Jump to content
Dogomania

GoniaP

Members
  • Posts

    11760
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by GoniaP

  1. [quote name='Alla Chrzanowska'] Gonia! Skoro Vinni jest już w DT, to podajcie konkretny koszt jego leczenia i pobytu w lecznicy oraz ewentualne inne koszty. Bez tego trudno zorientować się w sytuacji finansowej Vinniego.[/QUOTE] Witam wszystkich po urlopie :) Dziękuję, że trwacie przy Vinnie'm. Dziś dostałam info dot. kosztów operacji i pobytu Vinniego w lecznicy. Nie mam jeszcze faktury, ale doktor napisał "ok. 3,500 zł". Poza tym, pobyt Vinniego w dt to kwota 450zł/mies.
  2. Mój ostatni post wcięło. Przesyłam linka do nowych zdjęć psiaka: [url]https://picasaweb.google.com/110106487198554483959/Vinnie[/url] Wszystko idzie ku dobremu :)
  3. [B][URL="http://www.glosemzwierzat.pl/?page_id=4327"]14.09.2011r. – Puszczykowo – gehenna owczarka niemieckiego [/URL][/B] [B]Informacje od zgłaszających i uzyskane w drodze wywiadu środowiskowego:[/B] W dniu 13 września dostaliśmy zgłoszenie od p. Moniki o bytowaniu psa podobnego do owczarka niemieckiego w warunkach zagrażających jego zdrowiu i życiu, tj. pozostawionego praktycznie bez opieki w szopie znajdującej się w Puszczykowie, w szczerym polu. Pies przebywa w szopie, dodatkowo jest uwiązany na krótkim łańcuchu, bez dostępu do wody, pożywienia i świeżego powietrza. Materiał, z którego zbudowana jest szopa powoduje, że przy dużym nasłonecznieniu , wewnątrz panuje nieznośnie wysoka temperatura, mogąca być przyczyną dodatkowych cierpień zwierzęcia. Pies żyje dzięki sporadycznej pomocy sąsiadów, którzy go dokarmiają i tylko dlatego uniknął śmierci głodowej. Sytuacja ta trwa od wielu miesięcy, przynajmniej od wiosny br. i nie uległa poprawie mimo wielu interwencji sąsiadów i spacerowiczów, którzy m. in. usiłowali nakłonić domniemaną właścicielkę psa, Annę N. do właściwego żywienia i opieki nad tym psem. Pies początkowo wył i szczekał, a w ostatnim czasie osłabł i nie był w stanie wydawać z siebie głosu, sądzono nawet, że umarł z wycieńczenia. Świadkowie malują obraz Anny N., domniemanej właścicielki psa, jako osoby najprawdopodobniej bezrobotnej, nagminnie nadużywającej alkoholu, bez środków do życia i w zasadzie bezdomnej. Wspomniana szopa, pozbawiona prądu, bieżącej wody i kanalizacji służy jej jako okazjonalna noclegownia i melina pijacka, w której nagminnie odbywają się libacje alkoholowe i burdy (w których, mimowolnie, bierze udział przedmiotowy pies). W zeznaniach pojawia się też epizod związany z gryzoniami, chyba świnkami morskimi, które Anna N. trzymała w klatce z tyłu szopy, i które zostały przez nią zagłodzone i zmarły. Kiedy Anna N. mieszkała jeszcze na poznańskiej Wildzie z niepełnosprawną matką, posiadała wiele zwierząt (psów i kotów), które nigdy nie były wyprowadzane na zewnątrz (tak, że podłoga była „zżarta” przez odchody) jednak nie wiadomo co stało się ze zwierzętami kiedy matka Anny N. zmarła, a ta się wyprowadziła. [B]Stwierdzony stan faktyczny :[/B] W związku z powyższym, dnia 14 września 2011 fundacja podjęła decyzję o zweryfikowaniu prawdziwości uzyskanych informacji na miejscu. O pomoc w interwencji poprosiliśmy funkcjonariuszy Policji z Komendy w Puszczykowie. Około godziny 18, wraz z nimi udaliśmy się pod wskazany adres. Do wspomnianej szopy prowadzi polna dróżka, gęsto porośnięta roślinnością po obu jej stronach (od ul. Jarosławskiej). Bezpośredni teren wokół szopy zasłany był śmieciami i puszkami po alkoholu, unosił się tam również straszny fetor fekaliów. Szopa była otwarta (klucz był w zamku), wewnątrz, w warunkach rażącego niechlujstwa, we