Jump to content
Dogomania

Merenwen

Members
  • Posts

    856
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by Merenwen

  1. Merenwen

    Sląsk

    A my będziemy na pewno i chętnie się dowiemy, co z chorzowskim agility i rally ^^.
  2. Postanowiłam się odezwać. Dowiedziałam się, że pies koleżanki z obozu nie żyje i jakoś tak nieprzyjemnie mi się zrobiło... Chodzę lekko osowiała. Liczyłam sobie po cichutku, że jeszcze kiedyś go spotkam... Tak nie powinno się robić, to nieuczciwe. Jeśli chodzi o nasz czas, to a) zaliczyłyśmy debiut w jedynkach w Rzeszowie. Nie mam filmów ani zdjęć, gdyż nie mam facebooka ;). 21 kwietnia. b) byłyśmy na Bieszczadzkim Rajdzie Dogtrekkingowym 28-30 kwietnia, zabrali mnie do auta ludzie z Wild Dogs Team'u, za co jestem im wdzięczna niezmiernie, przez bieszczadzkie drogi powykrzywiane, pokręcone, pofalowane i ponachylane każda pod innym kątem wróciła mi choroba lokomocyjna, strzaskało mi ramiona, kąpałam się w potoczku, kundel dostał nagrodę za fakt bycia najstarszym psem startującym w rajdzie, następnego dnia nie miałam ani miligrama zakwasów i ogólnie było genialnie, poza faktem, że kudlica raczyła dostać cieczki c) wróciłyśmy do frisbowania, da się d) zaliczyłyśmy zawody prawie że pod domem, bardzo tanio wyszło, bardzo kameralnie, do tego dwa razy drugie miejsce, a następnego dnia dwie ucieczki z toru, no miodzio po prostu ;) [IMG]http://wd1.photoblog.pl/np1/201205/93/123571140.jpg[/IMG] Jedno zdjęcie z bieszczadzkiego potoczka. Wrócimy tam. Na bank.
  3. Merenwen

    Sląsk

    Rosarium jest daleeeeko :shake:. A czym będziesz jechała? Bo jak tramwajem, to np 11 zawiezie Cię na przystanek Chorzów AKS. Trzeba przejść przez parking i rondo i już widać wjazd do parku. Możemy się spotkać o 16:00 pod wejściem do Carefoura od strony parkingu.
  4. Ganianie piłki, której nie da się złapać, to najlepsza zabawa świata :evil_lol:.
  5. Merenwen

    Sląsk

    Nie wiesz, gdzie jest Carefour? :razz:
  6. Merenwen

    Sląsk

    Może tak, jak się idzie od strony ronda przy Carefourze w dół tą alejką, to zaraz przy skręcie na stadion? Widać z drogi, nie trzeba by było nigdzie skręcać :).
  7. Też chciałyśmy do Złotego Stoku - szczęście, że nie pojechałyśmy, bo mój kundel nienawidzi deszczu :diabloti: Ale widoki, fakt, genialne.
  8. Merenwen

    Sląsk

    Proponuję wszystkim, którzy się nie orientują, spotkać się pod stadionem i będziemy razem szukać, bo też w ogóle tego miejsca nie kojarzę :lol:
  9. Merenwen

    Sląsk

    Suuuper, Rally też chciałam spróbować, spełniacie moje marzenia :cool3:. Agility też ćwiczymy, więc na pewno będziemy chciały skorzystać z toru!
  10. Merenwen

    Sląsk

    Przypuszczam, że jeśli to jest dogtrekking, to po prostu chodzi o dłuższy spacer z psem :).
  11. Merenwen

    Sląsk

    Będę musowo! Zbieram się od stycznia, żeby do Was dołączyć i cały czas mi coś przeszkadza! :)
  12. Bu! Żądamy czegoś nowego! Gdzie trenujecie z haszczem?
  13. Merenwen

    Sląsk

    Teraz mam lekki za przeproszeniem zapieprz w szkole, ale w wakacje możemy się spotkać większą grupką na muchowcu :cool3:. To jeszcze tylko 30 dni!
  14. Bry! :) Zapisujemy sobie wątek, teraz będziemy Was śledzić :diabloti:.
  15. Raz czekałam na wizytę 40 minut. To był chyba mój rekord. Wystarczyło, żeby kundel ze stresu łupieżu dostał :diabloti:.
  16. Merenwen

