Jump to content
Dogomania

awaria

Members
  • Posts

    223
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by awaria

  1. [quote name='Amber']Dziś na spacerze szła grupka głośnych nastolatków, stałam z Jarim na skrzyżowaniu i czekałam na zmianę światła, nagle słyszę komentarz od jednego gówniarza "fajny pies, ale chudy jakiś, pani go karmić więcej musi" :diabloti: Jako, że mam trochę więcej lat to zrobiłam mu wjazd na psychikę lustrując wzrokiem i mówiąc "tobie też by się przydało, chudzinko" :diabloti: Jako, że szedł z dziewczynami to mina mu zrzedła i wykrztusił tylko "no i dobrze" :evil_lol: Z drugiej strony przykro mi się oczywiście zrobiło, ech... :([/QUOTE] Ja już się uodporniłam na takie komentarze, ale kiedyś na grillu jedna pijana laska prawie dostała ode mnie w zęby :diabloti: Jak była względnie trzeźwa to się wypytywała dlaczego Baron taki chudy, a jak już się podpiła to zaczęła komentować pijackim szeptem, że widać, że nie dbam o psa, że wygląda jak ze schroniska, że jest chudy i ma chore oczy (Baron miał wtedy dość duże zacieki). I tak przez pół wieczoru chodziła koło mnie i mendziła i nic do niej nie trafiało i dopiero po mojej bardzo ostrej reakcji zbastowała :mad:
  2. [quote name='Amber']Ja tu chyba gdzieś opisywałam swoją historię z poprzedniego osiedla? Zasada jest jedna: nie warto wdawać się w jakiekolwiek konflikty z sąsiadami, szczególnie niezrównoważonymi, ponieważ ani policja ani tym bardziej SM nic ci nie pomogą, a w najgorszym wypadku zrobią z ciebie kata :p Przeżylam koszmar w poprzednim miejscu zamieszkania, gdyby nie Jari pewnie w ogóle bałabym się wychodzić z domu (a np. jak jechałam na uczelnie to nie mogłam). On wtedy jeszcze szczenior był, więc pamiętam jak chowałam scyzoryk w kieszeni w razie ataku od tyłu... No, po prostu fantastyczne przeżycia :p Ty się masz stamtąd wyprowadzić? Życzę ci tego jak najszybciej... I mam nadzieję, że nie popełnisz kolejnego błędu czyli mieszania się "w nie swoje sprawy". W PL to nie działa. Może za 100 lat będzie :p[/QUOTE] A ja nie kojarzę Twoich przejsć z sąsiadami, naświetlisz mi sprawę ;) ?
  3. Eh... aktualnie na sąsiadów żadnych narzekać nie mogę, ale w poprzednim miejscu zamieszkania ( wyprowadziliśmy się stamtąd 12-13 lat temu) przeżywałam istny horror :shake: Mieszkaliśmy przez ścianę (w bliźniaku) z najbardziej patologiczną rodziną wszech czasów, matka alkoholiczka, ojciec alkoholik - agresor, 4 synów, 2 najstarszych już w wieku 15-16 lat miało poważne problemy z prawem. Któregoś razu sąsiad razem z najstarszym synem wyważyli drzwi do naszego domu i pobili mojego ojca :razz: Bo śmiał im wcześniej, tego samego dnia, zwrócić uwagę, że ich pies przełazi na nasze podwórko i załatwia się gdzie popadnie... Policja, proces, całe zamieszanie wokół tej sprawy, ciągły stres, obelgi rzucane przez płot, groźby - nikomu nie polecam :shake: Oczywiście obaj panowie dostali jakieś nędzne wyroczki w zawiasach ;) Więc, generalnie, Motylku, nie polecam Ci w jakikolwiek sposób angażować się w sprawę swoich sąsiadów. Jeśli ta kobieta sama się nie ogarnie i nie stwierdzi, że potrzebuje pomocy, to ty jako obca jej osoba niewiele jesteś w stanie zrobić. Współuzależnienie to łańcuch, który ciężko zerwać. Na pomoc wymiaru sprawiedliwości tudzież innej policji czy SM nie ma absolutnie co liczyć ;)
  4. [quote name='motyleqq']niby wiem, ale po prostu się przestraszyłam, że ugryzie :o nie lubię dojrzewania! :D wiem że mówię to od dwóch miesięcy ale chyba zbliża się cieczka, Etna wczoraj sikała co krok po dwie kropelki...[/QUOTE] O to jest akurat typowy objaw zbliżającej się cieczki ;)
