Jump to content
Dogomania

mania1979

Members
  • Posts

    854
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by mania1979

  1. ech... przykro mi bardzo że nie wpłaciłam w tym mieś deklaracji, i chyba już nie dam rady..postaram się jakoś to w przyszłym nadrobić. Wszystko mi leci na łeb...przepraszam.. Romusiu pamiętam o tobie codziennie..ale jestem bezsilna..
  2. ponieważ w tamtym mieś miałam kłopoty finansowe nie wyskubałam ani złotówki, w tym mies wysłałam 30 zł,stałą 20 i dychę więcej by to odrobinkę nadrobić. Na pierwszej stronie oleno wpisałaś że wpłaciłam 10 zł jednorazowej wpłaty, to chyba pomyłka ,sprawdź jeszcze raz kwiecień bardzo Cię proszę.
  3. Sonia waży już prawie 8 kg, byłyśmy dziś u weta bo nie radzę sobie z jej apetytem.. musi 3 kg schudnąć bo zrobiła się z niej beka............
  4. bardzo,bardzo ale to bardzo się cieszę!! aby to był koniec podróży Saszki w poszukiwaniu swojego ludzia!!!
  5. mania1979

    Metamorfozy

    [quote name='Roszpunka']Serce rośnie - wypiękniała sunieczka :loveu:, aż trudno uwierzyć, że to ta sama ;)[/QUOTE] właśnie, ja tam nie wierzę ;) jak można tak kłamać? :cool3:
  6. [quote name='Nutusia']Nie do końca o wycie mi chodziło. Raczej o wersję przedstawianą przez Państwa. Ale taka mi myśl dziś przemknęła przez głowę (głowa pusta, więc szybko myśl mknęła ;)) - z Panią Lunki pracuje Ania, z Panem Saszki Mania - jakoś mnie to jednak optymistycznie nastraja... Trochę to jest tak, że jak się czyta słowo pisane, każdy je trochę inaczej "słyszy". Ja np. po lekturze postu Mani miałam poczucie, że Saszka jest tylko szkolona i wcale nie jest pieszczona, głaskana, niewiele się z nią bawią, nie okazują jej czułości. A wydaje mi się, że wcale tak nie jest. Trzeba więc na wszystko brać poprawkę i czekać, bo cóż nam innego pozostało?... Cholera, musi być jakiś sposób na to wycie - przecie Saszka nie pierwsza i nie ostatnia...[/QUOTE] dlatego mi tak to szkolenie utkwiło w pamięci bo jak rozmawiam z Panem to ciągle o tym mówi że jak to czy tamto.. widzę że kładą na to duży nacisk, wierzę ze Saszka jest pieszczona ,głaskana na pewno , bo podczas spotkania na osiedlu podchodziła do Pana i podtykała mu główkę do głaskania, skakała na niego. Wierzę mocno że im się uda bo widzę że Pan tego chce, napisałam tylko to co mnie martwi... dziś podczas krótkiej rozmowy w pracy Pan tylko zdążył mi powiedzieć o Saszcze" dwa kroczki do przodu jeden do tyłu.." :lol: ale to dobrze bo mimo tych do tyłu wolnym kroczkiem mknie do przodu. Na pewno dużo pracy przed nimi..dla Pana wycie jest jedynym problemem związanym z Saszką.
