Jump to content
Dogomania

Dorota_Phoenix

Members
  • Posts

    209
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Dorota_Phoenix

  1. [quote name='Vectra']powinien być powołany jakiś nowy urząd ds zwierząt domowych ... [/quote] to kiedy zbieramy podpisy? :diabloti:
  2. [quote name='Vectra']no to skoro jest ok , to ok ;) podałam ci przykład idealnego świata obecnego pozostaje Ci zatem , przeczekanie 2 razy w roku .... bo cóż innego Ci radzić , skoro jest ok obecnie nic więcej nie zrobisz tak dodam , ap ropo miłosierdzia .. znaczy kiedy ono się kończy na dogo , gdy wchodzi temat TTB :evil_lol: jakoś jak jeden mąż - zabić , zabić , wybić wszystkie co do sztuki :evilbat: i mało kto krzyczy , że szkoda[/quote] gdybyśmy mieli idealny świat, to do takich sytuacji by nie dochodziło :diabloti: jam jeszcze młoda..może przyjdzie mi dożyc takich czasów :razz:
  3. [quote name='Vectra']Masz SM ? masz tam policje ? Zadzwoń , zapytaj , poproś o interwencje że taki , a taki osobnik ... nie pilnuje swoich psów prosisz by zwrócono mu uwagę u mnie to zadziałało .. już o tym tu pisałam ... szczególnie że te psy pod Twoją furtkom , są domne , znasz adres ich zamieszkania ... podpisy , nawet zaraz ...[/quote] mamy i policje i sm..chcesz usłyszeć co mi powiedziano, gdy chciałam zgłosić kradzież psa? że oni owszem zgłoszenie przyjmą, ale nikt nie będzie psa szukać, bo mają ważniejsze sprawy na głowie. gdy w rowie leżał zabity/potrącony pies, po zgłoszeniu tego faktu, minął miesiąc od zabrania psa. gdyby w Polsce był nakaz chipowania/innego oznakowania psów, naprawdę nie zawahałabym się, żeby zadzwonić na policję/sm. dziewczyny, uwierzcie mi, że gdyby te psy konały z głodu, gryzły się pod moim domem, czy cokolwiek, zadzwoniłabym. a tak miałam do wyboru: przetrwać ten krótki czas, chodzić na spacery z obstawą, odnosić psy sąsiadom, albo skazać je na schronisko, gdzie nikt by po nie nie przyjechał. i zeby było jasne: ja nie postuluję ratowania wszystkiego co się rusza. jeżeli udałoby się zmienić ustawę, wywalczyć oznakowanie wszystkich 4 łap, mandaty, kary, itd. to bez wachania przedzwoniłabym na policję/sm
  4. [quote name='Juliusz(ka)']A to o.k. - jak ma czipa i kontakt z właścicielem był, to ciachać po 14stu dniach:mad: i do adopcji. Czy mi się wydaje, czy budujemy porozumienie?:diabloti: [B]Dorota_Phoenix[/B] - a masz serce, żeby ten pies koczował, ryzykowł zdrowie i życie tak swoje jak i innych psów, a być może i ludzi?[/quote] juliuszka jak w poście wcześniej przeze mnie napisanym. ale wyjaśnię jesczez raz. oczywiście, gdyby w Polsce było tak, jak niektórzy proponują, to miałabym 'serce" (czy cokolwiek innego, zwał jak zwał), żeby przedzwonić na policję/sm/itp itd, żeby psa zgarneli- właściciel psa oznakowanego jedzie po psa do schorniska, płaci mandat itd. dzisiaj-GDY TAKIEJ USTAWY NIE MA- wolę odnosić psa i błagać,aby właściciel zamykał bramę. bo NIE MAM SERCA skazywać psa na śmierć w schornisku. na szczęscie, te psy ani się nie gryzły, ani nie pogryzły nikogo innego, ani innych psów. "jedynie" koczowały pod moją bramą, tak na zmiany. więc zapytałam się kiedy zbieramy podpisy ;-) vectra idealnego świata niestety nie mamy.