własnych i prawdopodobnie ludzkich odchodach, wśród puszek i butelek po alkoholu oraz innych śmieciach, uwiązany na krótkim łańcuchu przytwierdzonym betonowym bloczkiem do podłogi, znajdował się pies, z którego zachowania widać było, że znajdował się w potwornym stresie. Pies miał podkulony ogon, przerażony wzrok, a jego ciało przeszywały dreszcze lub drgawki (przyczyn których nie mogliśmy stwierdzić na miejscu). Przy próbie zbliżenia wycofywał się nie wykazując żadnych oznak agresji, najprawdopodobniej z powodu skrajnego wycieńczenia. Po wyprowadzeniu z ciemnego pomieszczenia naszym oczom ukazał się smutny widok. Pies był odwodniony i wychudzony (wyraźnie wystające kości klatki piersiowej, zapadnięte boki, wystające kości miednicy) włos połamany i matowy, bardzo brzydko pachniał i ziajał, co mogło wskazywać na podwyższoną temperaturę. Bardzo garnął się do człowieka, natychmiast się wypróżnił i łapczywie wypił podaną mu wodę. Mimo poszukiwań nie odnaleźliśmy żadnej osoby, która zamieszkiwałaby w tym miejscu i ewentualnie była odpowiedzialna za tego psa. Próby telefonicznego skontaktowania się z prawdopodobną właścicielką psa spełzły na niczym. [B]Podjęte działania:[/B] W świetle powyższego, oraz z uwagi na fakt, że gehenna psa trwała wiele miesięcy, i ponieważ dalsze pozostawienie zwierzęcia bezpośrednio zagrażało jego zdrowiu i życiu, podjęliśmy decyzję o natychmiastowym zabraniu go z tego miejsca w trybie art. 7.3 Ustawy o Ochronie Zwierząt z 21 sierpnia 1997 r. Pies, około 2-3 letni owczarek niemiecki obecnie otrzymuje niezbędną w jego stanie pomoc weterynaryjną (z fizycznych przypadłości stwierdzono m.in. gorączkę, zapalenie prostaty, zapalenie uszu, niedowagę, powiększoną śledzionę i wątrobę) i obecnie przebywa w szpitalu. Fundacja złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem przez Annę N., tj. m. in. narażanie go na cierpienie pragnienia, głodu, przegrzania, braku możliwości swobodnego ruchu, Przyputrzymywanie w stanie nieleczonej choroby, narażanie na zbędny stres. [B]Finał sprawy: [/B]Anna N[B]. [B]została skazana prawomocnym wyrokiem Sądu za znęcanie się nad psem. [/B][/B][B] Smutny cd. [/B]Przypadek zrządził, że przy okazji kastracji, na jaw wyszła choroba Karo, która go wyniszcza. To bardzo rzadka w Polsce robaczyca, właściwa dla ciepłego klimatu, prawdopodobnie Dirofilaria repens. Jest teraz 3.04.2012 - diagnostyka trwa.
  4. Dziękuję wszystkim za życzenia :) Super, że Kasi udało się odwiedzić chłopaka i zrobić parę zdjęć. Vinnie dziękuje za przepiękne i przemiękkie posłanko!
  5. My dziś odwiedziłyśmy Monę. Sunia jest śliczna i bardzo kontaktowa. Jest też łagodna i jak zawsze zadaję sobie pytanie dlaczego - po takich przejściach ten pies jeszcze garnie się do ludzi. Niestety schroniskowe życie już ją przykurzyło, zdezorientowało, sprawiło, że przygasła. Jednak w bezpośrednim kontakcie, suczka się otwiera i baaaardzo chce być z człowiekiem. Tu zdjęcia z dziś. Może ktos mógłby je tu wstawić? Oczywiście wybrane, nie wszystkie. [url]https://plus.google.com/photos/110106487198554483959/albums/5725804677596654625?hl=pl&authkey=CLH38N7Z9-2dcQ[/url]
  6. [quote name='Alla Chrzanowska'] Co do skrętu - to właśnie z tego powodu dogi karmi się 3 x dziennie, ale w niezbyt dużych dawkach (tzn. nie więcej niż 70-80 dkg jedzenia) i na podwyższeniu. Martwi mnie to, że Vinni je w lecznicy z podłogi...[/QUOTE] Allu, Vinnie jadł z podwyższenia, ale się gazował. Dlatego weci wrócili do jedzenia z podłogi ;)
  7. [video=youtube;KKfLpt9e7DA]http://www.youtube.com/watch?v=KKfLpt9e7DA&feature=g-upl&context=G2c2b1bfAUAAAAAAAAAA[/video]