  7. hm...Edek to ja już głupia jestem... o tych kluczach też mi wspominał, że robią takie symulacje wyjścia, ze ostatnio np Pan siedział cicho w drugim pokoju ,Saszka myślała że jest sama i wycie trwało ok półtorej godziny.. kurczę musi być sposób na to. Saszka podobno bardzo szybko łapie schematy i np jak na początku kostki ,zabawki zajmowały jej czas a Pan mógł wyjść choć na pół godź tak teraz zakopuje zabawki i jak zostaje sama to wyje a odkopuje zabawki jak Państwo wrócą. I wtedy pięknie cicho się bawi,cwaniara jedna:roll:
  8. mam dla Was wieści :lol: to że świat mały wiedziałam od dawna ale żeby tak...od wczoraj pracujemy razem w jednej firmie z Panem Saszki hm...to nie szpiegostwo ..ja byłam pierwsza tam :evil_lol: ucięliśmy sobie pogawędkę i spory czas rozmawialiśmy o Saszce.. z tym wyciem to jest podobno tak,ze nawewt jak jest jedno z nich ( dorosłych) to Saszka potrafi koncertować. Troszkę wycia,popiskiwania i takie tam żalenie się. co do córki to faktycznie podobno jest jej obojętna ,czy jest czy też jej nie ma. Mnie osobiście martwi jedna rzecz ,że oni bardzo duży chyba nacisk kładą na te ćwiczenia komend, szkolenie Saszy typu daj łapę, waruj itp. Nie chodzi mi o ćwiczenia które pomogą jej w klimatyzacji i z nauką siedzenia w domu. Co do córki to nie wiem czy mała próbuje zbliżyć się do psa, dla mnie to oczywiste że dziecko powinno pobawić się z pieskiem piłeczką, nie wiem potarmosić, po prostu powygłupiać a nie ćwiczyć komendy..to moje zdanie.Komendy też można, ale jeśli ,pies wciaż tylko na każdym kroku słyszy: siad, stój,waruj nie wiem aportuj .. to może czuje się za bardzo tym przytłumiona..przecież już pierwszego dnia Pani ją szkoliła... a ona w takim stresie była.. ja odnoszę takie wrażenie że tego jest za dużo. Ale nie atakujcie mnie za to. Druga sprawa która trochę mnie zmartwiła to to ze jak Sasza zostaje sama ,zamknięta w tej klatce to klatka przykryta jest kocem , z tego co zrozumiałam ma tylko troszkę uchylony kocyk od strony okna.. dla mnie to wydaje się też nie do przyjęcia. Może tak musi być, może tak i trzeba ale na miejscu Saszy byłabym w stresie jeszcze większym. Zapytałam wprost czy myślą o jej oddaniu Pan powiedział " no na pewno nie ,tylko to wycie.." powiedział ze jak to się nie zmieni to będą musieli coś z tym zrobić, bo będą unieruchomieni w domu. Opowiadał mi jak fajnie Saszka potrafi się bawić, na koty zero reakcji, zgrały się. Mam nadzieje ze zdałam Wam całą relację,choć pewnie o czymś zapomniałam. Będę codziennie widzieć się z Panem, to piszcie będę dyskretnie go podpytywać.
  9. dzwoniłam do schronu w Milanówku ode mnie nie przyjmą psa...prosiłam ,błagałam...nic...
  10. oj żebyś wiedziała ze nie ujarzmionej :evil_lol: jak tata prosi bym do niej poszła i wyprowadziła ją na dwór to daje mi milion wskazówek,jakbym nie umiała się psem zająć . "Zanim wyjdziesz weź jej czuprynkę rozczesz by ładnie wyglądała, weź na dwór patyczki( smaczki) bo ja zawsze jej daję, idź z nią tam bo tam robi kupę , uważaj na inne psy, po spacerku pobaw się z nią maskotką ! bo ona taki ma zwyczaj..." i wiele innych ,ale na prawdę nie wiem czy nie cofniecie tej adopcji jak Wam napiszę ;) Tinka jest kochana, pięknie zostaje sama w domku, śpi z moim tatą w łóżku, od ściany byście nie pomyślały że w nocy z łóżka spada :evil_lol: jest mądra, posłuszna, szalona, prześlicznie potrafi się bawić czy to sama czy to z innym pieskiem,jest łagodna do innych psów. Jak przyjdzie wiosna idziemy z nią do fryzjera, jeszcze zobaczycie jaka ona śliczna. Jest w jej zachowaniu jeden maleńki problem...otóż dalej spacery to koszmar... no myślę że ona ma to gdzieś zakodowane w głowie ze jak wie że idzie na dwór to wpada w jakiś dziwny stan...widzi psa to samo..nie umiem tego opisać..
  11. oby...oby tym razem...nie wypowiadam czarodziejskiego słowa.. trzymam kciuki.. znalazł sie już ktoś do wizyty?
  12. sprawa się skomplikowała, nie mogę za bardzo tu o tym pisać ,ale ja muszę być ostrożna, nie zrezygnuję z pomocy dla tego psa, postaram się znaleźć mu dom,choć jest to cholernie trudne,ale moze w końcu sie uda. Mam go na oku,jeśli biega biorę go do domu na jedzenie i ogrzanie ale muszę go wypuszczać by on sie nie zorientował ze pies jest u mnie..bezsilność mnie zabija..
