Jump to content
Dogomania

Arkadia_

Members
  • Posts

    2970
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Arkadia_

  1. chwała, że mój Cezar je każdą suchą karmę. Jadł Brita, Royala a teraz Trovet. Dożywotnio urinary, więc byłby niemały problem gdyby odmówił jedzenia suchej :shake: początkowo mu gotowałam, raz, że biegunka a dwa, że nie zawsze jadł wszystko. Ale kiedyś jak miałam Majeczkę, to ona nawet nie spojrzała na suchą albo puszeczki. Różnica taka, że Majka była z nami od szczeniaka i od małego była na gotowanym jedzonku. Jutro przed pracą zajrzę do Fenusia.
  2. ja jak wzięłam mojego Cezara ze schroniska, zaliczył mega długą biegunką. Dostał kilka zastrzyków na jelitka. I niestety jedyne co może nadal jeść to jest tylko sucha karma. Po reszcie ma biegunki. Liczę, że u Fenomenka jest podobnie. Trzymam kciuki i za Pomidorcie i za Fenusia.
  3. bo dobry właściciel zna swoje psy i wie kiedy coś im dolega.. niestety nic nowego nie napiszę, mogę tylko trzymać kciuki :-(
  4. [quote name='AgaG']bea100 pewnie, że kopiuj :) instrukcja się sprawdza bardzo dobrze. na Feniusiu też, bo wciąż zdarza mu się si zrobić w domu mimo wychodzenia z nim parę razy dziennie. Czasem mówię do niego "mój Merduś", bo on merda wprost przesłodko, i to nie tylko na powitanie, [B]ale po prostu gdy jest zadowolony[/B]. :) wellington dziękuję z wklejenie zdjęć.:loveu:[/QUOTE] pięknie sobie chłopak zwiedza mieszkanko :loveu:
  5. no to Borysek znów na pełnych obrotach :) ostatnio zaglądam też na wątek Fenomenka ([url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/252795-Fenomen-skrajnie-wyniszczony-kaleki-staruszek-ju%C5%BC-u-mnie-potrzebna-pomoc-i-rady/page12[/url] ) i tam znalazłam taki wpis: [B]Warto przemyśleć stosowanie preparatów dla koni. Skład mają bardzo ciekawy a cenowo biją na głowę odpowiedniki dla psów. Znajoma, która hoduje konie poleciła mi preparaty, które daje też 2 swoim owczarkom niemieckim. Kupiłem ostatnio 2 preparaty "końskie". Jeden (Mervue Labs First Flex) wspomagający aparat ruchu - przekonał mnie skład preparatu no i cena - 4 x tańszy w porównaniu do typowo psich specyfików. Kupić można tu: [URL="http://www.animavet.pl/mervue-labs-first-flex-1-l.html"]http://www.animavet.pl/me...t-flex-1-l.html[/URL] porównałbym ten preparat do SCAN VET Arthroflex Canine [URL="http://www.animavet.pl/scan-vet-arthroflex-canine-250-ml.html"]http://www.animavet.pl/sc...ine-250-ml.html[/URL] Drugi to EM Probiotyk - cena (26zł za litr) śmiesznie mała a po 3 dniach podawania psom widzę efekty działania - na qpach [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smiles/icon_mrgreen.gif[/IMG] [URL]http://www.animavet.pl/em-probiotyk-1-l.html[/URL] Pies to nie koń więc trzeba było przeliczyć dawki. Brzmi trochę głupio ale trzeba mieć punkt odniesienia ... Przeliczam według wagi dorosłego konia = 500kg EM Probiotyk Konie dorosłe: 40 ml/szt./dzień czyli 40ml/500kg = 0,08ml x 35kg średnia waga labradora = 2,8ml. zaokrąglam do 3 ml na dzień Mervue Labs First Flex - tak samo w odniesieniu do konia dorosłego Konie dorosłe: 60ml przez pierwsze 8 dni potem 30ml dziennie czyli przez pierwszy tydzień celem nasycenia dawką leczniczą 80ml/500kg = 0,16ml x 35kg średnia waga labradora = 5,6ml. daję 5 ml na dzień potem jako dawka podtrzymująca 30ml/500kg = 0,06ml x 35kg średnia waga labradora = 2,1ml. daję 2 ml na dzień Cena za 1 litr = 118zł, zakładając zużycie dzienne 20ml (mam 10 psów) to opakowanie wystarczy mi na 50 dni ;-) . Koszt 1 dawki 2ml to 0,24 zł - kosztowo rewelacja jeśli działanie będzie prawidłowe to na stałe pożegnam się z "psimi" preparatami na stawy[/B]
  6. dzieciństwo ze zwierzętami jest cudowne :loveu: ja się wychowywałam z owczarkiem niemieckim, który zeżarł mojego pajaca, zjadł całego kurczaka przed świętami ( a to były czasy kartek) itd.itp. Ale za to nie było opcji, żeby ktokolwiek obcy na mnie spojrzał :evil_lol: Nieraz rodzice wspominają, jak mu się żaliłam z różnych spraw, gdy płakałam zawsze był pierwszy przy mnie. I opowiadają jak chciałam zbić go za to, że zniszczył mi pajaca..brałam zamach ręką i go delikatnie dłonią dotykałam :cool3: Twoja Córcia na pewno wyrośnie na cudowną, wrażliwą osobę, a Twojej stanowczości to nawet pamiętać nie będzie :)
  7. pełna skrzyneczka ;)

