Jump to content
Dogomania

Reniak

Members
  • Posts

    29
  • Joined

  • Last visited

Reniak's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. SAIKO, bardzo dziękuję za wyczerpującego posta :) daje do myślenia :) pozdrawiam
  2. SAIKO, chodzi o ten wątek [URL="http://www.dogomania.pl/threads/220254-Jak-wyt%C5%82umaczy%C4%87-takie-zachowanie-psa?p=18296521#post18296521%27"]http://www.dogomania.pl/threads/220254-Jak-wyt%C5%82umaczy%C4%87-takie-zachowanie-psa?p=18296521#post18296521%27[/URL] Z problemem obszczekiwania praktycznie daliśmy już sobie radę :)
  3. Witam. Czy ktoś stosował w praktyce takie szelki? Podobno bardzo pomagają przy nauce chodzenia na lużnej smyczy:lol: Dołączam filmik, żeby pokazać o co chodzi. Mam nadzieję, że tym razem nie zostanie on potraktowany jako spam reklamowy:shake: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=1QEM9zl4ngs&feature=player_embedded[/URL] Czekam na Wasze opinie.
  4. A czy ktoś z Was używał takich szelek? Podobno bardzo pomagają:). Macie jakieś doświadczenia? [URL]http://www.youtube.com/watch?v=1QEM9zl4ngs&feature=player_embedded[/URL]#!
  5. A tutaj jest fajny filmik :) [URL]http://www.youtube.com/watch?v=1QEM9zl4ngs&feature=player_embedded[/URL]#!
  6. Witam:lol:. Czy stosował ktoś szelki typu easy walk do nauki chodzenia na luźnej smyczy? Chodzi mi o takie, do których smycz przypina się z przodu ([URL]http://allegro.pl/szelki-treningowe-dla-psow-rozm-l-jednolite-i2045795791.html[/URL])? Jakie macie doświadczenia?
  7. Potrafi iść na luźnej smyczy przy nodze. Udaje się to nam jednak tylko, gdy WRACAMY ze spaceru:) Psica jest wtedy wybiegana i spokojna. Moja suka nie jest dużym psem-waży 22 kg. Rzeczywiście nie lata we wszystkich kierunkach, nie ciąga mnie po krzakach. Ale nie wiem, co by było, gdyby ważyła np. 40kg :) Po prostu marzy mi się taki zupełnie luźny spacer .... Dzięki za odpowiedź i wsparcie. Mam w domu obrożę. Zamieniłam ją kiedyś właśnie na szelki w dobrej wierze. Pewnie czucie w takich szelkach jest mniejsze, psiak słabiej czuje reakcję człowieka. Spróbuję wrócić znowu do obroży, ciekawa jestem efektów. Tylko wiesz, boję się, że nie będę umiała dobrze wyczuć momentu, by szarpnąć, zanim pies napnie smycz :(. A co sądzisz o ringówce?
  8. Yamayka, już opowiadam :) 1. Przed spacerem nauczyłam psiaka spokojnego oczekiwania - psica ma przypinane szelki, gdy jest spokojna. Potem siedzi i spokojnie czeka, aż się ubiorę. Wtedy otwieram drzwi, wychodzę na korytarz i spokojnie ją wołam do siebie. Przypinam smycz i schodzimy po schodach. I tutaj niestety psiak idzie przede mną, ale zatrzymuje się na półpietrach i czeka na mnie. 2. Na spacerze staram się być wyciszona i wyobrażać sobie same dobre rzeczy :smile: 3. Zaczynamy spacer na smyczy krótkiej, potem na siusiu i powąchanie pozwalam trochę odejść. 