  5. [quote name='Vectra']a co ma serce do tego ? w idealnym świecie , dzwonisz powiedzmy do SdZ , przyjeżdżają , psa zabierają gdy pies ma chip , właściciel dostaje mandat + zwrot kosztów za kłopot ;) gdy nie ma chipa - czekają 14 dni , i dobranoc Wiecie , najłatwiej mówić , że się nie da a da się ....[/quote] a co jeśli pies chipa NIE MA. wiesz kim jest właściciel psa, odnosisz mu psa kilka razy, prosisz żeby starał się przez jeszcze kilka dni zamykać bramę/furtkę. proponujesz, że będziesz wychodziła z jego psem/psami na spacer ZA DARMO- a ten właściciel i tak..robi tak jak zwykle. a serce ma do tego, że psy, o które mi chodzi ( te które koczowały przed moją bramą), mają całkiem dobrą opiekę, mają co jeść, nie są bite, głodzone itp itd. tylko w czasie cieczki suki po prostu wychodzą poza otwartą bramę. i nie mam serca, aby skazywać je na schronisko. z drugiej strony wiem, że dany właściciel zamiast jechać do schorniska p oswojego psa, wziąłby szczeniaka od kogoś tam. dlatego zapytałam się kiedy zbieramy podpisy :diabloti: gdybym np miała takie argumenty, że właściciel zapłaciłby grube pieniądze za te kilka dni w schornisku + coś tam coś tam (w zależności od tego co dałoby się wywalczyć za pomocą ustawy)
  6. [quote name='Juliusz(ka)'] Suki w cieczce pilnować winni właściciele. Jak jakiś obcy pies żyć im nie daje - tel. do odpowiednich służb -> odłowienie psa.[/quote] w obecnej sytuacji nie mam serca do tego, aby zadzwonić po policje/sm/cokolwiek innego. bo wiem, że właściciel psa, który koczuje/koczował pod moją bramą, się nie zainteresuje... mogę sobie odnosić psa, prosić, błagać.. więc kiedy zaczynamy zbierać podpisy? :diabloti:
  7. [quote name='Dagula']Ja swoje, wy swoje. To zróbciw masowe sterylki ale nie masowe zabijanie. Sterylka jak najbardziej. Fajnie, że robi się darmowe szkolenia dla psów w scgronisku ale gorzej, że ludzie nie bardzo o tym wiedzą, bo się nie interesują ani psami ani schroniskami. Jak napisałam , sama nic nie zrobię, łatwo teraz napisać, to pomóż a Wy co, a tak, wy wolicie wybijać psy na krótkie rozwiązanie. Ciekawe, ale sytuacja od lat się nie poprawia, chociaż usypia się psy. To chyba najlepszy przykład, że nie działa. Obrazek nie zniknie ponieważ nie jesteście w stanie wybić wszystkich psów jak napisałam a obrazek wyraźnie pokazuje, wystarczą 2 psy aby po paru latach były ich tysiące.Sterylka jak najbardziej, zabijanie nie.[/quote] jeżeli np na obrazku byłaby suka ze schroniska, która zostałaby wysterylizowana "normalnie" albo zostałaby wykonana sterylka aborcyjna w razie pokrycia to nie byłoby obrazka. nikt tutaj nie mówi o masowym wybijaniu psów. statystyk nie znam, ale wątpie czy w każdym (albo przynajmniej w większości) polskich schronisk są usypiane ślepe mioty. więc nie byłabym skłonna do takiego stwierdzenia "Ciekawe, ale sytuacja od lat się nie poprawia, chociaż usypia się psy" nie rozumiem, dlaczego tak bardzo boli Cię usypianie ślepych miotów, a już mniej dorosłych psów. w moim mniemaniu pozwolenie na spędzenie kilku lat w schronisku (nie czarujmy sie, nie wszystkim szczeniakom uda się znaleźć dom), a później uśmiercenie, jest jeszcze większym okrucieństwem.
  8. [quote name='Dagula']Ty to z choinki się urwałes/łaś naprawdę. Ja piszę, że ludzie nie chcący pomagać tylko chcący zabijać to przez znieczulice, a Ty, że na odwrót. Intryg tu nie potrzeba, naucz się interpretacji własnego języka ojczystego, potem te bzdury wypisuj, co za wredny człowiek.[/quote] :question: tutaj sami wredni ludzie są. w ogóle cała dogomania to jedna wielka sekta i chcemy wybić wszystkie gatunki.