    Sląsk

    Muchowiec, kurczę, zbieram się od dawna, żeby się tam pojawić, ale za cholerę nie wiem, jak tam dojechać komunikacją miejską :lol:...
  17. Pewnie, w takich sytuacjach klikanie wszystkiego jest absolutnie, totalnie bez sensu. Chyba nieprecyzyjnie się wyraziłam, bo myślałam o sesji szkoleniowej - jeśli pies denerwuje się, bo nie umie niczego wymyślić, a przynajmniej nie to, czego chce przewodnik, żeby móc kliknąć, to moim zdaniem warto dać możliwość robienia czegokolwiek, bez nastawiania się na jakiś konkretny efekt. Jako przykład - chociażby sesja z pudełkiem. Chcemy, żeby pies wchodził czterema łapami do pudełka, ale on na to nie wpada, ma kompletnie inny pomysł na to i na przykład woli sobie chwycić pudło w zęby albo przesunąć. Więc zamiast klikać tylko za użycie łapy, klikałabym początkowo za każdy pomysł psa, nawet jeśli niechcący przydepnie, trąci tylną łapą albo boczkiem, na samym początku nawet za spojrzenie. I dopiero później bym próbowała scentralizować jakoś to, co robi pies, ograniczając się na przykład tylko do klikania za użycie łap, obojętnie których. I przerwała sesję, zanim pies się zniechęci albo zacznie za bardzo pobudzać. Co do zachowań typu skakanie po kimś albo darcie japy, to wiadomo, że klikamy odpowiednie zachowanie, chociaż jeśli to nie jest zachowanie bardzo krótkotrwałe, to wolałabym użyć głosu (bo w mojej opinii po każdym kliknięciu ma być nagroda od razu, dlatego na mojego psa kliker działa tak silnie, a głosem mogę przeciągnąć czas od zachowania do nagrody). Ale jeśli pies krzyczy cały czas, a na niespodziewaną komendę "cisza" się zdziwi i na ułamek sekundy zamilknie, to wtedy klik. Z tym, że tu raczej nie wymagamy od psa samodzielnego myślenia, tylko dajemy mu zachowanie bardziej przez nas pożądane i jedyne, które się opłaca. Tak mi się przynajmniej wydaje. Zgadzam się w stu procentach co do roli naszego zachowania...!
  18. A, w takim razie sorry, źle odebrałam Twój post ;). A może zamiast klikać, żeby iść do przodu, to klikaj na początku wszystko, nieważne na ile świadomie to zrobi?
  19. motyelqq, próbujesz być złośliwa? To, że Cię podgryza, to jak dla mnie efekt uboczny nie radzenia sobie z frustracją i ekscytacją na dłuższą metę. Nie wiem, skąd wyciągnęłaś takie wnioski, że się boi. Czego się boi? O czym Ty mówisz? Też lubię sztuczki i klikam ich niemiłosiernie dużo. A lubię je, bo lubi je też mój pies, bo lubię patrzeć, jak mój pies sam proponuje zachowania i kombinuje na własny mózg, lubię je też z tego powodu, że wzmacniają pewność siebie mojego psa i ćwiczą umiejętność koncentrowania uwagi na jednym zadaniu mimo wielu innych równie fajnych bodźców ;). Soko, co z tą ręką, o której wspomniałaś stronę temu? O co chodziło?
  20. [quote name='Soko']Trzeba wiedzieć kiedy ułatwić psu zadanie/sytuację/cokolwiek.[/QUOTE] A pewnie, że trzeba. Zdawało mi się, że to oczywiste. Trzeba także podtrzymywać motywację do tego wymyślania i pokazać psu, że od pomyłek nic złego się nie dzieje. Czasami ułatwienie sytuacji polega na tym, że cofamy się o krok w szkoleniu, odnosimy sobie sukces, dziko się cieszymy i idziemy do domu ;). [quote name='Soko'] Pies w sytuacji z wozami - siedmiomiesięczny szczeniak wychodzący od trzech tygodni ze mną na spacer, wcześniej siedzący na łańcuchu. Nie robiła nic, co fizycznie byłoby nie do opanowania, ale chodziło o jej komfort. Tak, komfort odczuwa gdy siedzi i wlepia się we mnie i nie