  5. Baron toleruje suki i większość kastratów, a także młode psy. Z pełnojajecznymi nie ma szans na polubowne załatwienie sprawy :p Batalia natomiast o wiele lepiej dogaduje się z przedstawicielkami swojej płci. Czym jestem trochę zaskoczona, bo to Baron był zawsze bardziej pro psi. Według mnie pies nie ma obowiązku kochać wszystkich przedstawicieli swojego gatunku i z każdym się dogadywać, dopóki nie jest agresywny do tego stopnia, że uniemożliwia to normalne funkcjonowania, a po prostu nie życzy sobie kontaku - to wszystko jest ok ;)
  6. [quote name='Bolsbokser']Albin jest bardzo przyjazny do psów. Źle się czuje tylko w 3. sytuacjach: 1. kiedy pies próbuje nad nim dominować - jest kłótnia 2. kiedy jest w pobliżu zabawka - jest kłótnia, bo Albin próbuje sobie przywłaszczyć wszystkie nieswoje zabawki 3. kiedy je, a pies pojawi się zbyt blisko niego - ze strachu atakuje. W pozostałych sytuacjach jest przyjazny. Wzrost: 65 cm Waga: 32 kg To wysoki szczupły, żeby nie powiedzieć chudy chłopak. Zobaczę jak z sobotą, bo w niedzielę raczej się nie uda.[/QUOTE] Czyli Albin ma takie same punkty zapalne jak Baron :) Obskakiwanie-kopulowanie, zabawki i żarcie. Dam znać jeszcze w czw lub pt czy w ten weekend damy radę (może będziemy jechać na szkolenie). Mam nadzieję, że uda nam się spotkać :D
  7. [quote name='motyleqq'] Etna przestaje być nieśmiałym szczeniakiem. wczoraj dwukrotnie z ostrym warkotem i zębami na wierzchu pogoniła psa zbliżającego się do jej patyka. nigdy tak nie było i potwierdzi to każdy, kto był z nami na spacerku, dotąd Etna lubiła zabawę w zabieranie patyka... :shake: podejrzewam, że to przez to, że był z nami Piotr i Etna czuła się w obowiązku bronienia tego, czym się razem bawili. w każdym razie, byłam w szoku widząc swojego psa tak nastawionego do drugiego :roll: wydaje mi się, że mając zabawę z Piotrem tak rzadko, ona strasznie się na to nakręca i nie życzy sobie, by ktoś jej przeszkadzał. nawet jak odłożyliśmy patyki, nie interesowała się psami w ogóle, położyła się i odpoczywała[/QUOTE] Większość psów w pewnym wieku przestaje się chętnie wszystkim dzielić, a zaczyna bronić zasobów;) Samo odgonienie od patyka nie jest niczym nagannym, Etna dała jasny komunikat "To moje, zostaw". Dojrzewanie to trudny okres ;)
  8. [quote name='Amber']Ta czoko dobermanka to Juma - Jari chciał się z nią bawić ostatnio, ale to stateczna już babka i pogoniła szczeniaka zębami, ach te baby :lol: Z Batalią to trochę jak z Jarim na początku, on też (dasz wiarę? ;) ) się najpierw chował za mną, no a potem to już... ;) I jeszcze to darcie ryja :ylsuper: :lol: Z dobermaniarzami się zwykle spotykamy w niedzielę. Wtedy jakoś wyjątkowo to było w sobotę. Szkoda, że fotek nie macie... Oj, czas zainwestować w aparat :p[/QUOTE] W ogóle wydaje mi się, że Batalia ma podobny tryb pracy do Jariego, w każdym razie zupełnie różny od Barona :evil_lol:. Tylko niestety jej darcie ryja łączy się z absolutnym zaślinieniem, zapluciem siebie i wszystkiego dookoła:shake: Eh... mam nadzieję, że w tym roku uda nam się jakiś porządny aparat zakupić ;) Albo chociaż naprawić te co mamy ;]
  9. :lol: Świetne zdjęcie. [url]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_9831.jpg[/url]
