Jump to content
Dogomania

Greven

Members
  • Posts

    7282
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Greven

  1. Już 2006 rok. Tanga i Axa: [IMG]http://img285.imageshack.us/img285/2148/negative017171pomnaxa8tv.jpg[/IMG] Tanga: [IMG]http://img285.imageshack.us/img285/4755/negative017171bpomn8is.jpg[/IMG] [IMG]http://img285.imageshack.us/img285/6718/negative016161apomn9ln.jpg[/IMG] [IMG]http://img210.imageshack.us/img210/1114/negative014141pomn6ki.jpg[/IMG]
  2. Czy szerokość obroży ma znaczenie?
  3. [quote name='Patka']ja jestem także ciekawa jak zachowuja sie pozostałe szcznięta z tego skojarzenia ... Greven moze skontaktuj sie z nimi...[/quote] Taki mam zamiar, jak tylko dostanę od hodowcy namiary (ma do 5 osób z 14).
  4. [quote name='Mrzewinska']Oddanie komus takiego psa to pozbycie sie odpowiedzialnosci, przeciez Tanga nie bedzie bardziej respektowac polecen nowego wlasciciela, a zmiana warunkow zycia moze spowodowac w niej zmiany na gorsze.[/quote] Właśnie. Też nie rozumiem (po raz kolejny w tej dyskusji), co zmieni oddanie Tangi... Że niby ja pozbędę się problemu? Kosztem kogoś?? Kosztem psa??? Sory, to do mnie nie przemawia. Eutanazja owszem, jeżeli będzie następował stały progres zachowań agresywnych. I jeżeli wyczerpię wszystkie możliwości pomocy temu psy. Zofio, będę rozmawiać o tym z hodowcą. Jak na razie próbuję za jego pośrednictwem dotrzeć do reszty szczeniąt (chociaż kilku) i ostrzec właścicieli przed ryzykiem rozszczepienia przełyku u ich psów (skoro wada jest genetyczna, a wystąpiła u Tangi, to istnieje ryzyko, że wystąpiła u innych). Dingo, jak już wspominałem (chyba kilkakrotnie) Tanga będzie wysterylizowana. Nie zamieżam jej rozmnażać. [quote name='KAŚKA']Dobrze, że ktoś to wreszcie napisał.[/quote] Skoro tak Cię to męczyło, to nie mogłaś sama...? :roll:
  5. [quote name='Vectra']na co?? pitbull to tak samo pies jak każdy inny.Najważniejsze nauczyć go a raczej ją życia w grupie. (...) Mimo tak przez większość uznawana za psa tylko i wyłącznie szukającego rywala do walki ona jest nauczona że psy to fajni kumple do zabawy ,a nie do krwawych spotkań.Trzeba pitka traktować jak psa o mocnym charakterku, a nie potęcjalnego zabójce.[/quote] Tu jest kolejny problem. Mój pitbull w wieku 3 mc-y warczał na starsze, dojrzałe psy, a te psy mu ustępowały Na spacerze z dogomaniakami ze Szczecina, w wieku 3.5 mc-a Tanga nie ustępowała starszym, dojrzałym psom i miała zachowania dominacyjne (chociaż nie agresywne). W wieku niespełna pół roku [B]już była agresywna[/B] wobec obcych psów (w poczekalni u weterynarz i spotkanych na spacerze). Nie inicjowała kontaktu, ale jeżeli pies podszedł - czy to szczeniak, czy osobnik dorosły - merdając ogonem i zachęcając do zabawy, pitbull jeżył się, zaczynał głucho warczeć i nie rozluźnił, dopóki pies nie okazał zupełnej uległości (pokazanie brzucha, posikiwanie). Jeżeli nie okazał, to potrafiła już sprowadzić do parteru, uderzając łapą po karku, warcząc z obnażonymi zębami nad gardłem, lub powalając własną masą. Pomijając "sprawę Księżniczki", w zeszłym tygodniu rzuciła się na 6-cio letniego boksera kolegi (samiec, ok. 40 kg); w ostatniej chwili ją odciągnąłem, ale mierzyła perfekcyjnie w gardło. Przeszliśmy na neutralny teren (spięcie było pod samym domem) i tam pitbull ważący 16 kg. jednym pewnym ruchem przewrócił boksera na łopatki, przygniótł do ziemi, powarczał mu nad gardłem (ale już nie próbowała chwytać), po czym spokojnie wróciła do mnie na pierwsze zawołanie. Tym razem uszanowała gest poddańczy drugiego psa, ale nie wiem, co będzie następnym razem (gestów Księżniczki zdawała się w ogóle nie zauważać, o uszanowaniu nie mówiąc). Z powyższych zachowań wyciągam wniosek, że to nie jest NORMALNY pies. To jest pies "specjalnej troski", mojej troski. Po tym, co się działo, już nigdy nie spojrzę na Tangę, jak na 7-mio miesięcznego szczeniaka, który chce się pobawić z innym psem. Najwyżej pobawić... innym psem.