  8. mój Cezar dostaje cartrophen i czasem metacam- i po takim zestawie nic mu nie jest. Niestety ostatnio, gdy byliśmy prawie 400km od domu szukałam wet, który miałby cartrophen. Niestety nie znalazłam i dostał Loxicom ( w zastrzyku) i Scanodyl (w tabletce). I miał biegunkę i wymioty. A na co dzień dostaje Arthro Ha. Najlepszą poprawę widać po cartrophenie.
  9. hihi ja w każdej kieszeni mam smakołyki. Kiedyś pojechałam do kuzyna w odwiedziny zobaczyć pierworodnego..skończyłam z dwoma psami i kotem na kolanach :) cudowny ten nasz psi świat :loveu: numer z dziurką w pieluszce-niestety muszę sprzedać dalej :evil_lol:
  10. zaglądam przed snem. Cudowny staruszek z niego. Widać, że zrelaksowany :) ps.zawsze powtarzam, że nie sztuką jest adoptować młodego, zdrowego, pięknego psa..
  11. ja niestety mogę tylko zaglądać :( dobrze, że piesek ma szanse na odzyskanie wzroku. Ja mam niewidomego psiaka, który nie jest tak przyjacielsko nastawiony do otoczenia ;) ja jedynie mogłabym pomóc komuś kto zdecyduje się na adopcję psiaka niewidomego, gdyby miał jakieś pytania/wątpliwości.
  12. ja mam psiaka niewidomego, idealny obiekt to fotografowania ;) Kciuki będziemy trzymać!! ps.nie mogłam się oprzeć, żeby jeszcze raz nie zajrzeć.
  13. zaglądam przed snem.. jedzonko, trawka, miłość, ma chłopak powody do merdania :) dobranoc :thumbs:
  14. piękne wiadomości :) widok merdającego ogonka musi być cudowny. ps. i żeby nie było..Twojemu mężowi też dziękujemy ;)
  15. jak się pojawia nowy wpis, to boję się zajrzeć :-( on teraz po prostu może pozwolić sobie na słabość, już nie musi walczyć. 4 lata walki i teraz organizm odpuszcza. I AgaG, on na pewno czuje się kochany!! ciekawe ile osób widziało co się z nim dzieje i nie zareagowało..
  16. ja akurat zgadzam się z [B]AgaG[/B], że czekała na swoją wetkę. Pewnie dylemat był, ale przypuszczalnie tak samo bym postąpiła. Ja np.od swojej dostałam listę leków, które collie mogą dostawać, a które im szkodzą. I gdy byłam zmuszona iść do obcego (380km od domu), to pytałam co ma zamiar podać i sprawdzałam z listą. Ja kiedyś nacięłam się właśnie na weta, który kociakowi podał różne rzeczy, które sprawiły, że nabrał energii..kilkanaście godzin później kociak nie żył. Potem inny mi wytłumaczył, że czasem podanie pewnych leków zaciera prawdziwy obraz choroby, właściciel się cieszy, że stan niby się poprawia.. Tamten wet.doskonale wiedział, że zamiast naciągać nas na leczenie, powinien kotka nie męczyć i poddać eutanazji ( w ciągu 2 dni wyciągnął od nas 400zł- to było wiele lat temu, teraz jestem już mądrzejsza).
×
×
  • Create New...