  10. [quote name='Amber']Słyszałam, że byłaś na treningu w ndz. Jak było? :) Ja powinnam być za tydzień za to, pewnie się miniemy ;)[/QUOTE] Byliśmy byliśmy. Spotkaliśmy Julka, widzieliśmy Kotka w akcji i bardzo ładną czoko dobermankę :) Ogólnie było super, Baron cały szczęśliwy i rozmerdany, chętny do pracy, zwarty i gotowy. Bił rekordy w czasie trzymani klina w pysku :lol: Batalia na początku była mocno nie pewna, chował się za Karolem, ale szybko nabrała odwagi i dawała popisy wokalne, których nie powstydziłby się nawet Jari ;) Niestety zdjęć nie mamy żadnych. W przyszłym tyg może też wpadniemy ;) W jaki dzień będziecie? [quote name='Bolsbokser']A ja mam już Albina znowu w domu. Awaria, chętnie bym się spotkała z Tobą i Baronem. Może chłopaki się polubią ?! Albiś waży 32kg - taka z niego kruszynka :D[/QUOTE] Hmm... Z kastratami Baron dogaduje się raczej fajnie, więc może się udać :) W tym tyg raczej cieniutko stoimy z czasem, więc może weekend? A ile Albinek ma wzrostu? Bo waga faktycznie piórkowa ;) [quote name='Sheltii']Bardzo fajne pieseczki masz :) Miło popatrzeć :)[/QUOTE] Dzię-ku-je-my :)
  11. [quote name='omry']Z tym, że gdy my się wyprowadzimy - Iwan zostanie sam. Będę pracowała i się uczyła, a nie mając psa na miejscu, tylko na obrzeżu miasta nie będę miała dla niego tyle czasu. Chłopak zamierza wyjeżdżać za granicę. Iwan będzie spędzał całe dnie sam w kojcu, bo jak my go nie wypuścimy, to nikt go nie wypuści. Będą mu tylko dawać jeść i tyle z tego. Gdy nie ma rodziców chłopaka, to bierzemy go do domu. Potrafi się zachować i jest mu dobrze. Nie jest mu za gorąco, bo w budzie ma naprawdę ciepło, więc temperatura mu nie robi wielkiej różnicy, tak zauważyliśmy. Iwan na początku w domu mieszkał, bo Nikita z Nuką go nie tolerowały, ale brat zaczął kichać i puchnąć, do tego mama chłopaka denerwowała się, że kapie mu z pyska i że wszędzie jest sierść. Zamieszkał na dworze.. To pies, który nie znosi samotności. Chce być wszędzie z nami. Myślę, że dla niego zamieszkanie ze mną będzie dobre, choć brałam to, co piszesz, pod uwagę. Założyłam też tu wątek jakiś czas temu na ten temat. 'Pies z budy do domu?' czy jakoś tak.[/QUOTE] Jeśli tak wygląda sytuacja to faktycznie chyba lepiej będzie wziąć Iwanka ze sobą :) Żeby tak zupelnie nie offtopować ;) Jakiś czas temu szłam z moimi futrami na spacer, za nami szła kobieta z dzieckiem, na oko 3-4 letnią dziewczynką. Mała idąc za nami zaczęła sobie podśpiewywać: - Biały piesek, mądry piesek, ładny piesek i brązowy piesek, fajny piesek, miły piesek, jak pluszowy la la la la :loveu: Idą dwa pieski na spacerek, lalalala, bialy i brązowy nanananana. Nigdy nie słyszałam tak słodkiej piosenki na temat moich psów :lol:
  12. [quote name='omry']Do wujka mojego chłopaka (weternarza) Iwana przyprowadziła młoda kobieta w ciąży, która naczytała się o psach mordercach i chciała uśpić psa swojego chłopaka. Nie wiadomo, w jakim wtedy był wieku. Podobno coś koło roku, dwóch, a może nawet trzech? Nie wiadomo. Tak Iwan trafił do rodziców chłopaka. Nikt się nim za bardzo nie zajmował, on miał dwie rottweilerki Nukę i Nikitę, później tylko Nikitę i one były całym jego światem. Nie szukał kontaktu z człowiekiem. Dopiero, gdy Nikita odeszła postanowiliśmy się z chłopakiem nim zająć. Teraz to nasz pies. My go karmimy, my go wyprowadzamy, on uznaje tylko nas. W książeczce zdrowia ja jestem właścicielem. Gdy się wyprowadzę od rodziców, a Iwan będzie jeszcze żył, to zabieram go do siebie.[/QUOTE] To co chcesz zrobić jest szlachetne, ale niekoniecznie dobre dla psa. Iwan już (jak na rottka) jest starym psem. Jest przyzwyczajony, do swojej budy, podwórka, swojej życiowej rutynki. Zakładając, że nie dzieje mu się teraz żadna krzywda, nagła zmiana miejsca zamieszkania w wieku ok. 11 lat może przynieść więcej szkody niż pożytku.