musi ogarniać całej sytuacji tylko zdaje się na mnie i ogarnia jedynie prostą komendę siad. Nie mówię, ze ćwiczyłam tą sytuację, bo ćwiczenie wyglądałoby zupełnie inaczej (kto "ćwiczy" sytuację od razu waląc psu na głowę trzy wozy i całe osiedle?). Po prostu zajęłam ją czymś do momentu przerzedzenia się lasu i pojawienia się możliwości powrotu do domu. Jakbym jej dała wymyślić co sama zrobi to kiepsko byśmy na tym wyszły. A bo ja wiem, jak pozytywiści by zareagowali :) są dla mnie zbyt cukierkowi i tyle. Żadnego nie poznałam osobiście, ale teksty jakie czasami wyczytuję aż bolą - przynajmniej mnie.[/QUOTE] I co z tą ręką? Siedmiomiesięczny szczeniak by Ci ją odgryzł? Myślę, że gdyby w takiej sytuacji próbować użyć awersji, to efekt byłby odwrotny od zamierzonego. Mam wrażenie, że wzbraniasz się głównie przed takimi hasłami typowymi dla "pozytywistów" ze względu na jakieś uprzedzenia, a dla mnie to odejście za krzak było ewidentnym wycofaniem się z sytuacji dla psa trudnej do sytuacji może równie trudnej albo trochę mniej trudnej, ale bezpieczniejszej. Myślę, że żaden normalny człowiek, ani pozytywny, ani tradycyjny, ani żaden, nie zmuszałby w takiej sytuacji psa do zachowania spokoju z własnej inicjatywy i że nawet skrajny pozytywista dbałby w pierwszej kolejności o bezpieczeństwo psa (chyba że sam byłby w za dużym szoku :cool1:). W tym, co opisałaś, nie widzę ani kawałka "niepozytywnego" postępowania. Tym bardziej, że była to sytuacja mocno awaryjna. To poznaj jakiegoś :). Tak dla jaj. Niektórzy mi też wydają się cukierkowi, ale głównie z powodu dziwnego mówienia do psów ;).
  21. No i co? Trzy wozy strażackie, mnóstwo ludzi, a pies co? Bo "denerwuje się" nie daje zbyt pełnego obrazu ;). Pisałaś coś o utracie ręki, o co chodzi? Pewnie, że w takich sytuacjach lepiej psu kazać siedzieć i nie zważać na to, że to jest dla niego niekomfortowe, głównie ze względu na bezpieczeństwo jego i ludzi wokół, ale, kurcze, jakie jest prawdopodobieństwo, że taka sytuacja się powtórzy? Po co pracować nad czymś, co prawdopodobnie więcej już psa nie spotka? Poza tym, jak myślisz, czym różniłoby się zachowanie "pozytywistów" w tej sytuacji? I nie odpowiedziałaś na moje pierwsze pytanie: czy myślisz, że jeśli psu nie da się konkretnej komendy, tylko każe mu się samemu myśleć, to czy go to stresuje?
  22. Soko, nie odbieraj mojej wypowiedzi jako próby doradzania albo wymądrzania się. Napisałam tak, nie znając sytuacji, bo jej nie opisałaś, a póki co nie spotkałam się z psem ani z sytuacją, z której nie można by się wycofać i wrócić do niej po przemyśleniu planu działania. Jeśli Ty masz inne doświadczenia, to po prostu to opisz, może się z Tobą zgodzę, a może nie, ale na pewno nie uwierzę Ci na słowo, że trzeba było użyć awersji, póki nie będę miała chociaż zarysu historii ;). Sarkazm to nie jest dobry sposób przekonywania do swoich racji. Poza tym zauważ, że nie wspomniałam o żadnym konkretnym psie, poza moim osobistym kundlem.
  23. Nie spotkałam takich ludzi, choć odkąd mam psa obracam się głównie w "pozytywnym" towarzystwie ;). Wiadomo, że skrajności się zdarzają, ale po co na ich przykładzie oceniać całą grupę społeczną. I myślę, na przykładzie też swojego psa, że wydawanie komend i poszarpywanie smyczą może pomóc doraźnie, ale nie załatwia całego problemu. I że wycofując się z drażliwej dla psa sytuacji też można skutecznie uniknąć stracenia ręki ;).
×
×
  • Create New...