  13. nie na takie wieści czekałam.. nie wiem co pisać, po prostu to że wiem co czujesz, że to boli i jeszcze długo będzie...ale najważniejsze jest to ze Tosię juz nic nie boli.. [*]
  14. a właśnie wiedziałam że o czymś zapomniałam :evil_lol: tak zapytałam o to , w takiej delikatnej formie, czy biorą pod uwagę jej oddanie,to Pan uśmiechnął sie ,powiedział cos takiego" nie no...i tylko to wycie.." ja odebrałam go bardzo pozytywnie, mówił ze z nią pracują cały czas. Pewnie jeszcze jest coś o co pytałam ale nie pamiętam :evil_lol:
  15. ja niestety nie pomogę finansowo,sama mam problem taki sam, bo mam pieska a nie ma on zadnej deklaracji oprócz mojej :-(
  16. widziałam dziś Saszkę .Jak zwykle po pracy dokarmiałam nasze osiedlowe bezdomniaki aż nagle patrzę,idzie jakiś pan z psem tak jakby znajomym..przyglądam się jak głupia ..patrzę a to Saszka :lol: szła bez smyczy koło swojego Pana, w szeleczkach ,adresówka jak najbardziej a na niej wypisane dwa nr telefonów( musiałam oblukać żeby nie było ;)) grzeczna,posłuszna, nie zwracająca kompletnie uwagi na mnie i psiaki które karmiłam. Dopiero jak z Panem zaczęłam rozmawiać Saszka zainteresowała się mną,a może prędzej karmą :evil_lol: staliśmy tak a ja miałam przed sobą trzy gęby rozwarte :lol: Saszka wygląda ładnie,żebra nie są już tak widoczne, jest wklęśniecie w tali jak ja to mówię ale nie ma chudości takiej jak przed dwoma tygodniemi jak ją widziałam . Dla mnie jest o niebo ładniejsza. Dalej jest płochliwa i nie ufna do obcych , nie dała mi się pogłaskać ,kuliła łepek,dopiero po pewnym czasie jak przekupiłam ją chrupkami stała się śmielsza, nawet skakała na mnie ( jak trzymałam torbę z jedzeniem ) dała mi łapkę nawet. I zaczepiała do zabawy te dwa pieski z którymi stałam. Pobawiła się chwilę , widziałam wtedy taką radosną ,wesołą Saszkę ,merdającą ogonkiem, i w fajowych pozach,tzn: doopka w górze reszta niżej :loveu:. Wypytałam Pana o wycie,wyje nadal..niestety, nawet jak z córką Państwa siedzi potrafi wyć i 3 godź. :-( Pan powiedział ze Saszka jest na samej karmie suchej wysoko energetycznej ale niedługo będą musieli myśleć o takiej light, bo pochłania duże porcje i może być kłopot w postaci utuczonej Saszki. Z kotami ok. Jak byście chciały coś więcej wiedzieć to pytajcie bo moze uciekło mi z głowy. A Pana pytałam o wiele rzeczy . Wydaje mi się że wszystko chyba napisałam.
  17. wiecie sprawa niby powinna być prosta.. gdyby było jakieś miejsce dla niego i deklaracje bo bez tego ani rusz..to mógłby jechaĆ od razu...znalazła mi funia miejsce u gajowej ale kasy nie ma...12 zł doba chyba + karma...i jak ja mogę mu pomóc? ... boję się tego człowieka, boję się o moją córkę,to agresywny typ, ta dziewczyna odeszła od niego bo ćpał i znęcał się nad nią..bała się go.więc Kusy został tylko z tym człowiekiem.:-(
  18. no znów jest u niego..niestety..twierdzi ze to jego pies a co go obchodzi ze go nie było 2 dni..ech... ja mam swoje dwa psy ,nie mam juz możliwości wzięcia trzeciego zresztą gdybym wiedziała ze podołam Kusy byłby mój..z dupinka juz lepiej. Już dziś rano zrobił normalną kupę bo regularnie dostawał u mnie jeść. Będę dalej walczyła o tego psa...
