyne miejsce w którym czuł się pewnie. Poza tym pies się boi wszystkiego, dosłownie nawet cienia na ścianie.
A teraz przejdę do meritum bo mogłabym tu napisać duże wypracowanie,a staram się skracać jak tylko się da. Olga oczekiwała, że pies będzie umiał zostać sam w domu i w zasadzie to było jedyne kryterium, które miał spełniać pies. Łatek tego nie umie. Łatek wielu rzeczy się boi i żeby go "naprostować" trzeba będzie poświęcić mu wiele czasu i uwagi, więcej niż psu, który już żył z ludźmi w normalnych warunkach. Olga zwyczajnie tego czasu nie ma. Mieszka sama, jest długo poza domem, nie będzie w stanie pomóc temu psu jak należy. Nie zrozumcie mnie źle, ale Łatek został rzucony na głęboką wodę. Dla niego wszystko jest nowe, wszystkiego się musi nauczyć, wszystko go przeraża. I nie wyzbędzie się tych lęków siedząc w pustym mieszkaniu po 10h dziennie. Zrozumcie Olgę, dla niej każdy dzień to przywiązywanie się do psa, któremu nie będzie w stanie pomóc. Nieważne jakby tego psa mocno pokochała, tu potrzebne jest wiele pracy z psem, na którą ona nie będzie mieć czasu.
Ja Was rozumiem w tym względzie, że chciałyście zabrać psa z łańcucha jak najszybciej, ale rozumiem przede wszystkim Olgę, której jedynym wymogiem było to, żeby pies umiał zostać w domu sam, a Łatek niestety nie potrafi. Łatek potrzebuje doświadczonego przewodnika, który będzie w stanie poświęcić mu bardzo dużo czasu. Dlatego nie oceniajcie Olgi pochopnie, bo na co innego była przygotowana a co innego się okazało. Niestety ona nie jest w stanie, z tych względów o których pisałam, podjąć się opieki nad psem, który wymaga nauczenia go wszystkiego od podstaw.