  6. Problem w tym (cholera, same problemy ;) ), że Axa strasznie przeżywa każde skarcenie, czy odesłanie, gdy ona chce odpędzić osobnika niżej postawionego, a ja jej nie pozwalam. I nie jest to tak, że pies mnie sobie wytresował, tylko Axa niestety jest typem histerycznym, za słabym na "szefa". Każde niepowodzenie sprawia, że zaczyna się trząść i "przeżywa" (tak, pod kątem padaczki już jest przebadana ;) ), a później zamykała się w sobie (teraz znalazła inny sposób na skumulowane emocje: atak). Zawsze była jedynaczką, nie rozpieszczaną (prawdę mówiąc wciąż słyszę opinie, że zbyt oschle ją traktuję itd.), ale jedynaczką - a to jednak ma wpływ na późniejsze funkcjonowanie psa w stadzie. Przyjęła rolę "zastępcy szefa", ale wydaje mi się, że w tej roli nie jest szczęśliwa. Zauważyłem, że czym bardziej jest faworyzowana, tym spokojniej i pewniej się zachowuje, a wszelkie "odstępstwa od normy" wpływają na nią źle. Chcę, aby ten pies był szczęśliwy, chcę aby Księżniczka pozostała w jednym kawałku i w końcu chcę wychować pitbulla na ... no, w każdym razie wychować. To na początek. A że mam problemy i popełniam błędy... No cóż, a kto nie? ;)
  7. Uczę się na błędach. Wyciągam wnioski.... Obserwuję rozwój sytuacji ;)
  8. Niestety Maga, zjawisko wysyłania starych, chorych koni na ubój - zamiast humanitarnego uśpienia w miejscu, które zwierzę zna, w otoczeniu ludzi, którym ufa - upowszechni się. Ze względów ekonomicznych właśnie. Psom rzadziej robi się "takie świństwo"... :shake:
  9. To prawda, Axa poczuła się zbyt pewnie. Widzę to podczas spacerów - nie wraca na pierwsze, tylko na drugie wołanie, nie zatrzymuje się z biegu przy nodze, tylko metr dalej... Jak na razie wyklarowaly się priorytety: - profesjpnalne szkolenie Tangi - praca nad Axą i Księżniczką (ma sporo braków) - "składanie" stada (w kagańcach) - sterylizacja
  10. [quote name='voc']Greven masz w domu psy nad którymi nie panujesz.[/quote] Nie panuję w konkretnej sytuacji. Poza sytuacją konfliktową pomiędzy sukami - panuję. [quote name='voc']Albo musisz znaleść dobrego specjaliste (...)[/quote] Jest to obecnie dla mnie priorytetem, chociaż miałem zamiar poczekać do wiosny (pies trochę starszy, sprawa dysplazji unormowana, drogi do miasta przejezdne; poza tym niektóre szkoły zawieszają działalność na okres zimowy, a ja nie chcę mieć zawężonego wyboru). [quote name='voc'](...) albo oddac Tange, bo moim zdaniem to ona jest najwiekszym zagrozeniem i jej dorastanie zaczyna prowokowac sytuacje.[/quote] Możesz mi wyjaśnić, w jaki sposób Tanga sprowokowała napaść Axy na Księżniczkę i dlaczego Tanga stanowi zagrożenie? Tanga - choć przykro mi to pisać - nie jest psem zbyt lotnym. Nie uczy się eksplorując otoczenie (ponieważ większą część życia przesypia), uczy się natomiast naśladując Axę. Byłem tym zachwycony, dopóki Axa dawała DOBRY przykład. Niestety kilakrotnie dała przykład ZŁY (zły w rozumieniu zarówno ludzkim, jak i z punktu widzenia socjalizacyjnego w stadzie), a Tanga równie chętnie, o ile nie chętniej - podchwyciła zachowanie.