  8. Na złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa mamy jeszcze czas.
  9. Dzisiaj poznałam wreszcie Vincenta. Zdjęcia nie oddają jego chudości. Gołym okiem widać każdą kostkę, a dotykanie go autentycznie boli. To szkielet obciągnięty skórą, bez mięśni, z wielką głową jak u kosmity. Jeśli on teraz wygląda tak dramatycznie, to nie wyobrażam sobie jak wyglądał w dniu przekazania do kliniki :( W końcu przytył 5kg, czego w ogóle nie widać. Oczko wygląda trochę biednie, ale wierzę, że teoria lekarzy się sprawdzi. Poza tym jest ogromny! Jak nabierze prawidłowej masy będzie budził respekt. Rana pooperacyjna wygląda bardzo dobrze, ponoć już się prawie nie sączy. Sierść lśni :) Piesio jest pełen energii, jest wesoły, a za dr. Agnieszkę dałby się pokroić, robi do Niej wielkie, maślane oczy :) Do obcych podchodzi z rezerwą, ale bez agresji, chociaż na niektórych mężczyzn reaguje zajadłym szczekaniem. Wobec dzieci i innych psów oraz kotów jest uległy. Co tu duzo gadać, jest fantastycznym psem, który w całym swoim nieszczęściu miał dużo szczęścia.
  10. [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-zyjHqcj32fA/T3NxYeZrRJI/AAAAAAABNjc/ydz_LAK8ET8/s640/P3270006.JPG[/IMG] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-44EiJT0SAUI/T3Nxa4-jvMI/AAAAAAABNjk/bbhQJRLGX-E/s640/P3270007.JPG[/IMG] [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-eKBwfeDsnlM/T3Nxc06J7EI/AAAAAAABNjs/wR1I8qrP0jw/s640/P3270008.JPG[/IMG] [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-0uQ1cnWLQCk/T3NxiqgikTI/AAAAAAABNkE/STFSJWrRRjU/s640/P3270012.JPG[/IMG] [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-7V6Pk711KOg/T3NxmYxqrAI/AAAAAAABNkM/GFydjp2cn5k/s640/P3270013.JPG[/IMG] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-zgoNA6IyyXo/T3NxoCqSA3I/AAAAAAABNkY/CtvzY_wKtwc/s640/P3270014.JPG[/IMG] [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-UKVq4yk5gvQ/T3Nxq2YOSpI/AAAAAAABNkg/6ejKXHpxNCw/s640/P3270015.JPG[/IMG] [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-cAe4Ah9V3rs/T3NxtVBIIdI/AAAAAAABNko/Dyv8qoo9h1k/s640/P3270016.JPG[/IMG]
  11. [quote name='inga.mm']Halo, halo, poproszę jakieś wieści. Ludzie, chcecie pomocy, a nie wiadomo co się dzieje. Potencjalni sponsorzy mi się wycofują.[/QUOTE] Inga, nie można być jednocześnie i u Vinniego i przed kompem ;) Zaraz zgram zdjęcia i zaraz będzie relacja.
  12. [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-fVGgwofJdSk/T3DbskcghrI/AAAAAAABNjI/fVNqyd5beAo/s720/IMG_8074.JPG[/IMG]
  13. Vinnie ma się dobrze. Jest wesoły, ma ogromny apetyt, ale wysięk, choć sporadyczny, nadal się utrzymuje. Niestety w ubiegły piątek lekarze zauważyli stan zapalny rogówki, u Vinniego ujawniło się entropium. Może to wynikać z tego, że gdy Vinnie trafił do kliniki miał zapadnięte gałki oczne (wynik odwodnienia i wyniszczenia) a teraz jego organizm się odbudowuje. Lekarz uważa, że nie jest to schorzenie pierwotne i prawdopodobnie, kiedy Vinnie nabierze ciała, a oko prawidłowego kształtu, problem może zniknąć samoistnie. (wybaczcie brak fachowości opisu sic!) Na razie zastosowano leczenie zachowawcze, podano antybiotyk do oka.
  14. [quote name='anna2012']No właśnie, w tym jest cały problem. Trzeba mieć nie tylko mocne dowody, świadków i dobrze napisane zawiadomienie, ale też liczyć na szczęście, że prokurator i sędzia będą zwierzolubami... Ja jestem;)[/QUOTE] Ciebie zatem lubimy :-D Spóźnione, najlepsze życzenia dla Alli !