  9. [quote name='Dagula']Może tak, kiedyś mi ktoś tak to przedstawił. [url]http://allbreedsrescue.googlepages.com/litters.jpg/litters-full.jpg[/url] Jesteście w stanie wybić wszystkie psy? Bo wystarczą 2 aby po 6 latach było ich aż tyle. Hmmm zastanówmy sie. NIE. Tragiczna walka z wiatrakami. Wspaniale. Ja uważam, że możnaby było zmienić sytuację gdyby więcej ludzi brało zwierzęta ze schronisk i mniej ludzi rozmnażało bezmyślnie psy. Pewnie zaraz wiele ludzi się ze mną nie zgodzi ale wybijaniem psów się tego nie zmieni. Trzeba uderzyć do ludzi a nie wybić psy. Ciekawe co piszecie ale ja w życiu żadnej ulotki nie dostałam ani w życiu do szkoły nikt nie przyszedł aby mi uświadomić prawdę. A mieszkam w dużym mieście to pomimo tego znajomymy też się to nie przytrafiło. Dzieci łątwo jest na dobrą drogę zwrócić, bo dzieci mają duże serca. Coś marnie docierają do ludzi te fundacje. Pytam w takim razie jak długo chcecie bezmyślnie psy wybijać i kiedy wreszcie zrozumiecie, że dotrzeć trzeba do ludzi, dopiero wtedy coś się zmieni. Ale trzeba działać. Pięknie jest sobie gdybać kto ma rację a kto nie w cieplutkim domu jak tam gdzieś obok psy głodują?[/quote] a Ty dasz tym wszystkim szczeniakom dom? zapewnisz im opiekę? bedziesz wychowywać je pod swoim dachem przez te 5 lat a później uśpisz, jeżeli nie znajdziesz im domów? w Polsce nie ma takich zasobów finansowych, żeby przetrzymać taką ilość psów w schronisku przez 5 lat, bo a nóż widelec znajdą dom. dlatego w przypadku, gdy jest podejrzenie, że suka mogła być pokryta- sterylka aborcyjna. i ta cała Twoja piramidka z obrazka zniknie. kompletnie nie rozumiem Twojego myślenia.
  10. [quote name='puli']Dać sie da, ale to jest po prostu bardzo niebezpieczne, tym bardziej ze dni sa krótkie a warunki drogowe mogą byc fatalne...[/quote] Że dałoby radę, to wiem, ale ja nie byłabym na tyle "odważna", żeby przejechać 2tys. km bez spania. X lat temu jechalam do Rzymu z Wrocławia autokarem, prawie dobę. i nie wyborażam sobie, żebym miała nie spać przez prawie dobę i do tego prowadzić :razz:
  11. [quote name='Dagula']Aborcja to zabicie psa/psów i tyle. Nic dodać nic ująć. Nie wiem, czy niektózy z Was szukają intryg lub specjalnie zmieniają wypowiedzi poprzedników, żeby wyjść na swoje. Dlaczego trzeba się tłumaczyć, że się czegoś nie napisało, skoro się nie napisało. Posłuchaj. Nie widzę żadnej różnicy pomiędzy zabicie młodego albo starego psa. Jednemu i drugiemu odbiera się szansę na lepsze życie. Czasem 12letni pies znajdzie dom - super, dlaczego on zasługuje na tą szansę bardziej niż szczeniak? nie wiem. 12letni pies już ma większość życia i tak za sobą, maluch też chce to poznać. Oba psy już żyją, więc czym się różnią. Bo starszy już poznał świat? Co za bzdura a mały nie może przeżyć tego samego bo co? Bo i tak nie wie co traci? - to jest przyczyna dla której stare są ok a młode do piachu? To żadna wymówka, tylko sobie na siłę znajdujesz coś, dzięki czemu uwierzysz, że tak jest dobrze. Upypiane powinny być tylko te szczeniaki, które są chore i będzie to dla ich dobra. Tak jak kobieta dowiadująca się, że jej dziecko będzie chore może wybrać tę opcję. W czym psy są gorsze. Chodziło mi o uśpienie psa, który już trafił do schroniska. Piszesz, że po ośmiu latach psy czasem zostają adoptowane. A czy wiesz, co ten pies musiał przeżyć przez te osiem lat? Skoro tak mnie zapraszasz do schroniska, to napewno sama/sam wiesz jak tam jest. Piszecie, że chcecie psy zabić, żeby nie trafiły do schronisk. A te, które już tam są to już mają pecha i tych nie chcecie już zabijać tylko skazujecie na dalszą głodówkę, marznięcie i życie w brudzie? Słucham, jaka jest różnica. Bo ja jej nie widzę. Może lepiej walczyć o poprawę w tych schroniskach.[/quote] szczerze powiedziawszy, nie rozumiem Twojego rozumowania...