  11. Aha, gdy bieżemy je rówocześnie na smycze, napięcie ogromnie wzrasta. Księżniczka kuli się i wykonuje zbyt gawałtowne ruchy (np. uskakuje w bok, przypada do ziemi), co i tak napięctą Axę wyraźnie drażni. Jesteśmy na tym etapie, że Axa wykonuje moje polecenia, natomiast wiem, że zrobię krok za daleko i skoczy na Księżniczkę. Natomiast Księżniczka nie dorosła jeszcze do tego, aby zachować spokój w obceności nas obu i Axy, zachowuje się zbyt histerycznie, prowokując Axę. Jak na razie najlepiej sprawdza się to, co opisałem powyżej: - ja z Axą na smyczy podchodzę do uwiązanej Księżniczki i przez chwilę pozwalam Axie ją obwąchiwać, po czym nagradzam
  12. [quote name='Vectra']Na mój gust to właśnie Twój kolega teraz jest alfa.Sam zobacz Axa całkowicie cię ignoruje (nie słucha poleceń) Axa dopomina się uznania u kolegi.[/quote] Ignoruje w sytuacjach "ostro konfliktowych", że tak to nazwę. Tak samo ignorowała wtedy mnie, jak i mojego wspólnika. Nie będe się upierać, że jestem alfa, bo może tak być, że wydaje mi się, że jestem wciąż alfa, ponieważ bardzo chcę ;) Poprosiliśmy zaprzyjaźnioną osobę z zewnątrz o ocenienie sytuacji, jaka panuje w "stadzie" i jej obserwacje były następujące: mnie psy (wszystkie) traktują, jak [B]szefa[/B], a kolegę jak [B]kumpla[/B]. Do niego przyłażą po zabawę i pieszczoty (potrafią się dość nachalnie dopominać, na co ja bym nie pozwolił), ale gdy przychodzi do wykonywania poleceń - są skoncentrowane na mnie. [quote name='Vectra']Nic nie dzieje się od tak może przanalizujcie jeszcze raz całą sytuacje może przegapiliście jakiś szczegół?.[/quote] Staramy się. Parę rzeczy już się przejaśniło, między innymi dzięki dyskusji w tym temacie. Dzięki opiniom innych osób łatwiej spojrzeć z dystansem, z perspektywy. [quote name='Vectra']Znawcą nie jestem , a może całe zamieszanie związane ze świętami zrobiło taki zamęt?Sama widziałam po swojej grupce że byłą taka troche pobudzona bo wiadomo że święta to i krzątanina , setki zakupów ,pakowanie prezentów.Dni przedświąteczne jednak są troche inne niż zwykłe dni.Psy również to odczówają..[/quote] Ja i kolega nie obchodzimy świąt, a więc przygotowań żadnych nie było, ale z całą pewnością na psy wpłynęła ilość gości, która przyjechała na kolację. Najpierw Axa rozemocjonowała się, bo zobaczyła moją Mamę, którą bardzo lubi. Mama poświęciła jej dużo uwagi i Axa była zadowolona, ale jednocześnie podekscytowana. Axa dała przykład swoim zachowaniem, a więc Tanga przyjęła za pewnik, że Mama to fajny osobnik ;) i również była radosna. Napięcie u Axy pojawiło się, gdy Mama weszła do domu, gdzie była Księżniczka. Księżniczka nie umie jeszcze dostatecznie panować nad emocjami i piszcząc zaczęła Mamę obskakiwać dookoła (wiem, że to nie jest odpowiednie zachowanie, ale kolega wciąż nie przepracował z Księżniczką odpowiednio powitań i trzymania emocji na wodzy). Axa najpierw odgrodziła ją od Mamy, a gdy to nie wystarczyło - solidnie owarczała. Zapanował spokój, ale Axa nie była już tak zrelaksowana, jak na początku. Poprosiłem Mamę, aby zignorowała Księżniczkę i nie witała się z nią, natomiast Mama przywitała równie rozradowanego Medium i nie wywarło to na Axie żadnego wrażenia. [quote name='Vectra']A jeszcze mam inne pytanko jak zachowuje się Axa w stosunku do Księżniczki w obecności kolegi?Może spróbujcie wziąść AXe i Księżniczke na smycze Ty trzymaj Księżniczke , a kolega Axe.