  13. [quote name='Diana S']Moze inaczej, gdzie mieszkasz, na wsi, czy w miescie? Domyslam sie, ze na wsi...[/QUOTE] Źle się domyślasz, jestem z Warszawy ;) Większość rottków, z którymi się zetknęłam w życiu mieszkała na zewnątrz, pełniła funkcję psów posesjowo-stróżujących. Nie wyrokuje czy to dobrze czy źle, piszę jedynie o swoich doświadczeniach ze sposobem "trzymania" tej rasy. Nigdy natomiast nie widziałam rottweilera mieszkającego wewnątrz domu lub w mieszkaniu.
  14. [quote name='Diana S']Rozumiem, [B]omry[/B].... A, Iwanek ile ma latek? ladySwallow, nie rozumiemy sie... nie pisałam w tym sensie, co Ty tutaj napisałaś. Po prostu zainteresowałam sie psem... Dlaczego, bo nie spotkałam sie, zeby rotek mieszkał w budzie....[/QUOTE] Dziwne, bo większość rotków jakie ja znam mieszkają właśnie na zewnątrz.
  15. Specjalnie nie ściagam obroży - żeby sobie humor poprawić :evil_lol: Niedługo dojdę do takiego stopnia zakłamywania rzeczywistości, ze sama będę wchodzić na tę wagę i mówić, że te 50 kg to Barona :eviltong: Mnie już też ogarnia żywieniowa rozpacz i pomału zaczynam tracić nadzieję na to, że mój pies będzie wyglądał jak pies a nie jak anorektyczny czciciel size 0 :roll: Z samochodem to się przed chwilą dowiedziałam, że jednak uda nam się ogarnąć :) Jutro do Martina zadzwonię, ciekawe czy uda mi się jeszcze jakoś wkręcić.
  16. Jak na razie u Barona najlepiej sprawdza się gotowane, ale ja mam ciągłą paranoje, że będzie miał jakieś niedobory itp, w związku z tym chciałabym mu zrobić dietę 50/50 - jeden posiłek gotowany i jeden z karmy. I do tego przygotowujemy się za pomocą RC GI :evil_lol: Ta karma musi być jakoś kosmicznie smakowita, bo Baron zjada jej ok 800 g dziennie, a jakbym mu pozwoliła to zjadłby jeszcze więcej. Robi w ciągu dnia 3, dość duże kupy, ale są suche (nie świecące ;) ) i uformowane. Chociaż ostatnio zdarzyły się takie 2 dni gdzie wypróżnień było zdecydowanie więcej, podejrzewam, że ktoś czymś chudzinka w domu dokarmił :p No i niby tyje, ale w strasznie ślimaczym tempie :shake: w pt albo w sobo byliśmy z Batalią u weterynarza (bo ma hot spoty :diabloti: ) i przy okazji zważyliśmy młodego - z obrożą, po jedzeniu - 31.2 kg ;) Jakiś czas temu spotkaliśmy na spacerze boksera, rocznego, przy którym Baron wyglądał jakbym go wzięła ze śmietnika :razz: My się chyba nie wybierzemy w ten weekend do Gościeńczyc - padł nam samochód, a jako, że jest długi weekend ciężko będzie od kogoś pożyczyć, bo wszyscy gdzieś wyjeżdżają :shake: Cały świat stawia opór :p
  17. A już się zaczynaliśmy o was martwić :evil_lol: Szkoda, że Jari nie zareagował na karmę tak fajnie jak na ziemniaki z mięchem, przyznam się szczerze, że wiązałam z tą karmą niemałe nadzieje :razz: My aktualnie jesteśmy na RC Gastro Intensinal, wet doradził nam to jako "podstawkę" pod inne karmy. Podobno nieźle łagodzi podrażnienia jelit, reguluje ich pracę i w ogóle ma zbawienny wpływ na wszystko :razz: Jak na razie nie jest źle, ale, że tak powiem, dupy nie urywa :roll: Dobermany w zaprzęgu prezentują się fenomenalnie :loveu: Nawet nie podejrzewałam jaki w tej rasie drzemie potencjał.