  15. [quote name='jaanka']To ja się przyznam że zaglądam . Niestety nie mogę zaproponować konkretnej pomocy więc rzadko się odzywam .[/QUOTE] Jaanko, wiem, że Dziadunio Polo już za TM, ale p. Mirka przyjęła kolejnego dziadunia, mniejszego, który bez Jej pomocy nie miałby szans. Pod Jej opieką rozkwitł....
  16. [quote name='Sarunia-Niunia'] Najważniejsze, że jest szczęśliwa - bo przecież o to w tym wszystkim chodzi, ale czy ja źle pamiętam, czy u Mamy Julii był jamnik-chłopczyk?[/QUOTE] Pamięć Cię nie zawodzi, ale chłopczyk pojechał z Julią do Mediolanu i towarzyszy Majuni. W tym duo miłosć kwitnie :)
  17. [quote name='Sarunia-Niunia'] Mogłabyś wrzucić Gonia jakąś fotkę na Jej wątku, bo od dawna taaaka tam cisza..... Całuj ode mnie Czaczka:):):)[/QUOTE] Sarunia, powinnaś wiedzieć, że szewc bez butów chodzi, a córunia szewca, to już całkiem goła i wesoła ;) Coś tam może wyszperam i wrzucę. [quote name='Sarunia-Niunia']A o Zuzi/Basi tez pamiętam i do dziś myślę, że mogłam być szybsza, bardziej zdecydowana (sama zresztą wiesz) - z tego co wiem, Zuzia nie jest tam, gdzie miała być.....[/QUOTE] Zuzia jest u mamy Julii i ma się cudnie. Rządzi na całego i jest jedynaczką - wysiudała z domu wszystkich i (nie)miłościwie panuje w swoim królestwie. Myślę, że jest szczęśliwa...
  18. [quote name='Sarunia-Niunia']Tak, lubię tu zaglądać i czytać o tych wszystkich szczęśliwych adopcjach - to cudne, co robicie dla tych wszystkich Bied.... Historie niektórych psiaków wzruszają.... Jestem tu, po każdym Twoim poście, lecz nie zawszę piszę - dużo mnie kosztuje, żeby się powstrzymywać.....[/QUOTE] Haha, nie powstrzymuj się, bo w zasadzie nikt tu nie zagląda i czasami mi żal Aneczki, że Ona się tak stara, a nikt nie wchodzi i nie komentuje ;) Pamiętam jak kibicowalaś naszej Zuzi Basi. A pamiętasz małą Zuzię, tę która została w końcu u mnie? Wiesz jak ma teraz na imię? Kurzy Orzeł :-D Inaczej Kurczaczek, a w zdrobnieniu Czaczek ;) Jest moim oczkiem w głowie :)
  19. Mam jeszcze prośbę, całkiem poważną ;) Mianowicie mój facebook jest zawirusowany i jak tylko tam wejdę, przekierowuje mnie na jakąś stronę z gołymi babami :angryy::evil_lol: Siłą rzeczy nie mogę tam nic napisać. A wracając do prośby, czy ktoś mógłby zajrzeć na profil FGZ i tam, gdzieś pewnie juz w dole jest topik Vinniego. Może ludzie pytają, może trzeba im napisać co z Vinniem, może wkleić jakieś zdjęcie. Czy ktoś z Was podjąlby się zadania i to sprawdził, ewentualnie cos tam napisał? PROSZĘ...
  20. [quote name='Inez de Villaro']Gonia, oj pamiętam te Twoje przesądy i czerwone szeleczki u astki...nie pamietam jej imienia, skleroza...Może zabobonnie, ale skutecznie![/QUOTE] Sweetbullki Pixie ;) I jak tu nie wierzyć w zabobony??? A Champ?