  12. nie wyobrażam sobie przejechania "ciurkiem" 2tys km bez spania. ja nie dałabym rady.
  13. [quote name='arwenka']pomysl i strona sa wspaniale. jednak brakuje tu moim zdaniem bardzo waznych rzeczy. Strona moze w duzym stopniu wplynac na sytuacje: po 1. Przez zwrocenie uwagi na problem po 2. Pokazanie ludizom, ze moga tez pomoc. Jednak przede wszytskim nie pokazuje (w sposob bardo jasny)tego co najwazniejsze: problemem do rozwiazania nie jest sklonnosc ludzi do przemocy tylko brak odpowiednich praw i egzekwowania ich. Przecietna osoba moze pomyslec, ze nic przeciez nie poradzi na to, ze ktos tam gdizes tam psa obdarl ze skory. Mysle, ze nalezaloby ludziom pokazac konkretne rozwiazania, jak np podac adresy do wladz, na ktore moga wysylac listy w tej sprawie. Trzeba przede wysztskim podkreslic, ze wystarczy pare urzedowych dzialan i ludize zaczna sie zastanawiac zanim zostawia psa bez jedzenia i wody na miesiac lub zanim potraktuja go jak worek treningowy. Druga rzecza jest to, ze chociaz strona wskazuje jako jeden ze sposobow pomocy dawanie domow tymczasowych, to (chyba ze cos przeoczylam , ale jesli ja, to innym tez to moze sie zdarzyc) nie podaje do kogo mozna sie zwrocic jesli ma sie taki dom do zaoferowania. Nie wystarczy przeciez jedynie zglosuic sie do pierwszego lepszego schroniska, bo wiekszosc z nich przeciez nie praktukuje takich rzeczy. Mysle, ze sa to bardoz wazne rzeczy, ktore moga w olbrzymi sposob zwiekszyc skutecznosc akcji,a o to przeciez chodzi. Mysle, ze powinno sie zredagowac maila z dodatkowymi informacjami w wersji przystepnej dla przecietnego kowalskiego i porozsylac te maile po calej polsce. Mysle, ze pojawienie sie takiego maila w milionach skrzynek mogloby w najskuteczniejszy sposob pomoc w zwroceniu uwagi mediow na problem. W razie co, sluze bardzo duza baza adresow oraz ogolnie spora mozliwoscia rozpowszechnienia akcji.[/quote] mnie też czegoś "brakuje". bo taki nie-dogomaniak nie wie w jaki sposób może pomóc. może jedynie porozsyłać link do strony w mejlach czy na gg itp. np jakaś petycja popierająca Koalicję dla Zwierząt i jednocześnie popierająca nową ustawę. trzeba się zastanowić, jak usprawdzić działanie strony i całej akcji SOWZ
  14. Anashar, mogę przesłać Ci "opis" w jednym pliku tekstowym i zdjęcia zatytułowane identycznie jak "przypadki" z tekstu czy wygodniej będzie osobno zdjęcie+opis?