[/quote] Bardzo ciekawe pytanie. Sytuacja wygląda tak: - Księżniczka leży spokojnie, nawet w niedużym oddaleniu (obecnie to jakieś 2,5 metra) i Axa zupełnie ją ignoruje - kolega podchodzi w pobliże Księżniczki - Axa aktywizuje się, stoi spięta i obserwuje ich uważnie - kolega wykonuje jakiś gest w kierunku Księżniczki (głaszcze, zagaduje) - napięcie Axy sięga zenitu, wygląda jak by miała eksplodować; na tym etapie zwykle pitbull budzi się z drzemki i próbuje się zorientować, o co chodzi - kolega bieże Ksieżniczkę na smycz i idzie w kierunku drzwi - Axa z zębami na wierzchu i głuchym warkotem zaczyna miotać się na uwiązie w jej kierunku, a Tanga naśladuje - dużym plusem jest, że Axa zaczęła reagować w końcu na mnie w tej sytuacji: teraz już jedno "nie!" ostrym głosem wystarczy, aby się wycofała i zamilkła Natomiast sytuacja odwrotna, czyli: - podchodzę do Księżniczki - dotykam ją - biorę na smycz i idę do drzwi ... nie budzi w Axie takich emocji. Może to rzeczywiście oznacza, że kolega jest w jej oczach alfa, nie ja? Poza tym nie ma szans, aby kolega podszedł do Księżniczki z Axą na smyczy, bo Axa wpada w szał, natomiast ja już kilkakrotnie podszedłem z Axą od Księżniczki i uspokajałem ją oraz chwaliłem za zachowanie zimnej krwi, a teraz mogę podejść swobodnie i Axa merda ogonem (!) i chociaż jest spięta, zaczyna obwąchiwać Księżniczkę. Kładzie jej łapę na kark, ale nie posówa się dalej i za to ją chwalę, po czym biorę np. na spacer, albo karmię, żeby miała dobre skojarzenia.
  13. Greven

    Psy i konie

    Ja mojego psa od poczatku brałem do stajni, a teraz mam stajnię przy domu, więc psy siłą rzeczy są z końmi. W tereny zacząłem brać psa, gdy już odpowiednio reagował na polecenia "noga" i "wyjdź". Oba bardzo przydatne, bo dzięki temu wiedział, że ma się ustawić na pozycji przy łopatce konia, a jednocześnie nie włazić mu pod nogi. Z czasem, gdy pies zrozumiał [I]co to takiego koń[/I], zaczął bez mojej kontroli poruszać się zarówno z przodu, przy łopatce, jak i z tyłu. Obyło się bez jednego kopniaka. Dobrym rozwiązaniem jest prowadzenie konia w jednej, a psa w drugiej ręce. Tylko i koń i pies muszą być nauczone - jedno chodzenia w ręku na uwiązie, drugie przy nodze na smyczy. Ja moje psy uczę, że na teren padoku ABSOLUTNIE NIE WOLNO WEJŚĆ. Do ogrozenia mogą biegać swobodnie, od ogrodzenia zakaz wstępu. Dla ich bezpieczeństwa i spokoju pasących się koni.
  14. Z psami to jeszcze pół biedy. Jak nie ma wścibskiego sąsiada, to można na swojej działce zakopać, a jak nie to po cichutku w lesie. Psu w sumie już obojętnie, gdzie leży, ale nam na sercu lżej... Gorzej np. z końmi. Wyobraźcie sobie, że utylizacja końskich zwłok jest OBOWIĄZKOWA i kosztuje od tys. złotych (wzwyż). Od czasu wprowadzenia obowiązkowych paszportów nie można konia nielegalnie zakopać u siebie, ponieważ prędzej czy później ktoś do tego dojdzie. I jest duża kara finansowa. Z psami z czasem będzie podobnie. Trzeba się będzie dostosować do unijnych wymogów, bo niestety w naszym dziwnym kraju prawo jest egzekwowane od d*** storny. Łatwiej przecież pociągnąć do odpowiedzialności człowieka zakopującego martwego psa na swojej ziemi (albo w lesie), niż osobnika znęcającego się nad [I]jeszcze żywym[/I] psem.
  15. Lazy :buzi: [quote name='Seterk@']A czy kolega ostatnio nie dostał roli przywódcy? może tu lezy problem- tworzycie jedno 'stado', a nowy przywódca wyraxnie faworyzuje najniższego w hierarchii członka? Więc- albo ty przejmiesz władze, albo niech on zacznie faworyzować Axę. Spróbujcie którąś z tych możliwości i po jakims czasie spróbujcie je puścić w kagańcach. Ale myslę, że jednak szkolenie by sie przydało.[/quote] Szkolenie tak, czy inaczej będzie. Metody z kagańcami spróbujemy, gdy tylko dokupię trzeci kaganiec ;) Kolega zawsze faworyzował Axę, ponieważ 1) wie, że tak powinno być 2) lubi ją 3) Axa lubi jego i doprasza się pieszczot oraz uwagi Roli przywódcy nie przejął.
