Jump to content
Dogomania

doris66

Members
  • Posts

    8238
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    2

Everything posted by doris66

  1. Rozliczyłam tez swój bazarek dla Soni i wyszło - 100,40zł. Rozliczenie na pierwszej stronie w poście nr 5.
  2. Wczoraj zrobiłam przelew dla Pauliny za pobyt Soni w hotelu do dnia 18 października i za szczepienie od wirusów. Wyszło razem 260,00żł. Sonia nie była szczepiona na wirusówki a jadąc do LILUtosi musiała mieć to szczepienie.
  3. Sunia jest bardzo urocza, całkowicie nie do podrobienia. Uwielbiam takie wybryki natury.
  4. Powodem jest stres, który Sonia w sobie kumulowała przez całę swoje życie. Sonia nie lubi obcych, boi się ich i nie lubi sytuacji gdy np. ktoś kogo ona nie zna jeszcze pojawia się w jej przestrzeni. Takie niekontrolowane zniszczenia Sonia robi np. wtedy kiedy LILU odbiera paczkę od kuriera i musi na chwilę wyjść na podwórko aby zamknąć bramkę, lub kiedy przyjdą ludzie oglądać jakiegoś psa, lub w ogóle jak coś się dzieje odmiennego od sytuacji, które sunia już poznałą i zaakceptowałą. To tak jakby w jej główce byłą wtedy burza, która kończy się wyładowaniem. Poza tym Sonia zachowuje się dobrze i coraz bardziej się otwiera.
  5. U Soni na wybuchnietym wczesniej fotelu dzis wybuchła miska.........dobrze że Sonia przeżyła, ha...ha....Oj Soniu, Soniu.....
  6. Biedny, kochany staruszek Rokuś. Jak dobrze Ewa ze ma Was tak blisko i ze zawsze jesteście zwarci i gotowi mu pomóć. Czy ząbki, które chcecie mu usunąć bolą pieska czy tylko chodzi i przykry zapach z pysia? Strasznie się boję że jego stan się pogorszy po narkozie i tak myślę ze jak go ząbki nie bola to może nie usuwać ich.
  7. Sonia nadal sie boi , cud sie nie stał tak szybko i nie stanie zapewne, ale ten strach jest taki, hm............taki spokojny, nie ma paniki i szarpania się. Jednym słowem Sonia daje rade.
  8. Jestem dumna z Soni i wdzieczna LIlutosi, która sie nią teraz opiekuje. Sonia na spacery do lasu jeździ chetnie, Sama wskakuje do samochodu a to oznacza ze czerpie przyjemnosć z przebywania w lesie na spacerze. Idzie na spacer nie tylko z opekunka ale równiez z wolontariuszami, którzy pomagaja w hotelu. Sami zreszta zobaczcie
  9. Sonia otrzymała wsparcie od cioć, które dbaja o Sonie: od Magdaleny K - 40zł i od Usiata - 50żł. Pieknie dziękuję . Ja z kolei postanowiłam, ze nie bede odliczała od rachunku zakupu karmy dla Soni - zakupiłąm worek karmy za 115zł ( z rabatem ). To prezent na zdrowie ode mnie.
  10. Z ogromną radością informuję, że Malinka została adoptowana. Mam nadzieję, że los nie spłata już nigdy Malince żadnego figla i ten dom będzie jej przystanią na całe życie. Malinka ma do towarzystwa kotka i swoją Pania na wyłączność. Pani jest na emeryturze już, wiec cały czas spędzaja razem. Malinka zamieszkała w domu z ogrodem i poczuła się od razu panią na włościach. Poszczekuje na przechodniów jak mijają jej dom, pilnuje rybek w stawiku, ale generalnie czas spędza na kanapie u boku swojej Pani. Szczęścia Malinko kochana i do zobaczenia . Będziemy cię odwiedzać.
  11. Dzięki Ewa za wstawienie filmiku. Z informacji jakie otrzymuję od Lilutosi wynika, ze po pierwsze, jak widzimy na załączonych obrazkach, Sonia jest łobuziarą bo niszczy rzeczy opiekunów. Mam nadzieję że robi to ze stresu a nie że ma taki nawyk. Z psami się nie umie bawić raczej, wiec jest taka Zosią samosią. Po drugie Sonia jest bystra i ma chyba wrodzony instynkt kombinowania i ustawiania się w sytuacji tak aby dla niej było wygodnie żyć. To pewnie nawyk z bezdomności kiedy musiałą sobie sprytnie poradzić, aby przetrwać. Ostatnio przykombinowałą i zajełą legowisko pieska bez łapki, dla którego to legowisko zostało specjalnie przygotowane i