  18. [quote name='motyleqq']cóż, miałyśmy spotkanie z awarią i jej Baronem... Etna wróciła bez swojego opatrunku ;) ale skoro mój chłop się przechwalał, że też by zrobił tak jak wet, to niech teraz zrobi :evil_lol:[/QUOTE] Opatrunek był naprawdę ładny, taki profesjonalny :evil_lol: ... do pierwszej kałuży :razz:
  19. Biedna Etna :shake: Nam jak do tej pory żadne poważne skaleczenie łapy się nie zdarzyło. Parę razy psiury przy mega gonitwach pozdzierały skórę z poduszek, ale (tfu tfu) na żadne szkło się nie nadziały. Natomiast ostatnio byliśmy u teściów, którzy mają w ogrodzie takie metalowe, dość wysokie lampki wzdłuż ścieżki. Baron na piątym biegu wyrżnął czachą w jedną z lamp, siła uderzenia była tak silna, że lampa wyrwała się z ziemi, Baron zrobił fikołka, po czym wstał otrzepał się i pobiegł dalej :p Nie chcecie dzisiaj wpaść z Etną na Bródno? :razz:
  20. Motyleq, przepraszam, że się wczoraj nie odezwałam, byłam pewna, że napisałam, ze nie mogę na spacer, wybacz ;) Co do agam to moja najwyraźniej jakoś mało żarłoczna - opakowanie świerszczy wystarczy jej na tydzień, więc na utrzymanie wydaję nie więcej niż 50 zł miesięcznie. No, chyba, że trzeba jarzeniówkę wymienić ;)
  21. [quote name='Ewa&Duffel']Dziewczyny, nie ma sensu jechać nad Wisłę teraz. Te tereny po ostatnich obfitych opadach deszczu do niczego się nie nadają. Plaża, po której wtedy chodziłyśmy, w zasadzie zniknęła. W Wiśle jest bardzo silny nurt, pływają różne brudy i śmieci, psy na pewno nie mogą tam teraz się kąpać.[/QUOTE] Faktycznie, nawet o tym nie pomyślałam. Jakoś mi nie idzie kojarzenie faktów ostatnio :shake: A codziennie nad Wisłą przejeżdżam. Nawet 2 razy dziennie ;) A Duffo się nadaje teraz na jakieś zabawowe spacerki czy nie bardzo? Co wam we krwi wyszło? Pozdr :) [quote name='motyleqq']w takim razie, trzeba by się wybrać gdzie indziej :) np do Fortu Bema :D[/QUOTE] Nie wiem czy dzisiaj dam radę - chyba będę musiała w pracy dłużej zostać, ale to jeszcze dam znać ok 13-14 ;)
  22. Świetne zdjęcie, ma w sobie coś niesamowicie ujmującego: [URL]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_9473.jpg[/URL] Zobaczymy jak to dzisiaj z tą Wisełką, bo chyba w pracy będę musiała dłużej pognić :shake: Strasznie jestem ciekawa jak Jari zareaguje na tę karmę. Liczę na szczegółową relację.
  23. Motyleq, może jutro? Popołudniu nad Wisłą? Dam jeszcze znać jutro w ciągu dnia :)
  24. Motyleq, to może spacer jakiś :razz: Baron się stęsknił za Etną ;)
×
×
  • Create New...