4. Sunia niestety najczęściej jest przede mną, czasami luźno, częściej jednak napięta :-( jak się zawącha słowa nie pomagają, muszę pociągnąć. Tak samo staje słupka, gdy widzi innego psiaka - jeżeli nie chcę, by się spotkały, muszę pociągnąć.... Próbowałam uczyć ją skupiania uwagi na sobie - gdy napina smycz zatrzymujemy się, czekam aż popatrzy na mnie i wtedy dostaje smaka. Teraz wyczytałam, że w taki sam sposób nagradza się poluzowanie smyczy przez psa. Już trochę się w tym gubię.... Próbowałam zatrzymywać się, gdy napinała smycz, by właśnie tego ją oduczyć. Suka, nauczona wcześniejszym doświadczeniem, od razu patrzy na mnie i czeka na smaczka.... Od jutra spróbuję sposobu ze zmianą kierunku, dzięki za podpowiedź, może się uda :). I nie martwię się, że będzie to wyglądać śmiechowo. Może błędem jest pozwalanie jej na wąchanie, ale gdy nie pozwalam to ona właśnie napina smycz... Najczęściej stawiam na swoim i na siłę ją odciągam, ale wtedy mam kaca, że jednak smycz była napięta. I jak tutaj być mądrym ? Zdesperowana zamówiłam szelki, do których smycz przypina się z przodu, ale wiem, że to nie rozwiąże problemu, może jedynie trochę pomóc na początku. Pytasz, czego bym chciała - i luźnej smyczy, i chodzenia przy nodze, z naciskiem jednak na to pierwsze. Mieszkam na osiedlu, mamy tutaj jedną większą łączkę, na której puszczam psiaka wolno. Wieczorem chodzimy na flexi, ale staram się, by taśma była blokowana by suka nie czuła non stop napięcia. To tyle. Jestem dobrej myśli, choć czasami wątpię, by luźna smycz udała się przy żywiołowym i ciekawym świata psie:) Ale nadal wierzę.
  9. SAIKO, tym razem mam prośbę bezpośrednio do Ciebie :). Śledzę ten mój wątek i zaczynam chwilami już się gubić w tych niektórych słownych przepychankach. Nie takiej pomocy oczekiwałam, niestety:(. Zgadzam się z Twoimi wieloma wypowiedziami i dlatego proszę o kilka zdań, tak krok po kroku, jak osiągnąć wymarzoną przeze mnie lużną smycz.... Naprawdę dużo z psicą pracujemy, bardzo wiele udało się nam już osiągnąć. Tutaj coś nawala, nie wiem, w którym momencie. Moje relacje z suką są ok, tak sądzę. Żeby się nie powtarzać, przeczytaj proszę inny mój wątek - behawior - jak wytłumaczyć takie zachowanie psa? Opisałam tam zachowanie mojej suki. Dlaczego więc na spacerach nie wychodzi? Suka nie ciągnie mocno, raczej napina smycz, jednak są momenty, gdy smycz jest lużna. Co robię nie tak? Jeżeli oczywiście ktoś jeszcze mógłby mi pomóc konkretnie odpowiadając na nurtujący mnie problem, jak najbardziej też będę wdzięczna:) Pozdrawiam.
  10. I mam jeszcze jedno pytanie - czy ktoś może słyszał o szelkach, w których smycz przypina się z przodu? Podobno bardzo pomagają w nauce spokojnych spacerów:lol:
  11. Bardzo dziękuję wszystkim za tak owocną dyskusję:) oczywiście, że nie chcę, żeby pies chodził tylko za mną, to byłoby bez sensu. Ale chylę czoła przed wszystkimi, którym takie posłuszeństwo się udało. Nad moją sunią pracuję pracuję naprawdę dużo, dużo też udało się nam osiągnąć i cieszę się z tego ogromnie:))) psica jest ze schroniska, jest młoda, bardzo żywiołowa i niesamowicie ciekawa świata. Jednocześnie jednak dość karna i uległa. Na spacerach jednak zapachy i inne psiaki są o wiele ciekawsze od smaków, które jej proponuję:(. Nie ciągnie stale, ale marzy mi się spokojny spacer na zupełnie luźnej smyczy.... Wiele z Was napisało, że się im to udało, więc przygotowuję się na żmudną i długą pracę. Tylko u tego Millana wszystko wygląda tak prosto - wyprostowana postawa, smycz w dwa paluszki i pies grzecznie drepcze obok....Tak się zastanawiam, czy nie bez znaczenia jest to, że tam wszystkie psiaki oprócz normalnej smyczy czy szelek, mają jeszcze taką uciskową założoną wysoko. Co o tym sądzicie? Podobno nie jest to krzywda dla zwierzaka... Czy zmiana kierunku marszu, gdy tylko smycz się napnie jest skuteczna? pozdrawiam:)