  15. [quote name='evl']serio pytasz? jeśli psy nie są hodowlane, to chyba cięłabym sukę u dobrego, sprawdzonego weta. ale to tylko moje zdanie ;) natomiast jeśli pies tak przeżywa każdą ciekającą sukę w okolicy to zastanowiłabym się też nad nim, bo chyba bym oszalała w krótkim terminie :evil_lol:[/quote] pytam się "serio"- z ciekawości, jakie są zdania na ten temat. niektórzy chcieli tutaj rozpatrywać indywidualnie, więc korzystam z okazji, żeby zasięgnąć opinii u bardziej doświadczonych :cool3: w okolicy jest bardzo mało suk..ja "osobiście" znam jedną ;) Bonsai ja się bałam, że w końcu któryś z sąsiadów zadzwoni na policję, że znęcam się nad psem, który ciągle wyje :razz: i o te psy, które koczowały pod bramą w deszczu i zimnie :shake: swoją drogą, tak już nawiązując do tej odgornej kastracji wszystkeigo co się rusza i nie ucieka na drzewo: nie sprawdzi się, bo ludzie nienawidzą nakazów... pomijając "wady" kastracji- niektórzy nie będą ciąć dla zasady- ktoś mi każe, ale ja nie będę, bo nie lubię nakazów. z drugiej strony: ja odpowiedzialnych właścicieli, którzy mając sukę potrafią zabezpieczyc ją, znam niewielu. a jeszcze mniej znam włascicieli psów, którzy wiedząc, że jakaś suka w okolicy ma cieczkę, będą starac się trzymac psa na smyczy. więc na odpowiedzialnych "psiarzy" też nie ma co liczyć..a psiarze to nie tylko ci, którzy są zalogowani na dogomanii..niestety Vectra, psy nie są hodowlane.
  16. [quote name='Vectra'] Piszę Ci to z pełną świadomością , miałam sukę z cieczką , wyprowadzałam dwa psy , mieszkałam w bloku pełnym amantów .... nie zaszła w ciążę ... bo ja zrobiłam WSZYSTKO by do tego nie doszło i zrobiłam , Ty nie ...[/quote] ja wychodziłam z suką i z obstawą :diabloti:, która w dłoni dzierżyła jakiś badyl :evil_lol: bo naprawdę były momenty, gdy sama nie dałabym sobie rady z pięcioma napalonymi psami sąsiadów, którzy mają głęboko w poważaniu włóczęgostwo swoich psów. a teraz pytanie: mam psa i sukę. suka miała cieczkę. udało mi się je rozdzielić, no ale: pies wył dniami i nocami (bez przesady- w ciagu doby może były ze dwie, trzy godziny bez wycia, gdybym mieszkała w bloku, to pewnie miałabym jakieś niemiłe niespodzianki pod drzwami od sąsiadów), psy nie jadły przez całą ruję. pies chciał mnie "pokryć"- nie mogłam stac do niego tyłem, nie mogłam sie z nim jakoś pobawić, bo po chwili wskakiwał na mnie. nie wspominam już o schylaniu się:evil_lol: więc co zrobić? wykastorwać psa i sukę, któreś z nich czy pozostawić tak, jak jest? tak pytam z ciekawości jakie macie zdanie w tym konkretnym przypadku. za usypianiem slepych miotów jestem za, pewnie byłoby mi cholernie ciężko, gdybym miała osobiście zanieść miot. za sterylkami aborcyjnymi też.
  17. [quote name='Karmi']A są takie? :cool3: Moje są posłuszne ale nie odważyłabym się powiedzieć, ze zawsze będę wstanie je odwołać. Do tej pory są posłuszne, ale wolę dmuchać na zimne bo nigdy nie wiadomo co może sie zdarzyć.[/quote] naiwnie wierzę, że są :razz:
  18. [quote name='Alusia'] Buuuuuuuhahaaaaaaaa:evil_lol: ja nie spuszczam psa gdzie istnieje jakieś zagrożenie (blisko ulicy) chodzi mi o parki pola lasy...[/quote] pola, lasy..rzeczywiście, bezpiecznie jak w Pałacu Prezydenckim. jeżeli naprawdę potrafisz zatrzymać swojego psa ZAWSZE i jest 100% odwoływalny, to zazdroszczę. co do parków, dla mnie nigdy nie wydawały się jakoś specjalnie bezpieczne. zwsze bałam się tam spuszczać psa, ze względu na masę właścicieli, którzy nie za bardzo zwracali uwagę na to, co robią ich psy. ile razy się widziało gryzące się psy :shake: a ile razy trzeba było wziąć swojego na ręce i ochraniać go własnym ciałem :evil_lol: ;) w parkach najlepiej jest z samego rana. przynajmniej było.. :roll:
  19. mnie udało sie upilnować swoje psy w czasie cieczki suki, choć nie ukrywam, że będzie sterylizowana. najgorsze w tej całej paranoi konieczności posaidania przez sukę raz szczeniat, najgorsze jest to, że niektórzy weterynarze sami tak doradzają właścicielom :shake: ostatnio rozmawialam ze "znajomym" na ten temat. jego suka miała przez wiele lat ciąze urojone, po każdej cieczce. weterynarz powiedział, że to dlatego, iż każda suka musi mieć raz w życiu szczenięta..no i miała..ale ciąże urojone nie ustąpiły..a wet nawet nie wspomniał o tym, żeby ją wysterylizować..a było to kilka lat temu, więc chyba nie w tak bardzo zacofanych czasach :shake:
  20. [quote name='Anashar']Dorota - będą, jeśli ktoś to skleci i wyśle mi w całości na maila. Ja nei mam czasu na wgłębianie się w opisy i wyszukiwanie, niestety teraz mam kupe innych zajęć :-([/quote] tak, jak napisałam, chętnie pomogę ;-)
  21. [quote name='Genesis']Już jestem! [B]Ktoś mnie tam jeszcze pytał,[/B] dlaczego wg. mnie niewierzący w Boga nie może dyskutować o przykazaniach. Ależ dyskutować może, ja tylko myślę, że nie bardzo jest w porządku, kiedy ktoś, kto nie wierzy w Boga używa przykazań Bożych jako argumentu przeciw innym. Np. ktoś mi mówi "nie jedz wieprzowiny, bo Bóg mówi [I]nie zabijaj[/I]". No nie wiem, może niejasny przykład... A już najbardziej mnie boli, gdy ludzie uważający się za ateistów zrzucają na Boga winę za całe zło na świecie. Nie chcę nikogo urazić i cieszy mnie, że tak tu sobie możemy otwarcie podyskutować. Myślę, że ludzie, którzy uznają Boży porządek na świecie też potrafią okazywać należny szacunek stworzeniu "niższemu", tak jak i ci, którzy wierzą, że zwierzęta to nasi bracia. Pozdrawiam[/quote] to ja jeszcze tam pytałam ;-) w porządku. ja to tak zrozumiałam, że jako osoba niewierząca nie mogę dyskutować na temat przykazań. wszystko jasne :-)
  22. [quote name='olekg89']Dorota-gratuluje głupoty i braku odpowiedzialności.Skoro spuściłaś psa drugiego dnia kiedy u ciebie był.Brak słów.:shake:[/quote] buhaha i kto to mówi :evil_lol: w jakiś sposób musiałam sprawdzić czy jest odwoływalny, albo prtzynajmniej czy w jakims stopniu jest. pewnie gdybym napisała, że nigdy nie spuściłam psa, to napisałbyś ze znęcam się nad psem, nie pozwalając mu sie spokojnie wybiegać :diabloti: albo zapytałbyś się, skąd wiem, że nie jest odwoływalny ;) więc i tak źle i tak niedobrze. szczerze żałuję, że nie potrafię Cię zadowolić. za to podziwiam Cię za Twój brak głupoty i bezgraniczną odpowiedzialność :evil_lol: pewnie,że są huskie, które są odwoływalne. moje niestety nie są. suka jest do pewnego stopnia odwoływalna, ale tylko wtedy gdy jest sama. ale podkreślam, że tylko w pewnym stopniu. na lince też przyjdą, gdy zawołam..na ogrodzonym terenie też. ale gdzieś na łące czy w lesie- wiem, że pójdą w długą. Goś, ja furtkę też zamykam na klucz, ale wtedy klucz był w furtce, więc wystarczyło tylko przekręcić..nie spodziewałam się, że ktoś mi psa gwizdnie. cóż..nawiność.