  21. [quote name='Alla Chrzanowska'][...]Właśnie cały wieczór siedzę i opisuję. Na pewno zrobię coś z biżuterią i to juz niedługo (pewnie w weekend)[/QUOTE] Biedna, kochana Alla. Jesteś dożym Aniołem Stróżem, wiesz? [quote name='kakadu']to ja sie z maleństwem przywitam; bałam się zajrzeć na ostatnią stronę, ale widzę, że sytuacja się klaruje - ufff... nie czytalam wszystkiego, ale wydaje mi się, że z pani, która doprowadziła psa do takiego stanu oraz z lekarza, który przyłożył do tego swoją niefachową łapę należałoby ściągnąć należności za leczenie;[/QUOTE] Dla dobra sprawy pozwólcie, że na ten temat publicznie się wypowiadała nie będę ;) [quote name='Norel'] No to dobrze-choć 1% podrzucę...[/QUOTE] Dziękujemy Norel, to bardzo dla nas ważne, bo niestety borykamy się wciąz z problemami finansowymi, to nas ogranicza w pomocy. [quote name='emdziolek'] Gosiu, my chyba Viniego w sobote odwiedzimy :) bo nie mamy planów na sobote[/QUOTE] Emilko, tylko zadzwoń prosze jutro do kliniki i zapytaj czy możesz przyjechać w odwiedziny, czy nie będzie to kolidowało z ich pracą, dobrze? [quote name='tu_ania_tu']Pojawiła się znana i zaufana osoba spod Poznania która może wziąc małego na DT. Gosiu, ona napisała od ciebie priva na molosach. Warunki lokalowe ma dobre, ale sa inne rzeczy które mogą przeszkodzić...[/QUOTE] Dziękuję Aniu, już jestem z Nią w kontakcie, ale zanim podejmiemy jakiekolwiek decyzje muszę porozmawiac z lekarzem prowadzącym jakiej opieki będzie wymagał Vinnie. Po rozmowie będziemy się zastanawiać, teraz jeszcze za wcześnie, choć jestem wdzięczna za kolejną opcję. Dziękuję. [quote name='KarolinaW']dlaczego właścicielka nie została oskarżona o znęcanie się nad zwierzętami? mój pies też był operowany w lutym, też schudł ale tak nie wyglądał...... Kobieta doporowadziła do takiego stanu i to ona powinna za to odpowiedzieć i pokryć koszty leczenia i opieki!!![/QUOTE] Oczywiście zgadzam się z Tobą. Jeszcze raz, dla dobra sprawy nie będę się wypowiadać na ten temat na forum publicznym. [quote name='Alla Chrzanowska'] (...) Autor bloga mieszka w Brazylii więc sprawa stała się międzynarodowa :))). "[/QUOTE] O kurka wodna, no to sprawa jest poważna :-D Dziękuję Ci Allu :) [quote name='anna2012']Śledzę wątek od początku, martwię się stanem psa i cieszę się że jest coraz lepiej. Pewnie nie odzywałabym się gdyby nie wątek dotyczący odpowiedzialności poprzedniej właścicielki za stan psiaka. Osoba która obecnie ma Viniego pod opieką lub wet. może złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt ( nie mam przy sobie treści ustawy wiec pomimo ostatnich zmian wydaje mi się że nadal jest to art. 35 ) - czyli znęcaniu się nad zwierzęciem. Zawiadomienie należy złożyć do policji lub prokuratury właściwej według miejsca zamieszkania poprzedniej właścicielki psa. Z praktyki wiem, że należy dołączyć dokumentację fotograficzną lub medyczną psa ,wskazującą na jego zły stan zdrowia. Za przebieg i efekt postępowania nie gwarantuję , ale warto spróbować , szczególnie że nie wiąże się to z żadnymi kosztami ze strony zawiadamiającego. Jedyna uciążliwość to przesłuchanie.[/QUOTE] Anno, nasza Fundacja wielokrotnie składała zawiadomienia, występowała też w charakterze oskarżyciela posiłkowego w Sądzie. Mamy pakiet wygranych spraw dzięki pomocy bardzo dobrej kancelarii adwokackiej Kruger&Partnerzy. Piszę to by Cie uspokoić, że wiemy co robimy, choć wiem, że trudno uspokoić emocje patrząc na Vinniego. [quote name='Inez de Villaro'](...) a wyegzekwowanie odpowiedzialności karnej w takich sytuacjach jest niełatwe i wcale nie takie oczywiste, jak nam sie na zdrowy rozum wydaje..a nasze prawo raczej pełne jest paradoksów. Mastif z mojego podpisu został znaleziony w lesie, wiemy u kogo był ten pies, a zrobić niczego nie możemy bez świadków...i cała sprawa sie rypła..:([/QUOTE] No właśnie, w tym jest cały problem. Trzeba mieć nie tylko mocne dowody, świadków i dobrze napisane zawiadomienie, ale też liczyć na szczęście, że prokurator i sędzia będą zwierzolubami... [quote name='lunarmermaid']Przeczytałam wątek,pooglądałam zdjęcia i....nie wiem nawet co napisać,bo byłoby bardzo niecenzuralnie! [/QUOTE] Oj, nawet nie wiesz jak ja się wstrzymuję ;) Trzeba mieć nerwy ze stali ;)
×
×
  • Create New...