dostosowane do potrzeb. Wyłożyła się w tym legowisku jak w swoim własnym i ani myślałą je opuścić. Legowisko jest ustytułowane w zacisznym bezpiecznym kąciku, za to cały dom widać doskonale. Więc Sonia wykombinowała, ze tam jest najlepiej, ludzi widzi, każdą sytuację domową ocenia z bezpiecznej odległości .........a może nikt od niej nic chciał nie będzie, da jeść wyprowadzi na siku i zostawi w spokoju, a wtedy Soniulka sobie poleż, coś pogryzie, poobserwuje. Taka spryciula z naszej Soni. Ale tak dobrze i spokojnie to nie ma.....obowiązkowo są przytulanki i głaskanie i ubieranie na spacerek i ćwiczenia ze smaczkami. Wczoraj wysłałąm do Soni wielką paczke z naturalnymi gryzakami - to dar od Ana 10, zabezpieczenie od kleszczy oraz szmaciany wielki szarpak do zabawy . Może zostawi w końcu rzeczy Lilu jak dostanie taką wielki gryzak do mamlania. Zobaczymy, czas pokaże.
  12. ZA pażdziernik za hotel Hiltonka wyszło do zapłaty 250zł. 100zł ofiarowali państwo Hiltonka , 95zł było w skarbonce, Reszte dopłacam ze swojej kieszeni i zeruję rachunek.
  13. kopiuje z fb. Hilton jest w dobrych rękach, jest trochę nieufny, ale jesteśmy na dobrej drodze. Kocha pieszczoty, drapanie po brodzie, leżenie na łóżku no i suszone szprotki Lepszy przyjaciel nie mógł nam się trafić
  14. U Pauliny tez gryzłą, ciągle "wybuchały" posłąnka i poduszki. Tam jest więcej psów więc nigdy tak do końca nie było wiadomo kto to zrobił, jedynie podejrzenia padały na Sonię . Teraz to jest juz jasne ze to Sonia taka zdolna. Wysle jej gryzaki po niedzieli.
  15. Tak podczas nieobecności tez , te fotele to dzisiaj jak Lilu nie było w domu pare godzin bo groby sprzatała, ale tez np. jak Lilu idzie otworzyc drzwi bo ktos dzwoni. Sonia potrafi w kilka minut cos złapac i zniszczyc.
  16. Dwa fotele pogryzłą, a oprócz tego buty LILU , portfel, i cos jeszcze. Boziu..........jak ona takie demolki bedzie robia to ja LILU wywali z hotelu. Wystarczy chwila i juz cos mamle pod nosem.......
  17. Sonia jest niszczycielka niestety........to tylko jedna z rzeczy, które zniszczyłą. Robi to szybko, sprawnie i w sumie nie wiadomo dlaczego.
  18. Ewa Państwo juz wiedzą, ze są takie wariatki na świecie, co ratuja psy i psy sa dla nich ponad wszystko ...............ale z tą dozgonna wdziecznościa , no nie wiem....... dostali super, wspaniałego psa , ba...... przyjaciela na całe lata, z którym trzeba troszke popracowac, oni są tego świadomi i chyba nie oczekuja pochwał
  19. Rozmawiałąm wczoraj długoooo..............z panem Jarkiem, opiekunem hiltonka. Wieści o piesku sa pozytywne choć wiadomo, ze potrzebny jest Hiltonkowi "doktor czas". Rodzina ma dla niego morze cierpliwości i troski , teraz w ich rodzinie wiele rzeczy kręci się tylko w koło Hiltonka tak aby jemu było miło i dobrze. Rozpieszczają go ale robią to mądrze. No i uczą się siebie nawzajem . Hiltonek musi sobie teraz poukładać w główce wszystko od początku. To że nie ma już Hop!, za która tęskni, że inny jest rytm dnia domowników , inne dźwieki w domu, inne sytuacje. On się stresuje jak jest niepewny lub się przestraszy. Wczoraj zrobił kupe w domu, ale opiekunowie uznali ze nic się nie stało po prostu nie zdążył wyjść na podwórko i tyle..........Dziewczyny w łóżku z Hiltonem to w zasadzie już norma, leniuchowanie na kanapie to też norma na spacery każdy chce z nim iść . Zapewniają, że dadzą Hiltonkowi wszystko co najlepsze, aby wynagrodzić mu krzywdy które przeżył kiedyś, bardzo ich porusza historia Hiltonka. Wczesniej jedynie słyszeli, o krzywdzie zwierząt , oglądali w telewizji teraz sami mają pieska po traumatycznych przejściach i patrzą na problem w innym wymiarze.
  20. Dodam jeszcze ze Hiltonek zamieszkał w Łodzi, zmienił jedynie dzielnicę.
×
×
  • Create New...