  16. Nie są, a POWINNY. Nie mam wglądu w ten problem, ale czy ktoś może mi przybliżyć dlaczego ZK nie zarejestrował pitbulli?
  17. "Rozszczepienie" brzmi mniej... groźnie :razz:
  18. Lazy, dziękuję ;) Masz namiary na te szkoły, tel., www?
  19. A ja nie wiedziałem, że mój pies ma achalazję ;)
  20. Proszę, napisz mi wszystko, co wiesz na ten temat! Każda informacja cenna. Czy operacja gwarantuje powrót psa do zdrowia??
  21. Melisa, nie mam pojęcia... Podczas endoskopii miałem tylko przez chwilę obraz na monitorku przed oczami i przyjąłem to, co mi powiedział lekarz, nie pytając o szczegóły (bo i nie wiedział bym, o co pytać). Poza tym było zamieszanie z innymi zwierzakami (zawoziłem hurtem, bo mieszkam 100 km. od lecznicy), pies wybudzał się z narkozy, itd. itp., z tego wszystkiego nie dopytałem nawet czy to WADA GENETYCZNA. Jak będę po nowym roku, to się wszystkiego na spokojnie dowiem i napiszę.
  22. Za 50 zł? Mnustwo jest już za darmo. Producenci będą produkować i psuć renomę rasy (niezrównoważone psychicznie, z wadami genetycznymi osobniki) oraz psuć rynek hodowcą z prawdziwego zdażenia, którzy w każdy miot inwestują ogrom czasu (wystawy, socjalizacja) i pieniędzy (wystawy, weterynarz, wartościowe karmy). Mam wrażenie, że moda bardzo szkodzi rasom. Gdy jakaś rasa "zawita pod strzechy" i robi się na nią moda, producent już ma gotową ofertę IDENTYCZNY piesek, a za 1/4 ceny. Nie zawsze ludzie kupują u naciągaczy dlatego, że chcą pochwalić się "psem rasowym" a jednocześnie zaoszczędzić. Wielu po prostu nie ma świadomości, że pies bez rodowodu różni się czymkolwiek od psa rodowodowego (poza brakiem jakiegoś tam świstka, który im tak nie potrzebny, bo na wystawy nie będą jeździć). Wy siedzicie w temacie psów i macie świadomość, czego gwarancję daje rodowód, a przeciętny Kowalski nie. Dla niego rodowód to kosztowna fanaberia snobów. Poza tym oszuści wciąż nabierają ludzi na gadkę "czwart/piąty/siódmy szczeniak w miocie" - a więc nie kwalifikujący się do rodowodu, chociaż oczywiście rasowy. Sąsiad kupił goldena. Z litości, bo oszust powiedział mu, że usypia wszystkie poza pierwszymi trzema z miotu, ponieważ ta reszta nie kwalifikuje się do rodowodu, a on jest przecież hodowcą rodowodowych psów... Sąsiad uwierzył i czując, że ratuje szczeniakowi życie, wysupłał 300 zł. Minął rok i sąsiad ma goldeno-podobne-coś, terroryzujące cały dom, z którym nie potrafią sobie poradzić kolejni trenerzy. Tak mi się odbiegło od tematu pitów ;)
  23. SaJo, Palatina, Justyna - dziękuję za wyjaśnienia. [U]Soursis[/U]: Normalnie przełyk jest zamknięty poza fazą połykania. Podczas endoskopi widziałem u mojego psa po prostu otwartą rurę, dodatkowo z takimi "cypelkami" w miejscu rozszczepienia. Podobno u niej wada jest duża, ale wystarczy lekkie rozszerzenia, aby pies miał kłopoty zdrowotne. Objawy: ulewanie się, zwracanie pożywienia, które nie dotarło do żołądka, wymioty, nadmierne bekanie, nieświeży oddech z pyska. Pies może zacząć chudnąć, lub mieć inne objawy niedoborów (osłabienie, senność, wypadanie sierści itd.), a także wzmożone łaknienie. Może dojść - w najgorszym wypadku do 1)zatkania przełyku treścią pokarmową 2)zachłystowego zapalenia płuc. Lekarz zalecił podawanie psu 3x dziennie Metoclopramidum oraz karmienie jedzeniem w formie pół-płynnej, koniecznie z podwyższenia. Wada jest nieuleczalna, a leki służą zahamowaniu jej dalszego rozwoju.
×
×
  • Create New...