  12. Ojej, to jesteś Wielka:lol: szkoda tylko, że nie możesz zdradzić, jak TO się stało:lol: ja moją próbuję ustawić za sobą, ale skubana daje do przodu:placz:ogólnie jednak coraz częściej zdarza się jej iść na nie napiętej smyczy, ale i tak lezie przede mną albo gdzieś obok. Cieszy mnie to także, ale chciałoby się więcej:lol: sachma, a jak cofałaś psiaka za siebie to bardzo się nie dawał? Ograniczałaś mu jakoś przestrzeń przed sobą? Ja też staram się być spokojna, może jednak nie do końca mi to wychodzi.... Ale gratulacje wielkie, naprawdę:multi:
  13. Chodzi mi oczywiście o sytuację, gdy pies podąża za człowiekiem będąc na zupełnie luźnej smyczy. I ta totalna przemiana zwierzaka z wyrywającego się i ciągnącego do przodu w potulnie drepczącego ZA człowiekiem, bez głupich pomysłów, by być PRZED nim :)
  14. Powiedzcie, jak on to robi, że pies tak spokojnie drepcze ZA swoim właścicielem? Nie chcę tutaj polemizować o wszystkich jego metodach, bo wiem, że opinie są skrajnie różne, jak zresztą prawie wszędzie, gdzie ogół może się wypowiedzieć:lol:interesuje mnie konktretnie właśnie dreptanie psa za człowiekiem i nie wyprzedzanie go. Na filmie to takie proste, ale jak poradzić sobie i dokonać czegoś takiego w praktyce:roll:? Czy komuś z Was to się udało? I w jaki sposób? Proszę, podzielcie się swoimi doświadczeniami.
  15. Witam:lol:Proszę, doradźcie:lol: Od września mamy w domu 2 letnią sunię ze schroniska. Jest kochanym psiakiem. Od początku dużo z nią pracujemy, i mamy trochę sukcesów - udało się nam pozbyć lęku separacyjnego:multi:, sunia umie wykonywać komendy siad, łapa, na miejsce, zostań. Wydaje mi się, że to naprawdę sporo. Pozostał, niestety, problem kontaktów z innymi psiakami, ale tutaj też mamy powody do radości - sunia potrafi coraz częściej spokojnie minąć takowego bez jeżenia się, chwilę nawet się obwąchują ale muszę czuwać, by odejść z nią w odpowiednim momencie, zanim nie obszczeka. Spuszczona ze smyczy też potrafi chwilę się pobawić, potem sytuacja najczęściej się powtarza i sunia odgania kumpla obszczekując go. Na szczęście nigdy nie leci z zębami i daje się szybko odwołać, wraca do mnie. Zdarzyły się jej też już dwa spotkania zakończone miłą zabawą:multi:bardzo nas to cieszy, bo jeszcze niedawno wydawało się nam to niemożliwe. Drugi temat do pracy to spalona komenda "do mnie", sunia na 10 przywołań wykonuje powiedzmy 6 - 7. Muszę zmienić komendę i zacząć pracę z linką. Trzecia sprawa to nauka skupienia na przewodniku, chodzi o spacery. Mam odpowiednią literaturę i ogromną determinację;) I teraz moje pytanie - czy poradzę sobie z tym sama? Myślałam o szkoleniu grupowym, ale sporo komend mamy już opanowane. A nie zależy mi szczególnie na tym, by psiak umiał regulaminowo dostawiać się do nogi czy nienagannie chodzić przy nodze. Wystarczy mi, że z dobrym skutkiem uczymy się chodzenia na luźnej smyczy. A może pieniążki, które miałabym przeznaczyć na takie szkolenie wykorzystać na jakieś spotkania indywidualne, na których popracuję ze szkoleniowcem nad w/w problemami ? Proszę, wypowiedzcie się jakie macie doświadczenia w temacie nauki psiaków. Pozdrawiam:lol:
×
×
  • Create New...