  19. niech nie martwią się brakiem kontaktu Saszki z córką , moja sunia od roku jest z nami i do tej pory nie ma kontaktu z moim synem,szczerzy się na niego, nie lubi go, przy każdej próbie zbliżania się do niej pokazuje zęby...najważniejsze że Saszka nie przejawia agresji w stosunku do dziecka, lepiej że jest obojętna niż miałaby warczeć. Sunia mojego taty adoptowana w listopadzie też regularnie czyści kocią miskę a ostatnio nawet wzięła się za kuwetę :evil_lol: wyżeranie to normalka w stadzie :cool3: cholera wycie da się na pewno wyeliminować..i niech pozwolą mieć tylko tę klatkę dla niej, taki był zamiar..koty niech się tam nie pchają to miało być jej terytorium :lol: nie wiem czy dobrze zrozumiałam, jeszcze Państwo dają małej tydzień na klimatyzację??
  20. książeczkę ja mu założyłam ale nie mogłam na siebie, bo zgłosiłam go jako znalezionego na ulicy,więc wet mi doradził bym tylko założyła mu książeczkę i wpisywać tam odrobaczanie itp,ja ją mam u siebie. Po ostatniej konfrontacji z nimi podczas kłótni gdy oni twierdzili że to ich pies spytałam " a macie jego książeczkę?" usłyszałam" no jak mozemy mieć skoro nie chcesz nam jej dać.." ...gdyby byli z nim u weta to by ją mieli,jasna sprawa...okazało się wtedy też ze pies ma chipa ale zadnych informacji o nim ,tylko miesiac i rok urodzenia,Kusy będzie miał w kwietniu 6 lat :lol: dobre i to chociaż,tego oni też nie wiedzieli. Na tę chwilę sytuacja znów sie skomplikowała, znów jest u niego...:-(
  21. na tą chwilę szukam jakiegoś konkretnego chyba ds,jakby były jakieś deklarację to wtedy dt sama nie udźwignę kosztów dt.. :-( ,marzeniem moim jest domowy jakiś dt,bo on jest w domu grzeczny,czysty. ja za blisko mieszkam właściwie przez ścianę z jego pseudo opiekunami..dzis uciekałam przed jego koleżkami..martwię się o moją 13 letnią córkę..to nie obliczalny człowiek,miesiąc temu wyrwał mi psa i mało mnie nie pobił..a przecież psa mu nie kradnę..psina chodzi sam,głodny..muszę go ode mnie wywieść..ale gdzie?? kuźwa skąd biorą się tacy popaprańcy..obecywał, przesięgał...dlaczego mu uwierzyłam wtedy? miałam dwa telefony w sprawie Kusego..ale oni obiecywali zmianę..a ja chciałam by Kusy był z nimi bo ich kocha.. :-(:-( niestety...
  22. PRZEPRASZAM BARDZO ZE NA WĄTKU DIXI PROSZĘ WAS O POMOC,ALE NIE WIEM CO MAM ROBIĆ..TEN PIES POTRZEBUJE NATYCHMIAST BEZPIECZNEGO MIEJSCA, U MNIE JEST ZA BLISKO SWOJEGO OPRAWCY, PROSZĘ ZAJRZYJCIE MOŻE POMOŻECIE MI JAKOŚ..BO SAMA NIE JESTEM W STANIE GO URATOWAĆ.. [url]http://www.dogomania.pl/threads/215351-Zabra%C5%82am-psa-od-narkomana-b%C5%82agam-was-o-pomoc[/url]!!!!
  23. [size=4]niestety skrzywdzili psa kolejny raz...znów jest u mnie i nie wiem co dalej..błagam was o pomoc, co dalej? Jak można pomóc temu psu...[size=5] sama nie jestem w stanie go uratować... [/size][/size] [size=7] pomóżcie mi,błagam!!! [/size]
  24. wygód pościelowych nigdy za dużo ;) jak można by jej tego odmówić? no a to spojrzenie mówi samo za siebie...ale to dobrze że ona walczy, i tak bardzo życzę Wam wygranej walki,mimo wszystko,mimo tych cholernych rokowań...oby jak najdłużej razem...ucałuj Tosieńkę i resztę gromady ode mnie i moich dziewczynek: Adelki i Sonii. Jesteśmy z Wami
×
×
  • Create New...