  23. [quote name='Goś']Zaraz, zaraz... [B]Dorota_Phoenix[/B] Nie chcę, żeby było, że nic nie wiem, a oceniam. ALE z tego co widzę na Twoim avatarze, to masz malamuta,tak? Tudzież husky... Tak czy inaczej psa rasy, która wymaga odpowiednio dużej dawki ruchu, pracy, wysiłku fizycznego itd (rzeczy oczywiste) i nie spuszczasz go nigdy ze smyczy?? :crazyeye: Są dwa rozwiązania: -albo w jakiś sposób trzymając psa cały czas na smyczy udaje Ci się zaspokoić wszystkie jego potrzeby, zapewnić odpowiednią dawkę ruchu i rozrywki :-o I jeśli tak, to Podziwiam i pytam JAK? bo po prostu chciałaby, wiedzieć jak takie coś się robi -albo jesteś nieodpowiedzialna i ze snobistycznych powodów kupujesz sobie psa dla jego wyglądu mimo, że nie masz możliwosći zaspokojenia jego potrzeb, zamiast nie wiem.... może buldożka francuskiego A tak poza tym, to mam to szczęście, że mam niedaleko bezpieczne tereny (przynajmniej tak sądzę), które znam i gdzie mogę mojego psa spuścić ze smyczy bez obawy, że zostanie zastrzelony, wpadnie we wnyki czy inne takie. Ani o psa,ani o jego otoczenie się martwić nie muszę(chyba, że o długi włos kiedy wlezie w krzaczory:eviltong:). Chodziło mi o to czy muszę martwić się o swoją kieszeń, jeśli spotkam na swojej drodze strażnika miejskiego (bo czasem zdarza im się tu by bywać). Ale z tego czego się w międzyczasie dowiedziałam, psy myśliwskie mogą biegać luzem po lesie od początku października do 15stycznia...Jeśli się mylę, to bardzo proszę o sprostowanie.[/quote] mam psa i suke w typie husky :-) psa spusciłam RAZ: chyba drugiego dnia jego pobytu u nas. efekt taki, że nie przyszedł na zawołanie, ja latałam za nim po wsi, udało mi się go złapać tylko dlatego, że zainteresował się psami sąsiadów i wleciał przez otwartą bramę- a ja za nim. a jak takie coś się robi. normalne spacery-czyli spokojnie chodzenie, albo trochę szybsze-jakies 3-4h dziennie, do tego bieganie jakies 2-3km. z psem rower (no nie codziennie). z suka narazie przygotowujemy się do roweru. a co do zabaw..zabawy w domu, przed domem..nic w tym trudnego..nie trzeba mieć do tego wyjątkowych zdolności.. ;) natomiast co do snobistycznych powodów i nieodpowiedzialności.. nieodpowiedzialnościa owszem popisałam się, pozostawiając połrocznego psa samego przez domem na 5 minut- skutek taki, że w ciągu tych 5 minut ktoś "pożyczył" sobie tego psa. obecne psy sa przygarnięte. baa..pewnie, że w zaprzegu miałyby lepiej niż u mnie tylko biegając obok mnie albo przy rowerze :cool3: co do samego spuszczania husky ze smyczy. nie wyobrażam sobie żebym je spuścila, wiedząc ze polecą za jakąś zwierzyną albo wpadną do pierwszego lepszego kurnika i zaduszą komuś kury itp.
  24. [quote name='olekg89']Dorota-czy ty w ogole nie spuszczasz swojego psa?Bo boisz się ,ze nie wróci?[/quote] tak, w ogóle nie spuszczam swojego psa. zalezy co konkretnie masz na myśli pisząc "nie wróci". jeżeli o chodzi o to, że nie wróci na zawołanie- tak boję się, ale tego, że za którymś razem ktoś mi go w końcu zabije widłami albo łopatą, gdy będzie sie bawił w "myśliwego". jeżeli chodzi Ci o ogólny powrót do domu- wiem, że wróci, jeżeli nic nie stanie mu się po drodze, albo nie spodoba sie jakiemuś człowiekowi.
  25. [quote name='Goś']Ok... czyli teoretycznie myśliwy nie ma prawa strzelić do psa, który idzie sobie spokojnie w odległości do 100m ode mnie. A czy taki zwykły myśliwy (nie żaden tam leśniczy np) może w ogóle w jakiś sposób zareagować na to, że pies łazi po lesie bez smyczy(wlepić mandat czy coś)? Czy w takim razie może pies może chodzić luźno po lesie w takiej odległości od właściela??[/quote] mnie myśliwy prawie przegonił z łąki, którą dzierżawi koło łowieckie :evil_lol: a psy miałam na smyczy, do tego zagroził, żebym się nie zdziwiła, gdy któs mi zastrzeli psy. mandatu wlepić nie może, bo nie ma takich uprawnień. jeżeli masz 100% pewność, że pies nie oddali się zbytnio od Ciebie, nie pogoni żadnej zwierzyny, ani nie zrobi sobie po prostu krzywdy w jakiś inny sposób- to spuszczaj.
×
×
  • Create New...